trudna sprawa

Witam jestem studentką 1 roku dziennych studiów. Mam ogromny problem niestety nie stac mnie na prawnika. Mianowicie moi rodzice rozwiedli sie rok temu. Sprawa jest dosyc zawiła ponieważ wyprowadziałam się z matką od ojca jeszcze w czasie trwania rozwodu. Moi rodzice byli bogatymi ludźmi, a ich rozwód był koszmarem. Nagle obydwoje stracili prace, zniknęła poważna częśc majątku. Zostały jedynie nieruchomości. Jedną z nich sprzedali dwa lata temu i podzileili się pieniędźmi(dostali po 125 tys). Pozostał jeszcze rodzinny dom wartości 400 tys zł. Mój problem polega na tym że od ojca który zarabia 600zł uzyskałam 200 zł alimentów.Niestety to jego oficjalne zarobki i nie jestem w stanie mu udowodnic że zarabia dużo więcej. Sądu nie interesował fakt na jakim poziomie życia żyje mój ojciec, ile posiada majątku zgromadzonego na kontach itd. Matka odwróciła się ode mnie po tym jak odmówiłam jej płacenia 500 zł miesięcznie za to że mieszkam u niej i wyrzuciła mnie z domu. Studiuję dziennie, mam 35o zł stypendium socjalnego i 200 zł alim. Po opłaceniu pokoju(350 zł) i zakupie biletu biletu sieciowego zostaje mi 150 zł na życie. Pracuje po 12 godz weekendami ale są to ogromnie czasochłonne studia i zwyczajnie nie wytrzymuję obciażenia. Matka jest bezrobotna ale również posiada majątek (samochód pieniądze na kontach itp.) MOJE PYTANIE BRZMI: JAKIE SĄ MOJE SZANSE NA TO ABY MÓC GODNIE ŻYC I ZMUSIC MOICH RODZICOW DO GODNYCH UMOŻLIWIAJĄCYCH ŻYCIE ALIMENTÓW? CZY SĄD MA PRAWO ZARZĄDAC ODE MNIE ABYM NADAL PRACOWAŁA MIMO STUDIÓW DZIENNYCH?