uregulowanie kontaktów z dzieckiem - forum prawne
Wiatam.
Mam 13 miesięczne dziecko, które wychowuje sama. z ojcem dziecka rozstałam sie będąc jeszcze w ciązy, ustaliliśmy jednak, że mimo wszytsko dziecko będziemy wychowywać razem. po tygodniu mój były oskarżył mnie, że wrabiam go w ciążę i zerwał ze mną wszelkie kontakty, po kolejnych 5 miesiącach zadzwonił do mnie i stwierdził, że chce uznać dziecko w USC jeszcze przed porodem bo wyjężdza za granice. obiecał mi również, ze przed wyjazdem sprzeda samochód i da mi pieniądze na wyprawkę. ojciec dziecka uznał dziecko, ale nie interesował się przebiegiem ciąży,nie kontaktował się ze mną acałą wyprawkę dla dziecka zorganizowałam sama. po narodzinach naszego syna ojciec dziecka domagał sie widzeń i swoich praw. wspołnie ustaliliśmy terminy spotkań, ojciec dziecka zobowiązał się, że bedzie przychodził w kazdą srode w godzinach popołudniowych. w kwietniu i w maju przychodził dość regularnie, jedank w czasie wizyt nie zajmował sie dzieckiem tylko wszcynał awantury, od czerwca pzrestał pzrychodzić na umówione spotkania, których nawet nie odwoływał. w lipcu zawiadomił mnie, ze zmienił prace i ze teraz chce przychodzić w każdą sobote, odmówiłam mu dwa razy - miałam już swoje plany. ojciec dziecka zaczal mnie oskarzać o utrudnianie kontaktów z dzieckiem. w sierpniu ojciec dziecka był u niego jeden raz, poza spotkaniami nie wykazywał żadnego zainteresowania synem. nie dzwonił, nie interesował się jego zdrowiem, jego wizyty kończyły sie po 15 minutach, bo dziecko spało, albo płakało. we wrzesniu ojciec dziecka oswiadczył mi, ze ma watpliwosci co do tego czy jest ojcem dziecka, złożył pozew o zaprzeczenie ojcostwa i do stycznia nie napisał nawet smsa. w styczniu otrzymaliśmy wyniki badań DNA, które potwierdziły jego ojcostwo, od tego czasu ojciec dziecka twierdzi, ze ma do wszystkiego prawa i chce sie widywac z dzieckiem kiedy mu sie bedzie chciało, a napewno w każda niedzile, na co ja nie wyraziłam zgody. od samego początku, jak tylko dziecko przyszło na swiat dzwoniłam do niego, proponowałam mu wspólne spacery, wyjscia na basen itp. on odpowiadał, ze nie bedzie udawał szczesliwej rodzinki, nie ma czasu i nie bedzie przyjężdzał na kazde moje zawołanie.
zaproponowałam ojcu dziecka spotkania w co drugą niedziele, na co on sie niezgodził i dalej obstwała przy swoim, jednak przez kolejne 3 tygodnie nie przyjeżdzał do dziecka. zadzwoniłam do niego dowiedziec sie kiedy sie pojawi, a on stwierdził, ze jest zapracowany i jak znajdzie czas to sie odezwie. odezwał sie w połowie lutego, przychał na 15 minut, powiedzial, ze teraz mam go o wszystkim informować, zdawac mu sprawozdania z dnia dziecka i włączac go w życie dziecka. kilka dni póxniej dziecko trafiło do szpitala, ojciec dziecka odrzucał moje połączenia, a kiedy w końcu udało mi sie z nim połączyć stwierził, ze jesrem az tak perfidna i wymyślam takie rzezcy, po czym zadzwonił do spzitala zeby sie upewnić, ze to prawda. przez nastepne 2 dni nie mial jednak czasu zeby odwiedzic dziecko, nie zadzwonil nawet i nie zapytał o jego stan, ja skolei pisałam do niego smsy i próbowałam sie dodzwonić. ojciec dziecka pojawił się w szpitalu po 3 dniach, poszedł do lekarza dyżurnego uzyskac informacje o dziecku, bo jak twierdził ja go o niczym nie informowałam. następnie wszedł na sale do dziecka i miał pretensje, ze po godz 22 wypisywałam do niego smsy, był również wzburzony faktem, ze poprosiłam go o zakup pieluch, których i tak nie przywiózł. po tym incydencie ojciec dziecka nie odzywał sie przez kolejne 1,5 miesiąca - jak twierdził nie miał ochoty sie ze mną widzieć, do dziecka przyjechał dopiero w kwietniu.
ojcec dziecka złożył pozew o uregulowanie kontaktów z dzieckiem. chce spotykac sie z dzieckiem w piatki od 17.30 do 19.30 i w niedziele od 15-17, w 1 i 2 tygodniu u mnie w domu, w 3 i 4 u niego, chce również zeby dziecko swięta Bożego Narodzenia od 24 do 26.12 grudnia spedzało z nim. ojciec dziecka jest osobą niewierzącą (ateistą), jego rodzina również, nie obchodzą świat. ja studiuje dziennie i pracuje od poniedziałku do soboty, w domu jestem o godz 19, wtedy tez dziecko jest kąpane i idzie spać, niedziela jesty jednym dnie, który mogę w pełni poświęcić dziecku.
ojciec dziecka jest osobą niedojrzała, nie potrafi sie zajac dzieckiem, to czego sam się przyznaje, twierdzi, ze ja powinnam go nauczyć jak sie zajmować i bawić z dzieckiem, dokładnie mu wsyztsko opowiadać. w tarkcie spotkań z synem nawet nie intersuje sie czy ma sucho, w szpitalu zostawiłam go z dizeckiem na 5 minut, jak wróciłam dzieckiem zajmowała się matka innego dziecka, bo ojciec stwierdził,ze nie dał sobie rady, nie wiedział co robic z płaczącym dzieckiem. ponadto ojciec dziecka nie ma stałego miejsca zamieszknia, zameldowany jest u sowjej babci, ale mieszka u swojej obecnej dziewczyny (zmienia je dosć często). ojciec dziecka w ogóle sie nim nie intertsuje, nie pomaga mi, wszytko jest na mojej głowie, a ciągle ma jakieś żadania, oskarża mnie o utrudnianie kontaktów z dzieckiem.
czy ma prawo zabierać do sibie tak małe dziecko? czy jest szansa zeby sad przychylił się do jego wniosku?
ja jestem skłonna zgodzić się na spotkania w 2 i 4 niedziele miesiaca, bez swiat i bez zabierania dziecka z miejsca zamieszkania. ojciec dziecka wniósł równiez o obciążenie mnie kosztami postępowania, to znaczy,ze bede musiala pokryć koszty sprawy??
Z góry dziękuję za każdą nawet najmnijesza podpowiedź!
Odpowiedzi w temacie: uregulowanie kontaktów z dzieckiem (1)
Mój były partner jest alkoholikiem. Mamy wspólne dziecko, córeczkę. On związał się z moją koleżanka i mnie zostawił. mieszkają w jakiejś melinie i nie ma tam warunków do tego aby Kasia przebywała w ich mieszkaniu, szczególnie, że tam są same libacje! wniósł sprawę o ograniczanie mu kontaktów z dzieckiem. Chciałabym, aby zostały tylko te widzenia uregulowane. Czy jest taka możliwość?
2011.6.22 15:1:52
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?