Forum prawne

Żona molestuje mnie psychicznie i wnosi o rozwód

Chyba mam poważny problem. Jesteśmy małżeństwem od trzech lat mamy 2 letnie dziecko. Żona po kiku miesiącach od ślubu zaczeła przejawiać u siebie despotyczny sposób zajmowania się domem, czyli "ona ma zawsze rację". Nasz status majątkowy był przed ślubem różny, ja byłem praktycznie "goły i wesoły" a ona ustawiona (mieszkanie, samochód, dobra praca). Miałem natomiast całkiem dochodową pracę z której musiałem zrezygnować na rzecz przeprowadzki. Po kilku miesiacach zaczeła sie jazda, pretensje że za mało zarabiam, że moi rodzice za mało pomagają itd. Po urodzeniu sie dziecka postanowilismy że to ja bedę sie nim opiekował przez kilka miesięcy dopuki nie bedzie go można oddać do żłobka. Udało sie to po 5 miesiacach, a po dwóch tygodniach miałem juz dobra pracę. Niestety sielanka trwała krótko, każdy powód był dobry do kłótni, w końcu wyrzuciła mnie z domu, jako że mam za mały wkład finasowy w gospodarstwo domowe w porównaniu z jej zarobkami, mimo ze moja pensja zacznie przekraczała średnią krajową. Wyjechałem w rodzinne strony , znalazłem pracę, ale coraz bardziej teskniłem za moim synem. Pojawiałem sie dwa razy w miesiącu na weekendy u żony aż w konću zaproponowała mi powrót. Rzuciłem tamtą praca, udało mi sie załatwić prace w mojej starej firmie i wszystko byłoby ok gdyby po miesiącu nie stwierdziła "niezgodności charakterów" Twierdzi że nie chce juz być ze mne, już mnie nie kocha , drażni ja moja obecność, nienawidzidzi mojej rodziny i chce sie od niej odizolować. Składa pozew o rozwód. Żona jest kobietą dobrze wykształconą, lecz ma duże problemy emocjonalne. Jest w pewnym stopniu dyktatorem w rodzinie, gdy nie daję sobie wchodzić na głowę, wtedy miewa duże napady złości i mocno się na mnie wyżywa(psychicznie). Nie wiem dlaczego, ale nadal kocham swoja żonę, a syna nade wszystko. Za chwile mogę to stracić, a przede wszystkim stały kontakt z synem. Nie za bardzo wiem co mam robić, myślę że sąd orzeknie winę mojej żony o rozpad małżeństwa, ale co ze mna, mam znów wyjechac i zmieniac pracę? czy walczyć i nie dac sie usunąc z" jej mieszkania"?, czy zmusić żone do wizyty u psychologa a może u psychiatry? Setki mysli mi sie kłebią po głowie, niestety moja psychika też juz jest na wyczerpaniu i zaczynam mieć wszystkiego dosyć.

2005.2.13 15:9:23

Odpowiedzi w temacie: Żona molestuje mnie psychicznie i wnosi o rozwód (1)

Witaj Masz kilka wyjsc z tej sytuacji i wszystko zalezy oczywiscie od Ciebie. Przede wszystkim zastanow sie co chcesz osiagnac, czy rozwod to jest to czego pragniesz, bo przeciez napisales ze kochasz swoja zone i syna. Wiec czy jestes gotowy to stracic? Jesli zona wniosla pozew o rozwod juz, to na pewno bedzie niebawem rozprawa pojednawcza , na ktorej wystarczy powiedziec magiczne zdanko " ze kochasz jeszcze zone, ze wierzysz ze wszystko sie ulozy i chcesz z calego serca zeby to malzenstwo przetrwało dla dobra was obojga i waszego dziecka" Wtedy sad nie da tak latwo rozwodu. Bo przeslankami rozwodu jest trwaly i calkowity rozpad pozycia malzenskiego - a na to sie sklada wiez fizyczna- ktortko mowiac sex , psychiczna- tj. uczuciowa i ekonomiczna- tego chyba nie trzeba tlumaczyc. Co do wizyty zony u psychologa czy psychiatry byloby to dobre wyjscie, ale czy to jest mozliwe zebys ja do tego naklonil ??? W sumie moglbys w sadzie powiedziec o tych napadach zony, ze nie wiesz czy jest w pelni zdrowa psychicznie. Czy przed zawarciem malzenstwa zawieraliscie umowe majatkowa, tz. popularnie zwana intercyza??? Jesli jednak zdecydujesz sie na rozwod. To pamietaj ze na twoich barkach bedzie rowniez obowiazek udowodnienia ze to zona zawinila w tym malzenstwie. Wtedy zaczyna sie przewaznie wojna miedzy malzonkami. Bo orzeczenie o takiej winie , uprawnia drugiego - czyli niewinnego-malzonaka o alimenty od malzonka winnego i to w dosc latwy sposob je dostac - bo wystarczy spelnic 1 przeslanke , amianowicie pogorszenie sie sytuacji finansowej tegoniewinnego malzonka. W twoim przypadku byloby to idealna sytuacja Kolejna kwestia jest opieka nad dzieckiem. Zastanow sie czy nie chcialbys Ty sie opiekowac dzieckiem.Szczegolnie ze robiles to po urodzeniu sie dziecka. Dostalbys alimenty od matki dziecka na jego utrzymanie, jestes zaradnym czlowiekiem bo pracujesz wiec ?  Pozdrawiam

2005.2.20 13:51:0

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika