rozwód a może separacja???

Mam problem. w marcu 2000r. wyszłam za mąż. W sierpniu tego samego roku urodził nam się synek, który umarł w styczniu 2002r. Od tamtej pory mój mąż pije prawie non stop. Jest w tym też trochę mojej winy, bo sama się zalamałam i przez pewien czas po śmierci synka piłam, ale pozbierałam się. Fakt, przyczyniły się do tego wiadomości o moim stanie zdrowia, o których dowiedziałam się w maju 2002r. I od tamtego czasu "walczę" z mężem, by nie pił. Próbowałam "po dobroci" - na spokojnie, potem santażem, potem robiąc mu awantury, ale to nic. Choć nie dawno (na przełomie lutego-marca, przez 6 tygoni) mąż nie pił. Jednak zdarzyła się u mnie w domu wielka kłótnia w rodzinie i mąż się tym załamał i na nowo zaczął pić. Ja nie mam już siły, by go od alkoholu odciągnąć. On leczyć się nie chce, nawet po tym jak mu w październiku 2002r. zabrali prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu. Zapożyczam się u jednych ludzi by móc spłacić innych, rodzice mi pomagają, bym chociaż miała za co kupić jedzenia. A mąż nie przejmuje się niczym. Fakt pracuje, ale to i tak za mało. Ja nie dawno straciłam pracę i teraz tym bardziej sytuacja się pogarsza. Od roku nawet staraliśmy się o dziecko - z mizernym skutkiem. Myślałam, że może to by odciągnęło od alkoholu. Jednak rozmawialiśmy kilka razu i ostatnio nawet nie współżyjemy, bo mąż już nie chce dziecka. Mam dość życia takiego. Chcę być szczęśliwa, spokojna (bo nie wolno mi się denerwować - mam chore serce - takie dostałam wyniki właśnie w maju 2002r., a mam zaledwie 23 lata). Chcę rozdzielności majątkowej i... właśnie nie wiem czy rozwodu... czy może separacji... Może jakbyśmy byli w separacji to mąż przemyślałby swoje postępowanie... A jeśli nic to nie da?? Nie wiem co robić. Wiem jedno, nie chcę już tak żyć, muszę coś zmienić, a na zmianę męża już nie liczę, bo to mało prawdopodobne. Proszę o radę!!! Co powinnam zrobić??? Czekam na szybką odpowiedź, z gory za nią dziękując!!!