Forum prawne

Rozwod-koszmar

Jestem rozwodka od prawie 3 miesiecy/ rozwod bez orzekania o winie/ choc należałby mu sie właśnie taki . Były mąż znecał sie nademną psychicznie i fizycznie /2 obdukcje/ . Małżenstwo kosztowało mnie wiele utraty zdrowia zwłaszca psychicznego i do dzis zadaje sobie pytanie czy to strach czy troska o zdrowie spowodowały, że nie zdecydowałam sie na taki rozwód. Niestety tez nie przeprowadziłam podziału majatku.Ogólnie jestem uważana za dość mądrą osobą, ale w obecnosci już byłego męża dostaje małpiego rozumu, tak na mnie działa jego agresja i bezmyślność . Mamy 10 letniego syna który mieszka ze mna i niezbyt "lubi" swojego tatę.Od roku nie mieszkam z mężem, który niestety nie chce się wymeldować/mieszkanie komunalne/ i co chwile zabiera rózne rzeczy z domu twierdząc, ze to jego, jezdzi naszym samochodem , zabrał meble antyki ,telewizor ,wieże stereo,a teraz po rozwodzie przydzedł po sypialnię i garnki zeeptera .To wszystko uważa należy sie jemu bo jego i zwłaszcza za to ze mi poszedł z mieszkania ,ktore i tak nadawało sie do remontu po wymianie okien i instalacji elektrycznej. Mamy jeszcze garaż własnościowy za ktory on chce połowę kasy aja nie chcę go sprzedać twierdząc, iż jest to zabezpieczenie dla syna.Skłona jestem dac mu najwyzej 3 tysiace.Niewiem teraz jak to rozegrac dac mu to wszystko ot tak sobie choc nie wymeldowal sie czy mam spisac to co wział cho c watpie czy to podpisze. Nie mam siły już na sądy , policje i tego typu instytucjea jednoczesnie boje sie, a może bardziej obawiam jego agresywnych zachowań i zastrasza. Jedyne czego chce to miec wreszcie spokojne dni i noce. Rozumiem ,że jemu też sie coś nalezy ale jak narazie to ja spełniam jego warunki a on moich uważa ze narazie nie musi, bo jak to on twierdzi .."i tak ze mną nie wygrasz .....". Może ktos mi poradzi co zrobic aby ten koszmar sie zakończył. Ryba

(ryba)

2004.1.6 0:0:0

Odpowiedzi w temacie: Rozwod-koszmar (2)

widzę że nie jestem jedyna w takiej sytuacji tyle że ja musiałam opuścic nie podzielone po rozwodzie mieszkanie, bo stale tam przychodzili byli tesciowie lub ex mąż. Teraz mieszkam w wynajętym w innym mieście razem z synem, co jakiś czas jestem straszona w celu nakłonienia do zrzeczenia mojej częsci majątku.

2004.1.13 15:9:36

Ryba..Bylam w bardzo podobnej sytuacji i powiem Ci szczerze iz ulegloscia nic nie zdzialasz.Wierze Ci ze ani psychicznie ani fizycznie nie masz juz sily ale czlowiek to takie "bydlatko" :) ktore jednak wiele zniesie.Moj maz rowniez znecal sie nademna i fizycznie i psychicznie i szlo mu chyba nawet lepiej niz twojemu bo jednak to ja juz nie wytrzymalam i opuscilam mieszkanie.On szybko pozmienial zamki,zalozyl alarm,,Nie moglam zabrac nawet osobistych ciuchow swoich i corki.Chodzilam z tym na policje i do dzielnicowego lecz nic to nie pomoglo bo oni nie mieszaja sie a nawet nie maja prawa mieszac sie w spory rodzinne ;/..Wnioslam pozew o rozwod bez orzekaniao winie..on to wykorzystal i zlozyl pismo w ktorym rzadal rozwodu z mojej winy..Rozwod trawl 1,5 roku..ostatnia sprawa trwala 5 godz i 15 minut..Przez okres rozwodu wiele razy slyszalam ze jestem "kur..""ze wyladuje w domu wariatow""ze pozbawi mnie wszystkiego"..probowal mi odebrac corke..i prawnie i bezprawnie np. wywazac ja poza miejscowosc zamieszkania a wykarzystujac do tego sposobnosc akurat mu przypadajacych kontaktow ( corka ma 4 lata)...Mialam przez dlugi okres detektywa na karku ktory probowal dowiesc iz zdradzam meza ( co sie nie udalo)..przed kazda rozprawa bylam zastraszana ze teraz to dopiero czekaja na mnie niespodzianki ..itd itd..No i przedewszystkim w momencie otrzymania wyroku ( jednak z jego winy) pobiegl z nim szybko do Biura Meldunkowego .Wykorzystal fakt iz bylo w nim napisane ze nie zamieszkujemy wspolnie a dokladniej ze ja nie zamieszkuje w tym lokalu juz od ponad pol roku( bo taki okres nie zamieszkiwania jest wymagany) i wymeldowal mie bez zadnego problemu.Wiec jesli Ty tez masz podkladke np.wyrok gdzie jest taka kwestia poruszona mozesz zrobic doladnie to samo co moj maz zrobil mi..i absolutnie niegodz sie na to by zabieral Ci "wszystko" z domu...wymien zamki..nawet jesi poinformuje o tym policje oi nie zareaguja...Wolaj swiadkow jesli cos jednak uda mu sie "wyniesc A jego staraj sie jednak traktowac z pozycji wygranej...Moj maz tez myslal ze wiele moze..Przegral rozwod..przegral apelacje,placi alimenty na mnie i corke..a gdy mnie straszy nie dyskutuje z nim juz,nie placze ze strachu tylko mowie mu zeby to zrobil..i koncze rozmowe poniewaz Krowa ktora duzo ryczy malo mleka daje..a najlepsza obrona jest atak..uswiadom sobie ze tak Twoj jak i moj maz sa to ludzie b.slabi psychicznie dlatego robia tyle szumu i zamieszania wokol swojej osoby.."OBiecywal" mi wiele ale zadnej grozby nie spelnil..probowal raz czy drugi ale mu nie wyszlo ..Sproboj go przede wszystkim wymeldowac ,to nie musi byc papier...jesli masz swiadkow na jego niezamieszkiwanie..wymien zamki a jemu powiedz zeby zalozyl sprawe o podzial jesli tak bardzo chce sie dzielic..poczeka na nia co najmniej rok a i koszty sa niemale wiec jesli bedzie chcial ja zalozyc bedzie musial zaplacic.Pytasz czy moze lepiej mu dac aby tylko sie wymeldowac...A masz pewnosc ze jak mu dasz to on sie wymelduje? A moze zacznie zadac coraz wiecej?..jeszce raz radze "przeciwstawiaj mu sie" ale madrze.znajdz na niego sposob..a przekonasz sie ze to bardzo slaby czlowiek ..i przedewszsytkim sprobuj go wymeldowac..Zycze powodzenia !

2004.1.13 15:11:48

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika