Kochanek i rozwód, a może sepracja?A może nic? - forum prawne (strona 2)
moj facet ma zone.Zyjemy ze soba od 3 lat, od 2 on z nia nie sypia i chce sie rozwiesc choc generalnie nic w tym kierunku nie zrobil bo jak twierdzi bedzie lepiej kiedy ona to zrobi.Mieszkaja ze soba, spedzaja wakacje i kazdy wolny czas, maja 2 dzieci, wpolne konta i majatek. Tylko nie sypiaja razem.Czy w takiej sytuacji jesli on bedzie chcial separacji badz rozwodu to w ogole jest to mozliwe??Wystarczy jeden powod by sad orzezkl jedno badz drugie???Zalozmy ze wszystkie te fakty sa prawdziwe ,prosze tez o szczere odpowiedzi . dziekuje
(SmutnaWeronika)
Odpowiedzi w temacie: Kochanek i rozwód, a może sepracja?A może nic? (strona 2) (86)
droga marto sama to napisałas [ty do łóżka a żona do kuchni] tak to prawda,Ale nie powiesz mi że maż oszczędza żonę dlatego ma kochankę,widocznie żona jest do bani,jak by seks był urozmaicony[ nie mówię o brutalnosci]to mąż nie będzie szukał pocieszenia w innej kobiecie.Nie na tym polega miłosc-Ja u moich rodziców widziałam szacunek,wspólne decyzje zakupu ,tata przyniusł wyplatę razem sie zastanawiali co kupic ,która z dziewczyn dostanie nowe ubrania ,nowe buty itd,teraz tego nie ma facet jest poto aby pracował i nic mu sie nie należy wypije jedno lub dwa piwa i zaraz jest alkocholikiem.Nie powinno sie zaraz odwiedzac sadów są poradnie,czeba się ratowac a jak nie ma efektów to wtedy decyzja jest ostateczna ROZWÓD,
2008.6.12 0:11:10
Kochać to zbyt wielkie słowo by używać go zamiennie z pożądaniem. Miłość to o wiele więcej niz seks. Seks jest tylko jedną (a nie jedyną ) z form wyrażania miłości. Rozbijając małżeństwo potwierdziłaś , że nie rozumiesz znaczenia tych słów.Przeczytaj sobie Hymn o Miłości św. Pawła i spróbój porównać jej opis do swojego " związku". Czyż nie o takiej Miłości marzyłaś? Przemyśl swoje życie , bo jest tego warte!
2008.6.30 7:39:22
Przeczytałam wszystkie wpisy. Tragedia. Jacy ludzie moga być wobec siebie nieuczciwi i chamscy. Każdy, kto dodał kolejny wpis , mysle ,że zastanowił sie tak naprawdę dopiero gdy czytał swoj teks juz wklejony. Sa pewne zasay zycia i współzycia. Dzisiaj mam męża (ale musze się liczyc z tym ,że jutro moge go juz nie mieć). Dlaczego obwiniacie kochanki? To jest decyzja męża, który oddajac się w ramiona innej kobiety dokonuje wyboru. Wszystko jest dobrze jesli taką sytuacje kochany mężuś utrzymuje w jak najdluższej tajemnicy. Jak prawda ujrzy światło dzienne, to tulą uszy po sobie, kopniakiem traktują (zwykle) kochanke i starają się wrócis do żony. I tutaj powinna być głowna rola nas kobiet. Nie pozwalać na powroty , zarówno i jedna i druga strona powinna poczuć się dotknieta. Zona i kochanka powinny wystawić mu walizki i niech rusza na podboj świata.Tylko wiekszośc pan, ktore wypowiedzialy sie na tym forum , maja piane w pysku kiedy mowią o swojej "rywalce". To jest żalosne własnie. Zarówno jedna jak i druga potrzebuje czulości i stabilizacji w swoim otoczeniu. Jesli znajdzie odpowiedniego partnera to zwykle ufa mu bezgranicznie. Tak powinno byc. Ale niestety nie zawsze tak jest. Glowy do góry i brac się za RTG swoich ślubnych i nieslubnych związkow;-)
2008.7.9 13:11:16
wow!Jestem pod wrażeniem.Naprawde.Nareszcie jest ktoś, kto wie ,że w rozpadzie małeństwa wina leży po obu stronach:)Pozdrawiam.A wszystkie zranione żony przestaną obwiniać te innych i zastanowią sie dlaczego mąż znalazł wsparcie gdzie indziej.
2008.7.16 18:46:25
WERONIKO JESTEM W PODOBNEJ SYTUACJI I MYSLALAM ZE JAK SIE ROZWIODA TO BEDZIE INACZEJ.A ZACZNE OD POCZATKU NIE CHCE SIE USPRAWIEDLIWIAC ALE NIE WIEDZIALAM ZE POZNALAM ZONATEGO MEZCZYZNE,PO ROKU KIEDY UCZUCIA BYLY JUZ ZACYMENTOWANE DOWIEDZIALAM SIE ZE JEST ZONATY(WIEDZIALAM ZE JEST JUZ DAWNO PO ROZWODZIE)JAK SIE DOWIEDZIALAM ZE JEST ZONATY ZALAMAL MI SIE SWIAT,ALE UCZUC NIE POTRAFILAM WYLACZYC JAK SWIATLO,WIEC DO TEJ PORY MAMY KONTAKT,CO NAJGSZE A MOZE I NIE DOWIEDZIALA SIE ZONA I SPRAWA JEST W SADZIE,A TERAZ JA TRZESE TYLKIEM BO CHCE ROZWOD O WINE A Z TYM WIAZE SIE ZE BEDZIE DLA NIEJ PLACIC ALIMENTY NAWET DOZYWOTNIE ,MA DZIECI I NA NIE PLACI I TO NIE MALO JAK NA POLSKE,ZAPOMNIALAM NAPISAC ZE ON JEST W ANGLII WIEC ALIMENTY ZASOLILI SLONE ALE TO NIE SZKODA BO NA DZIECI,CO MNIE DENERWUJE TA KOBIETA W ZYCIU NIE PRACOWALA A DZIECI JUZ SA 17,19 WIEC MOZE KROWA RUSZYC SIE DO PRACY A NIE TERAZ ZA DUPE SIE DRAPAC I ZNISZCZYC FACETA KTORY PRZEZ 19 LAT JA UTRZYMYWAL I WYJEZDZAJAC TEZ NIE MIAL SLODKO.WIEM MOZNA MOWIC DUZO ALE MY KOBIETY POD KAZDYM WZGLEM JESTESMY OKROPNE
2008.7.18 16:29:27
Ja na jej miejscu bym walczyła o najwyzsze alimenty i dożywotnie.Trzymam za nią kciuki.A on wiedział co robi więc niech teraz płacze i płaci.A jak sie dowiedziałaś że żonarty powinnaś go wywalić na zbity pysk.
2008.7.18 18:14:44
Czy zdajesz sobie sprawę co przechodzi jego żona ?????????????????co ona czuje????????ja wiem bo mam takiego idealnego męża w domku!!!!!być może mówi tobie co chcesz usłyszeć ze żona zła itp. a tak naprawdę to pewnie jest idealnym mężem i wszystko jest ok a ciebie ściemnia a jak się nacieszy to dostaniesz takiego kopa ze nie wiem czy się otrząśniesz szkoda twoich lat przecież jest pełno wolnych mężczyzn ??????????nie zabieraj tego czego sama byś nie oddała jak byś miała normalna rodzinę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
2008.7.21 16:53:28
Musze Ci odpisać bo to co piszesz o kobietach mnie wkurza, ale prawdą jest że męszczyzni szukają wrażeń co prawda ze nie wszyscy ale większość jak tylko maja żonę na własność i zrobią sobie dzieci nagle przypominają sobie o rozrywkach bawią się naiwnymi dziewczynami a żony ranią i to bardzo i zapewniam cię że jestem zaradna i zadbana a i tak skoki w bok wyłapie a najgorsze jest to ze go bardzo kocham i dlatego nie umie go zostawić!!!!!
2008.7.21 21:55:28
czzarna a może tak bys sie zastanowiła dlaczego to ci mąż robi że doprawia ci rogi,widocznie nie jestes dla niego idealem a może to twoja wina ,pamietaj że facet jak kocha swoją żonę napewno by ja nie zdradzal ,lub w taki sposób ja nie traktował,dlatego najlepiej obwiniac kochanek-bo kochanka twoim zdaniem zapina go do kaloryfera i nie pozwoli mu wychodzic,dlaczego go nie zapytasz czemu to robi-boisz sie bo dowiedziałabys sie prawdy.on czeka gdy dowiesz sie ostatnia-a tak najlepiej jak bys sie sprawdzila sama tzn seks z swoim mężem pokasz że potrafisz byc dla niego kochanka i żoną zrub sie na bustwo i sprawdz siebie
2008.7.22 0:18:13
Nigdy nie obwiniałam kochanek tylko swojego męża to po pierwsze,a jeśli chodzi o rozmowę to rozmawialiśmy i doszliśmy już do porozumienia widzisz ja nie jestem z kobiet które trzymają męża bo są dzieci ja lubię jasne sytułacje albo ja albo ona i krótko na temat nie biadole jestem zadbana wesoła kobieta i szybko bym sobie kogoś znalazła i napewno by to nie był facet żonaty!!!!!!!!!!!!!!
2008.7.23 18:26:46
Gdybyś dała mu spokój szukałby porozumienia z żoną również w łóżku, jak widać w innych sferach jest to możliwe bo nie ma takich perfidnych blokad jak ty
2008.7.24 4:56:21
Jestem kochanką. On ma 10 letnią córeczkę. Jego żona dzwoniła do mnie wiele razy. Najpierw mi groziła, potem prosiła, żebym odeszła. Nie jestem złą osobą. Tyle razy próbowałam go zostawić. Tyle było rozmów. Tyle płaczu...Tyle razy było mi juz wszystko jedno. Pytałam go zapłakana: Mam Ci dać spokój? Masz śliczną córeczkę, która potrzebuje tatusia. Nawet mu mówiłam, ze żona go bardzo kocha. Między nami długo długo nie było nic fizycznie. Broniłam się, bałam się. A teraz? Nie spotykamy się. Znowu podejmuję próbę zostawienia go w spokoju dla jego dobra, dla dobra dziecka. Ale on wywołuje we mnie coś takiego. Jak patrzy na mnie, to w tym spojrzeniu jest: nie zostawiaj mnie. Ciężkie to wszystko. Zależy mi na nim. Twierdzi, że w ogóle nie sypia z żoną. Gdybym miała pewność, że mnie nie oszukuje. Rozmawiałam z nią co najmniej z 10 razy i ona twierdziła, że to nieprawda. Że ona zachowuje się jak normalny kochający mąż. Proszę o odpowiedź zdradzane żony. Czy oni wtedy jak mają kochankę normalnie z Wami sypiają? A do kochanki mówią jakie to jesteście złe. Przecież to jest upokażające...
2008.7.24 18:53:49
Weroniko jesteś bardzo naiwna i głupiutką osobą. Przeczytaj swoje słowa: "chce sie rozwiesc choc generalnie nic w tym kierunku nie zrobil bo jak twierdzi bedzie lepiej kiedy ona to zrobi.Mieszkaja ze soba, spedzaja wakacje i kazdy wolny czas, maja 2 dzieci, wpolne konta i majatek." Czy nie daje Ci to nic do myślenia? ON SIĘ NIGDY NIE ROZWIEDZIE - NIE ZOSTAWI RODZINY I ŻONY dla siksy która rozkłada dla niego nogi w weekendy. Jeżeli traktowałby poważnie związek z Tobą - już dawno próbowałby coś zrobić ze swoim dotychczasowym życiem, a tak jesteś tylko odskoczną. Smutne ale prawdziwe.
2008.7.25 10:57:42
Ja również jestem kochanką.Od 6 miesięcy.O tym że jest żonaty dowiedziałam się miesiąc temu.Byłam w szoku.Mówił mi cały czas że jest rozwiedziony a że bywał u mnie niemal w każdy weekend,świeta,a nawet cały swój urlop więc myslałam że rzeczywiście jest wolnym facetem.Do siebie nigdy mnie nie zaprosił bo twierdził że mieszka z rodzicami.Gdy dowiedziałam się że ma zonę poczułam się oszukana,tym bardziej ze wielokrotnie mówiłam mu że brzydzę się zdradą i posiadam zasady moralne oparte na mojej głębokiej wierze.Były łzy,jego i moje,błaganie żeby go nie zostawiać.Powiedział że nawet jesli go opuszczę on i tak od zony odejdzie bo życie z nią ma bardzo nieudane,nieszczęsliwe i pozbawione miłości.Juz dawno temu chciał odejść ale nie miał do kogo.Wielu mężczyzn boi sie odejsc w "nicośc",dlatego najpierw znajduja kochankę a dopiero potem odchodzą.Zdrada zdradzie jest nierówna.Jeden zdradza bo jest zwyklym s.......em i robi to dla urozmaicenia sobie życia,drugi jest po prostu nieszczęsliwym człowiekiem i szuka drogi wyjscia,a jeszcze inny zdradza kochajac rodzinę i żonę,tylko dla zaspokojenia potrzeby fizycznej ,której kobieta o niskim temperamencie mu nie zapewnia.Tak jak my kobiety tkwimy nieraz w nieszczęsliwym zwiazku latami i placzemy w poduszkę tak i męzczyzni nieraz cierpia tkwiac w nieudanym zwiazku ze wzgledu na dzieci,finanse i wspolny dom,a moze i troche ze strachu przed samotnoscia.Gdy pojawia sie ta wymarzona partnerka,nowa kobieta nagle pragną dokonac zmian w swoim zyciu i decyduja się odejsc.Tak własnie jest w moim przypadku.Nie odtracilam tego faceta.Byli kiepska parą i nie powinni utrzymywac tego związku na siłe juz od dawna.To ze ludzie przysiegali sobie wiernosc i milosc przed oltarzem nie daje gwarancji ze beda szczesliwi i dopasowani do siebie.Czasem po prostu małzeństwo okazuje się pomyłka tak jak wiele wyborów dokonywanych w naszym zyciu,jedne trafne inne nie.Dlatego nie osadzajcie kochanek,nie uswiecajcie zon.To te same kobiety.Mój meżczyzna odchodzi od zony i zaczyna ze mna nowe zycie.Czy udane?Na to tez nie ma gwarancji.Slepy los?Łut szczescia?Życie pokaże.
2008.7.27 2:1:12
tak sobie kochna tłumacz, że bał się zostawć żonę i być samemu. Czyli jeżeli będzie z Tobą nieszczęśliwy, to też się tego nie dowiesz, bo będzie się bał od Ciebie odejść do póki nie znajdzie pocieszycielki. Jednak coś musiało być między nimi skoro są małżeństwem. A na czym ty chcesz budować ten związek? Na kłamstwie. Czy uważasz że zatajenie tak istotnego szczegółu, to mała sprawa. Możesz mu zaufać (skoro na dzień dobry kłamie Ci w żywe oczy). I nie rób z niego biednej ofiary. A co do wiary to pamiętasz te słowa" Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza". A skąd wiesz, ze ta sytuacji w domu, nie jest do naprawienia (bo Oni Ci tak powiedział, ale czy przypadkiem jego słowa nie są warte funta kłaków). Bo z kłamstwem jest tak jak ktoś klamie w dużych rzeczach, będzie kłamał też i w małych. I albo ufasz Bogu, albo robisz swoje.
2008.7.27 6:27:50
wydaje mi się, że gdyy Twój związek był udany to nic by go nie zniszczylo.
2008.9.15 11:19:50
przez taką jak ty......... rozpadłomi sie małrzenstwo was to powinni palic na stosie jak czarownice,,,,,,..........
2008.9.28 16:28:29
To wlaśnie od idealnych mężowie szukają wytchnienia. Zyj najpierw dla dzieci, potem dla siebie, a on nim pomyśl gdy sobie na to zasłuży. Nie warto się wysilać na codzienne obiadki, pranie, opieranie leżącego na kanapie nieroba. Tylko partnerstwo dla pokoju. daj tyle ile otrzymujesz. Zeby nie było jak w aptece dawaj minimalnie więcej i obserwuj. Myśl o sobie. Nie jestes przedmiotem. Jesteśmy wspaniałe i nie dajmy się zjejść cichodajkom, które lubią hazard. Mężczyzna z obrączką jest smaczniejszy tylko dla kibiet bez zasad. Prawda, że jest ich więcej i więcej, ale walczmy o swoje. Chce takiej, niech idzie. W 90 % wracają bo szybko przestają kręcić amatorki świeżego małżeńskiego mięsa.Głowa do góry, walcz oswoją godność i szacunek. Miłość sama sie znajdzie.
2008.9.29 16:49:25
Jesli Cie tak kocha Weroniko,dlaczego nie rozwiedzie sie ... Jestes naiwna do bolu.Jak znam zycie jemu jest poprostu wygodnie i tyle,panienka na boku,a zona z dziecmi w domu. Powiem Ci,ze ten facet nie jest wart zadnej kobiety.To dran i tyle.To egoista i czlowiek bez sumienia. Wracajac do Ciebie...jak to jest byc ta druga,ta,ktora czeka,ktora samotnie spedza swieta.Kobieta,ktora zadawala sie seksem w ciemnym kacie i weekendem w hotelu.Zadowolisz sie czyms takim.Daje Ci to satysfakcje? Moze i daje Ci teraz,ale pozniej coraz bardziej zacznie Cie to niszczyc. Zawsze bedziesz ta druga.
Z jego strony to tylko ucieczka od problemow,ktorych nie chce mu sie rozwiazywac. Taki facet jest szczeniakiem i lotrem. Oczywiscie,on sprawia wrazenie ksiecia na bialym koniu...ale droga Weroniko to jest weekendowe zagranie.Przez te pare dni on bedzie blyszczal,spelnial Twoje zachcianki,bedzie najlepszym kochankiem...tyle,ze weekendowym,a jego czar prysnie nawet juz po dwoch tygodniach razem spedzonego urlopu...
Zabawia sie Toba i tyle.Taka zabawa zwykle konczy sie tragicznie dla takich naiwnych panienek jak Ty.
Pozdrawiam i przejrzyj na oczy ...masz jeszcze czas
2008.9.29 23:5:46
Tak sobie mysle jeszcze czytajac te wasze komentarze Kobiety,Dziewczyny jak wy lekko traktujecie zycie.Mam wrazenie,ze wy pozostaniecie zawsze piekne,mlode i zdrowe.
Gdzie trwanie w przy drugiej osobie w chorobie,w potrzebie,w trudach zycia.Gdzie wspolnie pokonywanie problemow,gdzie wspolpraca,gdzie szacunek,gdzie tradycje.
Ci wasi kochankowie to smarkacze i ludzie,ktorzy nie radza sobie w normalnym zyciu.Ich motto to ucieczka od klopotow.
Jesli on ucieka od zony ucieknie tez od Ciebie. Wyobrazcie sobie,ze ta zona kiedys byla ta jedyna.Ta,ktora rodzila mu dzieci,opiekowala sie domem itd. Oni mieli wspolne marzenia i plany.Mija czas,a zona zwyczajnie sie starzeje,choruje. Lozko staje sie nudne,te same cialo juz od wielu lat,brak tematow do rozmowy-zwyczajnie powialo nuda,a taki okaz ucieka z domu i szuka mlodszej,ladniejszej... On nie bedzie walczyl.Zwyczajnie ucieka...To jest poprosu obrzydliwe.
I wam kiedys przybedzie zmarszczek i wy urodzicie dzieci i wy kiedys zachorujecie i cala te kolo na nowo sie powtorzy! Wy bedziecie patrzec jak wasza wielka milosc wychodzi trzaskajac drzwiami do nowej korzystniejszej zdobyczy.
2008.9.30 0:22:16
Ja też spotykam się z żonatym mężczyzną. Ostatnio jego żona odkryła nasz romans. Pare dni milczenia i wszystko powróciło do normy tzn. ma dom i spotyka się ze mną. Ja rezygnuje z tego, ale jescze mu pokaże co to znaczy mydlić oczy kobiety. Jestem gotowa na poznanie jego żony i to zrobie. Doprowadze do sytuacji, że zostanie sam :) Zemsta jest słodka.....
2008.10.21 21:10:35
no no temat poszedl w kierunku winy meza a moze to te zony cos nie tak sa bo jesli ja szukam kochanki to czegos mi w domu brakuje nie prawda?
2008.10.22 10:59:25
jestem w tej samej sytuacji !
i też nie wiem co mam zrobić
tyle że jestem w tej sytuacji co twój facet
2008.11.1 21:3:21
Przez takie panny jak Ty, mój związek małżeński też się rozpada.
Wiesz co, mam nadzieję, że na cudzym nieszczęsciu szczęścia sobie Kochaniutka nie sbudujesz, i życzę Ci abyś w przyszłości miała właśnie taką sytuację, jak ma zona tego mężczyzny z którym sypiasz. Dla mnie jesteś zwykłą kurwą!!!
2008.11.12 0:7:15
CZYTAM TE BZDURNE OPISY JAKIE TE KOBIETY SA POSZKODOWANE.A CZY KTORAS WPADLA NA TO ZE FACET MOZE TEZ BYC ROBIONY W KONIA I ZDRADZANY PRZEZ SWOJA ZONE.MOJA ZONA ODESZLA DO KOCHANKA POZOSTAWIAJAC 3LETNIE DZIECKO NIE MARTWIAC SIE ZE DZIECKO PYTA TATA GDZIE JEST MAMA?PROSZE MI POWIEDZIEC CZY TU TEZ FACET JEST WINNY ZE ZONA PRZYPRAWILA MU ROGI?MOZE TAK NIE CHODZI O MNIE ALE O TE MALENSTWO.DZIEKI BOGU DZIS MA 5 LAT JESTESMY WE DWOCH SZCZESLIWI SAM GO WYCHOWUJE KOCHAM I WIEM ZE KOBIETY TO TEZ SCIERWA I NIKT MI NIE POWIE ZE TYLKO FACECI TO DRANIE.POZDRAWIAM.
2008.11.15 23:22:43
Witam!
Sąd orzeka rozwód jeżeli między małżonkami nastąpił zupełny i trwały rozkład pożycia, zupełny jeżeli nastąpił rozłam w trzech podstawowych sferach życia, jeżeli ustała więźgosdaporcza, fizyczna i emocjonalna. Jeżeli chodzi o trwałość to czas od ustania więzi w każdej sytuacji jest różny....
Pozdrawiam
rodzinnesprawy@gmail.com
2008.11.18 20:42:43
Mam 20 lat od 1,5 roku jestem związana z mężczyzną 30 lat starszym ode mnie (bezdzietny ale żonaty), nikt igdy w życiu nie sznował mnie tak jak on i wiem że nikt w życiu nie bedzie, zawsze dba o to aby moje potrzeby został zaspokojone( nie chodzi tu o seks i sytuacje materialne) rozumiemy sie jak stare dobre małzeństwo......i często powtarzam sobie pytanie dlaczego wybrał mnie?? na początku naszej znajomośći myślałam że to bedzie tylko zabawa (pewna odskocznia dla niego i nowa przygoda dla mnie) ale po bliższm poznaniu go zrozumiałam że jego małżonka nie dała mu tyle czułości i radości z życia co ja starałam sie go wspierać w każdej trudniejszej chwili i działało to też na odwrót....i stało się ZAKOCHAŁAM SIĘ W NIM po uszy, na zabój, na zawsze. Nie wyobrażam sobie życia bez niego a wiem że on beze mnie też nie......I zdaniem innych kobiet jestem winna ale dlaczego??? Moim zdaniem miłość potrafi zwyciężyć wiele i nie ważne czy jesteś tą pierwszą, drugą czy którąś z kolei ważne że jesteś najważniejsza, kochasz i czujesz sie kochana......Kobiety, Matki, Żony i Kochanki za nim ocenicie kogoś po pierwsze spójrzcie na siebie, spójrzcie w lustro i powiedzcie sobie prosto w oczy czy zawsze byłyście fair i czy nie macie sobie niczego do zarzucenia, bo jak wiele osób tu uż powiedziało wina nie leży tylko po jednej stronie......pozdrawiam i bądźcie twarde, bądźcie prawdziwymi kobietami.
2008.11.25 20:27:23
Nawet nie wiesz że możesz się mylić....popieram czarną perłę ....niestety.Jestem z mężem 20 lat od 17 formalnie...bylismy dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi....super seks dopracowany oczywiście z biegiem lat...wspaniałe gorące uczucie,przyjaźń i partnerstwo.Pełne zaufanie,dużo rozmawialiśmy o zdradzie ...on zapewniał że nigdy mając mnie taką śliczną ,mądrą,odważną,przebojową i kochaną...choć wie że faceci to huje on nie jest do tego zdolny....bo inaczej to byłby koniec.
Mijały lata,zawsze się starałam żeby w naszym życiu nie było nudy,organizowałam różne wypady,zawsze byłam szalona więc ciągle go starałm się czymś "zarazić" ...a to konie,paralotnie,żeglarstwo...a przy nim nauczyłam się łowić ryby i było super te wszystkie pionierskie wspólne wypady na jeziora bez ludzi...czasem jakieś romantyczne świętowanie rocznicy ślubu np zamówiłam wypad do Niedzicy,gdzie spalismy w zamku mającym przecież taaaka miłosną historię.Podziwiał moją odwagę w rzucaniu się na różne bardziej męskie sporty.Cieszył się że mimo to jestem przecież bardzo kobieca...duży biust,ładne nogi,piękne oczy,blond włosy,faceci zwracają na mnie uwagę choć nie jestem jakąś pięknością....no i co mi z tego zostało?????
Mój mąż w tym roku znalazł sobie kochankę...choć nigdy nie przepadał za dziewczynami w takim czarnym wydaniu -ona ma czarne włosy,wolał zawsze większe biusty-ona jest deska,wolał dziewczyny takie psiutaśne,nie grube ale kobiece -ona jest chuda jak patyk....ach życie niesie pełno niespodzianek.
Nasze zycie to nie pasmo samych szczęśliwości i wyjadania sobie z dziubków od rana do nocy to budowa domu, dwoje dzieci,dbanie o to wszystko na co dzień ,nasze prace,ale staraliśmy się...tzn po analizie to ja się bardziej starałam o ten dreszczyk nowego w naszym związku,on tak jakoś bardziej oklapł,taki jego charakter,jest mniej entuzjastycznie nastawiony do świata....od ubiegłego roku wpadłam w lekko melancholijne klimaty ,miałam problemy ze swoja pracą-działam na własny rachunek w niestabilnej branży...zaczęły się kłopoty,mojemu mężowi nie pasowało to że tak kiepsko idzie i ciągle mnie o to bęckował,sugerował jakąś robotę gdzieś na etat.Ja mówiłam że i tak nie zarobie tam tyle co u siebie i że trzeba zagęścić ruchy choć może już nigdy tak nie będzie jak dawniej że mozna było i dom wybudować i starczało na rózne atrakcje...ale najważniejsze że razem i że starcza na życie,wiele rodzin tak żyje i się kochają.Moje notowania spadły.Do tego doszły moje jakieś inne doły typu starzeję się mam problemy z młodszym dzieckiem z ADHD,miałam do męża trochę żalu że za mało sie angażuje w życie ,owszem był zawsze i pomagał ale męczyło mnie to że wszystko mu trzeba pokazać czarno na białym co jest do zrobienia.W domu trochę przyklapnęłam,często nie miałam ochoty na seks,bo nie mogłam mojego męża przekonać delikatnymi uwagami że gra wstępna nie zaczyna się w łóżku.....jakoś w ogóle nie chciał już ze mna za dużo rozmawiać jak kiedyś gdy nie mieliśmy ze sobą tajemnić ja wciąż próbowałam przełamać lody opowiadając o swoich spotkaniach i wypadach ze znajomymi na jeziora ,morza ...ale on coraz mniej słuchał.....myslę że zycie go trochę przerosło....już wtedy go niezbyt interesowałam....az pojawiła się z kosmosu ONA...cieszyłam się bo odnależli się po 20 latach od matury....byli wtedy przyjaciółmi i nawet większość ludzi z ich rocznika rokowała im przyszłość wspólną....śmaili się wtedy mówiąc,że są przyjaciółmi,ona wtedy kogoś miała a on był juz wtedy ze mną....spotkanie po latach...pomagał jej bo jej mąż okazał się niewart jej miłości,obiektywnie -beznadziejny,zmarł zreszta wkrótce z przedawkowania psychotropów.Bardzo się cieszyłam że ma kogoś swojego do towarzystwa,jakąś swoją odskocznię.Ja całe grono znajomych ,większość facetów tak naprawdę bo takie to sporty...no ale on niestety odskoczył za daleko...potem płacze tłumaczenia że ja taka mało kreatywna....szlag mnie trafił ,niewytrzymałam i potłukłam wszystko co miałąm pod ręką za tą bzdurę...prośba o powrót,pytanie czy ja kocham i wybaczę...ja na to że moge wybaczyć,kocham ale moje uczucia nie są w tym wszystkim istotne ,bo jak widać nie liczyły się w rozgrywce więc niech mnie nimi nie szantażuje od niego to wszystko- zależy jak wykorzysta szansę,prosił mnie na kolanach o rękę....i w listopadzie nakryłam go na kontaktach z nią...dramat ...tym razem posypałam się strasznie,powiedziałam żeby się wyprowadził,byłam chora na żołądek i jelita,zawalałam robotę,miałam mysli samobójcze,ale na szczęście mam dzieciaczki....mało mi tłumaczył ,mało się werbalizował,powiedział że tym razem skończył ja że nie wierzę.Mieszkał jakis czas u rodziców ,powiedział .że mnie kocha naprawdę ,nie umiał mi powiedzieć za co ją kocha jak ja kocha -to było dla mnie ważne bo chciałam wiedzieć jak głębokie jest to ich uczucie ....
szarpaliśmy się tak trochę jeszcze czas jakiś,dużo rozmów,prób zrozumienia z mojej strony co sie właściwie wydarzyło i dlaczego tak.Płacze z jego i mojej strony-mówiłam, że skoro ją kocha to może niech spróbują razem wtedy będzie wiedział czy to miłość czy zauroczenie...ale nie ma gwarancji że ja będę czekać.Niestety nie umiał mi nic mądrego powiedzieć ,wszystko trzeba było wyciągąć.jesteśmy razem bo zapewnia,że kocha mnie ,ja go kocham ale moje zaufanie jest marne.Wyprosiłam go o terapie u psychologa ,może tam sie otworzy zgodził się ,był na pierwszej wizycie a teraz unika .Poniewaz zaobserwowałam że w jakiś sposób chołubi pamiatki po niej dyskretnie oczywiście ale ja teraz widzę wszystko....powiedział że przesadzam zaczął się kontrolować,zniknęły wszystkie informacje z jego skrzynki mailowej do której miałam mozliwość wejścia choć nigdy wcześniej tego nie robiłam bo nie miałąm powodu....ale zobaczyłam w jego kontaktach nowy adres jego drugiej skrzynki i wywnioskowałam,że musiał sobie wszystkie te informacje tam wysłać.Nie mogłąm znależć hasła, więc w końcu zmieniłam hasło bo wiedziałam ,że musiał założyć nową skrzynkę korzystając ze starej,napisałam że nie pamiętam hasła i dostałąm zwrotkę o zmianie więc zrobiłam to i bingo!!! Było tam wszystko,dowiedziałam sie wszystkiego czego nie chciał mi powiedzieć ,że mnie nie kocha i pisał jej o moich pytaniach inteligentnych ...cyt:".i o ile mogę powiedzieć za co jej juz nie kocham to nie umiem jej powiedzieć za co Ciebie kocham" kurwa marne to jakieś ....co prawda w mailach nie pisze jej dlaczego mnie nie kocha to wynikają z nich takie rzeczy: mało seksu ostatnio ,choć oczywiście zawsze było nam dobrze w łóżku,bo jestem otwarta ,bezpruderyjna ,lubię wymyślanki różne poza sado-macho....ale nigdy chyba nie przeżył takiego orgazmu jak z nią to cudowne było przeżycie....niestety prawdą jest również o czym go poinformowałam ,że nigdy juz takiego orgazmu nie przeżyje bo ja jestem sobą i nie będę juz nigdy inna kobietą a wszystko sie najwyrazniej facetom nudzi i potrzebuja nowych bodżców,więc po takie orgazmy to naiwniak będzie musiał się zgłąszać do coraz to innych kochanek.Smutne ,ale prawdziwe niestety.
Krzyczałam na dzieci i były złe fluidy w domu-rzeczywiście byłam ostatnio sfrustrowana jak pisałam wcześniej i wychodzi na to że kobieta nie może mieć problemów bo one się zawsze obrócą przeciwko niej a pomocy od mężczyzny który miał być z nią na dobre i złe nie otrzyma bo on jednak woli tylko żeby było dobrze -źle -go przeraża i przerasta jego mozliwości,więc drogie koleżanki uważajcie..
Następny przykład moich występków niecnych to zrobiłam mu awanturę o fakturę którą żle wypisał-pomylił numer konta....pamiętam on mi wtedy na to że spisał ze mnie a ja spojrzałam w faktury że owszem ale ja spisałam z niego-taki gówniany problem-ale widać istotny.No i takie typu problemy są ze mną,jestem złą kobietą w dodatku trudno mu się ze mną rozmawia bo ja mam często inne poglądy.No sorrki ale to chyba nie jest argument,bo ja mogłabym odbić piłeczkę i powiedzieć że to on ma inne poglądy...prawda?
Dowiedziałam się też że trudno mu odejść tak od razu ode mnie bo szkoda mu dzieci,poza tym martwi się o to jak ja sobie sama w tym dużym domu i z firma poradzę,że wolałby żebym poszła gdzieś do pracy stałej i on będzie płacił alimenty na dzieci tyle ile chcę i chciałby bym się od niego uniezależniła...żałosne .Dowiedziałam się też że chciałby jej robić rano śniadanie i kawę do łóżka i tego typu rzeczy ...chodzenie za rączkę ścieżką leśną ,słuchanie ptaszków ,podglądanie zajączków....kochani nie dowiedziałąm się niczego twórczego czego by ze mna nie robił.....tylko że niestety człowiek na co dzień ciężko jest w stanie zglebiedzić trochę czasu na ta romanticę o której marzy każda ze stron....Powiedziałąm mu to ....przeprowadziłam głęboka psychoanalizę i przeraził się ....kosztowało mnie to wiele wysiłku ,trudno mi zrozumiec że to ja musiałam znów się starać bo on nie zamierzał niczego werbalizować a ja pomyślałam dość,inaczej się rozsypię ,muszę to zrobić bo kiedy on nie będzie wiedział co ja naprawdę czuje ,że mnie w ten czy w inny sposób zabił,nie będzie wiedział co on zrobił i dlaczego to będzie tak jakby się nic nie wydarzyło i nie wyciągniemy z tego wniosków na przyszłość.....Nie wiem co będzie dalej ,kocham go choć to mocna spatynowane uczucie już,przez ten żal i ból,brak zaufania....pomyslę później teraz nie mam siły...zaniedbałam swoje zdrowie ,rozsypałam się
mam obustronne zapalenie płuc od przechodzonych róznych infekcji w czarnych godzinach ale zwlokłam się dzisiaj żeby coś Wam tu napisać.
Na zdradę nie ma mocnych nikt nie może być zbyt pewny siebie .Kurwa ciężko mi-byłam pewna swojego rycerza.Pozdrawiam.
p.s. Chłopaki rozmawiajcie ze swoimi żonami zanim Wam strzeli do głowy skomplikować sobie życie ,one na pewno sa fajne ,a jeśli są właśnie zmęczone jakos przewlekle to nie idżcie na panienki tylko telefon w łapki i dzwonić do pensjonatu w górach lub jeśli brak urlopu to sprzedać dzieci babci w Wy do kina ,teatru ,restauracji lub co tam lubicie robić kiedy macie czas
2009.1.14 18:14:46
Nie wierz w to, ze nie sypiaja :]
Tyle Ci moge doradzic.............
2009.1.28 1:24:50
Kobieto,ja wszystko rozumiem(a bynajmniej staram się zrozumieć)ale musze napisać...jesteś POTWOREM!!! ..dla wygody faceta rujnuszesz życie innej kobiety???!!! zabierasz dziecku ojca!?! Wiesz co jeśli(oby nie)rozwalisz w końcu to małżeństwo,życzę Ci z całego serca..aby los był sprawiedliwy i ABY CIEBIE SPOTKAŁO DOKŁADNIE TO SAMO!!!!!!!!! A gdybyś Ty była na miejscu tej kobiety???zastanowiłaś się kiedyś??? faceci są dwulicowi, mogą sypiać tak z jedną jak i z dwoma czy trzema kobietami, jeśli tylko odkryją w sobie taka potrzebe!
Szkoda dłużej gadać.. nigdy nie zrozumiem i nie usprawiedliwie zachowania takich kobiet jak Ty!!!! żadna miłość, choćby największa tego nie usprawiedliwia,bo facet był(jest)już zajęty więc nie miałaś MORALNEGO PRAWA SIĘ NIM NAWET ZAINTERESOWAĆ!
Koniec,wystarczy...wcale mi Ciebie nie jest żal, żal mi tamtej kobiety..............
2009.4.25 23:17:56
ALE JESTEŚ GŁUPIA I W SUMIE ON TEŻ..WASZ ZWIĄZEK JEST BEZ PRZYSZŁOŚCI...CO TY MOŻESZ WIEDZIEĆ O ŻYCIU W WIEKU 20 LAT??? ROZUMIECIE SIĘ JAK "STARE DOBRE MAŁŻEŃSTWO?" CHYBA ŻARTUJESZ......
2009.4.25 23:26:56
AZJA,CHYLĘ PRZED TOBĄ CZOŁO...PRZESZŁAŚ KOBIETO SWOJE..CAŁY LIST ZACHOWAM W PAMIĘCI "KU PRZESTRODZE" WIELE..WIELE DAJE DO MYŚLENIA, NIESTETY WIELE SMUTNYCH PRAWD I REFLEKSJI...:(((
POZDRAWIAM !
2009.4.25 23:36:37
Ten Sz. Pan traktuje Cię jak dodatkowe urozmaicenie życia. Współczuje Ci bo pewnie jesteś po uszy zakochana. Ktoś powiedział, że tam gdzie zaczyna się miłość tam kończy się rozum. Rozejrzyj się, za prawdziwym wolnym, kandydatem na męża. Ten człowiek do końca życia będzie w jakiś sposób związany z żoną.
2009.4.29 12:35:22
Podziwiam cie za to ze sie pozbierales i nie szukales zastepczej matki dla dziecka. mnie ojciec dziecka zostawil jeszcze jak bylam w ciazy przez trzy lata nie moglam patrzec na facetow,teraz a dziecko ma prawie piec lat zaczynam dostrzegac mezczyzn.Pozdrawiam i zycze powodzenia,bo wiem jak trudno wychowywac samotniedziecko.
2009.5.2 21:29:33
czytam te wszystkie wypowiedzi i zadaje sobie te seme pytania jestem mezatka od 17 lat od dwoch lat dzieje sie w moim zwiazku zle maz w przypływie gniewu potrafi mnie uderzyc od kilku miesiecy spotykam sie z cudownym mezczyzna tez zontym czuje sie przy nim bezpiecznie pasujemy do siebie pod kazdym wzgledem jednak meczy mnie ze spotykamy sie tylko co 3 tygodnie bo oczywiscie strach zeby nas nikt nie zobaczył on z ostroznonosci pisze 1 sms dziennie wiem ze ten zwiazek nie ma sensu ale ciagnie mnie i nie potrafie tego przerwac tez mnie zapewnia ze nie sypia z zona ze ona o niego nie dba ale jest z nia wiec zastanawiam sie dlaczego od niej jeszcze nie odszedł i mysle ze to jest tak bezpieczenstwo w domu obiadek pranie wszystko cacy a fajnie miec na boku kochanke i raz na jakis czas zapomniec o szarej rzeczywistosci
pewnie taka nasza rola mowi ze kocha nie wiem jak to jest czy słowo kocham mozna wypowiadac tak sobie?
pierwszy raz przez 17 lat małzenstwa zdradziłam maz był moim pierwszym i jedynym facetem dlatego nie wiem jak dalej postepowac chce byc z tym drugim ale jednoczesnie nie chce by sie wydało wszystko moze to okrutne ale ja nie potrafie juz zrozumiec samej siebie dlaczego ciagnie mnie do kochanka mozemy rozmawiac godzinami mozemy kochac sie godzinami jest nam ze soba dobrze pod kazdym wzgledem jak uwolnic sie od tego uczucia jak to przerwac a moze z czasem to samo minie przejda te motylki w zoładku do tego czasu myslałam ze jestem rozsadna a teraz zachowuje sie jak guwniara przeciez mam rodzine co robic prosze o rade
2009.5.15 11:5:13
Dokładnie tak jest,żony po fakcie nagle zaczynaja kochać swoich mężów:)po tym jak się dowiedzą,że mają konkurencję i przechodzą wtedy same siebie w tym co wyczyniają ;) bo wcześniej były bardzo pewne swego i dokazywały umilając mężowi życie,az ten nie wytrzymał bo miał dosyć takiego życia i znalazł prawdziwa miłość może...ciepło,swoje przeznaczenie...to też ludzie,a nawet bardziej jak dzieci potrzebują miłości.Miłość trzeba pielęgnować całe zycie jesli ma przetwać wszystko.Sama jestem po rozwodzie,ale nie z mojej winy a mój obecny partner jest w trakcie rozwodu,mieszkamy ze sobą 2 lata a 5 lat jesteśmy razem.On zdecydował co dla Niego dobre,jeśli męczył się w tamtym związku to trzeba Go za to winic???a żona oczywiście szaleje ...kobiety gdzie wasz honor i duma ?jeśli facet Was nie chce to chyba nic na siłę prawda??:)
2009.6.19 20:0:31
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?