Niepełnosprawna matka, rozwód, dziecko

Stoje przed tego rodzaju problemem, że rozwodzimy się z żoną, która jest niepełnosprawna (po amputacji nogi powyzej kolana), jeszcze miesiac temu rozmawialismy o rozstaniu na bardzo ludzkich warunkach, jednak mialo miejsce takie zdarzenie, ze bedac pod wplywem alkoholu (oboje) zona wzniecila kolejna awanture, z rekoczynami, chciala wyrzucic mnie z domu az wezwala policje, ktora zatrzymala oczywiscie mnie, a zona choc sama mnie atakowala, zeznala przeciwko mnie. To zmienilo losy dziecka, poniewaz zona chce uzywac swojego wezwania policji przeciwko mnie i starac sie o to bym nie mial mozliwosci nieograniczonego kontaktu z dzieckiem. Czy powinienem cos robic w tym kierunku i czy jest to wykonalne, zeby zaprzeczyc falszywym zeznaniom mojej zony? Nie mam obdukcji, poniewaz nie mialem zadnych sladow uderzen.Czy sad moze przyznac pelnie wladzy rodzicielskiej tylko matce, kiedy jest niepelnosprawna? Czy dalaby cos jakas diagnoza psychiatryczna? Uwazam ze bylem od 6 lat pod wplywem przemocy psychicznej, czy daje to realna szanse na walke w sadzie? Ponadto zona leczy sie w poradni antyalkoholowej, nie jest uzalezniona, chociaz wielokrotnie naduzywala alkoholu, leczy sie tez tam jako dorosle dziecko alkoholika, jest bardzo czesto agresywna, niezrownowazona psychicznie, co w czterech scianach trudno udowodnic, ponadto wyrzucila mnie z domu (wlasnosc jej rodzicow) w ktorym jestem czasowo zameldowany, czy miala prawo? czy moge sie temu przeciwstawic? To wszystko wielka trauma dla mojego syna, ktory mial byc wprowadzony w to wszystko delikatnie, bardzo chce go chronic i nie wiem jak to zrobic. Ponadto zona jest na zewnatrz osoba mila i sympatyczna, swietnie manipuluje faktami wybielajac siebie, pograzajac innych. Jakie mam prawa? Co moge zrobic? Jestem strasznie zagubiony.