Forum prawne

Gdzie szukać pomocy? CO ROBIĆ?

Witam, Moja siostra 6 lat temu zachorowała na schizofrenię, była wówczas mężatką i miała dwoje dzieci w wieku 11 i 13 lat. Jej mąż zawsze nadużywał alkoholu i niestety do dziś nadużywa. Siostra będąc mężatka cały czas ciężko pracowała na utrzymanie rodziny jej mąż nigdy nie był zatrudniony na umowę zawsze pracował tylko dorywczo i tak jest do dzisiaj. Mieszkanie mieli własnościowe po cioci jej męża. Gdy siostra zachorowała mąż wystąpił o rozwód i odebranie siostrze praw rodzicielskich. Ze względy na chorobę (brała i bierze cały czas leki, które ją zupełnie ograniczają w ruchach i myśleniu) siostra w sądzie nie broniła się w ogóle mimo ze mąż zarzucił jej, iż w czasie małżeństwa była leniem, nie dbała o dom i o dzieci, co jest zupełnym kłamstwem, to osoba, która przed chorobą ciężko pracowała po 16 godzin dziennie, a po pracy gotowała obiady, odrabiała z dziećmi lekcje, a nawet nosiła mężowi obiadki, gdy tymczasem on na jakiejś robocie dobrze się bawił, do tego stopnia, że przyprowadzano go pod drzwi nieprzytomnego. Sąd jednak zdecydował o rozwodzie i odebraniu jej dzieci jako chorej osobie, która musi leczyć się do końca życia. Nie została rozwiązana sprawa mieszkania. Siostra nadal miała mieszkać z mężem i dziećmi, niestety przy przyjmowaniu leków nie nadawała się do najprostszych nawet czynności domowych, na okrągło spała lub patrzyła się w ekran telewizora. Mąż ja ciągle trącał, ubliżał jej, wyśmiewał, robił to przy dzieciach, które w krótkim czasie zaczęły naśladować ojca. Pewnego dnia, gdy siostra wracała od lekarza nie została wpuszczona do mieszkania, dopiero przy pomocy policji udało jej się wejść. Taka sytuacja powtarzała się bardzo często. Za którymś razem, siostra po prostu po nie wpuszczeniu do mieszkania pojechała do naszej mamy i już tam została. Mąż nawet nie wydał jej żadnych rzeczy osobistych, po prostu wyrzucił ja tak jak stała. Mama jest wdowa, mieszka w jednym pokoju, bez bieżącej wody, bez łazienki, bez gazu, bez jakiego kolwiek ogrzewania, warunki są straszne, mimo to przyjęła siostrę i opiekuje się nią do dzisiaj gdyż ona nadal nie nadaje się do wykonywania wielu rzeczy, które, na co dzień wykonuje normalny człowiek. Po wyrzuceniu siostry jej mąż wystąpił o alimenty na dzieci. Siostra ma rente w wysokości 560zł miesięcznie, Sąd nakazał jej płacić alimenty w kwocie 300zł./Miesięcznie. Na życie i leki zostaje jej 260 zł/ miesięcznie. Mama ma emeryturę w kwocie 780 zł/miesięcznie, jest osoba schorowaną, więc wydaje dość pokaźną sumę z tej emerytury na leki, dochodzą opłaty. Dochodzi do tego, że niejednokrotnie nie jedzą zupełnie nic nawet na chleb nie maja. Mąż siostry nadal nigdzie nie jest zatrudniony na umowę, jak twierdzi pracuje tylko dorywczo, nadal nadużywa alkoholu, cały czas korzysta z opieki społecznej. Po kilku miesiącach nieobecności siostry w mieszkaniu męża, on ją wymeldował w nieznane. Do niedawna dzieci unikały matki, a wręcz na jej widok uciekały, mimo że ona chciała tylko je zobaczyć, były tak nastawione do niej przez ojca. W tej chwili dzieci same szukają po woli kontaktu. Syn ma 19 lat a córka 16. Syn uczy się zaocznie i pracuje, córka się uczy. Obydwoje poszukują mieszkania do wynajęcia, bo chcą jak najszybciej uciec od ojca, który ma nową kobietę z dwójka małych dzieci (tej Pani) i którą chce sprowadzić do mieszkania. Mieszkanie to dwa pokoje z kuchnią. Od syna zażądał 200 zł miesięcznie na mieszkanie z tego, co zarobi. Siostra cały czas płaci alimenty na dzieci oczywiście alimenty wpływają na konto ojca. Mimo braku pracy i dochodów mąż siostry w tym czasie wyremontował, i zaopatrzył mieszkanie w nowe meble, dzieci dwa razy do roku zwłaszcza córka wyjeżdżają na odpoczynek za granicę ( dzieci twierdzą ze te wyjazdy funduje im opieka społeczna), córka nawet swoje 16 urodziny wyprawiała w jednym z droższych hoteli Warszawskich, na które również zaproszenie dostała moja 14 letnia córka, na które nie poszła. W chwili obecnej mąż siostry założył sprawę o podwyższenie alimentow, sprawa ma się odbyć 11 stycznia 2006r., Gdy do niego zadzwoniłam osobiście powiedział mi, ze jak ja nie stać to ja jako siostra będę płacić na jego dzieci. Bo dzieci i jego może utrzymać Państwo i rodzina, i zaczął się bezczelnie śmiać. Jestem po prostu wściekła i zdruzgotana, jego chamstwem i postępowaniem. Ja również mam rodzinę i ledwo z mężem żyjemy od 10-tego do 10-tego, spłacamy zadłużenia, ale nie korzystamy z pomocy społecznej, nie naciągamy innych, nie stać nas, aby nasze dziecko, chociaż raz wyjechało choćby na kolonie w Polsce, jestem również osobą chorą, leczę się hematologicznie, mam silną małopłytkowość, nie jedno, krotnie muszę wybierać leki czy jedzenie dla rodziny. Proszę o pomoc jak mogę pomóc siostrze i mamie, nie wiem, co mam robić i gdzie się udać po pomoc. Nie stać nas na zapłacenie za adwokata. A wiem ze trzeba coś z tym zrobić!. Musi być chyba jakaś sprawiedliwość na takich ludzi. GDZIE SZUKAĆ POMOCY?, CO ROBIĆ? PROSZĘ WAS O POMOC> becia8311@wp.pl

2006.12.13 21:27:55

Nie ma jeszcze odpowiedzi w temacie: Gdzie szukać pomocy? CO ROBIĆ?

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika