Akt oskrażenia - Art. 286. 1 - forum prawne
Dzień dobry, proszę bardzo o pomoc i poradę.
Zostałem oskarżony o handel podrobionym sprzętem elektronicznym o wartości 1000zł. Pominę szczegóły.. Fakt jest taki, iż faktycznie sprzedałem takowy sprzęt, jednak nie byłem świadomy tego, że jest on nieoryginalny. Moim błędem było natomiast jak zachowałem się później.. Zamiast sprawę rozwiązać od razu, za przeproszeniem to "olałem".
Kupujący zgłosił sprawę na policję. Po jakimś czasie otrzymałem wezwanie na przesłuchanie. Opowiedziałem całą historię, że faktycznie towar sprzedałem, wysłałem go, nie wiedziałem, że był nieoryginalny. Poinformowałem także przesłuchującego mnie policjanta o tym, że nie chce mieć żadnych problemów, chciałbym załatwić sprawę polubownie i zwrócić wszystkie pieniądze za ten towar.
Prosiłem także policjanta o podanie mi jakichkolwiek danych kupującego (chociażby numeru telefonu), ponieważ sam już takich danych nie posiadałem. Niestety takich informacji nie uzyskałem, policjant stwierdził, że takich danych podać mi nie może.
Byłem przekonany, że skoro złożyłem zeznania, wyjaśniłem sprawę oraz poinformowałem, że chce polubownie ją zakończyć zwracając wszystkie pieniądze, to jest po wszystkim. Niestety za jakiś czas otrzymałem kolejne pismo.. tym razem z prokuratury.
Kolejne przesłuchanie, ponownie przekazałem te same informacje. Zeznania składałem u prokuratora w swoim mieście, aczkolwiek sprawa prowadzona jest przez prokuraturę w mieście pokrzywdzonego. Prokurator stwierdził, że szkoda, że wcześniej nie udało mi się porozumieć z kupującym, jeszcze przed tym jak sprawa trafiła do prokuratury.
Poinformowałem prokuratora, że podczas składania zeznań na policji, mówiłem, iż chce polubownie zakończyć sprawę i oddać wszystkie pieniądze. Chciałem też dane pokrzywdzonego, których nie otrzymałem. Prokurator stwierdził, że dziwne, że nie otrzymałem chociażby numeru telefonu i po prostu musiałem trafić na "dziwnego" policjanta.
W sprawozdaniu z przesłuchania napisał, iż informowałem, że chcę zakończyć sprawę, oddać pieniądze oraz że taką informację przekazywałem już na przesłuchaniu na komendzie.
Poinformował mnie również, że na podstawie tego co widzi w aktach sprawy - tutaj cytat "ani on, ani żaden z jego kolegów nie wnioskowałby o akt oskarżenia dla mnie" (...) "ale miasto 'X' (miasto pokrzywdzonego) to jest inny świat i zapewne tam zostaną mi postawione zarzuty".
Spytałem więc co mam w tej sytuacji robić.. Prokurator powiedział, że głupotą by było gdybym za coś takiego miał problemy na całe życie, najlepiej by było gdybym skontaktował się z pokrzywdzonym i z nim doszedł do porozumienia. Prokurator był na tyle miły, iż podał mi dane pokrzywdzonego.
"Pocztą pantoflową" udało mi się dotrzeć do siostry pokrzywdzonego, później do ojca (pokrzywdzony jest nieletni). Wyjaśniłem całą sytuację, przeprosiłem, doszliśmy do porozumienia. Przelałem wyższą kwotę na konto pokrzywdzonego, ponieważ chciał rekompensaty za poniesione koszta paliwa (kilka razy musiał jeździć na komendę itd.).
Ok, pieniądze przelałem, na drugi dzień dostałem informację od ojca pokrzywdzonego, że przelew dotarł, oni wyślą pismo do policji, a także prokuratury, że pieniądze zostały zwrócone, a oni wycofują zgłoszenie. Ja także wysłałem pismo do prokuratury, poinformowałem, że pieniądze zostały zwrócone, doszedłem do porozumienia z pokrzywdzonym.
Od ojca pokrzywdzonego dowiedziałem się, że oni nic nie wiedzieli o tym, że sprawa trafiła do prokuratury. Oni zgłaszali sprawę tylko na policji, więc zapewne mój przypadek będzie rozpatrywany jako tzw. "sprawa z urzędu".
Otrzymałem ostatnio pismo z prokuratury z którego wynika, iż prokurator z miasta pokrzywdzonego przekazał akt oskarżenia do Wydziału Karnego..
Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto żąda korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.
§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 4. Jeżeli czyn określony w § 1-3 popełniono na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Mnie interesuje Art. 286. § 1. , ponieważ taki widniał na piśmie.
Stąd moje pytanie, co robić w takiej sytuacji ? Według paragrafu grozi mi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Czy taka kara z góry jest już "pewna" czy to jest tak, że prokurator żąda takiej kary, a ostateczna decyzja leży po stronie sędziego ? Czy jest w ogóle szansa na umorzenie tej sprawy?
Nigdy wcześniej nie byłem karany. Przypomnę także, iż od samego początku chciałem zakończyć sprawę polubownie, a pieniądze w całości oddałem poszkodowanemu.
Na piśmie widnieją różne wyjaśnienia które nie do końca rozumiem. Wiem, że jest informacja, iż mogę się przyznać od razu, wtedy nie będzie rozprawy w sądzie.. Stąd jeszcze jedno moje pytanie - wysyłać jakieś pisma (jakie?) do prokuratury/sądu czy czekać aż sam od nich otrzymam list ?
Co w przypadku jeśli faktycznie dojdzie do rozprawy w sądzie ? Między moją miejscowością, a miejscowością poszkodowanego jest 500km. Czy faktycznie będę musiał tam jeździć na rozprawę/rozprawy?
Z góry dziękuję wszystkim za udzielone porady i pomoc.
Pozdrawiam
Odpowiedzi w temacie: Akt oskrażenia - Art. 286. 1 (9)
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?