Prawo rodzicielskie - forum prawne
Chce pozbawic ojca mojego 6 letniego dziecka wladzy rodzicielskiej, nie widuje sie on z corka od 3 lat i sie nia nie interesuje, jak sprawic by sad przyznal mi racje i zabral mu wladze rodzicielskawarto dodac ze nie zamierza on sie z corka widywac ani nia opiekowac, jest czlowiekiem zlosliwymi i chce mi zycie utrudnic co tez jak do tej pory mu sie udaje.Jesli nie bije dziecka i go nie kaleczy to nie wolno mu tego prawa odebrac?
(annmarie)
Odpowiedzi w temacie: Prawo rodzicielskie (72)
W myśl art.111 par.1 k.r.o jedną z przyczyn pozbawienia władzy rodzicielskiej jest zaniedbywanie przez rodziców tej władzy. Musi to być jednak rażące zaniedbywanie obowiązków rodzicielskich. Ocena zaś, czy owe zaniedbania mają charakter rażący, powinna być dokonana w kontekście dobra dziecka i interesu społecznego, np. alkoholizm lub narkomania rodzica.
Myślę, że tylko brak zainteresowania ze strony ojca w tym przypadku nie wystarczy do całkowitego pozbawienia go władzy rodzicielskiej nad córką. Ale ostatnie zdanie należy oczywiście do sądu.
Jestem ojcem 2,5 rocznej dziewczynki. Matka dziecka chce wspólnie ze swoją teściową, teściem i szwagrem pozbawić mnie praw do dziecka jub je ograniczyć. Żona zabrała mi klucze do wynajmowanego wspólnie mieszkania, nie odbiera telefonów lub kiedy odbiera nie pozwala mi rozmawiać z dzieckiem. Nie mogę się również widywać z dzieckiem, a kiedy pukam do drzwi odpowiada że teraz nie mają dla mnie czasu. Ostatnio w takiej sytuacji zadzwoniła do mnie teściowa na telefon komórkowy (mieszkająca wraz z teściem i szwagrem w innym mieście), informując mnie, że "zastanowią się kiedy mnie mają wpóścić". W Wielką Niedzielę żona i jej rodzina "zezwolili mi na widzenie" dziecka w naszym mieszkaniu w otoczeniu 4 osób. Poprosiłem żonę o wyjaśnienie całej sprawy ale odmówiła. Poprosiłem więc by pozwoliła mi chociaż wziąc córkę na spacer ale uzyskałem odmowę ze strony całej rodziny a szczególnie szwagra, który oświadczył "że nie ma takiej możliwości", po czym zamknięto drzwi od wewnątrz i wyjęto klucze. Zatelefonowałem na policję. Funkcjonariusze zadali mnie i żonie serię pytań. W trakcie rozmowy okazało się że żona dwa tygodnie wcześniej założyła wniosek o separację, o czym nie wiedziałem (nie umiała jednak przedstawić dokumentu i nie potrafiła powiedzieć gdzie dokonała założenia sprawy). Na pytanie policji dlaczego nie pozwala mi wyjść na spacer z dzieckiem, odpowiedziała że obawia się iż nie będę się umiał nią zając i że mogę z nią nie wrócić! (nigdy nie zdarzyło się coś, co uzasadniałoby taką wypowiedź). Zapytałem policjantów co mam więc robić, ponieważ nie mam do mieszkania kluczy, rodzina nie pozwala mi no osobisty kontakt z dzieckiem i trzecie osoby decydują za mnie co mogę i czego nie? Uzyskałem odpowiedź, że nic nie mogę zrobić i nie mogę też zabrać dziecka na spacer bez zgody żony "a jeśli będzie mi się działa krzywda, to mam dzwonić na komisariat". Jedyne co mogę - poinformowano mnie - to złożyć wniosek do sądu. Panowie powiedzieli również że jako ojca mnie rozumieją ale jako policjanci w niczym nie mogą mi pomóc. Po tym wszystkim co usłyszałem po prostu zwątpiłem w sprawiedliwość i nasze prawo. Usiadłem i patrzyłem na moje dziecko, na szydercze uśmiechy rodziny żony i nie mogłem uwierzyć że to się dzieje naprawdę. Po tym jak zaproponowano mi ciasteczko ze świątecznego stołu, po prostu wyszedłem, bo czułem że moja ludzka i męska cierpliwość się kończy. Gdy wróciłem, drzwi były znów zamknięte.
Nie wiem w jakim celu to wszytko piszę, bo i tak muszę skoryzstać z pomocy adwokata ale dzisiaj jest drugi dzień świąt i jestem sam. Nie wiem co się dzieje z moją córką, bo telefonów nikt nie odbiera a mieszkanie jest zamknięte. Jak to możliwe aby w majestacie prawa tak upokorzyć ojca i jego ojcostwo? Intuicja podpowiada mi, że coś tu "nie gra". Łożę znaczne środki na utrzymanie rodziny (zarabiam kilka średnich krajowych), ciężko pracuję (nielimitowany czas pracy, bywa że nie ma mnie w domu 2 tygodnie i dłużej), nie jestem pijakiem, nigdy nie zrobiłem krzywdy dzeicku i żonie, kuppuję dziecku jak każdy tata zabawki, opłacamy opiekunkę do dziecka (bo żona ma podobny charakter pracy jak ja i też dobrze zarabia). O co w tym wszystkim chodzi? Liczę na to, ze ktoś z Państwa, kto zna się na rzeczy (niezależnie od tego że skorzystam z pomocy adwokata), doradzi mi jak mam się zachować i co zrobić. Nie wierzę również, że takie jest nasze prawo i nie dopuszczem myśli, że ktoś może pozbawić mnie praw do dziecka. Niech to będzie też przestroga dla zapracowanych ojców, że mogą się nie zorientować, kiedy ktoś bliski "zrobi ich na szaro".
Z oczywistych względów nie podaję prawdziwego imienia.
Jestem pełna zrozumienia dla Piotra, ale nie jest jedynie to problem traktowania tylko ojców w ten sposób.
Razem z partnerem wychowujemy wspólne dziecko , przy czym on dumny z syna, zapomiał o szacunku dla matki jego syna, swoim zachowaniem poniża w uwłaczający sposób.
Zastanawiam się ponieważ, każdego dnia wyrzuca mnie ze swojego domu - czy ma prawo, jeśli swoim zachowaniem nigdy nic mu nie złego nierozbiłam (staram się bardziej aniżeli powinna - on temu nawet nie zaprzecza) Przed osobami obcymi mnie wychwala, po czym w czterech ścianach robi mi piekło - kto w to uwierzy?.
Pytanie czy jeśli nie wytrzymam i jednak odejdę jak mam się zachować ? Być miłą i dobrą dla tego człowieka, którego nie obchodzi , że wyrządza krzywdę całej rodzinie. Będzie się domagał praw do dziecka - ma takie prawo - ale pytanie kto dokonał takiego wyboru - powołanie nowego człowieka do życia to nie przygota - ale radość i wielka odpowiedzialność. Ja nie chcę odejść, pragnę zdrowej kochającej się rodziny. On ma pieniądze pozycję i siłę, obawiam się że może dokonać wszelkich starań by zabrać dziecko.
Ja również jest osobą samodzielną, ale czy to wystarczy, nie tylko mężczyźni są krzywdzeni w majestacie prawa
Sama wychowuję 4 miesięczną córeczkę. Ojca mojego dziecka pozbawiłam praw rodzicielskich miesiąc temu. To nie jest takie trudne. Można powiedzieć sądowi, że chce się wyjechać za granicę na stałe i dlatego potrzebujesz pozbawić ojca praw rodzicialskich, by samej załatwiać wszystkie prawne sprawy. Możesz również dogadać się z ex mężem, by wyraził zgodę na pozbawienie go praw rodzicielskich. Jeśli tego nie zrobi to zawsze możesz podać wniosek o porzucenie dziecka przez ojca (skoro nie kontaktuje się z dzieckiem od kilku lat)
Powiem pani krótko gdyż tym razem ja nie rozumiem czemu tak jest ale fakt pozostaje faktem ze to prawda iz ponad 85% lub teraz juz wiecej spraw sadowych zwizanych z dziecmi wygrywaja kobiety. Duzo szcescia zdrowia i radoszci zycze.
Sama wychowuję 7 miesięcznego synka.Ojciec mojego dziecka nie płaci alimentów(nie są przyznane sądownie) i od kilku miesięcy nie odwiedza synka.Co zrobić,aby pozbawić go praw rodzicielskich lub przynajmnniej je ograniczyć?Do jakiego sądu należy się zwrócić i jakie wnioski złozyć?
"Wspaniały" tatuś zawsze władzę może odzyskać, odebranie władzy rodzicielskiej i tak nie zwalnia dzieci w przyszłosci z obowiązku płacenia alientów . Więc jakie są korzyści dla dzieci z pozbawienia władzy rodzicielskiej tych "cudownych" ojców?
To co piszesz jest kłamstwem, nie można w tak krótkim czasie i z takich powodów pozbawić 4 miesięcznego dziecka ojca. Wprowadzasz ludzi którzy szukają tu porady w błąd.
Z tego co mowisz to niezla z ciebie suka..... - i do tego klamliwa i bez wzobrazni :-)
Ja uwazam ze ma Pani szanse, trzeba tylko udowodnic ze faktycznie nie utrzymuje z dzieckiem kontaktu, i nie jest wogole zaintreresowany. Ja niedawno z tych samych powodow pozbawilam go praw. z tymze wydaje mi sie u mnie zadecydowala jedna rzecz, mianowicie jestem w nowym zwiazku, moje dziecko traktuje partnera jak ojca, maja dobry kontak, a ponadto on chce ja przysposobic, czyli chcemy stworzyc normalna rodzine. I tez niby nie majac podstaw pozbawilam go praw na 1 sprawie.
to bardzo interesujace co pani pisze.bo ja mieszkam za granica jestem po slubie z holendrem , muj 5 -o letni synek zna tylko holenderskiego tatusia bo biologiczny nie chce o dziecku slyszec (ale o odebranu praw ojcowskich tez nie chce slyszec bo na zlosc chce mi zrobic).muj maz chce zaadoptowac malego i gdzie nie pojde to wszyscy mi mowia ze ciezki orzech do zgryzienia bedzi i ze to bardzo trudne.
co zrobic wiec zeby odebrac ojcu prawa rodzicielskie i w jakim sadzie ?
ja mieszkam od kilku lat w holandii i nie bardzo znam sie na sadach w polsce.
czy moze ktos pomoc?
dzieki
Ja też mam zamiar wystąpić do sądu o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Powód: mąż założył nową rodzinę i przestał interesować się losem moim i naszego syna. Dodatowo próbuje wyrzyrzucić nas z mieszkania, nachodzi w nocy, wyrzuca nasze rzeczy, itp. Nie wiem jak się do tego zabrać - proszę o jakieś wskazówki.
mr.P. psycholog z ciebie jak sie patrzy... a jaki elokwentny...
Czy mozesz ujawnic szczegoly
Pozbawienie władzy rodzicielskiej ma wpływ na przyszłe ewentualne płacenie alimentów na niewdzięcznego ojca lub matkę. Ojciec (matka) pozbawiony praw rodzicielskich nie ma praw do dziecka, ale nie ma również obowiązków - to znaczy jest zwolniony z obowiązku alimentacyjnego. Jednocześnie dorosłe dziecko, wobec którego rodzic nie wykonywał (bo nie musiał) obowiązków wychowania i urzymania, zwolnione jest z obowiązku alimentacyjnego wobec takiego rodzica - gdy dorośnie.
Co ty wypisujesz za bzdury !!!!!!!!!!!! Jak powiedzieć sądowi że chcesz wyjechać za granicę i dlatego chcesz pozbawić ojca praw????? Abyś mogła wyjechać z dzieckim on musi się zgodzić, a jak się nie zgodzi to co? To nie jest żaden argument dla sądu, wręcz przeciwnie - chcesz pozbawić ojca kontaktów z dzieckiem, a to że go nie widuje to też nic nie znaczy. Bardzo trudno jest pozbawić ojca praw rodzicielskich. Jeżeli rzeczywiście nie krzywdzi dziecka nie ma na to szans.
ano jest korzysc - sama chce pozbawic praw rodz. ojca mojej corki, ktory posiada ja w rectum oficjalnie od roku - a de facto od urodzenia (nie bede tu przytaczac przykladow tego jak sprawowal swoje obowiazki rodzicielskie, ba jak wykorzystywal swoje prawa jako ojciec).
A korzysc jest prosta - jezeli on utraci prawa rodzicielskie - otworzy sie mozliwosc, by uzyskal je ten, ktory wychowuje moja corke od roku, ktory ja kocha i ktorego kocha dziecko. Malo?
Moim zdaniem duzo - dziecko bedzie mialo takie samo nazwisko jak oboje rodzice, jak potencjalne rodzenstwo - musze mowic jakie to wazne z punktu widzenia spolecznego dobra dziecka?
Maz nie bedzie musial w przedszkolu "legitymowac" sie upowaznieniem do odbierania dziecka.
A co jezeli, odpukac, cos mi sie stanie? jakie szanse na zachowanie prawa do opieki nad dzieckiem ma moj maz, dopoki oficjalnie jej ojcem jest kto inny?
Zatem sa korzysci - dla dziecka przede wszystkim.
Panie Piotrze!
minelo sporo czasu od momentu w ktorym napisal Pan ten post i sadze, ze moze Pan juz tu nie zaglada. Ale moze innym ludziom cos da moja wypowiedz.
kazdy kij ma dwa konce - nie chce imputowac Panu, ze zachowywal sie Pan tak jak moj ex, ale jestem uczulona na slowo "zapracowany".
Ojciec mojej corki nie interesowal sie dzieckiem kompletnie od momentu, gdy sie urodzila. tzn. intersowal sie - gdy byl w domu bral ja na rece na 10 - 15 min (z zegarkiem w reku!) glosno wyrazal swoje do niej uczucia, po czym oddawal mi ja mowiac "no, wez ja ja juz musze sie zajac innymi rzeczami" po czym zamykal sie w swoim pokoju i tyle. Swoje wielodniowe nieobecnosci w domu tlumaczyl zapracowaniem i koniecznoscia spedzania nocy w biurze - a ilekroc dzwonilam do niego - wlasnie odbywalo sie tam mniejsze lub wieksze spotkanie towarzyskie z piwem i gra w kosci na przyklad. To, ze przez 10 miesiecy zycia dziecka ani razu go nie przewimna tlumaczyl swoimi "przekonaniami religijnymi" ktore jakoby nie pozwalaja ojcu dotykac intymnych czesci ciala dziecka plci przeciwnej!!!!! dodam, ze w calym opisie zasad moralnych obowiazujacych wyznawce jego religii nic takiego nie ma - ale "on tak czuje".
To, ze nie byl z dzieckiem ani razu na spacerze - ani sam ani ze mna wspolnie - tlumaczyl tym, ze po pracy jest tak zmeczony, ze bylby tylko przeszkoda i i tak nie potrafilby "dac dziecku tego czego ono w swojej cudownosci potrzebuje". ITP ITP.
Kiedy postanowilam od niego odejsc - pobil mnie na oczach corki. Po tym jak od niego odeszlam - przypomnial sobie, ze ma dziecko i zazadal "widzen". bez problemu sie zgodzilam. bral raz na tydzien, albo dwa w pozniejszym okresie, gdy juz mu sie zaczelo to nudzic corke do siebie do domu na weekend. Nigdy go nie kontrolowalam, nie robilam trudnosci. Dwa razy mu odmowilam - raz, gdy przyjechal po dziecko w stanie wskazujacym na spozycie alkocholu (byl samochodem), drugi raz, gdy po kolejnej mojej prosbie nie kupil corce odpowiedniego dla niej fotelika i zamierzal znowu wozic ja w foteliku dla malutkich dzieci w ktorym z trudnoscia sie zapinala w pasy i miala problemy z oddychaniem.
zaczelam sie orientowac, ze cos jest nie tak w chwili, gdy corkla po powrocie od niego zaczela sie "dziwnie" zachowywac, a minelo juz dobre pol roku od rozstania z nim. Corka po powrocie od ojca histeryzowala, byla agresywna, bila, gryzla, zrzucala przedmioty z polek, a w pozniejszym okresie chowala sie przede mna i moim obecnym mezem, uderzala glowa o podloge, wyla kilka godzin, sztywniala przy probie dotkniecia jej.
Zaczelam sie zastanawiac, dlaczego takie rzeczy maja miejsce TYLKO bezposrednio po powrocie od ojca. Zadzwonilam do jego matki i poprosilam by mi powiedziala jak jej syn spedza czas z moja corka. Okazalo sie... Ze go nei spedza. Przywozi dziecko do matki i wyjezdza do biura. Czyli kontynuuje wzorzec sprawowania opieki nad dzieckiem taki sam jak wczesniej. A mnie opowiadal cuda na kiju - jak to on wspaniale bawi sie z dzieckiem. ba, przy okazji okazalo sie, ze jego matka nic nie wie o naszym rozstaniu! po pol roku!!! Tyle czasu utrzymywal kobiete w przekonaniu, ze ja po prostu wole mieszkac sama. na dodatek wyludzil od niej kilka tysiecy zlotych, ktore rzekomo przekazywal mi! A ja przez te pol roku dostalam od niego dla corki 400 zl.
takie ciekawostki moglabym mnozyc. Dosc, ze zabronilam mu zabirerania corki do siebie. Natomiast zaproponowalam, zeby widywal sie z nia w moim domu, w mojej i mojego meza obecnosci - wtedy gdy tylko bedzie mial ochote - po uprzednim umowieniu sie. Zaczal mi grozic, szantarzowac.. trwalo to miesiac. po czym zniknal definitywnie z zycia mojego i naszej corki.
A teraz, wiem to od wspolnych znajomych, opowiada ludziom bardzo podobna historie do Panskiej....
Kazdy kij ma dwa konce...
pozdrawiam Kamila - z oczywistych powodow nie podaje prawdziwego imienia.
Mam niespełna 3-letniego synka. Dwa lata temu odeszłam od męża alkoholika. W tym roku dostałam rozwód. Przez cały okres separacji dostałam od niego 200 zł na utrzymanie dziecka. Obecnie również nie wywiązuje się z alimentów, natomiast oczekuje wydawania dziecka zgodnie z wyrokiem czyli raz w tygodniu. Mam bardzo podobny problem do Pani. Mój synek po wizytach u "tatusia" wraca niesamowicie nadpobudliwy. Bije wszystkich i wszystko. Krzyczy, że mnie nie kocha i że mama jest zła. Nie pozwala do siebie podejść. Dopiero mniej więcej po godzinie przychodzi z płaczem i się tuli do mnie. Postanowiłam wobec takiej postawy mojego ex męża, że nie będę dawać mu dziecka. Wizyty w domu również nie wchodzą w grę. Zastanawiam się nad pozbawieniem go władzy rodzicielskiej. Niestety boję się, że to nie jest takie łatwe. Obawiam się jego reakcji ( jest bardzo agresywnym człowiekiem). Wiem jedno nie pozwolę aby męczył moje dziecko.
Musisz to rozegrać tak, żeby nie było wątpliwości. "tatuś" może powiedzieć, że to Ty jesteś winna że on dziecka nie widzi bo go do niego nie wpuszczasz i zakazujesz mu kontaktów. Wyślij więc do 'tatusia' list polecony i napisz, że dajesz mu ostatnią szanse bo do tej pory sobie wszystko lekcewazył i żeby okreslił, kiedy i w jakie dni chce kontaktów z dzieckiem. Jak nie odpisze to już masz go w ręku. Jak odpisze że nie che to też już masz po problemie. A z alimentów nie rezygnuj- zawsze musi płacić- nawet- jesli się zrzeknie.
Agatka ale Ty pieprzysz rodzice pozbawieni władzy rodzicielskiej mają obowiązek płacenia alimentów i także mają prawo do kontaktu, to dziecko w przyszłości nie będzie miało obowiązku płacenia alimentów na rodziców. Rodzice pozbawieni wladzy rodzicielskiej nie mogą decydować o wychowaniu dziecka i tyle.
należy złożyć wniosek do sądu rejonoweg-wydział rodzinny i nieletnich właściwego dla miejsca zamieszkania dziacka (przeważnie też matki)
we wniosku podać dane ojca oraz jedynie przyczynę chęci pozbawienia praw. wiem, że o wiele łatwiej ograniczyć te prawa. a do wyjazdu za granice to w zupełności wystarczy...
ik
Kejsunia prosze Cie daj mi jakis namiar do Siebie, jestem w podobnej sytuacji...
mądry chłopak-nieznajomość prawa nie boli ale skutecznie przeszkadza-prawda?
Jestem w bardzo podobnej sytuacji.Też mam nowego partnera którego moja córka traktuje jak ojca.Chcemy wziąć ślub i on chce porzysposobić dziecko.Ojciec biologiczny od 3 lat nie utrzymuje z nami kontaktów, jednak w piśmie które przysłał do sądu wyraża chęć widywania się z córką.O ile go znam chce poprostu utrudnić mi życie.Dlatego proszę napisz czy ojciec biol. twojego dziecka był obecny na rozprawie i co miał do powiedzenia w sprawie pozbawienia go władzy.Zgodził się , czy też próbował kłamać że chciał widywać się z dzieckiem a ty mu zabraniałaś.Bardzo proszę o odpowiedź.
Mam podobny problem.Ojciec mijego dziecka też przez ponad 3 lata nie interesował się nim, nie odwiedzał, nie dzwonił, dodam, że mieszkamy w tej samej miejscowości i wielokrotnie widział mnie przechodzącą z dzieckiem obok jego domu i nie newiązał kontaktu. Gdy byłam w ciąży kazał mi usunąć ją. Kiedy tego nie zrobiłam, pobił mnie dotkliwie, niestety nie mam świadka tego zdarzenia. Nie dostałam od niego w ciąży ani złotówki i po trech miesiącach po porodzie zgodziłsię łaskawie uznać dziecko pod presją swojej matki. Gdy dziecko miało 2 lata poznałam faceta, z który jestem do dziś i mam drugie dziecko. Mieszkamy razem, najpierw w warszawie teraz w tej miejscowości, co kiedyś mieszkałam z rodzicami. Ojciec dziecka od tego czasu stara mi się zatruć życie. Obcinał alimenty, nie płacił zasiłku rodzinnego, w końcu nie przedłużył umowy o pracę i natychmiast zgłosił wniosek o zmniejszenie alimentów z 300 na 100, bo przecież jest bezrobotny...! (dlatego tak bardzo lubię* bezrobotnych* tatusiów). Kiedy dziecku przysługiwał zasiłek pielęgnacyjny musiałam udać się do sądu, bo nie chciał go pobierać. Chcę wziąć ślub z moim partnerem i złożyłam wniosek o pozbawienie praw rodzicielskich kochanego tatusia, bo mój parner chce dziecko przysposobić. Jestem po pierwszej rozprawie, na której czekała mnie niemiła niespodzianka. Mianowicie ojciec dziecka uznał, że ja kłamię i utrudniałam mu kontakty z dzieckiem, bo jestem kłótliwa.Nie mam szans na świadków, bo jest to mała miejscowość i sąsiedzi nie chcą świadczyć o braku kontaktów z dzieckiem. Wszystko, co chciałam i było obciążąjące ojca dziecka powiedziałam na pierwszej rozprawie. Na co mam się powoływać za miesiąc skoro ze świadkó mam tylko moją matkę? Sprawa jest trudna dla mnie tym bardzie, że nagle tatuś chce się zacząć widywać z dzieckiem, a ono, choć jeszcze małe, acz rozumne, nie chce słyszeć o innym tatusiu, niż ten, którego ma, na razie przyszywanego...Jeśli ktoś z Was przeżył coś podobnego, lub wie, co mogłabym zrobić w tej sytuacji (może wziąć adwokata?), bardzo proszę o kontakt. paula 23
Cześć Basiu. Nie wiem, czy na to forum ktoś zagląda, bo widzę, że Tobie nikt nie też nie odpisał. Mam taki sam problem, możesz poczytać stronę wcześniej pod Pesteczką. Napisz mi proszę, czy odbyła się już twoja druga sprawa i czy tatuś nadal twierdzi, podobnie jakojciec mojego dziecka, że utrudniałaś mu kontakty.
Dziękuję za zainteresowanie paula 23, przepraszam że tak późno odpisuję ,ale dawno nie odwiedzałam forum.Właśnie wysyłam do Ciebie e-maila.
BARDZO PROSZE O UDZIELENIE INFORMACJI, JAK MOZNA ODEBRAC PRAWA RODZICIELSKIE-ZUPELNIE?MOJ EX NIE INTERESUJE SIE DZIECMI. W WYROKU MA ZAZNACZONE WIDZENIA Z DZIECMI , RAZ NA DWA TYGODNIE. TRZYMAL SIE TEGO POL ROKU PO ROZWODZIE (JESTESMY TRZY LATA PO ROZWODZIE).A TERAZ RAZ NA ROK ZADZWONI, ZE MOZE ZABRALBY DZIECI DO SWOJEJ MATKI(A TAM PIJE PIWKA Z RODZINKA I PRAWIE ZERO ZAINTERESOWANIA DZIECMI. A MAMY TROJE DZIECI W WIEKU SYN-17, CORKA-15, SYNEK-7)DZIECI NIE ZAWSZE CHCA Z OJCEM JECHAC, PO TAKIM CZASIE JEST BRAK WIEZI MIEDZY NIMI! NIE POTRAFI POROZMAWIAC JAK OJCIEC , PRZYTULIC ITD. OSTATNIO SPOTKALAM SIE Z EX , ABY SIE ZAPYTAC , CZY ZMIENIL ZDANIE CO DO ZAINTERESOWANIA SIE DZIECMI. A ON POWIEDZIAL , ZE NIE BEDZIE BRAL DZIECI , ZE JA ZABRALAM WSZYSTKO I ON NIE POTRAFI ROZGRANICZYC SPRAW NASZYCH , A DZIECI!!!!! PRZYKRE!!!!!!! OBWINIA , ZE ZABRALAM MIESZKANIE(JAK MIAL KOLEJNA KOCHANKE W 1996 ROKU I CHCIAL PODZIALU MAJATKU, WIEC JA ZALATWILAM U NOTARIUSZA DAROWIZNE JEGO CZESCI NA MOJA RZECZ(MIAL KLAPKI NA OCZACH I PODPISAL AKT), STRACIL SAMOCHOD- W UBIEGLYM ROKU,KOMORNIK SKASOWAL NA RZECZ ZADLUZENIA ALIMENTACYJNEGO . UCHYLA SIE OD PLACENIA ALIMENTOW , MA ZASADZONE 1TYS NA TROJE DZIECI(ZAROBKI JEGO BRANE Z PRACY NA KONTRAKCIE W NIEMCZECH ZARABIAL 5 TYS ZLOTYCH I NA WLASNA PROSBE ZWOLNIL SIE Z NIEGO, ABY NIE PLACIC TYLE)WIECIE CO , ZASTANAWIAM SIE CZASAMI , ILU TAKICH NIEODPOWIEDZIALNYCH FACETOW CHODZI PO ZIEMI!!!!! NIE ZDAJA SOBIE SPRAWY JAK KRZYWDZA NIEWINNE DZIECI, JA ROBILAM WSZYSTKO PRZEZ TYLE LAT , ABY MIAL SWOBODNY KONTAKT Z DZIECMI. HM....WIEM , ZE JAK MOZE ZGODZILABYM SIE NA JEGO UKLAD , KTORY PROPONOWAL MI W DNIU ROZWODU TZN MIALABYM ZOSTAC JEGO KOCHANKA , CZY NIE UWAZACIE , ZE ON JEST CHYBA CHORY. CO JAKIS CZAS DZWONI DOMNIE Z PROPOZYCJAMI!!!!! CHORE!!!!!!!! WIEC OSTATNIO SIE DOWIEDZIALAM OD BRATOWEJ, ZE ON TZN MOJ EX MOZE W PRZYSZLOSCI ZADAC OD DZIECI ALIMENTY. A JESLI ODBIORE PRAWA RODZICIELSKIE , TO NIE BEDZIE MOGL. A PRZYPUSZCZAM , ZE NA STAROSC DOSTANIE NEDZNA EMERYTURE(JAK DOSTANIE) , CALE ZYCIE KOMBINOWANIE - PRACA ZA NAJNIZSZA KRAJOWA, KURONIOWKA, PRACA NA CZARNO I TAK STALE. WIEC CHCE UCHRONIC DZIECI OD TEGO. CZY MAM SZANSE ODEBRAC JEMU PRAWA????? BARDZO PROSZE O POWAZNE RADY. Z GORY DZIEKUJE I POZDRAWIAM KASIA35
Wszystko sie zgadza, ale jeśli chodzi o nazwisko to czy pozbawienie ojca praw to również możliwość zmiany nazwiska dziecka? Wydaje mi się, że nie. Ale jeśli tak to tym lepiej.
no widze, że nietylko ja mam taki problem mój mąż znęca się psychicznie nademną i synkiem, małemu mówi,że zabije jego babcie a mnie wyzywa od różnych przy dziecku ma założoną sprawę o zastraszanie, świadkiem znęcania się jest tylko mama czy to wystarczy do odebrania praw.
DLACZEGO NIKT MI NIE POMOZE???? NIE STAC MNIE NA PRAWNIKA !POZDRAWIAM I CZEKAM NA MADRA RADE. PA!
Jestem matka 3lelniej corki,po rocznej znajomosci "wpadlam".urodzilam sliczna coreczke,postanowilismy z ojcem dziecka ze dla jego dobra sprobojemy zamieszkac razem.Nie bralismy slubu poniewaz dziecko nie bylo planowane i nie wiedzielismy czy chcemy byc ze soba.Po 3 latach rozstalismy sie poniewaz nie wyszlo nam,bez klotni,wszystko bylo uzgodnione.Jednak w momencie kiedy ojciec dziecka dowiedzial sie ze sie z kims spotykam i ze moje dziecko darzy sympatia mojego partnera zaczal mi robic problemy,zaczal sie wtracac w moje zycie.Nie robie zadnych problemow o to aby dziecko sie z nim widywalo,bierze corke na sobote i niedziele co tydzien a do tego chce tez przychodzic w tygodniu,jednak ja tez mam wlasne zycie i tydzien mam uporzadkowany i zajety.Zaczal mi nawet grozic ze zabierze moja corke do siebie i to on bedzie ja wychowywal.I wlasnie chcialabym sie dowiedziec czy w przypadku kiedy nie mielismy malzenstwa i to ja jako samotna matka wychowuje corke to czy ja mam juz prawo do jej wychowywania,czy on moze sie sadzic o opieke nad dzieckiem w takim pzypadku?
dużo zalezy od tego, czy on uznał dziecko w USC?
jeśli nie to pół biedy, bo najpierw musiałby udowodnić, że to jego dziecko. ale... sprawę taką o odebranie Tobie władzy może założyć. tylko odebrać wąłdzę w naszym kraju nie jest łatwo... znam przypadki, ze ojciec molestujący córkę nei był pozbawiony władzy a jedynie ograniczono ją jemu. to działą w obie strony, dla Ciebie na szczęscie, nie może pozbawić Ciebie praw, jeśli zajmujesz się dizeckiem, chcesz założyć rodzinę i nie stanowisz zagrożenia dla dziecka np nie jestes alkoholiczką/narkomanką... on moze was straszyć i tyle jego co pogada... jak założy sprawę Tobie to on musi udowodnić, że nie możesz wychowywać dziecka. ale w miarę możliwości gromadź dowody, świadków i zapisuj fakty-w razie czego moze się przydać. powodzenia
ika
poczytałam bo szukam wiadomości na temat pozbawienia praw rodzicielskich, mój ex-mąż także zupełnie nie interesował się dzieckiem po jego narodzinach, na sprawie rozwodowej przedstawiał siebie jako kochającego tatusia, rozwód dostaliśmy, on nie ma w wyroku określonych wizyt u dziecka i w sumie to się nim nie interesuje, jest cwany i co jakiś czas wpaa po dziecko wytedy tylko kiedy jemu pasuje, nic mu nie kupuje, nie wspomnę o płaceniu alimentów i wprost twierdzi że małego odwiedza tylko żeby dowiedzieć się co porabiam ja i moja rodzina oraz po to bym nie miała podsaw odebrania mu praw, chce dodać że dziecko mówi mi iż tatuś popija piwko albo śpi zamiast się nim opiekować a w tym czasie zajmuje się nim konkubina tatusia, a wogóle wszystkie wizyty są w jej obecności a ja sobie tego nie życzę by moje dziecko przebywało z jakąś obcą kobietą, która zostawiła na dodatek swoje dzieci, dlatego właśnie potrzebuję porady kogoś w podobnej sytuacji jakie mam szanse na pozbawienie go praw rodzicielskich
Jeżeli nie ma wizyt okreslonych w wyroku Sądu to nie musisz mu dawać dziecka.Zawsze mozesz mu powiedzieć,że jest np.chore lub jest na jakieś uroczystości.Jak będzie podskakiwał to powiedz mu ,że ma się zwrocić do Sądu o przyznanie i ustalenie kontaktów z dzieckiem.
ja również bardzo proszę o kontakt, sprawa jest dość pilna: mmaja<script language="JavaScript">document.write(unescape("%40"));</script>o2.pl
ja również proszę o kontakt mmaja3@o2.pl
Minęło sporo czasu od pierwszych Waszych listów i pewno wielu z Was ma już swoje sprawy za sobą, ale może moje wskazówki będą pomocne dla innych. Mam 4-o letniego synka z nieformalnego związku. Jego tata bardzo mnie kochał ( ? ) dokąd się nie dowiedział, że będzie tatą. Jego "miłość'' przekształciła się wtedy w stek wyzwisk pod moim adresem,usłyszałam również, że dziecko nie jest jego i nie da mu swojego nazwiska.Przez całą ciążę ani raz nie usłyszałam dobrego słowa nie mówiąc o jakiej kolwiek pomocy,a ja o nic nie prosiłam,za to co jakiś czas przysyłał mi smsy, że zrujnowałam mu życie w związku z czym powiesi się w dzień moich lub dziecka urodzin. Nie muszę chyba pisać jak to działało na moją psychikę , a co za tym idzie na rozwijające się we mnie dziecko.Już wtedy działał ze szkodą dla niego, co później sąd odnotował.Dwa tygodnie po porodzie chciał zobaczyć małego głównie po to aby sprawdzić czy jest do niego podobny.Miałam czekać na niego z dzieckiem przed blokim na co nie wyraziłam zgody, a pytana przez sąd dlaczego odp.,że dziecko ma swój dom, który jest otwarty 24 godz. na dobę, że nie będę wyczekiwać pod śmietnikiem osiedlowym kiedy się zjawi i czy wogóle się zjawi. Ojciec nigdy więcej nie zadzwonił ani nie przyjechał. Prosząc go o przyjazd do USC w celu zarejestrowania dziecka - odmówił. Pojechałam sama. W rubryce imię i nazwisko ojca wpisano jego imię ale nazwisko mojego byłego męża przy którym zostałam po rozwodzie.Wniosłam sprawę o alimenty dołączając wniosek z prośbą o udowodnienie ojcostwa.Tatuś chyba się przestraszył kosztów badań, którymi byłby obciążony więc uznał dziecko za swoje. Badań nie było,przyznano mi alimenty,w chwili gdy sąd nadawał dziecku nazwisko ojca poprosiłam aby zostało przy moim motywując, że tak będzie lepiej dla dziecka, uniknie w przyszłości odpowiedzi na zbędne pytania wścibskich osób. Ojciec nie oponował.Z tym wyrokiem udałam się ponownie do USC gdzie wystawiono dziecku nowy akt ur. tzn.z prawidłowym nazwiskiem ojca ale mały został przy moim. Ojciec dalej nie poczuwał się do roli ojca, nie odwiedzał małego, nie dzwonił.Alimenty przez pierwszy rok otrzymywałam regularnie, z czasem przychodziły jak chciały. Złożyłam doniesienie u komornika, ale nie wiele mógł zdziałać, bo oficjalnie ojciec nigdzie nie pracował. Minęły 3 lata. Poprosiłam komornika o wystawienie zaświadczenia o częściowej lub całkowitej nieściągalności alimentów i złożyłam pozew o odebranie praw rodzicielskich. Dodam, że mały bardzo chorował, wszystkie koszty leczenia w całości pokryłam ja.Wtedy poraz pierwszy zwróciłam się o pomoc do jego ojca aby wyraził zgodę na wyrobienie dziecku paszportu, chciałam po przebytej chorobie na płuca,wywieść małego na parę tygodni do Norwegii gdzie powietrze jest niczym nie skażone, ale tata zmienił nr. tel. a na list nie otrzymałam żadnej odp.Na sprawie opisałam jego stosunek i zainteresowanie do dziecka zaczynając od samego początku tak jak tu na forum, dołączając dowody, min.2 akty urodzenia,kończąc że w rażący sposób zaniedbuje dziecko, od początku działa ze szkodą dla niego i w takiej sytuacji kiedy los dziecka jest mu całkowicie obojętny nie widzę powodów dla których miał by decydować o jego losach i przyszłości. Sąd przychylił się do mojej prośby. Ojciec ma odebrane prawa ale może widywać się z dzieckiem czego nie zabraniałam nigdy, jak również ma w dalszym ciągu obowiązek łożenia na dziecko do czasu ukończenia nauki. Teraz bez problemu mogę dziecku wyrobić paszport bez zgody jego ojca. Sąd pouczył go ,że może odwołać się od wyroku ale żeby przywrócono mu prawa musi zmienić swój stosunek do dziecka i w pełni zaangażować się w jego życie. Podsumowując : żeby odebrać prawa jednemu z rodziców nie trzeba być alkoholikiem ani narkomanem, w moim przypadku wystarczyło brak zainteresowania.Pozdrawiam.
No troche czasu juz minelo, ale powiem Ci ze nic sie nie zmienilo w prawie polskim. Tylyko ze ja mam jeszcze innaczej, bo nie jestem obywatelem poslkim ale niemieckim. Moje ukochane dziecko sie jeszcze nie urodzilo, ALE juz matka dziecka i jej mama zdecyduja wszystko. Co ja nie mowie to tylko "a co, zmusisz mnie?" i koniec tematow. Obawiam sie ze u mnie bedzie tak samo. Nie wiem czy chca sciagnac kase tylko, ale chodzilo im jak narazie tylko o to zebym uznal dziecko jako swoje. A ja wiem ze ona sie juz dobrze poinformowala, bo kiedys sie pytalem o moje dziecko w brzuchu to dostalem odpowiedzi ze " w swietle prawa dziecko jest matki". Ja kocham mojego dziecka i zrobil bym wszystko zeby mu bylo dobrze i ona o ty, wie. Tylko sie obawia ze nie uznaje dziecka i ze nie beda miecli z czego placic co potrzebne. Ja nie wiem co sie na tym swiecie dzieje, ale wiem ze prawo polskie takie jakie jest teraz nie daje ojcom duzo mozliwosci. Jak ja sie juz musze nasluchac ze nie jestesmy we Wloszech gdzie ojciec ma cos do powiedzenia, to nie wiem jak to ma byc. Bo ja zadnej sprawiedliwosci tez nie widze. Jak by ktos znal na wszelki wypadek bardzo dobrego adwokata w Tarnowy dla spraw rodzinnych, to bardzo bym prosil o adres jego/jej.
kurde, niesamowite jakie ludzie moga byc glupie. Miec dziecko i sie nim nie interesowac. Ale mam inne pytanie. Mowisz ze mozna ocjowi odebrac prawo rodzicielskie. Jak to wogole jest w polsce ( bo ja jestem niemce i sie raczej na polkim systemie prawnym nie znam). Jak sie nie jest malzenstwem, to ja jako ojciec dostane wszystkie prawa rodzicielskie automatycznie? Czy Matka o tym zdecyduje, tak samo jak o nazwisku? Problem z tym wszystkim jest, ze takich osob (czy matki czy faceci)tylko da sie wystraszyc kasa, czyli jak sie nie placi. Ale wtedy to dzialo przeciw malenstwa, a to najgorsze co moze byc. Tak bym sie chcial z nia dogadac, ale ona poprostu ma to gdzies. Wszyscy mowia ze po porodzie to wszystko sie moze zmienic, ale ja juz w to nie wierze :( Dzieki
Sad przyznal prawa rodzicielskie obydwojgu rodzicom,jednak wykonywanie wladzy rodzicielskiej przyznal matce.Przez pare lat ojciec sporadycznie placil na dzieci.W tej chwili alimenty sciaga z bylego meza komornik.Ojciec wniosl sprawe o pozbawienie matki praw rodzicielskich.Co postanowi sad?Dodam jeszcze ze matka nigdy nie zabraniala wizyt,jednak od pewnego czasu mieszka za granica.
ponieważ w państwie polska najgorsza matka jest leprza od najleprzego ojca- a czego mozna sie spodziewac po tym kraju ,napewno nie sprawidliwosci
tak jak najbardziej mozesz oderbrac mu władze rodzicielska bo sie nim nie interesuje złóz pozew o pozbawienie do Sądu Rodzinnego pozdrawiam
mam ten sam problem tylko ze ojciec nie widuje sie z dzieckiem od roku mowi ze nie da mi zgody na zrzeczenie sie praw.wyszlam ponownie za maz mamy wspolne dziecko corka mowi do meza tato bardzo go kocha ma piec lat i jest szczesliwa niestety wszystko musi byc zalezne od ojca ktory sie nia nie interesuje.chcialabym zeby sie usunal na zawsze z naszego zycia jest zlosliwy i twierdzi ze poczuwa sie do ojcostwa gdzie w rzeczyeistosci wogole ojcem nie jest.nie rozumiem takich ludzi i potepiam ich.kobiety nie dajcie krzywdzic swoich dzieci bezdusznikom
Kamila bajki plecie "pół roku po rozstaniu... w obecności mojej imojegp obecnego męża" ćosik szybko poszło, chyba jej kij ma kilka końców...kobiety tak mają (nie wszystkie i faceci też)
witam wszystkich serdecznie od 4 lat moj byly maz ciaga mnie po sadach chce odebrac mi prawa rodzicielskie teraz niebawem mam nastepna sprawe ok 27 juz z kolei jestem zalamana jestm dobra matka moje dziecko jest zadbane i nie chodzi glodne ma wszystko co chce ja pracuje dziecko chodzi do szkoly pomijajac fakt ze nie odwiedzil corki juz od 1,5 roku wciaz ciaga mnie po sadach;(((jezeli ktos chcialby podzielic sie info na temat tak przykrych spraw to bardzo prosze kasiaa_24@o2.pl dziekuje
Powiem tak. Zawsze bylam tolerancyjna jesli chodzi o ojcow. Przy rozwodzie nie ograniczylam mezowi praw, uwazalam ze nie mam prawa tego robic, jest takim samym rodzicem jak ja. Dzis wiem ze zrobilam blad. Moj byly maz uciekl z kraju zabierajac naszego syna. Nie mial prawa tego zrobic bez mojej zgody, ale to zrobil. Dzis jestem bezradna nikt mi nie pomoze w odnalezieniu dziecka bo ma pelne prawa i mimo ze ja tez je mam nie mam kompletnie wplywu na wychowanie mojego syna. Nie widze Filipka 5 miesiecy i wszystkich to gowno obchodzi. Mamy jeszcze corke nia skolei kompletnie sie nie interesuje. Zalozylam sprawe teraz o zabranie praw rodzicielskich do corki i ograniczenie dla syna. Rowniez zalozylam sprawe o wydanie paszportu dla corki bez jego zgody. Nie wiem czy moj syn zyje czy jest zdrowy wg polskiego prawa bedac matka o pelnych prawach tak naprawde nie mam zadnych praw. Te sprawy to ostatnie ktore robie cos z godnie z prawem. Nie oplaca sie. Moj byly maz ciagle lamie prawo a prawo i taj jemu sprzyja. Moze dlatego ze byl policjantem nie wiem, ale mam nadzieje ze uda mi sie przerwac ta farse. Zrospaczona matka Filipka
Czy odebrać prawa ojcowskie? to potrwa długo,będą wezwania do poradni psychologicznej badajace was rodziców i dziecko. Lepiej napiac do Sądu pozew o zawieszenie praw ojcowskich z uzasadnieniem dlaczego pani na tym tak zależy.Trzeba napisac też ,ze nie interesuje sie losem dziecka,nie wie nic o nim ,ze utrudnia to pani w podejmowaniu wielu spraw w wychowywaniu dziecka itd.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?