Kontakty dziadków z wnukami

 

Stan faktyczny

 

Nasza wnuczka ma 2 lata. Synowa (nie ma jeszcze rozwodu) nie mieszka już z naszym synem. Będąc  jeszcze w ciąży zamieszkała ze swoim przyjacielem. W chwili obecnej uniemożliwia nam, dziadkom, kontakty i spotkania z wnuczką. Bardzo nam zależy na tym, by wnuczka miała dziadków. Jakie działania możemy podjąć aby uzyskać możliwość widzenia z wnuczką?

 

Opinia prawna

Niniejsza opinia prawna została sporządzona w oparciu o następujące akty prawne:

  • ustawa z dnia 25 lutego 1964 r. kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz.U. 1964 r. Nr 9 poz. 59 ze zm.)

  • Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. 1964 Nr 43, poz. 296 ze zm.)

Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy reguluje jedynie zagadnienie osobistej styczności rodziców z dzieckiem. Zgodnie z brzmieniem art. 113 § 1 i 2 kro: "Jeżeli wymaga tego dobro dziecka, sąd opiekuńczy zakaże rodzicom pozbawionym władzy rodzicielskiej osobistej styczności z dzieckiem. W wyjątkowych wypadkach sąd opiekuńczy może ograniczyć osobistą styczność z dzieckiem rodziców, których władza rodzicielska została ograniczona, przez umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej lub w placówce opiekuńczo-wychowawczej." Poza regulacją prawną pozostawiono kwestię osobistych kontaktów pozostałych krewnych lub innych osób bliskich z dzieckiem. Nie oznacza to jednak, że prawo dopuszcza bezpodstawne pozbawianie dziecka kontaktów z dalszą rodziną. Nadrzędną zasadą prawa rodzinnego jest dobro dziecka. Przepis art. 95 § 3 kro stanowi wprost, iż władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak tego wymaga dobro dziecka i interes społeczny.

Na tym tle w kwestii kontaktów dziadków z wnukami wypowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 14 czerwca 1988r., sygn. akt III CZP 42/88 (OSNC 1989/10 poz. 156) stwierdzając, że "dziadkowie mogą żądać uregulowania osobistych kontaktów z wnukami, jeżeli leży to w interesie dzieci.

" Sąd Najwyższy w uzasadnieniu powyższej uchwały wskazał w szczególności, iż zakres władzy rodzicielskiej nie oznacza wyłączności rodziców w stosunku do dziecka i powinna być ona wykonywana tak jak tego wymaga dobro i interes dziecka. "Dla pełnego rozwoju jego osobowości rodzice powinni umożliwić dziecku kontaktowanie się z jego krewnymi przy właściwej ich postawie i korzystnym wpływie na dziecko. Kontakty te, wynikające często z silnych więzów emocjonalnych, zwłaszcza dziadków z wnukami, wychowujących je od niemowlęcia, mogą wpływać na lepsze wychowanie i rozwój duchowy dziecka oraz sprzyjają kontynuowaniu więzów wielopokoleniowej rodziny. Takie zachowanie dziadków, okazywanie przywiązania i dbałości o wnuki nie tylko nie kłóci się z interesem dziecka, ale jest ono dla jego dobra." Uregulowanie tej kwestii na drodze sądowej nie ingeruje w zakres władzy rodzicielskiej, gdyż prawo do osobistej styczności z dzieckiem nie jest elementem władzy rodzicielskiej.

Skoro zatem nie mogą Państwo dojść do porozumienia z synową w niniejszej sprawie, jedynym rozwiązaniem jest skierowanie sprawy na drogę postępowania cywilnego. W tym wypadku należy złożyć do sądu wniosek o uregulowanie przez sąd Państwa osobistej styczności z wnuczką. Sądem właściwym miejscowo jest sąd rejonowy, w okręgu którego dziecko ma miejsce zamieszkania, a zatem będzie to miejsce zamieszkania matki dziecka, skoro z nią dziecko stale przebywa (art. 569 w zw. z art. 568 kpc i art. 26 § 2 kc). Jest to sprawa rozpoznawana w postępowaniu nieprocesowym. Opłata sądowa od wniosku wynosi 30 zł. Kwestię tę sąd opiekuńczy będzie rozstrzygał na podstawie art. 109 § 1 kro. Gdy matka bezpodstawnie uniemożliwia lub poważnie utrudnia kontakty krewnych (w tym dziadków) z dzieckiem, sąd może zakazać rodzicom takiego postępowania i uregulować sposób utrzymywania osobistych kontaktów tych krewnych z dzieckiem (wyznaczając dla przykładu dni w tygodniu, w których będą Państwo mogli widywać wnuczkę).


Michał Włodarczyk

Radca Prawny

Zajmuje się sprawami osób fizycznych jak również przedsiębiorców. Posiada rozległe doświadczenie w poradnictwie w sprawach życiowych osób fizycznych jak również profesjonalnych problemów prawnych przedsiębiorców. Bazując na swoim doświadczeniu skutecznie doradza w sprawach osób fizycznych jak i przedsiębiorców zawsze dbając o praktyczną stronę problemów prawnych z jakimi zwracają się do niego jego klienci.

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • grzybowska 2019-11-24 15:00:36

    W moim przypadku ojczym dziecka jako kare jedna z wielu zastosowal zakaz kontaktu wnuczki 12 letniej z namiWnuczke wychowywalismy 5 lat a pozniej byla zaniedbywana przez matke bo urodzila kolejne dzieci.Ziec zle traktuje swoja pasierbice,wiec nie chce ona przebywac w jego obecnosci.Bardzo to przezywamy.Corka ma kuratora i dlatego nie zglaszam tego jak i inne przyklady zlego traktowania dzieci przez nia bo wiem,ze dzieci moga byc zabrane z domu.Zyjemy w ciaglym stresie.

  • Babunia 2019-10-10 14:15:07

    Nie wiem od czego zacząć.Mam troje wnuków -4,5 i 2 letnie bliźniaki. Kocham nad życie jak to babcia. Córka została sama z dzieckiem było dla nas najważniejsze być przy niej i pomoc. To było oczywiste,ale zamiast tego szybko okazało się że jestem niczym służąca, ale wnuczek był w tym wszystkim najwazniejszy. Miałam czas i zdrowie więc dawałam radę. Z czasem kiedy pojawił się nowy partner, dalej pomagalismy, i zaczęły się problemy. Córka mimo że już wtedy to ja większość czasu zajmowałam się dzieckiem było mało. Już wtedy czułam się jak mama a nie jak babcia. Z byle powodu dochodziło do coraz częstszych i gorszych kłótni. Byłam bez powodu wyzywana od najgorszych,tego się nie da wyobrazić. Przeroslo mnie wszystko, uwierzyłam że jestem niczym i nie zasługuje na szacunek.Nadal ze względu na dziecko znosilam wszystko (to ciągle b.boli bo tak córce jak wnukowi oddałam całe serce) Starszym zajmowałam się właściwie bezustannie (to nie były chwile, to były nieraz tygodnie dzień i noc) Zaznaczę, że nie wtracalam się do jej zycia,nie ingerowalam.Mimo wszystko szanowalam to, że to jej życie, jej wybory. Liczyło się to maleństwo.Niestety coraz częściej dziecko było dla niej karta przetargowa, babcia się nie podporzadkuje, nie dostanie i tak do dziś.Tak jak oddałam serce wnuczkowi tak samo oddałam je blizniakom. Dzień po dniu jeździłam tylko po to żeby pomóc. Od rana do wieczora bez jedzenia,herbaty, wracałam wykończona, ale ważne było dla mnie że dzieci są na spacerze że ma się kto nimi zająć (córka cały ten czas była w domu, bo ma swoją działalność)Zaznaczę że zawsze byłam u córki za jej zgodą. To temat rzeka i nie mam już sił przez to przechodzić. Nie zrobiłam nic złego nie wiem czy są takie mamy, babcie które życie podporządkowaly dzieciom. Ludzie nas widzą,jako normalnych rodziców i dziadków dzieciaczki spędzają u nas dużo czasu, zwłaszcza w okresie letnim,starszego jak tylko jest dobrze odprowadzam do przedszkola i zabieram bo często nocuje u nas, niejednokrotnie nie wracał do domu bo nie chciał. Wszystko jest za zgodą córki. Teraz po raz kolejny brak kontaktu z wnukami ,po kolejnej a raczej po kolejnym zrownaniu mnie z ziemią Nie chcę się uzalac ale nie chcę już wierzyć, że jestem nikim nie raz pragnelam się nie obudzić Tylko dobro dzieci daje mi siłę znosić to dalej. Nie chce powiedzieć że moja córka jest zła. To zarówno dobre dziecko jak i zle bez serca . Jest dla mnie tak samo ważna jak wnuki, ale nie mam sił całe życie zebrac o jej szacunek dla nas Po każdym nieporozumieniu to my wręcz blagamy i prosimy. Nie chcemy zrywać kontaktu z wnukami, zależy nam na nich dzieci są z nami bardzo związane zwłaszcza starszy bo jemu poswiecilam najwięcej czasu. Wiem że za jakiś czas,kiedy córce przejdzie znowu wszystko będzie jak zawsze, ale czuję że muszę to przerwać. Widzę że wpływa to źle na dzieci, są coraz starsze i zaczynają rozumieć. Tylko co?. Tego się boję. Córka manipuluje już starszym. Jaki to będzie miało wpływ na jego życie. Nie jestem babcią, która walczy o siebie, wiem że córka i jej partner nie mają wiele czasu dla dzieci, dlatego ciągle były u nas. (są w przedszkolu i zlobku) a teraz nie możemy nic. Muszę być uległa, tolerować ich zachowania nie mam prawa się odzywac,nie mam prawa do niczego. Życie moje to tylko obowiązki, dom, dzieci, troszczylam się i opiekowalam wszystko sama a teraz pogarda, brak szacunku, chamstwo i wszystko co najgorsze żeby za chwilę udawać że jest dobrze.Po dzieciach już widać, pierwszy dzień jak przychodzą jest trudny, nie te same,Dopiero kiedy są dłuższą chwilę powraca radość, beztroska, spokój. Dzieci są zadowolone, uśmiechają się ,,

  • Zdzisław 2019-09-11 09:52:53

    Mam dwóch wnuków z winy córki małżeństwo się jej rozpadło. Opiekę nad dziećmi sąd przyznał zięciowi. Ze względu na to, że zięć pracuje i mieszka sam w domku jednorodzinnym, żeby zapewnić opiekę dziecią do jego domu wprowadzili się jego rodzice, którzy bardo aktywnie uczestniczyli w wychowaniu wnuków jeszcze przed rozwodem mojej córki. Córka jest alkoholiczką nie interesuje się dziećmi, gdyż nawet nie korzysta z prawa jakie dał sąd rodzinny do widzenia się z dziećmi raz w miesiącu. My dziadkowie do tej pory to znaczy do wakacji nie mieliśmy problemów aby spotykać się z wnukami to było przynajmniej raz w miesiącu ale to się zmieniło. Matka zięcia, twierdzi, że odwiedziny u nas źle wpływają na psychikę wnuków, gdyż wnuki przypominają sobie mamę (u nas w domu są zdjęcia córki z wnukami) i po powrocie od nas są rozbite emocjonalnie. W związku z powyższym postanowiliśmy uszanować zdanie matki zięcia i przez wakacje nie kontaktowaliśmy się z wnukami. Chciałbym podkreślić, że dzieci u nas dobrze się czują. Chłopcy są naszymi jedynymi wnukami. Ja pracuję zagranicą i chciałbym jednak ich widzieć. Z rozmowy z matką zięcia wynika, że niechętnie są do tego ustosunkowani, zasałniają się tym jak napisałem powyżej, jak również tym, że dzieci są zajęte w sobotę lub niedzielę. Rozumiem to, dlatego też nie wymagamy aby spotykać się z dziećmi co sobotę, ale choćby raz w miesiącu i w czasie kiedy ja przyjadę z zagranicy a przyjeżdżam raz na dwa miesiące. Chciałbym podkreślić zięć mający prawa rodzicielskie scedował ustalenia naszych kontaktów z wnukami na swoich rodziców a głównie swoją matkę

  • nowa 2018-01-01 17:13:30

    Witam Czytam komentarze i naprawdę nie wiem co mam powiedzieć o mojej sytuacji Otóż mój były mąż ma wyznaczone terminy widywania się z dziećmi tylko że nie rozumiem dlaczego w pewnych sytuacjach wymusza na dzieciach wyjazd do dziadków gdyż on nie ma czasu w tej chwili Jeśli dobrze rozumiem ma prawo ale jeśli nie chce lub nie może w tym czasie dlaczego dzieci MUSZĄ jechać do dziadków i z nimi spędzać czas On nie rozumie słowa nie chcę bo nie ma ciebie w tym czasie Zaznaczam że dzieci w każdy weekend gdy ojciec je zabiera widują się z dziadkami Więc co mam powiedzieć i jak walczyć z tym stanem

  • wieslawa. 2017-12-20 10:23:21

    Mamy.utrudniae.widzenie.z.wnukami.ktore.wychowalam.od.urodzenia.gdyz.synowa.niechciala.opiekowac.sie.dziecmi.a.nawet.ich.karmic.piersia.choc.miala.duzo.pokarmu.zadne.prosby.niepomagaly.ucikala.do.lazienki.i.sciagala.pokarm.a.ja.karmilam.dzieci.butelka.ucekla.z.domu.wyciagnela.rownierz.syna.i.szczesliwa.ze.robi.co.chce.syna.nigy.niema.w.domu.niewie.co.ona.robi.przes.caly.dzien.pochodzi.z.rodziny.patologicznej.ma.chora.glowe.lecz.nieche.sie.leczyc.mimo.naszych.prozb.robi.dzieciom.krzywde.wolala.uciec.niz.sie.poddac.sie.leczeniu.szukamy.pomocy.bo.wnuki.sa.bardzo.krzywdzone.przez.wlasna.wyrodna.matke.

  • Anna 2017-12-05 15:17:26

    Witam, piszę jako mama która rozstała się z biologicznym ojcem synka i ma problem z dziadkami(rodzicami byłego partnera). Całe to szaleństwo zaczęło się kiedy na świat przyszedł mój synek. Rodzice mojego byłego partnera nigdy nie byli ludzmi którzy potrafią okazywać uczucia i tak nadal jest. Kiedy Konrad był malutki może odwiedzili nas 3 razy, ostatni raz byli na pierwszych urodzinach dziecka. Pozniej zaczęły się ciągłe wymówki i ciągłe wymyślanie dolegliwości żeby tylko nie przyjechać do nas. Nie jestem osobą która utrudnia kontakty dziadków z dzieckiem a mój partner ciągle nalegał żeby jeździć do rodziców i tak robiłam nawet zostawaliśmy tam na noce. Zmieniło się to gdy doszło do pewnych incydentów i tu wymienię: dziecko 2 letnie dostaje do zabawy szpilki i igły, może chodzić po stromych schodach bez poręczy bo cytuje"jest już duży", babcia zabiera wnusia do lazienki i przy babci wnusio liże kostkę domestosu, idąc na górę po nocnik dla syna mówie do Pani babci że idę aby spojrzała na dziecko bo mieszka z nimi uposledzony syn który nie raz dawał Konradowi ostre przedmioty do rączki wracam a nie było mnie 40 sekund Pani babcia jest odwrócona tylem do dziecka a uposledzony syn dał synkowi ostry nóz dopiero na moja głośną uwagę jest odzew że nie zauważyławspomnę tu jeszcze że w każdej szafecce nocnej w sypialni leża leki na różne schorzenia a w łazience na dolnych półkach psychotropy uposledzonego syna, poza tym i tak dowiedziałam się od niej że od pilnowania dziecka jest matka nawet jak tam byłam i musiałam isć do toalety bo moj jeszcze wtedy partner zawsze gdzies znikal a pozniej on nic nie widział nic nie słyszał. Prosiłam żeby nie rozpalali kominka bo nie jest zabezpieczony przed małymi dziecmi a u dziecka to sekunda żeby coś się stało oczywiście w ten sam dzien rozpalili bo przeciez dziecko musi zobaczyć, na imprezie rodzinnej Pani babcia zastanawiała sie co by się stało gdyby mój synek wypadł z huśtawki na beton a bujała go w tejże huśtawce i mam na to świadków bo wtedy ostro zareagowałam, któregoś dnia jak pojechalismy z synkiem to spadła dziecku na głowę szafka bo postawili ją na korkach od napojów,a ostanią sprawą która przelała czarę goryczy była sytuacja gdy byłam chora i poprosiłam Pawła żeby wywiózł synka na weekend do swojej matki żebym go nie zaraziła. Moj byly partner przyjechał pozniej do mnie zeby zabrac mnie do lekarza i synem miala zaopiekowac się w tym czasie jego matka i okazało się że tak się wnukiem zajmowała że dziecko opuściło działke przez furtkę otworzoną przez ich uposledzonego syna i weszło na posesje na której znajdują się warsztaty i głebokie na 2 metry doły betonowe. Gdyby nie kuzynka Pawla ktora zeszla i zaopiekowala aię moim dzieckiem mogło dojść do tragedii. Pani babcia dopiero po 20 minutach zorientowała się że nie ma dziecka bo tak zajeta była gośćmi. Od tego momentu nie chcialam tam jezdzic miałam dosć a poza tym dowiedzialam się że o co mi chodzi przeciez nigdy sie nic takiego nie stało dziecko zyje. Rozstałam sie z partnerem i teraz nagle babunia chce się widywać z wnusiem bo ona go tak bardzo kocha a ja jestem taka podla i zabraniam kontaktów. Prawda jest taka ze ja nie zabraniam tylko dlaczego ja mam tam ciągle jezdzic z dzieckiem, czemu dziecko ma tam jezdzic, czemu ona nie moze przyjechac do nas. Mowilam pisalam zapraszałam ile można. Ciągłe wymowki i kłamstwa. Nawet gdy była 3 razy w tygodniu koło nas a dziecko bylo chore i leżało w domu nie zadzwonila i nie miała ochoty widzieć się z wnukiem a była informowana o tym poza tym moj były partner mieszka z rodzicami teraz więc oni o wszystkim wiedzą, wymówką jest to że mieszkam na 3 pietrze bez windy a ona ma chore kolana to jak wytłumaczyć fakt że dziecko bylo prawie 2 miesiące latem na dzialce oddalonej od ich domu 8 km i jest na płaskim terenie i mógł ją syn przywieźć bo jego Tata nie chciał albo syn jej brata bo ma taką możliwość ewentualnie ktoś ode mnie, też nie przyjechała,na urodziny Konrada tez juz miała wymówke tylko szkoda że w przeddzień urodzin była robić sobie paznokcie z całą rodziną a twierdziła że wszyscy chorzy i gdyby nie moj brat który ją widział tez by jej nie było zresztą na poprzednich drugich urodzinach zrezygnowała z w ostatniej chwili. Dlaczego ja mam coś takiego akceptować bo oni grożą mi sądem, dlaczego ja mam tolerować ich zachowanie. Sami rezygnują z widzeń z wnukiem z czystego wygodnictwa a ze mnie robią złego człowieka i wszedzie gdzie tylko mają słuchaczy wygadują niestworzone historie na mój temat???

  • mirosława orlikow 2017-04-17 09:51:55

    Nasza wnuczka ma dziesięć miesięcy a widzieliśmy ją zaledwie trzy godziny ,babka mojej synowej izoluje ją od nas ,mieszkają po przeciwnej stronie w bloku, syn i synowa mieszkają w berlinie lecz każdy łykend są w polscei synowa z dziećmi idzie do babki starsza wnuczka jest w miare często lecz młodsza prawie nigdy ,chcieli byśmy jako dziadkowie,dodam że dla moich wnuczek to jest prababka i to co ona powie jest święte, mieć kontakt z obiema wnuczkami co w tej sytuacji możemy zrobić

  • xxx 2017-03-22 21:16:20

    Dziadkowie w tych czasach zapominają co to znaczy być dziadkiem...Rządają widzeń, uważają,że im się coś należy. Zastanwiam się czasami jak to jest, czy w rzeczywistości nie mają co zrobić ze swoim życiem i całą swoją enrgię i miłość przekładają na wnuki. Zrozumcie te wnuki mają swoich rodziców. Nie mówię o sytuacjach patologicznych (rodzice alkoholicy etc.). Jeżeli jesteście tacy żywotni aby walczyć o te wnuki, dlaczego nie spożytkujecie tej negergii na ucieche życiem? Z całym szacunekim ale czas biegnie. Odegraliście swoje role jako rodzice. Bycie dziadkiem nie polega na nieustannych kontakach z wnukami. Uszanujcie wolę rodziców. Młodzi chcą mieć prywatność, mamy cieszyć się dziećmi. Każda kochająca mama będzie walczyła o swoje dziecko jak lwica gdy poczuje zagrożenie. Mama to też człowiek. Dziadkowie często nadmiernie się angażują, poprawiają, pouczają. Sprawiają sytaucje, w których to oni są tymi lepszymi, zwłaszcza po przeciwnych stronach rodzin, chodzi o teściów obu stron.Nikt nie lubi być poprawiany zwałszcza jeśli dziecku nic się nie dzieje, a dziadki (najczęściej babcie do synowych) mają satysfakcję z tego,że będzie po ich myśli. Zaczyna się szatnaż emocjonalny - zbyt rzadko widuję wnuczkę. Ależ ile razy ja to przerabiałam. Wiele razy była obiektem poniżenia, tak jakby bacia nie mogła zrozumieć,że skoro jestem obok dziecka to znaczy,że wiem co mam z nim robic i to robię. Dlaczego wy dziadkowie, nie zastanowicie się czemu wyniknęły takie sytuacje? Czy to wina wyłącznie rodziców? A może po prostu cieszyć się z tego spotkania raz na miesiąc i żyć własnym życiem. I tak, to nie jest wasze dziecko ono już ma rodziców, to jest wasz wnuk macie go kochać i cieszyć się tym,że jest, macie go uczyć ale nie wychowywać, pieścić ale nie rozpieszczać nadmiernie, a przede wszystkim nie butnować przeciwko rodzicom i nie stwarzać dziecku w głowie chaosu. Pozdrawiam.

  • Andrzej 2016-09-04 17:25:05

    Pomyłkowo wpisałem KRS ma być KRO

  • Andrzej 2016-09-04 17:23:18

    Od 2012 r nastąpiła nowelizacja KRS. Został rozszerzony art. 113 , który obejmuje również dziadków i krewnych

  • gaga 2016-08-15 09:10:03

    ja mam podobny przypadek moja corka sie rozwiodla bardzo szybko po slubie mam 2 letnia wnuczke ktore przez ten okres sie zajmowalam raczej wychowywalam bo moja corka nigdy do malej niemiala czasu po calych dniach siedziala na internecie albo z kolezankami po dyskotekach niewracala do domu niedzwonila nieodbierala tel az poznala partnera krotko sie znaja wyniosla sie do niepo zostawila mi mala a teraz po nia przyjechala i zabrala jak mebel zawsze sie wydzierala na nia jescze niebyla na swiecie od jej partnera dostalam smsy obrazajace moja godnosc i wygrozki a najlepiej ze jego matka robi sobie prawa do mojej wnuczki i zabrania mi z mala kontaktow jakim prawe tylko dla tego ze moja corka jest w ciazy z obecnym partnerem ? ona nigdy niekochala swojej corki co mam robic pomozcie mi rozwiazac ten problem. A jak po pobycie malej u partnera mojej corki mi ja przywiozla dziecko mialo leki placz histeryczny obrazenia w miejscach intymnych.pomozcie 2

  • Kevinek0705 2016-06-29 06:24:09

    Witam serdecznie, Jestem babcia, wnuczek ma 4 latka, rodzice po raz 3 sa w seperacji.Mam bardzo wielka wiez z wnuczkiem, poniewaz byl przezemnie przez ten prawie 4-letni okres wychowywany.Kiedy moj ziec dwu krotnie znikal z jego zycia , byly to okresy dlugie , 6-7 miesieczne, przebywal ze mna dzien i noc. Teraz jest po raz 3 separacja, prawo do wnuka otrzymal ziec, poniewaz corka moja cierpi na depresje. Wnuczek bardzo cierpi z tego powodu, ze moze mnie teraz tylko jeden raz w tygodniu zobaczyc, jest to tak zwany dzien babci. Jak pomoc dziecku? ja daje sobie z tym rade, jestem dorosla osoba, ale maluszek cierpi, czy byloby moze lepiej przygotowywac go powoli do tej zmiany ? Pomozcie czekam na szczere odpowiedzi

  • Mirosława Doroń 2016-02-10 18:46:53

    witam! Mamy z mezem duzy problem kontaktowania sie z nasza wnusia /skonczyla 2 latka / Syn z synowa sa w seperacjii udokumentowanej sadownie syn placi alimenty zasadzone dosc wysokie zwazywszy na b. niskie zarobki i splaty zadluzen komorniczych . Synowa nie pracuje nawet doraznie Od urodzenia wnusi b, pomagalismy finansowo wlasciwie jedzenie,pieluchy,leki uroczystosci urodzinowe nie mowiac o splacaniu duzych zadluzen pokrywalismy my chociaz ja jestem od 10 lat na emerturze a maz od pol roku choruje na nowotwor i przeszedl b. powazna operacje . bralismy kredyty zeby zapewnic normalne zycie wnusi Synowa unikla jakichkolwiek zajec . skonczylo sie to seperacja . Czesto otrzymuje od synowej obrazjace esemesy domagajace sie pieniedzy , bo inaczej nie bedziemy mogli widywac wnusi /mieszkamy w tym samym miescie / Sad orzekl seperacje bez orzekania o winie mimo innego pozwu jaki zlozyla synowa . Syn mieszka z nami bo jego zarobki sa b. niskie i splata duzego zadluzenia /mimo ze kredyt zaciagniety zostal przez syna i synowa /obciaza tylko syna bo synowa nie para sie zadnym zajeciem /chociaz pali ogromna ilosc papierosow / Jestesmy oburzeni domaganiem sie dobrowolnego finansowania jej zycia i szkalujace esemesy sa bardzo przykre . Nie wiemy co robic jak sie zachowac Mamy bardzo trudna sytuacje finansowa i taki szantaz ze strony synowej jest dla nas nie zrozumialy /delikatnie mowiac / Prosze o rade w imieniu swoim i b. chorego meza/ Z gory bardzo dziekuje za porade. Pozdrawiam.

  • teresa 2015-12-07 04:48:08

    Dziadkowie popieram sama jestem w takiej sytuacji chodzi o moje wnuki i ich kontakt z nimi corka od wielu lat mi tez zabrania z nimi jestem za tym by zorganizowac grupe osob mam na mysli dziadkow ktorzy walcza o dobro wnukow nasze sady sa paskudne i zalosne nie dbaja o dobro nasxych wnukow popieraja klamstwa rodzicow chodz dobrze wiedza ze rodzice klamia a nasze wnuki cierpia bo nie moga spotykac sie z babcia i dziadkiem ktorzy ich kochaja i oddali by wsxystko dla dobra wnukow moze warto sprobowac w wiekszej grupie niz pojefynczo walczyc o prawa dziadkow i naszych malych wnukow czekam tak jak dziadkowie co pisali w kwietniu tego roku teresa

  • Kiniulka8919 2015-10-22 12:22:28

    Witam. Mam spory problem z moją własną matką. Mianowicie zaczęło się od tego gdy z moją 6 letnią córką wyprowadziłyśmy się od mojej matki.Nie miałam tam lekkiego życia wszystko miało być po mojej mamie myśli. Manipulowała moją córką do tego stopnia że córka nigdzie nie chciała iść ze mną. bo moja matka jej mówiła że gdy córka ze mną pójdzie to babcia będzie płakać tęsknić albo że ja ją niby gdzieś zostawię. Gdy się wyprowadziłyśmy do mojego chłopaka obecnie już męża moja matka zgłosiła sprawę na policję o to że zostałyśmy porwane. Potem o to że zaniedbuję córkę. Wtedy życie zaczęło się przewracać do góry nogami interwencja pani z opieki potem pani kurator. Za jakiś czas otrzymałam pismo ze Sądu o to że moja własna matka chce odebrać mi władzę rodzicielską i podając mojego męża że rzekomo molestuje moją córkę na podstawie zdjęcia na którym leżą i oglądają bajkę. W między czasie moja matka zaczęła wydzwaniać odgrażać się mało tego zaczęła nas nachodzić na ulicy czy w szkole były również interwencje policji.Na sprawach zrobiła ze mnie najgorszą matkę w świecie. Po 2 sprawach moja matka raptownie się wycofała i sprawa się zakończyła. Nie minęły 2 tygodnie dostałam kolejne wezwanie na sprawę o uregulowanie kontaktów babci z wnuczką. Moja matka chcę widywać się z moją córką w każdą 1 szą i 3 cią sobotę w godz od 11 do 19 zabierając ja samą. Obecnie jestem w ciąży. Pierwsza ta sprawa odbyła się choć nie było na niej mojej matki ponieważ pracuję w Niemczech zajmując się starszymi ludźmi. To co usłyszałam od matki adwokata jest dla mnie to zupełnie nie zrozumiałe ponieważ jak adwokat może powiedzieć że moja matka ma prawo widzieć się z wnuczką i tym samym z dzieckiem które urodzę choć my obie tego nie chcemy. I chore wytłumaczenie że moja matka założyła poprzednią sprawę bo nie wiedziała co się z nami dzieje. Przecież wiedziała gdzie jesteśmy i mogła przyjechać nikt jej tego nie zabronił. Jest przecież wiele rodzin które nie utrzymują ze sobą kontaktu i nie chcą się znać i nie zakładają sobie tego typu spraw. Tak samo przecież mamy prawo żyć normalnie tak jak chcemy tym bardziej że zdecydowałam się na odejście z domu od matki i na założenie własnej rodziny a byciem kontrolowaną przez resztę życia przez moją matkę czy też dalszym ingerowaniem w nasze życie czy buntowanie dalsze mojej córki. Nie jest mi potrzebne to by chodzić po Sądach czy też wymysłem mojej matki ciągnąć moją córkę po psychologach czy poradniach czy też na spotkanie dziecka z Sędziną. Niech ktoś mi powie jak mogę uchronić moją córkę i moją rodzinę przed tak natrętną moją matką. Proszę pomóżcie.

  • Jagoda 2015-10-17 11:52:02

    Mój syn z synową zamieszkują w wraz z moimi wnukami (2,5 r. i 8 m-cy) w Irlandii, przez co kontakt z nimi mam bardzo utrudniony, widuję je raz- 2 razy do roku.Do pewnego czasu też latałam na wyspy, by je widzieć... Ale choruję na SM i mój stan zdrowia, a także finansów (dużo wydaję na leki, odżywki, witaminy, rehabilitację)- nie pozwala mi na tak odległe i kosztowne podróże. Synowa najchętniej bywa w Polsce u swojej matki, która jako "lepsza babcia" ma o wiele bardzeij częsty kontakt z wnukami. Mnie pozostawało zadowolenie się rozmowami na skype, ale i to ostatnio ma miejsce dosyć rzdko. Synowa ostatnio napisała na FB do mojej córki, że g...o ją obchodzą nasze problemy - zrozumiałam, że chodziło jej o moje kłopoty z pogarszającym ze zdrrowiem... Jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale nie zamierzam prowadzić z synową dyskusji na tym poziomie, a poza tym- czuję się dotknięta tym, co napisała. Chciałabym dochodzić prawa do kontaktów z wnukami, bo polubownie raczej się nie da. Nie wiem jak to zrobić, od czego zacząć.Bardzo kocham moje wnuki i bardzo za nimi tęsknię.

  • iza 2015-05-23 19:47:53

    Bardzo dobry pomysł- polecam się/to skandal jak zachowuja sie młodzi dziecko psychicznie jest wykanczane - nie moge słuchac tego jak mówią że to ich dziecko i dziadkowie nie mają prawa odezwac sie/ gdzie jest rzecznik praw dziecka- tez nic nie robi-chore pokolenie jest/ dziecko wychowuje sie przy alkoholu od najmlodszych lat/ czasem nie ma czasu jedzenia dziecku podac bo towarzystwo najwazniejsze/ a mozna czasem zaszalec i dziecko podrzucic dziadkom i nie widzi dziecko alkoholu wyzwisk podniesionych głosów/ zmeczone rozdraznione czasem głodne pada ze zmeczenia - młodzi nie widza -co to za miłosc do dziecka-odebrac nalezy dziecko a nie utrudniac dziadkom opieki/ aby nie doszło do tragedi/

  • Dziadkowie 2015-04-14 23:55:11

    Może to będzie dla was dziwne, ale muszę napisać, że byliśmy wspaniałymi dziadkami dla naszego wnuka.Od niemowlęcia przyjeżdżał do nas na weekendy, święta później wakacje, ferie i inne wolne dni od nauki. Przez okres 10 lat! Między nami istniała silna więź, bardzo było nam dobrze razem, a szczególnie wnukowi. Lubił do nas przyjeżdżać , kochał nas, a my jego. To jest nasz jedyny wnuk. Od początku uczyliśmy go wszystkiego co było dobre, mądre, otaczaliśmy go miłością, opieką. Miło i przyjemnie spędzaliśmy wspólnie czas. Jeździliśmy na wycieczki w góry, na wczasy nad morze, na basen, do teatru, do kina. U nas w domu było zawsze wesoło, miło i przyjemnie- były gry, zabawy i dużo miłości- tego co tak bardzo potrzebował wnuk. I co- to wszystko zaczęli niszczyć jego rodzice! Dlaczego? Bo nie akceptowaliśmy ich pijaństwa, a wręcz alkoholizmu w ich domu. Synowa miała w dzieciństwie złe wzorce- agresja, przemoc, alkoholizm matki i ojca. Nie doznała miłości i sama nie potrafi kochać. Syn, gdy się ożenił rozpił się w tej rodzinie- mieszka z nimi już 13 lat. On też się uzależnił. Przeżywamy tragedię, bo straciliśmy syna, a teraz tracimy naszego kochanego wnuka. Jego rodzice żeby nas ukarać, bo nie tolerujemy pijaństwa i awantur, które były w ich domu- zabronili nam i jemu po 10 latach bycia razem, kontaktów z nami. Sprawę skierowaliśmy do sądu o uregulowanie tych kontaktów, ale na Boga, co robi sąd? Mimo naszych dowodów w postaci zdjęć pokazujących nasze relacje, naszą więź- nie dopuszcza tego jako dowód w sprawie, odrzuca wszystkie wnioski, również o zabezpieczenie i kieruje nas na badania po przeszło roku nie widzenia się z wnukiem do RODK, żeby zbadać więź między nami i relacje oraz to, czy aby nie jesteśmy zagrożeniem dla naszego wnuka, czy to jest dla jego dobra te kontakty, czy może w ogóle zakazać kontaktów. Dlaczego? Nie wiemy, dlaczego sąd tak prowadzi sprawę, ale wiemy, że rodzice wnuka kłamią na rozprawie, wymyślają coraz to nowe historie,żeby tylko wnuk nie mógł się z nami spotykać. Według nich nagle zero kontaktów, tak doradził im prawnik, żeby z nami zerwali wszelkie kontakty, żebyśmy nie mogli już widzieć co dzieje się w tym domu- a dzieje się źle!!! Jedyny kontakt z nimi jaki był, to przez wnuka. Żeby dalej móc pić, awanturować się i w ogóle nie interesować się dzieckiem, to zrywają kontakty i nie życzą sobie, aby wnuczek do nas przyjeżdżał- w ogóle nie życzą sobie żadnych kontaktów. Nikt nie patrzy na dobro dziecka, a dziecko cierpi najbardziej! Do czego doszło w tym kraju, że porządni dziadkowie nie pijący, normalni, kochający, czuli- jednym słowem dobrzy, dbający o wnuka- chyba nie będą mieć żadnych kontaktów, bo jego rodzice sobie tego nie życzą. Natomiast wnuk ma codzienną styczność z dziadkami alkoholikami i to nie przeszkadza , ani synowi, ani synowej-bo to przecież są jej rodzice i ona to akceptuje. Nie jestem w stanie wszystkiego opisać- to zajęłoby kilka godzin, ale muszę wykrzyczeć- to niesprawiedliwe- pomóżcie- umieramy z tęsknoty! Dziecko też tęskni i nie rozumie dlaczego nie może już jeździć do babci i dziadka. Ma teraz zapomnieć o dziadkach, ale jak ma to zrobić, jak zabić uczucia, bo nas kocha - mamy dowody, są w sądzie- oczywiście laurki, rysunki, dyplomy dla najlepszego dziadka itp. leżą w aktach sprawy, ale tylko leżą, bo nie są dowodami- sąd ich nie potrzebuje. Dowodem będzie opinia z RODK- z ośrodków, które powinny być zlikwidowane, bo szkodzą rodzinie, a w szczególności dzieciom! My przeżywamy tę tragedię,a rodzice i tamci dziadkowie świetnie się bawią - alkohol się leje- jest zabawa- no chyba, że go braknie, to jest awantura! Dziecko jest świadkiem awantur, przemocy, ale żadne służby włącznie z policją niczego takiego groźnego nie widzą. Można przecież sobie w domu wypić- tak powiedział policjant! Jednym słowem trzeba czekać, aż dojdzie do tragedii.Może wtedy ktoś się zainteresuje, ale to już będzie za późno. My chcemy, żeby wnuk miał normalne, szczęśliwe dzieciństwo, bo to mu się należy- jest wspaniałym dzieckiem.Nie wiemy co robić, nie wierzymy w te wszystkie badania psychologiczne, nie mamy do tych ludzi zaufania, bo opinie o tych ośrodkach są przerażające. Co mamy zrobić, jak dalej walczyć o kontakty z wnukiem? Może ktoś ma jakiś pomysł? Jeżeli możecie pomóżcie, bo wszyscy cierpimy. Zostaliśmy przez rodziców naszego wnuka ukarani za to, że nie podoba nam się to co robią i jak żyją- ale czy ktoś z nich patrzy na dziecko, na jego dobro, czy to, że nie może spotykać się ze swoimi dziadkami, których kocha jest zgodne z jego dobrem? Na pewno tego nie widzą rodzice i sędzia!!! To gdzie szukać sprawiedliwości? Dziadkowie apelujemy nie dajmy się ograbić z naszych wnuków. Stwórzmy Stowarzyszenie Walczących Dziadków i walczmy o nasze wnuki! Bo co innego możemy zrobić? Chyba nic. Tak to wygląda w naszym kraju. Czekamy na odzew.

  • babcia i dziadek 2015-02-17 11:49:25

    ziec zabronil -zlozenia zyczen urodzinowych 12 letniej wnuczce -czy ma prawo ,nic nie zrobilismy zieciowi -sa w trakcie zalatwiania rozwodu,-wnuki trojka przepadaja za babcia i dziadkiem-czy mozemy wejsc do mieszkania i tylko zlozyc zyczenia?

  • szczera 2015-01-23 14:04:51

    odpowiedz jest prosta....dawniej niektórzy nawet nie pamiętali swoich dziadków i nikt się tym nie porezjmował, kiedyś dziadki nie wtrącały się tak w życie swoich dzieci, dziś panuje ogólny trend na super babcię i dziadka, najgorsze sa matki jedynaków nie spełnione w macierzyństwie, które wnukami chca sobie zrekompesować brak drugiego dziecka. babcie dzisiejszych czasów wcale nie są biedne na emeryturach, stać je na prezenty dla wnuków, kiedyś zabawki to był szał, a dziś dzieci maja całe pokoje pełne zabawek ...jedna babcia od drugiej przechwala się co kupiła wnukom, a co kupi i co to jeszcze nie oni dziadkowie... dajcie młodym szanse na bycie rodzicami, nie narzucajcie się ...

  • jolanta zygmunt 2015-01-07 19:24:04

    czy biologiczni dziadkowie mają prawo do kontaktów ze swoimi wnukami które zostały adoptowane

  • TERESA 2014-09-27 22:03:57

    Moj syn miesiac temu odszedl do innej kobiety.DO tej pory uchodzili za dobre malenstwo. Maja dwoje dorastajacych dzieci. pomagalam i pomagam im w ich wychowaniu. Dzieci sa ze mna emocjonalnie zwiazani. SYN placi synowej na dzieci, kila razy w tygodniu przyjezdza do nich.Mowi ,ze je kocha ale nie uklada mu sie z synowa. Ja trzymam jej stronę, ale nie mogę zmusis go do powrotu. Synowa chwilami w zlosci i bolu pisze do mnie smsy na syna zyczoc mu nawet najgorszego a nawet smierci. Jest mi przykro bo jest mi jej szkoda, z kolei syn jest moim dzieckiem i przykro mi sluchac takich rzeczy. Boje sie ,ze w przyszlosci nastawi przeciwko mnie wnuki. Jak postepowac, aby wnuki mogly mnie odwiedzac i aby synowa zrozumiala ze ja nie chce dla niej zle

  • Krystyna krygier 2014-09-18 20:49:58

    Ja miałam już 7 spraw w sądzie o kontakty z wnukiem miałam widzenie raz w miesiącu 4 godziny co w tym dojazd w obie strony 2 godziny .Więdz złożyłam wniosek o zwiększenie odwiedzin to od listopada 2014 roku do dnia dzisiejszego nie jest uregulowanie widzeń wnuczka i my dziadkowie nie widzimy nasze szczęście kture bardzo kochamy i nie wiemy kiedy to się skończy i kiedy będziemy jego widzieć ?A wiem że nas bardzo kocha bo co odwożiliśmy go do dom to płakał a my razem z nim .I gzie to jest dla dobra dziecka może miktoś odpowie na to ?

  • Bozena 2014-09-14 17:55:36

    witam mam problem chodzi o moich tesciow rozicow meza mieszkamy z nimi w domku oni zamieszkuja gore a my dol ale jest jedno wejscie. gdy poznalam swoich tesciow to uwazalam ze beda najlepszymi tesciami takie mialam zdanie o nich zmienilam je gdy pojawily sie na swiat nasze dzieci. mamy 2,5letniego synka i 1,5roczna corke. tesciowa pomagala nam gdy ja bylam w ciazy z drugim dzieckiem, kacperek duzo czasu tam spedzal do dzisiaj tego zaluje.dziecko ma 2,5 latek zamiast sluchac rodzicow to on slucha tesciow. tesciowa za bardzo sie zaangazowala szczerze mowiac wyobraza sobie za duzo traktuje swoje wnuki a nasze dzieci jak swoje. ja przy niej nie czuje sie matka ona dyktuje mi co mam robic ze swoimi dziecmi. ona nie rozumie co znaczy pomoc ona za wszelka cene chce wychowywac dzieci za mnie a ja nie pozwole sobie na to. od roku jestem klebkiem nerwow wykancza mnie psychicznie a dzieci wszystko ogladaja. od dwoch miesiecy powiedzialam dosc dzieci nie chodza do dziadkow widuja sie z nimi tylko na dworze ale na chwilke. dzieci podnosza rece na mnie i meza mowia be mama be tata a domyslam sie czemu sa przeciwstawiane przeciwko nam a nie zdziwilabym sie jakby to byla prawda jak tesciu wyzywa mnie od suk przy synie.pewnego dnia zawolalam dziecko na obiad bo byl u gory a tesciu tekst do malego idz kacper bo to trzeba byc suka. no normalnie pieklo tutaj mamy zaczyna sie psuc miedzy mna a mezem i to wlasnie przez to co robia tescie.i wyglada to tak jakby chcieli zebym sie wyprowadziala a dzieci zostawilabym najlepiej jej.od pewnego czasu gdy maz wychodzi do pracy to ja wole zabrac dzieci i pojsc do znajomej ktora tez ma dzieci zeby sie nie denerwowac bo dziubia wtedy gdy nie ma meza w domu i pozniej cala wine zwalaja na mnie i najlepiej jeszcze jakby sie im udalo zrobic ze mnie wariatke tego by chcieli. uslyszalam tez od niej ze mam robic tak jak ona chce bo mieszkam u nich. prosze o pomoc nie wiem co mam robic ratunku a dzieci dla mnie sa calym swiatem

  • Karolina 2014-04-02 20:07:00

    ja mam problem i potrzebuję dobrej rady ponieważ mieszkam z rodzicami i sa problemy z ich prawami. Nie jestem ubezwłasnowolniona sądownie mam prawo pełnić władzę rodzicielską nad sowim dzieckiem. wiem że dziadkom nie wolno bić moje dziecko jak zwrócić im uwagę że nie mają prawo go dotknąć ani uderzyć

  • innka 2014-03-06 00:40:32

    przeczytałam zamieszczone historie i nasuwa się refleksja - jakie to czasy nastały by dziadkom nie możnabyło spotykać się z wnukami . Weszłam na stronę bo też tak mamy. Może gorzej bo u nas stosowana jest przemoc psychiczna w stosunku do nas , dzieci i innych osób. Dzieci bawią się w " mamę " która o wszystko się zezłości . Podczas zabawy z wnukami ( w łazience ) mama wpadła w furię i wyrzuciła nas z domu . W szpitalu robiła awanturę , wzywała policję by nie jechać opiekować się wnukiem . Pytanie , dlaczego tak się dzieje ? Co jest tego powodem ? w tylu rodzinach ? Ciekawe , że kiedy mieliśmy małe dzieci takich sytuacji nie było??? Wręcz przeciwnie - cieszyliśmy sie z wizyty dziadków , nikt nie ograniczał kontaktów . Nawet nie mieliśmy takich myśli . Czy nowe czasy sprzyjają takim sytuacjom ??? Tysiące pytań a odpowiedzi na pytania brak !

  • Wanda 2014-03-04 21:39:44

    co zrobić gdy synowa zabroniła i przekonała swoje dzieci żeby nie utrzymywały kontaktu z wnukami?

  • babcia 2014-02-21 06:52:29

    Mam pytanie co zrobic ? Mój syn i synowa się rozchodzą.Do tej pory nie wtrącaliśmy się w ich związek.Nasze odwiedziny u nich były bardzo rzadkie.Synowa w rozmowie o rozwodzie powiedziała synowi ,że jak on się zgodzi na jej warunki to ona pozwoli po rozwodzie spotykać się jemu z córką,poniewaz to ona dostanie prawo do opieki nad dzieckiem bo w Polsce tak jest.Syn przyjeżdżał do nas z wnuczką na wekendy.Ostatnio już po złożeniu pozwu synowa powiedziała,że syn nie może dziecka zabrać do nas bo wnusia ma chore oczko.Powiedziała też,że my źle karmimy wnuczkę i po powrocie do domu od nas dwa dni boli ją brzuszek.Myślę,że syn nie przystał na jej propozycje i postanowiła również nas ukarać.Wnusia u nas czuje się bardzo dobrze wręcz trzeba ją namawiać by wróciła do domu .Synowa kilka tygodni temu powiedziała, że odwiedziła swoją babcię mamę ojca i że to jest bardzo dobry ciepły człowiek i żałuje,że jej do tej pory nie odwiedzała bo teraz rozumie jak dużo straciła.A teraz bierze przykład ze swojej rodziny i wnuczkę również pozbawia przebywania z dziadkami.My wnusię bardzo kochamy (jest naszą nie jedyną wnuczką) i bardzo boimy się o to ,że synowa w zemście na synu zemści się na swoim dziecku.Nie chcemy by kiedyś nasza wnuczka powiedziała,że żałuje ,że nie mogła spotykać się z dziadkami rodzicami taty.

  • Małgorzata 2014-02-12 00:29:11

    Witam,jestem babcią 3,5 rocznego wnuczka .Antoś jest bardzo bystrym dzieckiem ,lubi bajki,puzzle pięknie układa, bardzo lubi edukacyje zabawki .Taka mała madrala.Niepokoi mnie inna sprawa .Syn ojciec wnuka i Jego mama czesto mu zakazują róznych rzeczy ,które wnuk bardzo lubi i szantarzuja Go np.jak nie zrobisz tego to będzie kara a najgorsze jest to że doszło do tego ze wnuk jest kartą przetargowa .Ja z synem mam sytuacje że tak powiem kryzysowa gdyż powiedziałam mu ze bije syna czyli mojego wnuka j/w a synowa nawet nie zaprzeczała i nawet powiwedziała ze ona też ale co mi do tego przecież to ich dziecko .A ja wiem od wnuczka bo mi powiedział że Tata bije pupe i Mama też.Ja Go zapytałam wprost o to a On mi poprostu odpowiedział .A przyczyną tego pytania wnuka była sytuacja jakiej świadkiem była moja córka chrzestna Antosia/wnuczka/ w sylwestra ubiegłego roku.Jak rodzice Antosia kładli Go spać a on nie chciał iśc jeszcze spać.Córka powiedziała ze szarpali wnukiem,krzyczeli zeby nie płakał i jak worek ziemniaków targali go na góre z taka złością że ona była cała zszokowana ,jej zabronili tam wchodzić jak zapytała a mały płakał ,krzyczał jescze przez 30 minut.Antoś jest grzecznym chłopcem,ale też zauważyłam że coraz częściej potrafi np.kopnąć tak lekko kogoś albo klepnąć a swego czasu Mame bił po nogach.Ja w tej chwili mam zakaz spotykania się z Antkiem od czasu gdy głośno powiedziałam do syna ze bije wnuka a nie wolno tego robić.Próbuje się u córki się z nim spotykać po kryjomu jak Antek zostaje przywieziony do córki na kilka godzin ale to jest bardzo rzadko.Proszę o pomoc w tej sprawie i czy syn może zabronić mi widywać się z wnukiem.Z poważaniem Babcia Małgosia/51 lat/

  • Danuta 2013-06-04 23:07:09

    Mój problem polega na tym, że dziadkowie mojej 7 letniej córki uważają, że maja prawo do wnuczki po zmarłym synu. Ich syn nie żyje od ponad 5 lat a ja na nowo ułożyłam sobie życie. Do tej pory nie utrudniałam dziadkom kontaktów z wnuczką ale zaczynam się nad tym zastanawiać z tego względu, że jak córka do Nich jeździ to oni ciągle mówią Jej żeby się do nich przeprowadziła, że będzie miała bliżej do szkoły, kupują jej co tylko chce aby ją przekupić jak córka po wizycie u dziadków wraca do domu to jest nie do poznania pyskuje, nie słucha się itp. Ingerują w jej życie mówiąc mi co mam robić. Po śmierci ich syna obwieścili mi że mają do niej prawo, że będą ingerować w moje życie kontrolować mnie, jak znalazłam sobie nowego partnera to nie znając Go stwierdziła ze to pewnie jakiś pedofil i że jeżeli zdarzy się córce jakaś krzywda to tego pożałuje. Jak poznali mojego obecnego męża to zmienili o nim zdanie bo to naprawdę dobry człowiek i na jakiś czas przestali ingerować w nasze życie ale ostatnio znów się wtrącają pytając o komunie córki, którą będzie miała dopiero za rok. Dziadkowie mieszkają 70 km od nas i już planują i chcą aby córka poszła do komunii w ich parafii na co ja się nigdy nie zgodzę. Mam jeszcze jedną córkę z tego małżeństwa i ostatnio babcia ciągle mówi starszej córce że ją zabierze do siebie a mamie zostawi jej siostrzyczkę i tak będzie sprawiedliwie. Starałam się być dla nich dobra ale znów zaczynają mi grać na nerwach. Moje pytanie brzmi: czy Oni rzeczywiście mają jakieś prawa do wnuczki i czy jeżeli ja bym zmniejszyła im kontakty z wnuczką to czy mają prawo do ubiegania się o te kontakty?

  • Elwi 2013-04-26 19:04:34

    Ja mam podobny problem z odzicami swojego partmera,od 4 lat jestesmy razem,ja mam 2 synow a on coreczke.Jest po rowodzie,jego matka gdy zona odeszla od niego pozozstawiajac mu corke,babcia pomagala w w ychowywaniu.Dziecko zaczelo moiwc do babci-mamo,okazalo sie ze tak babcia jej kazala mowic.Obecnie jego rodzice nas ostrzegaja przed sadem,chca nam 4weekend miesiaca zabierac corke,a 1 i 3 weekend ma dziecko biologiczna matka tak orzekl sadprzy rozwodzie,nam pozostaje w tym przypadku tylko 2 weekend???I cała brudna robote czyli,nauka,itp pozostaje na naszej głowie,a gdzie spedzanie czasu z dzieckiem?To nie jest tak ze dziadki nie maja kontaktu,z wnuczka.Przynajmniej 2 rayz na miesiac ja widza,zabieraja ja na miasto,spacer itp.Więc czy moze sad nakazac ojcu a mojemu partnerowi oddac 1 swoj weekend dziecko rodzicom?

  • Irena z Malborka 2013-04-24 23:25:45

    Bardzo cierpię,moja synowa jest Czeszką,syn mój zginął w wypadku,w tym związku pozostało dwoje dzieci.Po śmierci syna,moja synowa zerwała ze mną kontakt,nie pozwala nawet na kontakt telefoniczny.Wnuk ma 10 lat wnuczka 5 lat,boję się,że wnuki mnie zapomną,synowa ma tam mało do powiedzenia,rządzą rodzice synowej.Bardzo tęsknie za wnukami,straciłam jedynego syna,prochy jego pochowane w Czechach,kontakt z wnukami zabroniony,czyli mnie jako matce nie zostało już nic...Co ja mam zrobić? Jestem u kresu wytrzymałości.

  • magi 2013-03-23 21:41:26

    Mam problem mam 4 miesięczną córeczkę, przez pewien okres czasu mieszkałam u teściów, ale nie da się tam żyć teściowie pija zwłaszcza teściowa pomimo tego ze to nauczycielka i ciągle wtrąca się w wychowywanie mojej córeczki. chciała bym żeby moja córka miał z nimi kontakt ale boje się takiej kobiecie zostawić dziecko. Teściowa grozi mi sądem. Co robić?

  • ania z krakowa 2013-03-02 15:50:40

    mam duzy problem moja corka zmarla,zostawila coreczke 2,5roczku.jej maz to tunezyjczyk,zaraz po pogrzebie wywiozl dziecko do tunezji itam zostawil wsrod ludzi jej nieznanych.ja jako babcia serce mi peka ,ze jej nie widze inie moge jej przytulic.on mieszka w polsce poniewaz odziedziczyl majatek pomojej zmarlej corce,a jego zonie.to jest czlowiek okropny klamca i oszust, czlowiek ktory nie ma serca.oferowalam mu pomoc, poniewaz jestem na emeryturze ale on podstepem i klamstwem wywiozl malutka.nie moge ztym zyc ciagle mysle oniej nie wiem co robic .

  • Karol_ina 2013-01-31 09:37:44

    Ja mam w ogóle jakąś idiotyczną sytuację. Mamy z mężem 2 dzieci. Teściowa jest wg nas (obojga)nie do końca zdrową psychicznie osobą. W zwiazku z tym nie zgadzam sie na to by moją starsza corka jeździła do niej nocować i spędzała czas bez naszej obecności. Ostatnio babcia zagroziła ze skieruje sprawę do sądu ponieważ uniemożliwiamy jej kontakt z dziećmi. Jakie ma szanse? Dodam ze pomimo ze mieszka 10 km od nas pojawia sie raz na pół roku, a oczekuje ze dzieci będą jej "dowożone".

  • Wiola 2013-01-06 12:14:13

    Mam podobną sytuacją, tyle że z własnymi rodzicami. Jestem po rozwodzie i bezskutecznie próbuję ułozyć sobie życie od nowa. Każdy mój partner jest przez moja matkę atakowany od pedofili, zabrała mi córkę , gdy poszłam do pracy niby z chęci pomocy.Byłam wtedy samotna a córka zbyt mała, by zostawała samam w domu. Na opiekunkę nie było mnie stać. Niby pomagała w opiece a naprawdę zaczęła ją buntować przeciwko mnie. A teraz wystąpiła do sądu o pozbawienie nie i byłego męża praw rodzicielskich i o wysokie alimenty. Wszystko to wyłącznie z chęci zysku. Zabroniła mi kontaktu z dzieckiem i ustawiła je wrogo do mnie. Teraz ma powód by mnie oskazżyć o rażące zaniedbania wobec córki, gdyż ta nabuntowana przez babcię nie chce wrócić do domu. Jest już wystarczająco duża, by mogła te kilka godzin spędzić sama w domu, ale dziadkowie ją rozpieścili i w zasadzie uzależnili psychicznie od siebie. Córka nie chce wrócic do domu. Ma 12 lat a nie potrafi nawet sama iśc do sklepu, wszystko trzeba za nią robić, dziadkowie dopilnowali, by jej rozwój psychiczny był uwarunkowany id nich. Obawiam się, że te szkody są nieoswracalne. Jak mam zabtać dziecko spowrotem do domu? jakie mam prawa w tym względzie? Proszę o pomoc. Kocham córkę i nie chcę jej utracić a tak najprawdopodobniej się stanie!

  • Kasia 2012-10-04 10:53:40

    Często bywa tak że to jego rodzice którzy mieszkają w tej samej miejscowosci co Ja z córką korzystają z jego widzeń nie powiadamiając mnie o Jego nieobecności.Ojciec dziecka płaci alimenty w wysokości 450 zł regularnie i na tym kończy się jego rodzicielstwo. Dodam że to dziadkom zależy bardziej na kontaktach z moją córką i to oni angażują się bardzo mocno a nawet przesadnie w moje i mojej córki życie. Są nadgorliwi, aroganccy i wścibscy do spraw w które nie powinni ingerować.Przez te ostatnie lata tolerowałam ich zachowanie tłumacząc sobie że lepsza taka pomoc niż żadna... W chwili obecnej razem z moją córką mieszkam od ponad roku na stancji z nowym partnerem który spędził 12 lat w zakładzie karnym za wielokrotne włamania i pobicia w okresie kiedy miał od 16 do 18 lat. Obecnie jest na warunkowym zwolnieniu (3 lata)i ma przydzielonego kuratora nadzorującego który odwiedza jego a w zasadzie Nas dwa razy w miesiącu. od momentu wyjścia nie miał kontaktu z POLICJĄ i przestępstwem jakimkolwiek. Ma stała ale przeciętnie płatną pracę, Ja też zaczęłam pracować a córeczka uczęszcza do przedszkola. Dziadkowie przez cały ostatni rok( tzn. odkąd zamieszkałam z aktualnym partnerem) nie wykazywali większej obawy co do takiego typu ludzi(po kryminale)wręcz odnosili się z ogromnym szacunkiem i nie sprawiali wrażenia niepokojących. Mieli wnuczkę zawsze kiedy tylko chcieli gdyż ja nigdy im tego nie utrudniałam, córka bywała u dziadków często zostając u nich na noc lub kilka nocy.... Mój koszmar zaczął się w momencie kiedy moja córka przy babci powiedziała na mojego partnera "TATO" i kiedy dowiedziała się że będzie pomagał mi w odbieraniu i zaprowadzaniu do przedszkola gdyż ja podjęłam niedawno pracę trzy zmianową.Powstał między mną a Babka konflikt który tylko się zaostrzał aż pewnego poranka kiedy moja córka była u dziadków i odwiedzinach jej ojca zajechał do mnie pan Policjant z działu Kryminalnego i zabrał mnie na komisariat w celu wyjaśnień złożonego przez ojca mojej córki zawiadomienia o przestępstwie tj. o domniemanym molestowaniu seksualnym mojej córki przeze mnie i mojego Partnera równocześnie.... Nie jest to prawdą.!!!!!! dziadkowie mieli bliski i częsty kontakt z dzieckiem, co prawda to ojciec złożył zawiadomienie ale tylko i wyłącznie na podstawie zeznań dziadków którym niby to moja córka opowiedziała. wiem że ojciec dziecka jest tylko marionetką w rękach swoich rodziców i jak cielak podpisuje to co mu podsuną i to dziadkom zależy żeby odebrać mi córkę gdyż teraz toczą się sprawy o "Ustalenie miejsca pobytu" , "Ograniczenie mi praw rodzicielskich" " zmiany kontaktów widzeń ojca z dzieckiem" gdyż ja nie wydałam mu dziecka na ostatnią wizytę... a sprawa o NIBYYY molestowanie jest w toku ale wydaje się stać w miejscu gdyż jedyne co było robione w tym kierunku to określenie rozwoju psychicznego i fizycznego dziecka przez panią psycholog... Wszystko co teraz się dzieje to ciągły atak na mnie i próby odebrania mi dziecka.... chce złożyć wniosek o zakaz kontaktów mojej córki z dziadkami gdyż mają zły wpływ na dziecko i podejmowane decyzje jej ojca... jestem załamana nie wiem co mam robić, wynajełam adwokata ale tylko do spraw rodzinnych bo prokuratura ciągle toczy postępowanie w sprawie... Już od dawna dziadkowie wykazywali chęć odebrania mi córki ale że dopuścili się tak obrzydliwego i bezzasadnego kłamstwa to jestem w szoku!!!!!!!!!! Pomóżcie mi proszę napisać taki wniosek do sądu!!! Ta kobieta (babka) ingeruje w obecności mojego dziecka w przedszkolu i za każdym razem jak jej nie ma to wzywa na mnie policję motywując się zaistniałymi oskarżeniami i obawą o dziecko, węszy kiedy tylko chce karcie zdrowia dziecka okazując się jakimś niby upoważnieniem w ośrodku zdrowia którego ja nie widziałam. Zrobiłam awanture w ośrodku zdrowia i w przedszkolu że tak być nie może ale wszyscy mnie ignorują, patrzą na mnie z góry i skazują... Jest to mała mieścina i wszyscy o wszystkim wiedzą... Już nie wytrzymuje psychicznie....:(:( zapadam w coraz większe długi płacąc adwokatowi, jestem już skrajnie wyczerpana..:(:(:(

  • Kasia 2012-10-04 10:13:26

    Witam. Mam ogromny problem z nadgorliwą babcią... Zaczne od tego ża mam 3-letnią córkę i od jej urodzenia wychowuje ją sama.Ojciec dziecka mieszka 200 km odemnie i widuje dziecko jeden weekend w miesiacu chodz nie zawsze...

  • Elvira 2012-02-13 11:31:30

    Mam podobna sytuacje, a może gorsza, ponieważ na sym, który nie ma ślubu, ale mieszka i wychowuje dwoje dzieci, od pierwszych dni zabraniach i utrudniał kontakt z wnukami, uniemożliwiał kontakt bezpośredni, zabraniając bliższej rozmowy. Liczyliśmy na porawę stosunków, lecz dzieje się zupełnie odwrotnie. Nie ma podstaw, aby ograniczać nasze kontakty. Wychowujemy dwoje dzieci w ramach rodziny zastepczej i realacje nasze sa pozytywne na każdej płaszczyźnie dlatego też widzimy konieczność uregulowania tej sprawy z naszymi wnukami, mamy nadzieję, że sąd pomoże nam rozwiązać. Syn uwaza nas za niegodnych, nie chce utrzymywac z nami kontaktów, żywi urazy osobiste i nie toleruje naszego stanu materialnego, pomimo, że szeroko mu pomagamy.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika