Walka o prawa do syna - dziecko z mężatką - forum prawne
Witam,
rok temu wdałem się w romans z mężatką. Wynikiem wspólnie spędzonych chwil jest nasz obecnie prawie 3 miesięczny syn.
Po narodzinach wykonaliśmy testy DNA, które potwierdziły że to ja jestem ojcem dziecka. Od tamtego czasu trochę sytuacja uległa zmianie - ona wyprowadziła się do matki, ja złożyłem dokumenty do prokuratury.
Teraz sytuacja wygląda tak, że ona chce wrócić do męża, on chce być ojcem naszego dziecka i jej partnerem i powiedział że w sądzie zrobi wszystko by udowodnić że tak chce.
Ona powiedziała że mi nie chce mnie pozbawiać praw do syna, ale jeśli już teraz zmieniła zdanie to czy nie zmieni go podczas sprawy w sądzie? Co jeśli w sądzie powie że ona chce być z mężem i nie chce abym miał prawa do syna?
Co zrobić abym mógł widywać się normalnie z własnym synem?
Dziękuję za odpowiedzi
Odpowiedzi w temacie: Walka o prawa do syna - dziecko z mężatką (17)
Sąd nie uwzględni takiego wniosku, tylko z powodu widzimisię matki i jej męża. Mogą sobie walczyć w sądzie. Do pozbawienia praw rodzicielskich musi być konkretna przyczyna. Raczej dostanie Pan prawo do widywania się z dzieckiem i nie będzie miał Pan ograniczonych praw rodzicielskich.
Aha, czyli warto walczyć o syna. A proszę mi powiedzieć czy jeśli trwa postępowanie w prokuraturze, to czy mogę iść do sądu z wnioskiem z prośbą o widywanie się z synem?
Jeśli tak to jak taki wniosek ma wyglądać albo czy macie jakiś adwokatów, którzy mogliby mi powiedzieć konkrety i pomóc jak najszybciej załatwić tą sprawę, syn ma prawie 3 miesiące, a ja jeszcze nie byłem z nim na spacerze :(
Nie bardzo rozumiem, o jakie postępowanie w prokuraturze chodzi, ale jeśli chodzi o prawo do widywania się z dzieckiem, w pierwszej kolejności musi Pan złożyć w sądzie wniosek o ustalenie ojcostwa. Zgodnie z prawem istnieje domniemanie, że ojcem dziecka jest maż i to domniemanie należy w pierwszej kolejności obalić. Sam wynik testu DNA nie wystarczy. Sąd musi to potwierdzić orzeczeniem. Po stwierdzeniu ojcostwa będzie mógł Pan się ubiegać o widzenie z dzieckiem. Sugeruję Panu udać się z tym tematem do prawnika lub wizytę w sekretariacie sądu rodzinnego. Jeśli trafi Pan na życzliwą osobę, to wszystko Panu wyjaśnią i podpowiedzą, co robić.
Byłem u adwokat i mi powiedziała, że ja sam z siebie nic nie mogę zrobić, kazała mi złożyć dokumenty do prokuratury o zaprzeczenie ojcostwa jej męża. Prokurator przeprowadzi wywiad z nami, zbierze dostateczną ilość dokumentów i dowodów na potwierdzenie mojego ojcostwa bądź nie (w tym przypadku na potwierdzenie, bo testy DNA już wykonaliśmy także teraz to będzie aby formalność i strata pieniędzy, ale nie o to chodzi...). Potem on prześle dokumenty do sądu i tam dopiero zacznie się to dziać z tymże to co dzieje się w prokuraturze dzieje się też w sądzie i to jest strata czasu, bo po co robić coś dwa razy, dlatego ciekawi mnie czy można to jakoś przyśpieszyć, tak aby tu toczyła się sprawa o zaprzeczenie jego ojcostwa a w sądzie o ustalenie widywań się z synem, czy to musi być po kolei? Najpierw prokurator, potem dopiero sąd?
Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, ale skoro adwokat zaleca takie postępowanie, to sugeruję trzymać się tego.
Tylko, że ten adwokat to tak powoli to robi. Pogrzebałem trochę na internecie i znalazłem kilku polecanych adwokatów z Warszawy, po niedzieli postaram się z którymś umówić na spotkanie, może powie mi konkretnie co i jak zrobić aby to jak najszybciej załatwić. Czas leci a ja jedynie syna widzę na wizycie u lekarza lub na rehabilitacji :(
Jeszcze jedno pytanie - otóż zastanawiam się czy to wszystko musi się dziać przez prokuraturę?
na rpo.gov.pl znalazłem pewien artykuł który mówi:
Powództwo o ustalenie ojcostwa może wytoczyć: dziecko, matka oraz domniemany ojciec dziecka lub prokurator.
Domniemanym ojcem jest ten mężczyzna, który obcował z matką dziecka nie dawniej niż w trzechsetnym, a nie później niż w sto osiemdziesiątym pierwszym dniu przed urodzeniem się dziecka (tzw. okres koncepcyjny).
Jeśli udowodnię to (znajdę świadków lub matka dziecka to potwierdzi) to mogę iść do sądu?
Jak to potwierdzić - czy jeśli powiedzieliśmy o tym komuś ze znajomych (już później, jak matka dziecka zaszła w ciążę) to czy on może wystąpić w roli świadka?
Tak jak ja to rozumiem, domniemanym ojcem jest w tej chwili maż i tak będzie do czasu obalenia tego domniemania. Przypuszczam też, że sprawa ciągnie się nie z winy adwokata, tylko przez opieszałość prokuratury. Tam zawsze mają czas na wszystko tylko nie na pracę. Niestety musi Pan się uzbroić w cierpliwość lub "nękać" prokuratora prowadzącego sprawę, żeby dla świętego spokoju zamknął temat. Może Pan oczywiście też skonsultować się z innym adwokatem i posłuchać, co Panu doradzi.
Prokurator prowadzący sprawę dopiero na początku września ma wzywać na przesłuchanie. Jak z nim rozmawiałem to powiedział, że ma sporo prac ws. kodeksu karnego, a sprawy cywilne traktują wolniej... Jak z nim rozmawiałem po raz pierwszy to kazał mi namówić matkę dziecka aby złożyła wniosek do sądu o zaprzeczenie ojcostwa męża, niestety teraz sytuacja uległa zmianie i ona chce z nim być stąd też zastanawiam się co dalej z tym wszystkim. Wydaje mi się, że moje szanse są bardzo małe na uzyskanie praw do syna.
Słyszałem nawet że praw rodzicielskich mogę nie dostać, ale mogę uzyskać widywania się z synem - czym to się różni i jak najszybciej to załatwić??
Podstawowym warunkiem osiągnięcia celu jest wiara w to, że da się go osiągnąć. Jeśli chodzi o działanie prokuratury i tłumaczenia, że w pierwszej kolejności zajmują się sprawami karnymi a w drugie cywilnymi jest to głupie gadanie. Nie zajmują się ani jednymi ani drugimi wystarczająco starannie. Zapał może zwiększyć pisemne ponaglanie z kopią na przełożonego, ale skoro mają być wyznaczone przesłuchania sugeruję wstrzymać się z tym. Jeśli test DNA wykazał, że to Pan jest ojcem, to będzie miał Pan z automatu prawa rodzicielskie do dziecka, które mogą zostać ograniczone decyzją sądu ale tylko z ważnych powodów (widzimisię matki i jej męża do takich się nie zaliczają). Widzenia z dzieckiem też będzie miał Pan przyznane po ustaleniu Pana ojcostwa. W obecnej sytuacji z prawnego punktu widzenia jest Pan dla dziecka obcą osobą. Widywania nie da się załatwić przed załatwieniem sprawy ojcostwa. Proszę też pamiętać, że po ustaleniu ojcostwa na Panu będzie spoczywał obowiązek alimentacyjny. Myślę, że sprawę ma Pan wygraną, tylko nie wiadomo, jak długo to się będzie ciągnąć.
Tak testy DNA potwierdziły że jestem ojcem, jednak prokurator ich nie uwzględnia, bo nie zrobiono nam zdjęcia, spisano protokół zawierający dane matki dziecka, moje i akt narodzin dziecka. Protokół ten podpisaliśmy razem z matką w celu potwierdzenia danych. Jednak dla prokuratora to za mało i będą robione ponownie testy co już automatycznie wydłuża sprawę :/ Dla mnie to prokurator powinien wezwać matkę dziecka i jej ojca na przesłuchanie i po tym wysłać dokumenty do sądu. Mam nadzieję że tak się stanie jak matka dziecka potwierdzi zgodność testów... No właśnie, dobre pytanie ile to będzie trwało - raz w tygodniu na dosłownie 30min widzę syna na rehabilitacji, z czego więcej czasu przy nim spędza matka bo ja boję się że coś mu jeszcze zrobię, za mało czasu ze sobą spędzamy :( Jej mąż powiedział że zrobi wszystko by zabrać mi prawa i udowodnić przed sądem że to on będzie najlepszym ojcem i mężem...
Niestety procedury w tym kraju trwają długo. Będzie ponowny test DNA i potwierdzi Pana ojcostwo. Mąż matki jest bez szans w walce o prawo do opieki nad Pana synem. Sąd nie sprawdza, kto będzie lepszym ojcem, tylko ewentualnie, czy Pan się do tego nadaje, czy nie. Żeby odebrać Panu prawa rodzicielskie, musiałby Pan być np. alkoholikiem, narkomanem itp. Niech gość sobie gada, co chce, a Pan niech robi spokojnie swoje. On może nawet na rzęsach chodzić i tak nic mu to nie da.
Cieszy mnie, że wreszcie ktoś pisze konkretnie, już mam dość wydawania kasy na adwokatów, gdzie każdy bierze kasę i odradza lub mówi, że nie mam szans...
A czy to że jestem studentem i mam rentę rodzinną plus umowę na zlecenie i o dzieło może mieć wpływ na decyzję sądu? Ja mam ok. 2000zł miesięcznie a jej mąż 3-4razy tyle...
Dochody nie są wyznacznikiem oceny człowieka. Za czas jakiś przestanie Pan być studentem. Sytuacja materialna Pana i męża matki dziecka może się zmienić w każdej chwili. Ważne jest, jakim ojcem będzie Pan dla dziecka. Ważną zasadą w życiu jest słuchanie tego, co mówią inni ludzie, ale myśleniu samemu za siebie. Jeśli będzie miał Pan negatywne orzeczenie z ostatniej instancji, to wtedy i tylko wtedy będzie Pan wiedział, że nie ma szans. Na obecną chwilę ma Pan wszelkie szanse na dopięcie swego.
A co musiałoby się wydarzyć aby sąd odrzucił mój wniosek i zabrał wszelkie prawa do syna? Pytam bo chciałbym wiedzieć czy jest możliwość aby temu zapobiec i w jaki sposób ;)
Nie ma listy "przewinień" za którą sądy odbierają prawa rodzicielskie.
Byłem u kolejnego adwokata. Dowiedziałem się, że tak naprawdę to póki co to ja nie mam nic do gadania i dopóki nie zostanie zaprzeczone ojcostwo jej męża niestety dalej tak będzie :/ Jedyne co mi pozostaje to zbierać jakieś dowody na to, że się interesuję synem i może to przekona sędziego w jakiś sposób aby zaprzeczyć ojcostwa jej męża. Szanse jakieś są, ale wszystko to zależy od sędziego...
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?