Alimenty - konstruktywnie - forum prawne
Oto problemik. Mam 27 lat. Rozwiodłem się 3 lata temu. Mam 6 letnią córeczkę. Małżeństwo trwało 3 lata. Przez cały czas ( i rok potem) tkwiłem w totalnej depresji ( zerwałem studia, nie pracowałem ) i nie nadawałem się do niczego. Rodzina mojej byłej żony i sama żona sprowadziła mnie do roli bezjajecznej masy ( taki chyba niestety byłem). Po rozwodzie ktory był z mojej inicjatywy ( znudziło mi się być eunuszkiek ) dowiedziałem się że moja żona zdradzała mnie wielokrotnie, szkalowała w oczach swojej rodziny i naszych wspólnych znajomych. W pewnym sensie nienawidziła mnie. Po mojej decyzji o rozwodzie znienawidziła mnie jeszcze bardziej ( opiekowałem się dzieckiem kiedy ona chodziła na noce do "koleżanek się uczyć" ( dawać pupci innym panom ) ) i wynajela sobie prawniczkę z ociakającymi krwią kłami. Tandem prawniczka oraz matrona sędzina zasądziły mi 600 PLN alimentów - byłem bezrobotny wtedy. Jak to jest do cholery mozliwe. Sorry za wstep. Teraz sedno: co mam zrobic i jak mam zrobic aby nei dostawala juz ode mnie grosza (place juz 2 lata). Teraz sporo zarabiam bo wyciągnąłem sie z deprechy i zalożyłem własną firmę. Proszę o kostruktywne porady. dzieki Artysta
(praktycznie)
Odpowiedzi w temacie: Alimenty - konstruktywnie (8)
firmę zarejestrowac na kogos innego (jakąs zaufana osobę, jeśli taką masz), jak również pozbyć się wartościowych rzeczy (typu samochód, mieszkanie - tez przepisać), siebie zarejestrować jako bezrobotnego, przestać płacić alimenty, była żona skieruje sprawę do komornika, ten nic nie wskóra, bo nie będzie miał z czego ściągnąć alimentów (bo de facto nic nie bedziesz mial), wtedy twojej ex alimenty bedzie wypłacał fundusz, a z niego twoja ex tak szybko nie wyciągnie podwyżki. Ty, aby nie mieć problemów wpłacaj do funduszu jakieś drobne kwoty, które będą świadczyc że nie uchylasz się od płacenia, tylko płacisz tyle ile możesz. Pozostaje kwestia dziecka - co z jego potrzebami. Oczywiście możesz kupować dziecku potrzebne rzeczy - będziesz przynajmniej wiedział że wydajesz pieniądze na dziecko a nie na byłą żonę
mikawi to są rady na uchylanie się od płacenia alimentów. Przyjmując, że średniomiesięcznie na dziecko wydajemy: jedzenie, środki czystości, przejazdy komunikacją - 500 zł, ubranie - 100 zł, jeśli dziecko chodzi do szkoły dochodzi jeszcze komitet rodzicielski, świetlica, obiady w szkole, różne wymyślone przez nauczycieli i trójkę klasową składki - łącznie 140 zł, ponadto dodatkowe zajęcia - w przypadku mojego syna j. angielski 70 zł. Do tego należy doliczyć wyprawkę szkolną (podręczniki, zeszyty i mnóstwo innych rzeczy - 550 zł) - 45 zł. Czasami kłania się stomatolog, lekarstwa w przypadku choroby – 60 zł. Nie zapominajmy, że należy też zadbać o rozwój kulturalny dziecka (kino, teatr, książki zabawki) - 40 zł. A na koniec dodam, że czynsz i inne opłaty związane z utrzymaniem mieszkania też są elementem utrzymania dziecka - 120 zł. Wszystko to razem stanowi kwotę 1075 zł. W mojej ocenie 600 zł to nie wygórowana suma uwzględniając fakt, że ojciec dziecka nie bierze osobistego udziału w jego wychowaniu.
w takiej sprawie klania sie tylko jedno pytanie. Czy matka wydaje taka sama kwote na dziecko co ojciec, przeciez oboje sa rodzicami to dlaczego tylko on musi placic. Na 1 dziecko ponad 1075zl t o za duzo po jakims czasie bedzie rozpieszczone.
Nasuwa sie 2 pytanie jedno dziecko bedzie wychowywane za 1075 zl, to niech laskawa pani pomysli co maja biedne dzieci ktore nie maja nic.
Dziecko niepotrzebuje tyle chyba ze jego mama ktora nie ma na kosmetyki.
Generalnie zgadzam się z Angeliką. Ojciec powinien płacić za swoje dziecko. Może Angelika trochę przesadziła, ale 600 PLN wydaje mi się OK.
hmmmm. czy wiesz jaki jest średni dochód na mieszkańca w tym kraju? to nijak nie licuje z Twoimi szacunkami. Oznaczało by to iż 4osobowa statystyczna rodzina wyda na same dzieci 2150 PLN. Do tego opłaty itp itd. No i rodzice tez coś jedzą chyba czasem i kupują sobie buty.........
Generalnie polemika z taką wypowiedzią nie ma sensu. To co napisałem jako początek wątku to jest chyba jasne i nie bede tlumaczyc. Moja byla zona zarabia 7000PLN do tego ma ojca od ktorego bierze sporo pieniedzy bo ta drobna sumka jej nie starcza na jej zycie uslane troskami. Mojej córce wykupilem polise i dostanie ode mnie sporo pieniedzy w momencie zyciowego startu chociaz zapewne nie bedzie nawet wiedziala jak wygladam......
witaj paula-dzieki za slowa otuchy bo po ostatniej wypowiedzi czulem sie jak ktos niedobry.
generalnie przeciez nei chce sie mscic na dziecku-chce aby moja zona nie miala satysfakcji - to co przezylem w malzenstwie to koszmar - i jestem zly. ona zarabia sporo pieniedzy i mojemu dziecku NICZEGO nie brakuje (oprócz prawdziwej milosci matki i ojca). z resztą nie bede juz pisal bo mi sie smutno robi - mysle tylko sobie jak glupota ludzka krzywdzi niewinne istotki jakimi sa dzieci. czy ty masz jakies doswiadczenia nienajlepsze z malzenstwa - chetnie pomailuje z Tobą - megor01@interia.pl
mam podobny problem,mam zasądzone alimenty(koleżanka żony ją namówiła) z żoną żyjemy razem mamy wspólną lodówke,wypłate swoją oddaje żonie,ja nie pije,żyjemy jak przykładowe małużenistwo,co mam zrobić by te alimenty nieciążyły na mnie(żona niechce dobrowolnie odstąpić,twierdząc że jakby coś to już drugi raz nie dostanie)
szkoda ci pieniedzy na dziecko
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?