Prosba o pomoc! - forum prawne

W wyroku rozwodowym bez orzekania winy sad zasadzil alimenty. Ex-zona i jej dziecko sa poza granicami RP. Sa obywatelami RP. Nie jestem ojcem dziecka, choc nosi moje nazwisko, zostalo przeze mnie uznane jako moje. Zycie potoczylo sie niestety inaczej. Sad w uzasadnieniu wyroku (sprawa toczyla sie ponad rok, choc byla tylko jedna rozprawa) sad stwierdzil, ze wyrok winien byc wlasciwie "z jej winy", ale skoro obydwie strony zgodzily sie na "bez orzekania" - bedzie "bez orzekania". Sugerowalem zalozenie specjalnego konta, na ktore bede wplacal pieniadze w RP, albo fundusz, nie mam bowiem podstaw ufac ex ani jej matce, ktora mieszka w RP i niestety "tankuje". Niestety w mailowej odpowiedzi uslyszalem smiech. Wiem, ze bede strzyzony przez nia dla jej wlasnej satysfakcji, a nie przez mlodego. W chwili obecnej nie pracuje, skonczyla mi sie umowa. Zaczalem powaznie myslec o odkreceniu sprawy. Jezeli kiedys spotkam mlodego, bede z nim sam rozmawial i nie u krywam, ze jestem zdania, iz powinien miec dodatkowe zabezpieczenie. Prosze o probe poradzenia co jest sensowne w takiej sytuacji. Dodam, ze uznanie dziecka nastapilo przez "prokurature" trzy lata po urodzeniu dziecka. Wczesniej bylo uznane przez wlasciwego ojca. Ja ex i mlodego poznalem rok po jego urodzeniu.

Wpadłeś jak śliwka w kompot. Przyznałeś się do ojcostwa i po grzybach. Jedyną Twoją szansą jest udowodnienie i to zdobycie naprawdę solidnych dowodów, że matka puszcza kase na lewo i prawo. A to nie będzie łatwe. Uważam, że jesteś na przegranej pozycji. Jedynym środkiem jest pozbawienie praw rodzicielskich matki dziecka, przez udowodnienie jej bezeceństw. Powodzenia

Tu nie chodzi o prawa rodzicielskie. Chodzi mi o skierowanie sprawy na tor DNA.