Forum prawne

Przywłaszczenie - forum prawne

Witam, niedawno znalazłem portfel na stacji benzynowej, poza dokumentami i kartami płatniczymi nic w nim nie było. Portfel odesłałem właścicielowi. Teraz on mnie oskarża o to, że przywłaszczyłem sobie pieniądze, które rzekomo w portfelu były (2000 zł). Jedynym jego dowodem jest nagranie ze stacji benzynowej. Czy coś mi grozi? Czy to on będzie musiał udowodnić, że w portfelu były pieniądze?

Odpowiedzi w temacie: Przywłaszczenie (4)

Witam,
Sytuacja wygląda następująco. Jestem 17-letnim uczniem szkoły średniej. W wolnym czasie gram w domu na gitarze, a do niedawna w zespole... i tutaj się problem zaczyna. Grałem z grupą znajomych od marca tego roku. Nie mieliśmy gdzie grać więc rozejrzeliśmy się po mieście szukając odpowiedniego miejsca i po krótkim czasie znaleźlismy pomieszczenie znajdujące się w halach za supermarketem Biedronka (należą one do prezesa supermarketu). Właścicielem wynajmującym to jest młody facet ok 20 lat. Poznaliśmy się i zgodził się z nami podzielić miejscem do grania w zamian za 100zł na miesiąc (czynsz wynosił 250). Umawiał się co do szczegółów ze mną. Graliśmy tak do maja. W maju nam granie nie szło także po kilku próbach zrezygnowaliśmy i więcej tam się jakiś czas nie pojawiamy... aż tu nagle. Facet co to wynajmował zażądał ode mnie pieniędzy za miesiąc w którym nie graliśmy. Oświadczyłem mu, że już nie gramy, nie przychodzimy tam i odbierzemy swoje rzeczy. Po prostu rezygnujemy z tego. Moi kumple wyrobili się z odebraniem swoich instrumentów i sprzętu... ja niestety nie. W tym momencie gość oświadczył mi, że żąda ode mnie 500zł do konca tygodnia inaczej mój sprzęt co tam jest idzie na jego własność. Powiedziałem mu, że nie musze mu płacić ani grosza oraz to jest MOJA własność i jeżeli jej nie odda to zgłaszam to na Policje. On uważa, że "posiada to w zastaw" za pieniądze rzekomo dłużne za te miesiące które nie płaciliśmy... mimo, że nie graliśmy. Powiedziałem, mu że umowy żadnej nie było więc nie musieliśmy mu nigdy płacić tak jak on nie musiał tam nas nigdy wpuszczać. To było zwykłe koleżeńske 'ugadanie się". Teraz mam pytanie czy faktycznie wskuram coś na Policji? Czy to faktycznie jest jak zrozumiałem z informacji w Sieci, że to co robi właściciel tej salki to przywłaszczenie i nie ma prawa tego posiadać? I nie może wymagać ode mnie pieniędzy? Słyszałem, że umowa słowna jest wiążąca ale nie było mowy o płaceniu za miesiące gdy nas nie ma, gdy zrezygnowaliśmy, za poprzednie miesiące było wszystko uregulowane i z tego co mi wiadomo z osobą niepełnoletnią nie są ważne żadne umowy więc to że zgodził się nam udostępnić salę za 100zł za miesiąc było na warunku "na ładne oczy". Powiedzcie mi, proszę, jak to prawnie wygląda? Kto ma racje? I jak może mi pomóc Policja, czego moge od nich oczekiwać.

Dziękuję!

Powinien Pan jak najszybciej zgłosić sprawę policji. Policja powinna udać się Panem do lokalu wyegzekwować wydanie Pana rzeczy. Jeśli gość ma jakieś roszczenia względem Pana, ma prawo złożyć sprawę w sądzie, ale nie może przetrzymywać Pana rzeczy, w celu wymuszenia płatności.

Witam chciałbym poprosic o rade, a wiec

pare lat temu wyjechałem do pracy do anglii(Londyn) w sowim miescie zostawiłem sporo rzeczy, jedną z nich mial się zając mój znajomy. Mógł z niej korzystać pod warunkiem ze bedzie sie nia zajmowac i przechowywac. Po powrocie dałem mu znac ze chciałbym odzyskac powierzoną mu rzecz, długo zwelkał i zwodził mnie.

Po rozmowie dowiedziałem sie ze kolega stwierdział w pewnym momencie ze rower juz jest jego bo zmienił mu raz łańcuch i go konserwował. To jest przywłasczenie!! Narazie nie chce isc z tym do sądu tylko mu przedstawic sprawe i jej mozliwe konsekwencje, czyli kare jaka go za to czeka. Prosze o pomoc. Tym przedmiotem jest rower, ale taki z lepszej półki, bo za 2,5 tys złotych(cena przy zakupie). To ze zajmował sie rowerem nie oznacza ze stał jego włascicielem przeciez, pozatym było ustalone ze zajmuje sie nim ale korzysta z niego do woli. Co mu mam powiedziec, co mu grozi za to i jaki to jest paragraf?

Jezeli to nie ten dział to bardzo przepraszam

Art. 286. mówi:

§ 1.
Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2.
Tej samej karze podlega, kto żąda korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy.
§ 3.
W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 4.
Jeżeli czyn określony w § 1-3 popełniono na szkodę osoby najbliższej, ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika