Jak odzyskać Synka? - forum prawne
Mojego synka nie widziałem już 0,5 roku. Żona wywiozła Go do Anglii. Sprawa w sądzie strasznie się przedłuża i coraz częściej słucham że nie mam szans na ustalenie miejsca zamieszkania przy Ojcu.
Postaram się w skrócie przedstawić całą historię.
Żonę poznałem jak miałem 17 lat, Ona 25. Można powiedzieć że się od niej uzależniłem. Pomimo jej traktowania, świata poza nią nie widziałem. Kiedy miałem 19 lat, Iwona zaszła w ciążę i pomimo moich nalegań żeby urodziła, usunęła ciążę. Przez kolejne lata mieszkaliśmy u Iwony w 17 metrach kwadratowych. Iwona poszła na studia, utrzymywaliśmy się z mojej renty po Ojcu i z tego co dorobiłem. Nie obyło by się oczywiście bez pomocy mojej rodziny. Po studiach licencjackich Iwona poszła do pracy, jednocześnie kontynuując naukę na studiach zaocznych. W ciągu roku przeszła przez 5 prac, z których zawsze była niezadowolona, albo ją zwalniano po okresie próbnym, aż zaszła w ciążę, co momentalnie umożliwiło jej pójście na zwolnienie. Właściwie od momentu kiedy zaszła w ciążę poczuła się tak źle, że w domu nie była w stanie nic robić. 15.03.2008 wzięliśmy ślub, kilka dni po tym przeprowadziliśmy się do mojej Mamy, mieszkanie m4. 1.05.2008r urodził się Adaś. Przez pierwszy miesiąc siedziałem przy Adasiu więcej niż Iwona, od czerwca poszedłem do nowej pracy. Pomimo ciężkiej fizycznej pracy, wracałem do domu, brałam Adasia na spacer, po powrocie gotowałem i sprzątałem, nie mówiąc o zakupach. Żona twierdziła że wychowuje dziecko i nie ma na nic czasu. Nie mówiąc o tekstach typu, że jej koleżanki do roku nie musiały dźwigać swoich dzieci. Kiedy doszła do siebie, zaczęła pisać pracę magisterską. W każdy mój dzień wolny, kiedy babcia mogła zostać z Adasiem, Iwona jeździła do koleżanki pisać pracę, bo w domu nie mogła się skupić. Dotyczyło to też dni kiedy pracowałem na poranną zmianę i wracałem o 15. Czasami Iwona zostawała na noc u koleżanki. W sumie nic dziwnego. Napisanie dobrej pracy jest pracochłonne. Kiedyś brałem pościel do prania i znalazłem w poszewce schowane rachunki i umowę na kupno pracy. Stwierdziłem że koniec rozpieszczania, Było to w lutym 2009. Jedyne co przestałem robić, to jej gotować. Gotowałem zupki dla Adasia, gotowałem sobie, dalej sprzątałem, lodówka zawsze była pełna, a dowiedziałem się że rozpowiadała iż jest przeze mnie głodzona. W tym okresie miała też iść do pracy. W planach mieliśmy odłożyć trochę pieniędzy i się wyprowadzić. Nalegałem na opiekunkę. Przy moich godzinach pracy i pomocy Mamy, może by wyszła 1/3 etatu. Iwona uparła się na żłobek. W żłobku Adaś oczywiście się po 2 dniach rozchorował, 2 tyg wrócił do żłobka i znów chory, raczej scenariusz wszystkim znany. Skończyło się na tym że do pracy pójść nie mogła. Zaczęły się z jej strony groźby że jak nie załatwię mieszkania to ona pojedzie z Adasiem do Anglii. Ze 2 razy doszło do rękoczynów z jej strony. Raz chodziłem z podrapaną twarzą, raz ze śliwą pod okiem 2 tyg. Tracąc przy tym okulary. Śmiesznie może to wyglądać, tym bardziej że żona jest osobą drobnej postury o wzroście 154, a ja ponad 100kg 185cm. Jedyne co zrobiłem po tym, to złapałem ją za nadgarstki, żeby się uspokoiła, a że się wyrywała miała na jednym nadgarstku mały siniaczek. Przez tydzień słuchałem że użyłem wobec niej siły, a to że ona mnie uderzyła to nic nie znaczy, bo ona jest kobietą i jej wolno stracić równowagę. Czasami żałuję że nie jestem w stanie nawet w takiej sytuacji oddać. Wracając do kwestii mieszkania, mama zaoferowała że jeśli zbierzemy chociaż 20 000 to postara nam się o jakieś mieszkanie, dołoży pieniądze i weźmie kredyt. Chciała tylko wiedzieć że będziemy w stanie utrzymać. Oczywiście ze strony Iwony zaczęły się awantury, że po co mojej matce tak duże mieszkanie, niech Se sama kupi mniejsze a nam to zostawi. Naciskała że mam namówić Matkę ja ciągle powtarzałem, żeby tego tematu przy mnie nie poruszała, bo jest obrzydliwa. Napięcie między nami rosło. 30.04.2009, krótko po obronie magisterki Iwona się wyprowadziła do 61 letniego faceta wynajmując pokój. Twierdziła że wynajmuje za pomaganie w domu. Biorąc pod uwagę że tutaj nic nie robiła, trudno mi było w to uwierzyć. Adasia brałem w każdy dzień wolny, często jeździłem przed pracą albo po pracy (zależnie od zmiany) żeby zabrać smyka na spacer. Iwona opowiadała jak to głoduje, zdarzyło się że kupiłem jej trochę jedzenia, co skończyło się znowu awanturą, żebym lepiej własnemu dziecku więcej dał. Oczywiście na dziecko dawałem dobrowolnie 400zł. Oprócz tego dawałem Iwonie zupki dla Adulka, dokupowałem jakieś ubranka, dodatkowo dawałem mleka, chusteczki nawilżane itp., nie mówiąc o tym że Adaś dużo czasu spędzał też u mnie i musiałem robić zapasy też w domu. Przy spłacie kredytów, nie zostawało mi nic i ciągle słuchałem że mało daje. 2 tygodnie przed 1 sprawą Iwona wyprowadziła się od starszego pana, do schroniska dla matek. Dało mi to możliwość złożenia wniosku do sądu o ustalenie miejsca zamieszkania dziecka przy ojcu, powiedziałem przed sądem że chcę takiego ustalenia do czasu kiedy Iwona nie zapewni dziecku warunków. Oczywiście wniosek nie przeszedł. Z uzasadnienia dowiedziałem się że ona jest dobrą matką a ja za mało zarabiam, tylko że ona nie zarabiała wcale. Na drugiej sprawie powiedziałem że mam obawy, że żona wyjedzie z dzieckiem do Anglii, na co odpowiedziała że nie zamierza bez mojej zgody. 5 dni po sprawie, Iwona siedziała już poza granicami Polski. Przez pierwsze dni kłamała że wyjechała na tydzień i cały czas jest zarejestrowana w schronisku, gdzie pojechałem i usłyszałem że się wyprowadziła. Na miesiąc zerwała kontakt, do 31.12.2009. Zagroziłem że zgłoszę porwanie i od razu się odezwała. Adwokat mi odradziła póki co takie posunięcie. Iwona w połowie stycznia znowu urwała kontakt. W między czasie odwiedził mnie starszy pan, u którego Iwona mieszkała. Został przez nią oszukany i okradziony, nie mówiąc o tym, że jego 10 000 które zarabia przy Iwonie przestały wystarczać na życie. Oprócz tego przez kilka miesięcy wydała sporo jego oszczędności. Twierdził że prawie codziennie Iwona przed seksem piła, w domu oczywiście nie robiła nic. Również gotował i karmił mojego syna. Często wychodzili na spotkania do znajomych, na których ona piła a on się zajmował dzieckiem. Znowu tuż przed sprawą Iwona raz się na skypie pokazała. 1.03.2010 odbyła się kolejna sprawa, ale świadka niestety nie przesłuchano. Iwona była wtedy w Polsce 4 dni, ale Adaś został w Anglii, nie wiem pod czyją opieką. Iwona powiedziała że nie ma dla niej problemu żeby udostępniać mi kontakt na skypie i że na święta wielkanocne będzie w Polsce, wtedy będę mógł zobaczyć synka. Decyzja sądu zapadła po 2 tygodniach. Adaś miał do mnie trafić na święta od 31.03.2010 do 7.04.2010, oprócz tego miała mi umożliwiać kontakt na skypie w dn nieparzyste między 11 a 12. Od 1.03.2010 widziałem Adasia na skypie 2 razy bo jej Internet przestał działać. Na święta nie przyleciała, ponieważ nie miała za co kupić biletu. Od czasu wyprowadzenia się Iwony, czyli już od ponad roku, widzę wszystko w czarnych barwach, źle sypiam, albo wcale. Nie mogę się na niczym innym skupić. Synek jest dla mnie wszystkim i zrobiłbym dla Adasia dosłownie wszystko, żeby był zdrowy, radosny i bezpieczny. Kolejna sprawa 24.05 czyli niedługo, ciągle słucham że nie mam jako Ojciec żadnych szans. 11.06 mam sprawę w Anglii o uprowadzenie dziecka przez Iwonę. Mam nadzieje że Adaś wróci do Polski. Przynajmniej czasami będę mógł go widywać i egzekwować moje prawa ojca. Podobno bardzo rzadko się zdarza żeby wzywali na sprawę. Musiała znowu nakłamać przed brytyjskim sądem. Nie wiem czego się spodziewać. Jeśli ma ktoś jakąś wiedzę na temat co robić, proszę o napisanie: endriuuu@poczta.fm będę bardzo wdzięczny za jakąkolwiek wskazówkę. Czy jest jakaś najmniejsza szansa że Adaś zamieszka ze mną? Czy polskie sądy potrafią okazać odrobinę człowieczeństwa? Napiszcie endriuuu@poczta.fm
Nie ma jeszcze odpowiedzi w temacie: Jak odzyskać Synka?
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?