nieporozumienie, prosze o komentarz!!!

witam, prosze o jakis komentarz mojej sprawy, bo nerwy mnie zzeraja co bedzie teraz dalej. mieszkam z rodzicami i dziadkami na jednym powdworzu, tak sie sklada, ze dziadek od lat dreczy rodzine - moja psychicznie, babcie fizycznie i psychicznie. okolo miesiaca temu wybuchla awantura, moj ojciec doszedl do wniosku ze trzeba w koncu cos z tymzrobic. poszedl nakomisariat, tam kazali mu pryzprowadzic swiadkow, wiec przyprowadzil swojego pracownika, potem mnie. przyszlam jako swiadek i tak tez myslalam ze jestem traktowana. spisano moje zeznania, msylalam, ze tak wlasnie wyglada procedura przesluchania swiadka. co sie okazuje, przychodzi do mnie zawiadomienie, ze MOJA sprawa jest w toku, ze prowadzone jest dochodzenie. ale przeciez poszlam tam jako swiadek, a nie oskarzyciel??? co moge zrobic w tej sytuacji? czy da sie ta sprawe z tego powodu uniewaznic? chcialam ja wycofac, powiedziano mi ze jest to utrudnione przez to iz podalam w zeznaniach ze poszkodowana jest takze babcia i ojciec. prosze o komentarz, troche sie denerwuje, ze wyjdzie z tego cos niedobrego :(

Moim zdanie "sprawa w toku" nie oznacza tego,że jest pani o cos oskarzona.To dziadek jest oskarzony, a pani go skarży (tak pewnie wyniknęło z pani zeznania)..Ta sprawa powinna miec miejsce,bo jak pani sama widzi, do dziadka pewnie nic nie dociera.Nalezy wobec tego skorzystac z wymiary sprawiedliwości.No i niech pani przestanie sie bać,chyba nie ma pani nic na sumieniu? I trzeba też pamietac o biednej babci, byc może ona sama nigdy by sie nie odwazyła na podobny krok. Prosze sie trzymac i wiecej odwagi!!!!!!!