Prawa ojca do opieki nad dzieckiem po rozwodzie (strona 2)
Jestem 24 letnim ojcem. 2 lata temu zona powiedziala, ze nie chce ze mna byc dluzej i kazala mi wyprowadzic sie z domu. Zabralem swoje zeczy i wyszedlem. Ustalilismy, ze dziecko zostaje u niej, lecz formalnie sprawa rozwodu nie jest jeszcze zakonczona. Zona zabrania mi zabierac dziecko do siebie. Jest apodyktyczna i nie da jej sie wytlumaczyc pewnych spraw. Dziecko mi placze do telefonu i ilekroc sie z nim widze, ze nie chce wracac do matki. Do mnei przyjezdza w zamalych majteczkach, dziurawych skarpetkach, poplamionych koszulkach itd. Na pytanie czemu nie powie mamie, ze uwieraja go slipki odpowiada,, ze sie boi. Jego matka nie wychodzi z nim na spacery. Biedny chlopiec ma 6 lat a prawie wogole nie wychodzi na dwor. Nie wie co to basen, nie jezdzi na rowze itp. Matka tlumaczy sie choroba kragoslupa, zbyt duzym upalem itp. U mnie dziecko jest szczesliwe. POznalem po rozstaniu inna kobiete, ktora strasznie kocha Jurka i poswieca mu cale serce i czas. Dziecko jest szczesliwe, bardzo zadko jest w domu. Ciagle albo wycieczki, albo kino albo wyjazdy, muzea - jednym slowem duzo atrakcji. Na mysl o tym, ze ma jechac do matki, dostaje wysypki, zaraz jest chory itp. Chcialbym starac sie w sadzie o opieke nad dzieckiem, ale jest mozliwe w Polsce wygranie takiej sprawy???
(Artur)
Odpowiedzi w temacie: Prawa ojca do opieki nad dzieckiem po rozwodzie (strona 2) (92)
zawsze beda gora niestety niewarzne jak bardzo ojciec sie bedzie staral
dla swojego dziecka w wiekszosci jest traktowany tylko jako reproduktor
i sponsor moze nie we wszystkich przypadkach ale niestety wiekszosci
mam nadzieje ze ci sie uda :)
a ja mam inne pytanie.
co zrobic jak tatus (majacy nieograniczone prawa widzenia z dziecmi) systematycznie od czasu rozwodu ogranicza widzenia z dziecmi? na ferie nie zabiera, na wakacje tylko na 2 tyg. reszta go nie obchodzi, bo nie ma urlopu i ma w nosie co ja wtedy z dziecmi zrobie. czy naprawde matka w PL jest na tak podrzednej pozycji? moze czekac na łaske exa i ucieszyc sie ze w ogole zabral? nikogo nie obchodzi ze wakacje to 2 m-ce, ja staram sie zorganizowac 1 m-ac, dlaczego ojciec nie ma obowiazku (a ja zadnej mozliwosci by to na nim wymoc) zeby zabral dzieci na miesiac wakacji i tydz ...
[/cytat]
i Tu chwała Tobie co w pewnym sensie też i potwierdza to regułę...jesteś wyjątkowa i wyjątkiem. W tym wątku nie określana jest forma licytacji kto jest lepszy a kto gorszy ...rozpatrywana jest paranoiczna sytuacja wielu bezsilnych ojców, którzy stają w obliczu ignorancji, głupoty swoich eks żon. Boja jaką trafną inwektywą nazwać te istoty, które w swojej nienawiści do męża grają dziećmi. Ukarać eksa ograniczając mu widzenie z dziećmi. Sam jestem świadkiem podobnej sytuacji dot. to moje przyjaciela. Niby wykształcona kobieta terapeutka. W ramach odwetu na mężu stara się ograniczyć możliwość obcowania z dziećmi. Kuriozalne w tym wszystkim jest to, że on jedynie się stara o to minimum, widzenia co drugi tydzień, możliwość by dzieci zostały u niego na noc.
Już sama terminologia mnie zaskakuje widzenia z dziećmi ?
Ja jestem ojcem miesięcznego synka a z dziewczyną która jest matką nie jestem już od 5 miesięcy nie byliśmy małżeństwem ja jestem pełnoprawnym rodzicem uznałem dobrowolnie dziecko przed urzędnikiem stanu cywilnego, płace dobrowolnie alimenty nie było jeszcze żadnych spraw sądowych a więc nie ma wyroków w sprawie dziecka, mamy równe prawa do dziecka. Niestety podczas odwiedzin dwa tygodnie temu zauważyłem zaniedbanie ze strony matki dziecko miało odparzone genitalia i całe pachwiny w bardzo zaawansowanym stadium chciałem jechać z dzieckiem do lekarza lecz ona powiedziała że już była i że lekarz przepisał maści a te odparzenia to od jednorazowych pieluszek sprawdziłem następnego dnia okazało się że nie była u lekarza a i zaczęła odwlekać termin ważenia i mierzenia dziecka aby ukryć te odparzenie przed położną więc ja poprosiłem pielęgniarkę środowiskową o wizytę u niej w domu i obejrzeniu tych odparzeń po tej wizycie gdy przyjechałem do dziecka poinformowała mnie że to ostatni raz i że za to nie chce mnie widzieć u siebie w domu a dwa dni później poszła na policje i złożyła na mnie skargę że ja pod wpływem alkoholu robię jej w domu awantury policjant który do mnie zadzwonił poinformował mnie że do czasu aż nie będę miał wyroku sądowego co do ustalonych widzeń moich z dzieckiem nie mogę go odwiedzać. Mam więc pytanie co to za równe prawa do dziecka skoro z wszystkim muszę do sądu biegać a to trwa podobno 3 tygodnie na chwile obecną nie widziałem synka już tydzień nie wiem nic o nim bo jego matka nawet nie odbiera tel. ode mnie ja nie mogę bez jej zgody wejść do jej domu i zobaczyć dziecko? Czy skoro spotkam ją z dzieckiem na spacerku to czy popełnię przestępstwo zabierając jej dziecko do mojego domu? (synek jest zameldowany u niej) A wtedy skoro ja muszę mieć wyrok w sprawie widzeń to skoro nie ma wyroku który mówi kto ma sprawować opiekę nad dzieckiem i u którego z rodziców ma dziecko mieszkać to
czy role się legalnie odwrócą i ja będę mógł jej nie wpuścić i żądać wyroku sądowego? Czy ona będzie mogła mi odebrać dziecko z policją skoro takiego wyroku nie ma? Bo wedle prawa mamy teraz takie same prawa do dziecka. Ja podejrzewam że ona ma depresje poporodową czy składając pozew w sądzie odnośnie widzeń z dzieckiem to czy mogę zażądać przebadania jej przez psychologa bo obawiam się o zdrowie dziecka? Tym bardziej że matka mojego synka próbowała rok temu naćpana popełnić samobójstwo niestety cięła się na lewym przedramieniu zbyt płytko i się jej nie udało lecz pozostało około 10 blizn czy to już wystarczy by odebrać jej prawa do opieki nad dzieckiem aha i jeszcze jedno ja mam dobrą prace państwową a ona żadnej i kończyła w tym roku szkołę i olała końcowy egzamin nie poszła na ten egzamin więc nawet zawodu nie ma ?? Proszę o pomoc bo to mój pierwszy w życiu kontakt z sądem a kocham mojego synka nad życie i chce dla niego jak najlepiej za pomoc z góry dziękuje i pozdrawiam.
czytam ten watek w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji mi uzytecznych i niestety 80% to "kulturalne" ublizanie
Pytanie do pan czy matka jest jedyna i pierwszoplanowa osoba w rodzinie? otoz nie dziecko jest na 1 miejscu , wasze postepowanie mozna okreslic jednoznacznie 80% nawet posiadajac i szczycac sie jakimikolwiek zasadami moralnymi naginacie je dowolnie w zaleznosci od stanu emocjonalnego 90% facetow postepuje zgodnie z tym kim sa i nieoszukuja otoczenia przez wiele lat tylko poto aby zaspokoic wlasne potrzeby jakie by niebyly.To tyle jesli o moje zdanie w tej chwili a do reszty walczacych jesli nabroila niech poniesie konsekwencje w sadzie gadac wszystko i sie niewstydzic ze zostaniecie osmieszeni bardziej boli spogladanie na odjezdzajace dzieko .
My juz i tak przegralismy wszystko wiec dlaczego ma to samo miec dziecko przegrany i rozwalony dom rodzine bo sie mamusi niechcialo bo miala focha bo... dopiszcie sobie reszte.Do pan stwierdzenie ze rozrywka i to co nazywanie przekupstwem to jedyne co potrafi ojciec i ze w ten sposob przekonujemy dzieci ,prosze dorosnac sama miloscia nieda sie zyc i funkcjonowac.Ojciec ma za zadanie pokazac swiat jak to juz ktos napisal "kregoslup moralny" powinien byc ukrztaltowany wlasnie przez ojca nie przez matke dzieki stwierdzeniu jakie zawarlem pare linijek wyzej.
Rada dla tych ktorzy walcza o dzieci jednoczesnie tocza bitwe w sprawie rozwodowej nigdy niepodawac jako swiadka znajomych plci przeciwnej chyba ze to jest nowa towazyszka zycia pechowy sklad w ktorym trafi sie "spruchnialy beton" z wizja zapijaczonego faceta wojujacego w domu przekresli wszystko i jeszcze zrobi z osob nam przychylnych smieci.Osobiscie zostalem ostrzezony oprzez wlasnego prawnika zeby tego nierobic w momencie skladania pozwu potem jest roznie.I tak trzymac panowie matka to niejest jedyne dobro dziecka nieraz to jest jedyne zlo przekrecajace wszystko i mieszajace dziecku w glowie .Czesc z tego to moje wlasne doswiadczenia czesc moich znajomych .A podsumowujac znam sprawe w ktorych to wlasnie ojciec dostal 3 letniego malucha i pol rocznego niemowlaka bo mamusia byla taka jak byla.I co jednak sie da wystarczy schylic glowe emocje na smycz i sporo cierpliwosci.Ten ktory jest OJCEM nim zostanie .Wiec panie powinny sie dobrze zastanowic nim zaczna umilac zycie bo sie podobac przestalo i chca sobie zrobic zmiane.To niejest piaskownica tu sie zabawek niezabiera i idzie dalej na cos sie oboje godzimy i to w otoczeniu wielu osob jako swiadkow.Polska jednak sie zmienia i smiesza wywody tej czy tamtej mamusi ze nigdy niezostanie pozbawiona dziecka oj juz nie.
Ja jestem bardzo ciekawa,jak to zrobiłeś i czy było ciężko.
Mój mąż ma dziecko z pierwszego związku i bardzo by chciał,żeby córka zamieszkała z nami,ale obawia się iść z tym do sądu,bo tam same kobiety są sędziami i uważa,że wyrok już z góry jest przesądzony na korzyść byłej żony,chociaż ta w ogóle nie interesuje się losem dziecka. Ja z kolei bardzo bym chciała,żeby spróbował,bo również zależy mi na losie tego dziecka. Może gdyby przeczytał,że komuś z innych ojców udało się uzyskać opiekę to dodało by mu odwagi.
Witam
Ja jestem bardzo ciekawa,jak to zrobiłeś i czy było ciężko.
Mój mąż ma dziecko z pierwszego związku i bardzo by chciał,żeby córka zamieszkała z nami,ale obawia się iść z tym do sądu,bo tam same kobiety są sędziami i uważa,że wyrok już z góry jest przesądzony na korzyść byłej żony,chociaż ta w ogóle nie interesuje się losem dziecka. Ja z kolei bardzo bym chciała,żeby spróbował,bo również zależy mi na losie tego dziecka. Może gdyby przeczytał,że komuś z innych ojców udało się uzyskać opiekę to dodało by mu odwagi.
[/cytat]
Z pytaniem zwracam się do użytkownika o nicku "slajsen"
Pozdrawiam
Moja byla zona zlozyla dokumenty do sadu o wyrobienie dziecku paszportu i oczywiscie sprawe wygrala, sad przy odczytaniu decyzji podparl sie prawami europejskimi i swiatowymi ze wszyscy moga jezdzic gdzie chca a ja nie jestem OSOBA DECYZYJNA tylko matka.Powiedzial mi rowniez ze nie mam zadnych praw nie moge decydowac doslownie o niczym.....przyczym ja wiem ze moge decydowac o swoim majatku tj nieruchomosciami itd..
I nie wazne czy masz pelne prawa do dziecka czy ich nie masz jak dziecko z toba nie mieszka nie mozesz nic zrobic i nie mozesz o niczym decydowac np o szkole np o wyjazdach zagranicznych.
Sad okregowy w momencie rozwodu oklamal mnie ze daje pelne prawa to wszystko drodzy panowie to farsa.
Dodam jeszcze ze jest cos takiego jak RODK tam tez nic raczej nie ugracie wystarzy przeczytac RAPORT RODK
Nie tak sie spodziewalem bycia ojcem w demokratycznym kraju jedynie co moglo by nas uratowac to parytety w sadach rodzinnych i RODK pozdrawiam wszystkich panow i panie i to nie sa winni sedziowie tylko swiat i ludzie ze tak jest
J
Przykro mi! W Polsce naruszane są prawa człowieka w zakresie korupcji, niewydolności sądów, ich kierunkowego nastawienia. Najbardziej rażąca jest dyskryminacja mężczyzn i rozbijanie rodzin w majestacie prawa.
Rozwiodłem się dawno temu i dopóki nie poznałem dotychczasowej partneki widywałem się z dzieckiem bez ograniczeń. Później zaczął się cyrk z ograniczaniem kontaktów, napisałem wniosek o ustanowienie kontaktów sąd wezwał mnie do uzuełnienia wniosku i poprawek, ogólnie koszmar. Partnerka namówiła mnie do wstąpienia do stowarzyszenia ochrony praw ojca i to był strzał w 10!!! Pomogli napisać wnioski do sądu, doradzili w oparciu o swoje doświadczenie, chodzili ze mną na rozrawy sądowe jako osoby zaufania. Niemożliwe staje się możliwe POLECAM!!!
CO DRUGI WEEKEND W MIESIĄCU. A RESZTA TO SPRAWA UMOWNA MIĘDZY MATKĄ !!!!D Z I E C K I E M!!!! I OJCEM. NAJWAŻNIEJSZE JEST DOBRO DZIECKA. DZIECKO TRZEBA WYCHOWYWAC I OTACZAC OPIEKĄ I NIE ZAPOMINAJMY ŻE TRZEBA ZROBIC SOBIE RACHUNEK SUMIENIA CZY MAM W PEŁNI DO TEGO PREDYSPOZYCJE A NIE IŚC NA UDRY Z BYŁYM MAŁŻONKIEM TYLKO PO TO ŻEBY MU COS UDOWODNIC. DZIECKO TEŻ POTRZEBUJE SWOJEJ PRZESTRZENI I STAŁEGO POBYTU NIE MOŻE WIECZNIE ŻYC NA WALIZKACH TROSZKĘ U MAMY I TROSZKĘ U TATY KTÓRY NIE POTRAFI SPRZĄTAC LUB GOTOWAC LUB PO PROSTU MU SIĘ TEGO NIE CHCE ROBIC W WIĘKSZOŚCI PRZYPADKÓW TAKA ROLA SPADA NAJCZĘŚCIEJ NA BABCIE JAK JUŻ PISAŁAM. TO NIE JEST OK I DZIECKO NIE MUSI PRZEZ TO PRZECHODZIC MUSI MIEC SWÓJ STAŁY TZW. KĄT KTÓRY MA MU ZAPEWNIAC POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA GDYŻ JEST TO BEZWZGLĘDNA PODSTAWA DO PRAWIDŁOWEGO ROZWOJU DZIECKA NASZEGO SKARBU. NIESTETY ALE SKORO LUDZIE DECYDUJĄ SIĘ NA ROZWÓD TAKIE SĄ TEGO KONSEKWENCJE. JEDNAKŻE NEGUJĘ PRZEDE WSZYSTKIM MATKI KTÓRE ZABRANIAJĄ DZIECKU KONTAKTU Z OJCEM BO TO JEST NIEDOPUSZCZALNE. CHYBA ŻE OJCIEC (BARDZO RZADKO MATKA) MAJĄ ZŁY WPŁYW NA DZIECKO I PROWADZĄ SIĘ NIE MORALNIE A ICH ZYCIE JEST POZBAWIONE ZASAD. MAM TU NA MYŚLI PICIE ALKOHOLU (PALENIA PRZY DZIECKU PAPIEROSÓW-NISZCZENIE JEGO ZDRÓWKA), WPADANIE W SZAŁ, CZY INNE NIEPOKOJĄCE SYTUACJE.
Ale najważniejsze że tam też badani są rodzice i ich predyspozycje wychowawcze , jeżeli była żona nieudolnie coś odpowie na pytania psychologów to przepadnie i ma pan dziecko, to podstawa.
Pozdrawiam wszystkich dobrych ojców
Proces prowadziła sędzina i wygrałem , trzeba mówić prawdę i to szczegółowo najlepiej , eks podstawiła fałszywych świadków no i przegrała , nie można drwić z sądu.
Nikt nic nie robi , prostytutki oddają się policjantom i ich nie tykają. Dziećmi nie interesuje się nikt w tym kraju , 106zł na dziecko , żenada , hitler dawał więcej.
Powodzenia
żyłem w konkubinacie 7lat. Mamy pięciu letnią córeczkę. Kocham ją nad życie i ona mnie też. Wszystko zawsze robiliśmy razem. Głównie ja sie nią opiekowałem od narodzin, zaprowadzałem i odbierałem z przedszkola, chodziłem do lekarzy na dwór. Zapewniałem rozrywkę. Panie w przedszkolu wiedzą, że zawsze mogą na mnie liczyć. Przychodzę np. piec ciasteczka z dziecmi, robiliśmi figurki z filcu, jeżdzę na basen z dzieciakami. Rozstałem się z konkubiną. Mam zasądzone wizyty z córcią. Córcia nie chce wracać do mamy, opowiada, że mama ją bije krzyczy, nie zajmuje się nią. Faktycznie podczas naszego związku w wieku trzech lat córci, mama ją dwa razy uderzyła tak mocno w twarz, że aż miała odcisną na buzi jej dłoń tylko za to ze coś wylała na stół. Po tym cokolwiek co zrobiła powodowało chowanie sie jej pod stół. Kochana mamusia tłumaczyła się, że ma już dosyć sprzątania po córce. Wyjechałem z córcią na wakacje. Gdy wróciliśmy musiałem. ją odwieść do mamy. I tu zaczęła się jeszcze większa gehenna mojej córci. Mamusia mając 40 lat wprowadziła do domu kochankę z którą obecnie mieszka o 20 lat młodszą. Teraz przy oddawaniu jest jeden wielki płacz. Nie chce wracać do mamy, opowiada, że mama tylko leży z koleżanką w łóżku i się całują a ona przez cały dzień ogląda TV. W ogóle nie wychodzi na dwór w ogóle nigdzie. Siedzi i patrzy na tę patologię. Nie potrafiłem sam pomóc córeczce więc zabrałem ją do psychologa. Po wizycie nie wierzyłem w to co mi powiedział psycholog więc poszliśmy do drugiego. Wszystko się pokryło tz. córcia mówi, że nie chce mieszkać z mamą tylko ze mną, że kocha tylko mnie, że mam ją bije i krzyczy, nie zajmuje się nią tylko tą "babą". Podczas rysowania zawsze rysowała tatę. Na pytania o mamę nagle smutniała i nie chciała rozmawiać. Dla mnie to masakra a co dopiero do dziecka, któremu wszystko się przewróciło w głowie. Podczas wakacji ani razu nie wspomniała o mamie a nawet nie chciała z nią rozmawiać przez telefon. Chciałem porozmawiać ze swoja byłą, ale w odpowiedzi dostałem informację, że "gówno mam do powiedzenia". Za każdym razem córcia prosi mnie, żebym jej nie oddawał do mamy. Założyłem właśnie sprawę w Sądzie o stałą opiekę nad córeczką. Obawiam się, że słowa które powiedziała moja była są bardzo aktualne po tym co przeczytałem, ale uważam, że gdybym nie spróbował pomóc córci nie wybaczyłbym sobie tego do końca życia z drugiej strony może jestem nadwrażliwy i starej daty i życie dziecka w związku lesbijskim gdzie uczucia są okazywane przed dzieckiem to już norma i nie powinienem nic robić? Sam już nie wiem czy dobrze robię.
Ten teks pisałem cztery dni temu. Właśnie córcia mi opwiedziała, że sama wychodzi na dwór bez opieki (ma 5lat), sama zostaje w domu jak to ona mówi na długo.
Dostałem właśnie z Sądu informacje kiedy odbędzie sie pierwsza sprawa i informację, że Sąd nie wyraża zgody na zamieszkanie córci ze mną na czas rozprawy. Nie bardzo to rozumiem bo opinie psychologów są jednoznaczne, ale jestem przeciez tylko ojcem, który kocha swoją córcię nad życie, ale tylko ojcem.
Wystapiłem o badanie więzi rodzicielskiej, ale to wszystko będzie trwało a corcia teraz jak mam się dowiedziała będzie miała nie lekko. Możecie nam jakos pomóc cos doradzić?
Pozdrawiam Grzegorz z córcią
Bardzo mi pomogła. Pełne zaangażowanie w sprawę, zorientowana, zdecydowana, a przede wszystkim walcząca o sprawę swojego klienta! Czułam, że nie jestem sama ze swoim problemem, bardzo dobry kontakt telefoniczny, mailowy oraz osobisty. Podaje różne sposoby załatwienia sprawy, daje wybor, pomaga w podjęciu decyzji.
Bardzo bardzo dziękuję za pomoc i za to że cały czas czułam że Pani Mecenas walczyła o moją sprawę. I wygrała. Tutaj telefon +48 666 609 065 i jej super blog http://rodzinne-prawo.pl/.
Tu telefon bezpośredni +48 666 609 065. Ja trafiłam do Niej z tego bloga http://rodzinne-prawo.pl/
Ps. DZIĘKUJĘ ZA OSOBISTĄ REPREZENTACJĘ W SĄDZIE. TO BYŁO MISTRZOSTWO ŚWIATA!!!!
Tu telefon bezpośredni +48 666 609 065. Ja trafiłam do Niej z tego bloga http://rodzinne-prawo.pl/
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?