Forum prawne

Depresja a rozwód - forum prawne

Mam depresję i nerwicę na skutek długoletniego maltretowania psychicznego przez męża, czy mam ujawinić ten fakt na sprawie rozwodowej czy raczej zataić, zastanawiam się nad rozwodem za orzekaniem o winie, Mąż ma adwokata i pieniądze, ja inteligencję i wiedzę zaczerpnietą z internetu i kodeksów.Co robić?



(iwonam)

Odpowiedzi w temacie: Depresja a rozwód (24)

Jeśli masz karty choroby, w których jest napisane, że mąż znęca sie nad Tobą psychicznie, to punkt dla Ciebie. Poza tym z pewnościa są świadkowie, nie żyliście przecież na pustkowiu. Może były interwencje Policji, może masz jakieś obdukcje lekarskie? Ale pamiętaj, że na dowody są kontrdowody a na świadków kontrświadkowie. W dzisiejszych czasach trudno o sprawiedliwość. Czy zależy Ci ciągnącym się latami i wyczerpującym psychicznie procesie? Pozdrawiam.

Jak nie masz pieniędzy weź pożyczke, ale do sądu lepiej idź z adwokatem bo zrobią z Ciebie wariatkę. Sama wiedza nie wystarczy - wiem coś o tym. Optowałabym jednak za rozwodem z orzeczeniem o winie. Jeśli masz dokumenty na poparcie zarzutu znęcania się przez męża każdy sprytny adwokat będzie potrafił je wykorzystać. Jestem w podobnej sytuacji, mam dobrego adwokata i walczę. Tobie też życzę powodzenia.

I jeszcze jedno. Ta depresja nie jest zapewne chorobą psychiczną a powstała w związku z konkretną sytuacją - depresja sytuacyjna to nie jest stan, króry trwa wiecznie. Jeszcze raz powtarzam - weź się w garść, zaangażuj adwokata a wszystko będzie ok. Głowa do góry.

Iwonko, byłam u najlepszego adwokata...rozwodzę się...P.adwokat powiedziała mi, że powinnam iść do psychologa, zająć się sobą miec koniecznie ze sobą na sprawie rozwodowej zaświadczenie i opinię od psychologa. Idź do poradni weź co trzeba, przecież to ten tyran tak Cię wykończył, pożycie z nim doprowadziło da takiego Twojego stanu. Bedziesz miała to opisane w opinii.Iwonko ja się nie poddaje ale szkoda mi czasu , nerwów i pieniędzy dlatego będe miała w I 2003 rozwód bez orzekania
Iwonko trzymaj się, nie daj mu się zniszczyć do końca, zadbaj o swoje zdrowie.
trzymam kciuki

Mam podobną sytuację do Iwonki, może nawet gorszą, bo pastwią się nade mną dwie osoby mąż i jego konkubina. Mieszkamy razem od niespełna 4 miesięcy. Na tle wspólnego zamieszkiwania dochodzi do stałych aktów przemocy (generalnie psychicznej, ale również fizycznie - dwukrotnie byłam pobita przez męża podjudzanego przez konkubinę) ze strony męża i jego pani. Kilkakrottnie wzywałam policję, ale w trakcie interwencji odwracane są fakty i ze mnie - ofiary, robi się bandytę. W październiku złożyłam skargę do prokuratury. Aktualnie toczy się postępowanie przygotowawcze z art. 207 par. 1. Trudno przewidzieć jaki będzie rezultat bowiem jedynym moim świadkiem na wypadki przemocy jest mój 8 letni syn. Moi wspólokatorzy wykańczają mnie psychicznie, na każdym kroku przedstawiają mnie jako osobę niezrównoważoną psychicznie; niebezpieczną wariatkę. Dziwi tylko fakt dlaczego nie sprzeciwiają się sprawowaniu przeze mnie opieki nad dzieckiem, a także zostawiać w mojej obecności ich niespełna 2 letniego syna. Co mam zrobić? Wszystke podłe zagrywki ze strony męża i jego babki nakierowane są na moją eksmisję z zajmowanego mieszkania. Jestem już bezsilna, nie wiem jak rozwiązać ten problem. W styczniu mam 1. sprawę o rozwód. Widzę, że przyjętą linią obrony mojego ex będzie "wmawianie choroby psychicznej" i uniemożliwianie normalnego zamieszkiwaia. Ne jestem wariatką, pracuję w urzędzie administracji rządowej, mam bardzo dobrą opinię wśród współpracowników i przełożonych. Proszę o wskazówki jak mogę sobie poradzić.

Angelika trzymaj się, nie daj sie draniowi.....życzę Ci powodzenia i wierze, że Ci sie uda...

Czemu nie pomyślicie o spokoju psychicznym? Czy dla Was, kobiet najważniejsza jest zemsta? Złego człowieka i tak predzej czy później spotka kara. Mnie gnębi moja jeszcze żona, bo złożyłem pozew o rozwód, bo mogłem sobie na nowo ułożyć życie, bo jestem ceniony, zauważany etc. To jest dla niej największa kara. Ale ja jej nie odpłacam złem za zło. Dla mnie najważniejszy jest spokój. Kocham, jestem kochany i to jest najważniejsze. Zacznijcie myśleć nad ułożeniem sobie zycia z kimś innym a nie gonić sie po sądach. Pozdrawiam.

jesteś szczęśliwcem jeżeki mogłes ułożyc sobie życie....ja nie moge bo "jeszcze mój " małżonek nie pozwala mi na to, jestem kontrolowana na każdym kroku, wykańczana psychicznie, ze strachu nawet nie myslę o ulożeniu sobie życia tylko o uwolnieniu się od niego, pozew złożyłam...

To czemu wciąż jesteś z nim? Wyprowadź się, odizoluj od niego. Poważne decyzje są trudne, czasem brak na nie środków ale zawsze jest jakaś alternatywa. Poproś o pomoc życzliwych Ci ludzi.Jeśli znają Twój problem, nie pozostaną obojętni. Jak widzisz, nawet nieznajomy nie jest obojętny. Pozdrawiam. Dziś Boże Narodzenie, więc niech ten dzień natchnie Cię refleksją i da siłę do dalszego działania.

czy ktoś moze powiedzieć mi jak wygląda taka sprawa rozwodowa, o co pytają i co mówią sędziowie, jak to znieść w miarę bezstresowo???

Droda Pani
Wierzę, ze ma Pani rację.Musi jednak Pani wiedzieć, ze niestety Pani mąż ma ogromne pole
manewru. Są rone formy depresji.Najczęstsze to którą opsuje Pani a więc reaktywne.Są jednak i te ktore w klasyfikacji chrób zaliczane są do tzw. jednobiegunowych i dwubiegunowych czyli psychoz.Jeżeli wysunie powoła się na np.kupione dowody-przedstawi je sądowi może próbować udowodnić, ze Pani dysfunkcja nie jest z jego winy
a powodem jest Pani choroba.

Zgadza się depresja i nerwica to nie skutek komfortu i luksusu to ciągłe znęcanie się w jaki kolwiek sposób nad Tobą. To się nazywa prawnie" Domowa agresja nad żoną." Wykorzystaj ten fakt w sądzie, idź do neurologa niech Ci napisze zaświadczenie o tym i masz z głowy. Każdy Sędzia to człowiek i wie , iż nie z ksieżyca wzieła się ta choroba coś było jej przyczyną.Adwokat i pieniądze tu niech Cię nie wystraszą , bądź spokojna i zdecydowanie odpowiadaj na pytania nie daj się zdenerwować , bo w takich sprawach o to im chodzi PAMIĘTAJ !! spokuj i mądre konkretne odpowiedzi i w żadnym wypadku łzy , bądź twarda popłaczesz w domu nigdy w Sądzie.Musisz ten fakt ujawnić to Twoja linia obrony i panaceum na wygraną sprawę.Kasą to niech On się udławi.Orzekanie o winie to podstawa i zrób to bez wachania by Cię nie wyprzedził, TO WAŻNE !! TY MUSISZ BYĆ POWODEM a on pozwanym. Powodzenia będzie dobrze.

Jesteś bezpośrednia i bardzo odrazasz od siebie takimi stwierdzeniami. Jak myslisz depresja to skutek dobrego i moralnego zwiazku? Bardzo się mylisz zawsze jest jakieś podłoże takiej choroby. Szczególnie to zło jakie się wkrada do ludzkiej psychiki daje efekt i okazałe wyniki chorobowe. Zależy to również od wrazliwości kobiety . Ty jesteś twardziel Ona nie koniecznie . Kupić to On może głupotę a pole manewru ma w tzw. formie trójbiegunowej psychozie.

Leczyłaś się psychicznie, brałaś leki psychotropowe? Jeżeli nie to wiesz o co mu chodziło ,, wykonczyć cię nerwowo. Napisz pismo do Prokuratury o tym co z Tobą robił jak się znęcał i dostanie paragrafy oraz sprawę karną jeżeli będziesz mądrze się broniła, prokurator da sprawę do sądu. Masz powody by tak oddziałowywać na jego zachowanie STRACH przed nim i jego nieprzewidywalnym zachowaniem , kidy znowu zacznie się bicie lub ubliżanie . A szczególnie to,że zaatakuje Cię seksualnie wbrew Twojej woli. Bo jak widać wdarła się tu rutyna i brak miłości . Powodzenia i nie bój się!!!!

jeszcze dopiszę Ci , przeczytałam poradę jednej z Pań. Nigdy nie dawaj żadnego zaświadczenia od psychologa , przyznasz się do choroby , pomyśl logiczne , prawda?Jedynie neurolog tylko nerwica.

kochana.moja mama maltretowana psychicznie uciekala w depresje do szpitala ,proby samobojcze itp.po 28 latach malzenstwa odwazyla sie uciec od meza alkoholika.zamieszkala u mnie z dwojka dzieci zostawiajac w imie spokoju caly dorobek zycia.pozwala o alimenty,wystapila o seperacje.mimo choroby ktora byla nastepstwem sytuacji rodzinnej a nie byla odnotowana w kartotekach lekarskich ze strachu. mama wygrala sprawe i juz pelny rok mimi przeogromnych trudnosci w organizowaniu nowego zycia nie poddala sie i juz nie miewa lekow i zlych mysl. ojciec probowal zrobic z niej wariatke ale my dorosle dzieci nie pozwolilismy .wiemy co przeszlismy w dziecinstwie i sad rowniez dal nam prawo do godnego zycia.

masz Iwonko problem podobny do mojego...

ja mam podobny problem cierpie na depresje ktora ujawnila sie w trakcie zycia malzenskiego zawsze mialam charakter melancholijny ale wlasnie te lata spedzone z mezem wywolaly we mnie tak dlugi i niebezpieczny stres zalamuje sie nerwowo biore leki chce isc do jakiegos psychologa ktory moze mi pomoze maz radzi abym wziela sie w garsc nie wierzy w moje rozne leki i obawy probowalam z nim rozmawiac to mi mowil ze go dpluje ze nie chce ze mna zyc bo go wykanczam przeciez ja nie robie roznych rzeczy celowo a on mysli ze tak nie mialam ochoty na seks i maz zdradzil mnie zakochal sie rowniez w tej dziewczynie powiedzial mi wszystko ja zreszta znalazlam jego rozmowy na gg i oniemialam maz wiedzial co mi sprawi bol na co jestem wyczulona a mimo to robil to wszystko dalej krzyczl wyzywal przy ludziach sie klocil iobarczyl mnie wina za jego zdrade powiedzialam ze chce rozwodu to sie smial i mowil ze niechce tego zrobic potem mi mowil ze on nie moze zapomniec tamtej dziewczynynkocha ja a ja mu jestem tez potrzebna i on niechce rozwodu on jest szczesliwy zadowolony chodzi po domu spiewa slucha glosno swej muzyki jakby sie nic nie stalo stwierdza ze dopiero zyje czuje sie mezczyzna i jest mu swietnie a ja jestem przygnebiona prawie nic niejem pale duzo i mnie to wyprowadza z rownowagi ze mam to wszystko na swe zyczenie nie wiem czy maz chce mnie calkiem zdolowac czy gra na nerwach nie ja tylko tu jestem winna ale maz tez a on nie chce tego zrozumiec on mnie chyba prowokuje do tego rozwodu teraz zaczynam widziec ze mam niedojrzalego emocjonalnie meza i cvhyba rozwod bedzie najlepszy prosze o pomoc poradzcie

nie ukrywaj tego ,jezeli leczysz sie to wez od lekarza dokumentacje ,to nie wstyd to jest cos co jest skutkiem złego postepowania meza ,ja tez doznalam przemocy ze strony meza ,nie wiedzieli o tym nawet najlizsi przez wiele lat az w koncu zaczelam mowic ,to nie Ty jestes zla tylko Tobie maz krzywde wyrzadzil...

u mnie tez niewesoło...

Witam serdecznie, Jestem dziennikarka z Kanady i teraz pisze artykul o rozwodach spowodowanych przez emigracje. Szukam osoby ktora by chciala porozmawiac i opowiedziec swoja historie. Mysle ze to jest bardzo wazny temat i artykul by pomogl innym w takiej sytuacji. Mieszkam teraz w Warszawie i prosze o kontakt na anna.olejarczyk@gmail.com Dziekuje bardzo, anna

bozena jak wyglada sprawa bez orzekania winy o co pytaja co muwia sedziowie

Ja myślę tylko o smierci

mam mame co ma depresje dwubiegunowa od 4 lat a ja juz lecze nerwice lekowa od 2 lat nagrala mnie na dyktafon awanture dwie niewiem co mam robic ?

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika