znalezienie fantów przy pracach ziemnych

Witam, mój chłopak czasami dorabia sobie, pracując fizycznie. Plewi ogródki, przekopuje je, wykopuje stare drzewa. Mówi że lubi czasami popracować tak bo się odpręża przy pracy fizycznej. Ostatnio kopiąc w ogródku na terenach podmiejskich, przy opuszczonym domu gdzie ma być lokal socjalny, w ogródku znalazł torbę foliową, taką raczej współczesną a w środku 5 pierścionków, ze 2 zegarki w tym jeden taki na łańcuszku, sporo łańcuchów na ręce i szyję. Pytanie teraz czy powinien to oddać czy zachować i kiedyś upłynnić? Ja się obawiam on też że o kradzież zostanie posądzony. On stwierdził że to na bank z kradzieży, i że za to znaleźnego niestety nie będzie.



Stwierdził że łańcuszki, można spokojnie sprzedać po kilku lombardach i kantorach.

Pierścionkom można kamienie powyciągać i je osobno w różnych miejscach posprzedawać. A zegarek na łańcuszku zostawić bo jest zbyt charakterystyczny.



Niby wiem że powinniśmy oddać ale trochę mnie kusi żeby jednak to sprzedać tak jak on mówi. Pytanie czy napewno nie ma znaleźnego za takie rzeczy? Wkońcu kradzione nie kradzione ale znalezione i oddane na policje, powinno być za to jakieś wynagrodzenie.

Pomijając próbę paserstwa, przywłaszczenie mienia i nielegalny nim obrót... i to że ktoś to tam zakopał i może to obserwować... to szczerze radzę to oddać i mieć to z głowy. Wątpliwe żeby tam był zamjatek w tej biżuteri, no ale nic nie wiadomo.

Nie lepiej już zgłosić znalezienia siatki z rzeczami na ulicy, albo jeszcze lepiej kilku z tych rzeczy na panią a kilka na pana w przeciągu paru miesiecy różnicy czasu?

Tak czy inaczej prościej będzie oddać i nie tracić nerwów.