żona oskarża mnie o zdradę

witam, moja żona zamierza się ze mną rozwieźć, a powodem tego są moje rzekome zdrady. jednak ja wiem doskonale, że o żadnej zdradzie nie może być mowy, bo byłem jej wierny. ona jednak się upiera i każe mi się do zdrady przyznać. już powoli mam tego dość i zapewne się rozejdziemy, ale nie chciałbym, żeby to był rozwód z orzeczeniem o winie. chciałbym zapytać, czy słowa żony są wystarczającym dowodem mojej zdrady, czy musi poprzeć to jakimiś faktami? jak sąd w ogóle w takiej sytuacji może się zachować? wiem, że może to głupie pytania, ale jestem jeszcze młody, jesteśmy małżeństwem od 3 lat dopiero i ta sytuacja jest nieco absurdalna....