Czyja wina? - forum prawne
Mam pytanie po czyjej stronie może zostać orzeczona wina. Po rozstaniu się z żoną złożyłem pozew o rozwód.Sąd oddalił pozew ze względu na dobro małoletnich.Poznałem moją obecną partnerkę .Oczywiście żona może to wykożystać choć to nie prawda,że ta kobieta była powodem mojego odejścia.Nie wiem jak zmieni ocenę winy fakt,że żona również ma partnera.Na sprawie po wniesieniu pozwu ,żona nie chciała się zgodzić na rozwód i oceniała mnie jako idealnego męża i ojca bez nałogów.Na dzień dzisiejszy to ona wniosła pozew o rozwód.Nie było jeszcze sprawy pojednawczej i nie otrzymałem kopi pozwu więc nie wiem co nią kieruje.Jednak licząc na jej wielką chęć dokopania mi liczę się na najgorsze.Nie ma nic prócz partnerki co mogło by być powodem do orzeczenia mojej winy.Może ktoś był w podobnej sytuacji.
Odpowiedzi w temacie: Czyja wina? (18)
Witaj Prosze o maila w tej sprawie : poorady@interia.pl Pozdrawiam Anna
Witam! Jestem w bardzo podobnej sytuacji i sam już nie wiem komu i czemu mam wierzyć. Co prawnik - to inne zdanie w tej kwestii.Jedni uważają, że poznanie innej kobiety już po rozpadzie pożycia w małżeństwie, choć jeszcze w czasie formalnego jego istnienia to zdrada, którą może wykorzystać żona, żeby sąd uznał Ciebie wyłącznie winnym rozpadu małżeństwa, inni z kolei uważają, że nie ma to znaczenia dla sprawy rozwodowej, jesli tylko zdołasz udowodnić, że to nie nowa partnerka była przyczyną rozpadu Twojego związku z żoną. W takiej sytuacji nalepiej poradzić się adwokata, który uczestniczy w sprawach rozwodowych w sądzie, gdzie odbędzie się Twoja rozpawa i zna z doświadczenia odnoszenie się sędziny (bo przeważnie są to niestety kobiety) do tego typu kwestii. Adwokat prawdopodobnie dorodzi Ci, żebys jednak próbował dogadać się z żoną i uzyskał jej zgodę na rozwód bez orzekania o winie, bo tak byłoby najprościej. Tylko jak to zrobić? Sam się nad tym zastanawiam. Jeśli nie uzyskasz zgody żony na rozwód, czeka Cię publiczne pranie brudów przed sądem i udawadnianie sobie nawzajem z żoną winy. Jest to długa i bardzo przykra batalia. Mnie to niestety prawdopodobnie właśnie czeka. Nową partnerkę poznałem już po tym, jak wyprowadziłem się od żony i po po tym jak poinformowałem ją, że chcę rozwodu, ale moja zona dowiedziała się o moim nowym związku i nie potrafi się z tym pogodzić, że chcę sobie ułożyć życie z inną kobietą. Myślę, że nawet gdyby nie wypłynęła sprawa mojego nowego związku też miałabym problemy z uzyskaniem jej zgody na rozwód. Bo to już jest taki typ kobiety - pies ogrodnika. Za jeden z powodów niezgadzania się na rozwód podaje, że jest osobą wierzącą. A jaki to ma związek z rozwodem cywilnym??? Przecież dla katolika ślub cywilny nie ma żadnego znaczenia. Jeśli jest taka wierząca, to nie musi przecież z nikim wiązać. Ja do niej już nie wrócę. Przez te ponad 2 lata od czasu mojej wyprowadzki, pokazała mi już swoje prawdziwe oblicze. Żaden sąd nie zmusi mnie do powrotu do niej. To jest straszne, że ludzie nie potrafią się ze sobą kulturalnie rozstawać. A żeby było zabawniej, przy okazji składania sobie świątecznych życzeń, żona życzy mi, żebym był szczęśliwy, niezależnie od tego, jak sobie to szczęście wyobrażam, wiedząc doskonale, że to szczęście wyobrażam sobie już niestety bez niej. To dlaczego mi tego szczęścia odmawia, chociaż mi go życzy? Wystarczyłaby z jej strony tylko zgoda na rozwód. Niczego więcej od niej nie chcę. Ty jesteś w lepszej sytuacji, bo tym razem to Twoja żona wniosła pozew o rozwód. A jak kobieta chce rozwodu, to nie ma z tym żadnej problemów, jeśli nie ma sprzeciwu z drugiej strony. Skoro jednak podejrzewasz ją o najgorsze, to znaczy, że będzie chciała orzeczenia Twojej winy, żebyś płacił alimenty na dzieci i na nią. Może wyciągnąć sprawę Twojej nowej partnerki, ale musi mieć na to dowody, że to nowa partnerka była przyczyną rozpadu Waszego związku. Jak się uprze, to udowodni to bez większego trudu. Nasze sądy są niestety sfeminizowane. Tobie o wiele trudniej będzie udowodnić, że Twoja żona jest przynajmniej tak samo winna rozpadu Waszego związku, bo również ma nowego partnera. Jak szkoda, że nie żyjemy w USA...
Gościu, napisałeś:
". Za jeden z powodów niezgadzania się na rozwód podaje, że jest osobą wierzącą. A jaki to ma związek z rozwodem cywilnym??? Przecież dla katolika ślub cywilny nie ma żadnego znaczenia. Jeśli jest taka wierząca, to nie musi przecież z nikim wiązać. Ja do niej już nie wrócę."
Otóż dla katolika zgoda czy też nie wyrażenie zgody na rozwód MA ZNACZENIE!!!.
Wedle kkk zgoda na rozwód jest złem, jest grzechem, więc prawdziwy katolik, chcąc być zgodnym ze swoim sumieniem i wyznawaną wiarą - na rozwód zgodzić się nie może.
Stoję przed podobnym dylematem, mój mąż jest tak samo egoistyczny jak Ty, tylko kochankę miał jeszcze gdy byliśmy razem. Poza ty, wszystko podobnie: uważa za złośliwość mój brak zgody.
Piszesz: " To jest straszne, że ludzie nie potrafią się ze sobą kulturalnie rozstawać."
Kulturalnie???
Ranisz swoją żonę, najpierw wyprowadzką i odepchnięciem, teraz chęcią układania sobie życia z kochanką.
Kto tu wykazuje brak kultury???
Piszesz: " Wystarczyłaby z jej strony tylko zgoda na rozwód. Niczego więcej od niej nie chcę."
Zgoda jest według Twojej żony sprzeczna z Jej odczuciami, być może nadal Cię kocha ( to możliwe, chociaż zachowujesz się podle), jak więc żona ma zgadzać się z tym, co według Niej jest krzywdzące i godzi w Jej godność? Ofiara Twojej głupoty ma się zgodzić na krzywdę?
Życzę rozumu.
Hej.popieram to co piszesz.ja też nie dałam rozwodu mężowi bo jestem wierząca tyle tylko że ja z nikim nie jestem, a on ma kochanke 17 lat starszą od niego i mam dowody jego winy.Prawda jest taka że winny nie może się ubiegać o rozwód.A w dodatku mam alimenty na siebie i dzieci a on ich nie płaci i to też idzie na jego niekorzyśc.ja mam 31 lat . on ma 29 a jego nowa miłość 46 lat i sąd nie widzi podstawy do rozwodu bo ja mam małe dzieci a jego związek dla sądu jest bzdurą i patrzy na dobro małych dzieci.On skreślił 2 dzieci dla kobiety która ich mu nigdy nie da, a moje dzieci nie chcą już o nim słyszeć bo 3 lata je odpycha we wszystkim. Zaznaczam ze zostawił 6 lat synka i 3 miesięczną córeczke a mija 3 lata jak go nie widzą.
napiszcie co o tym myślicie.
Hmmm 17 lat starsza.Wow to musi być miłość lub niezła laska. Sorki ale jakoś tak samo mi wyszło. Dziwny jest ten facet, ja osobiście szukałbym młodszej ale wygląda na to że lubi antyki, a Ty jesteś za młoda. Szkoda tylko dzieci, jak można zostawić 6-ciolatka i takiego oseska. Nie wnikam w temat wiary to odczucia prywatne ale nie wiesz co Ciebie spotka w życiu a nuż za zakrętem czeka ktoś kto pokocha waszą trójkę i kogo wy pokochacie. Jedno jest pewne ślubu kościelnego drugi raz nie będzie. Powiem tak: jedni mają wiarę, inni życie a jażyczę Tobie wiary w życie (lepsze) bo coś się kurka należy.......
Dziękuje skorpionie.Powiem Ci że ona gorzej wygląda od antyka.Mame i teściową ma ładniejszą i miała 3 mężów.
Aż 3 mężów! A co się z nimi stało? Zostawili czy zmarli? Może to jakaś czarna wdowa? A może szanowny małżonek potrzebuje aby ktoś mu matkował.......
Nie jest czarną wdową.Poprostu chciała być jego mamusią bo jego żyje od lat w trójkącie.
Witam;
Wracając do tematu. Co zrobisz jak poznasz jakiegoś faceta któego pokochasz, w którym znajdziesz oparcie, radość życia itp itd. Teraz jesteś jeszcze nastawiona anty na facetów to zrozumiałe. Ale nie powiesz mi że nie tęsknisz za bliskością oddanego Tobie faceta, czułością, dotykiem i tym czymś zwanym jak seks. W tej chwili jesteś oddana dzieciom, tylko jak długo? Chyba że liczysz że znajdziej kogoś bliskiego na tzw kartę rowerową? Ma to rację bytu ponieważ w razie "W" pa pa. Zastanawiałaś co zrobisz za parę miesięcy? Lat?
siemka zyłemz zona 2 tygodnie i moge ubiegac sie o rozwod o winie ?
nie myślałam jeszcze nad tym.Ale nie mam zamiaru zostać sama.A życie na karte rowerową odpada.Tęsknie za bliską osobą bo to normalne.kocham dzieci ale chce mieć kiedyś tego ukochanego.Czas pokaże.
Witam;
Widzisz nie zastanawiałaś się. Zakładamy teoretycznie że poznajesz jakiegoś faceta, no istny apollo. Chcesz być z nim i on z Tobą. I wtedy Twój eks- "...nie zgadzam się bo przejżałem na oczy i wiem że ich kocham i chciałbym naprawić krzywdy...". Teoria. Ale możliwa. Moja sugestia jest taka: jeśli eks ponownie poprosi o rozwód to się zgódź. Bo i tak nie naprawicie tego związku. a tak masz swięty spokój. Postąpisz jak uważasz.
Oczywiście tak się pisze "przejrzałem"
nie dam mu rozwodu i już.A może kiedyś zmienie zdanie.A tych krzywd nie da się naprawić i ja sie go brzydze.
Witam.
Widzę że jesteś bardzo zawzięta. Masz do tego prawo nie wnikam jakie motywy. Ale należy pamiętac "kto mieczem wojuje od miecza zginie." Piszesz że krzywd nie da się naprawić, ok. Tylko po co tkwić tak w próżni? Związku już nie ma. Czas zamknąc za sobą ten etap życia wystąpić o rozwód póki nie masz nowego partnera, bo w innym przypadku mąż będzie zwlekał ze zgodą tak na złość Tobie. Teraz jak mąż już nie mieszka z wami to sąd nie powinien robić problemów z wyrokiem. A kiedy była poprzednia rozprawa ? Pozdrawiam. Może korespondencja na maila?
Wiem że ''Kto mieczem wojuje od miecza ginie'' ale ja nie wojuje.Poprostu mam prawo robić to co uważam za słuszne.Sprawa była prawie 2 lata temu i on jest winny bo sąd to sam uznał i niemoże sie jako winny ubiegać o rozwód.Mnie rozwód nie potrzebny.Wcale nie jestem zawzięta ,wiem jak było tylko ja i on.
Myślę że w sprawach rozwodowych wina leży po obu stronach nigdy niema tak że jest wina tylko jego albo jej. Owszem dzieci są bardzo ważne a nawet najważniejsze na świeci ale jaki ma sens tkwić w małżeństwie gdzie już niema miłości jest tylko litość i ewentualnie przywiązanie to że jest od niego starsza niema znaczenia ludzie różnie się dobierają wiek tu niema znaczenia a w prost przeciwnie czasami mężczyżni uważają że kobieta w tym wieku jest mądrzejsza bardziej doświadczona wie czego od życia chce i to że jest starsza nie przeszkadza mu. To że nie dasz mu rozwodu nie oznacza że nie będzie z nią i wróci do Ciebie bo możesz być piękna,młoda ale nie możesz tworzyć z nim normalnej zgodnej rodziny. Ciągłe kłótnie awantury tylko negatywnie wpływają na dzieci a czasami taki związek po rozwodzie okazuje się być lepszym i zdrowszym pod każdym względem. Ja żyłam przez 25 lat w takim chorym związku poświęcając się dzieciom i na dobre to nie wyszło ani mi,ani jemu,ani dzieciom.
Żona odeszła bez wiedzy mojej na stancję z dzieckiem.Poszła bo ma kochanka. To jest jedyny powód rozbicia rodzin. Fałszywie mnie oskarżyła o znęcanie się, to nieprawda. JESTEM CZŁOWIEKIEM BEZ ŻADNYCH NAŁOGÓW.Dziecko 4 letnie płacze nie chce mieszkać z matką tylko ze mną. Żona go nastawia na mnie i moją rodzinę, mam twarde dowody jej kłamstw i zdrady jej UDOWODNIONE PRZEZ AGENCJĘ DETEKTYWISTYCZNĄ w czasie trwania sprawy rozwodowej. Czy kłamstwa w Sądzie jej pomogą mi uzyskać rozwód z jej winy? Nie ma na mnie żadnych dowodów bo jestem spokojnym i szanującym rodzinę mężem, jedynie ma słowne kłamliwe oskarżenia mnie, za swoje błędy rozbicia rodziny dziecku.CZY SĄDY PATRZĄ NA TAKIE KŁAMSTWA JEJ? Wiem że mogę zgłosić fałszywe oskarżenia do prokuratury że w Sądzie kłamie. Dowody jej kłamstw już są w Sądzie.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?