auto casco

Moja żona pracowała jako przedstawiciel handlowy firma nie przedłużyła z nią umowy w czasie pracy żona jezdziła ich samochodem w ktorym został wgnieciony lekko blotnik w firmie stwierdzili ze powinna to zglosic na pismie regionalnemu przełożonemu nie zrobiła tego więc teraz zapłaci i własnie przysłali nam pismo napisane od reki przez firme wielobranżową która wyceniła (oszacowała) naprawe na 366 złotych i na podstawie tego potracili z wypłaty czy mają takie prawo i czy mamy prawo zarzadac faktury czy takie samochody nie powinny miec auto casco prosimy o ponoc

(szymon)

Trochę się dziwię że żona nie zna zasad posługiwania się służbowym samochodem. Powinna podpisać stosowne oświadczenia z chwilą odebrania auta. A wygląda to tak, że jeśli jadąc samochodem firmy stwierdzimy uszkodzenie lub nastąpi wypadek musimy NIEZWŁOCZNIE powinformować o tym bezpośredniego przełożonego. Ten podejmuje kroki zmierzające do tego, żeby firma zgłosiła NIEZWŁOCZNIE fakt wypadku firmie ubezpieczeniowej. Jeśli samochód jest leasingowany wiadomość o zgłoszeniu do ubezpieczenia przekazuje się też do leasingu. Jeśli usterka nie została zgłoszona do AC w terminie, czyli NIEZWŁOCZNIE, albo samochód nie ma AC (jeśli nie jest leasingowany nie musi mieć) wtedy pracodawca może obciążyć kierowcę kosztami, które oszacował. Proszę pamiętać, że na początku pracy pracownik podpisał oświadczenie o używanie służbowego auta - tam na pewno jest odpowiedzialność materialna za usterki. No niestety, nie można nie zgłaszać podobnych usterek, bo powoduje to poważne konsekwencje ubezpieczeniowe, do odmowy wypłaty odszkodowania włącznie - jak zapewne w tym przypadku.