czy mam szanse wygrać żeby dzieko było przy mnie?

Witam seredecznie,
od roku jestem zoną i matką, po 2 miesiącach znajomości zaszłam w ciążę. Ślub wzielismy miesiąc przed rozwiązaniem. Głównym celem męża było dziecko do czego się przyznał i o czym mówił już na początku znajomości. Teraz kiedy osiągnął swój cel odnosi się do mnie jak do "psa", nie nawidzi mojej rodziny, doprowadził do kłótni przez co juz kilka miesicy nie widzialam rodziców. Grozi mi że dziecko nigdy nie będzie ze mną, mówi że jestem złą żoną i na nic nie zasługuję. Wiem jeśli odebrałabym mu dziecko byłby zdolny do wszystkiego. Nie chce się męczyć. Proszę powiedzcie może ktoś z Was miał podobną sytuację? Czy mam szansę wygrać sprawę i jak mam udowodnić że coś takiego ma miejsce? czy moi rodzice mogą być świadkami?