historia zycia ..POMÓŻCIE...! - forum prawne
mam 32 jestem od 9 lat meżatka mam 3 latenią córeczkę mój mąż ma 38 lat.Jak go poznałam toczyła sie sprawa w sądzie o rozwianie jego byłej firmy.sprawa toczyla się przeciwko niemu, oczywiście on i jego rodzice twierdzili że to nic poważnego że to wspólnik chciał go oszukać itd... trwało to 10 lat mnóstwo pieniedzy wziął adwokat,jego 2 razy aresztowałi za niewsawienie się na sprawę która to miał adwokat zbić z wokandy ale zapomniał itp.ja tkwiłam cały czas przy nim było mi cięzko,uwierzcie.po 10 latach zapadł wyrok jaki dla mnie nie był zaskoczeniem po apelacyjnym uznano go winnym, dostał zawieszenie, spłata 10 tys do firmy 9 tyś biegły sądowy i jakies jeszcze koszty razem około 30 tyś, w miedzy czasie otworzył własna drugą firmę która ma juz 12 lat i wszystko yło oki.do momentu jak z wielu firm zaczełu przychodzić wezwania przed sądowe do zapłaty, nakazy komornicze,kredyty bez mojej wiedzy wziete + dług do spałaty w sądzie itd.ja nadal trwałam z nim pracowałam w bankowości i nadal pracuje.zaczełam walczyc ze zstrachu że kiedys zrobi coś że razem popłyniemy i tak walczyłam długo az urodziła sie trzy lata temu córeczka.cały czas jej poświecałam i on w miare możliwości też. ale odsuneliśmy się od siebie, nie sypiał zemną w ciązy oki, potem po ciązy 11 mcy tez nic ,oki.byłam i tak zmeczona ale i miałam żal że mnie odrzucił.potem jakoś sie to współżycie układało w miare ale ja już nie bardzo chciałam z nim sypiać mając na głowie te wszystkie problemy,prace dziecko, nie pociągało mnie to.były i trzy miesiecznie przerwy, a on coraz bardziej odsuwał mnie od problemów naszej firmy,lecz ja na bieżąco wiedziałakm co sę dzieje bo pisam sądowe trafiały na moje rece i wszystko kserowałam potem kleiłam i oddawałam jemu.zaczełam myślec o rozdzielności,potem o rozwodzie.czesto go straszyła ale on uwierzcie wyprze się wszystkiego i twierdzi że tak...wszystko jest oki!!!.było coraz gorzej ,czeste kłótnie, ciągle miałam pretensje że mieszkamy u mojej mamy a on tyle kasy wydaje na drogie elektronicze maszyny,a mieszkania nie mamy po9 lata małżenstwa na garnuszku,ja piniędzy się zawsze prosiłam, nawet o 200 zł na nianię dla dziecka, w banku zarabiam 800 zł a on miał własną firme, ja pracowałam u niego 7 lat bez niczegiani jednej pensji ani zapłaconego zusu.nic zero.4 mce temu wróciła moja mama która dała tak popalić nam że historia ale jak się mieszka na garnku to trzeba cierpieć.I tak się złozyło że w tym samym czasie nasilił się mój kontakt z pewnym mężczyzną tbył kontakt telefoniczny, było kilka spotkań.on wiedział o mojej sytuacji ale nie do końca-wiedział że mam tego już dość i myślę o rozstaniu.zaczeło cos miedzy nami sie dziać , zrodziło się jakieś uczucie,powiedzieliśmy o tym sobie i.......Ja powiedziałam to męzowi..uczciwie że cos się dzieje że chyba pokochałam mężczyzne i nieiwem co zrobić teraz.poznałam ich razem ale mąż mnie wyśmiał bo dość że tamten jest brzydki to jeszcze 4 lata młodszy i jest początkującym lekarzem.i powiedział że to dla niego żadna konkuremcja, dupek,konował,gówniarz,młody i nie wie co to rodzina.więc ja się wsciekłam bo on przez 9 lat nie wiedział co to rodzina!!!!! i zaczełam go straszyć że się rozwiodę...haha co dla tego dupka ??? takie słyszlłam smiechy. trwało to 3 mcy katorgi, miedzy 2 facetami którzy zaczeli się żreć miedzy sobą, na końcu tamten nie wytrzymał zmienił miejscezamieszkania oczywiście mó mąż ogłosił całej swojej rodzinie że ja jakiegos gościa poznałam i chce się rozwieść hahha wszyscy mnie wytkali, a jego postraszli że pozbawią go wykonywania zawodu.więc wyjechał, mieliśmy tylko współne plany nierealne dla mnie bo mam dziecko wieć nie chciałam męzowi zabierać dziecka i wyjeżdzać.tysiace sms wysłaliśmy , mnóstwo rozmów obecanki czekamy, na okoliczności jakieś , jakiś cud niewiem sama na co.On zaczął się denerwowac że ja nie umiem podjąc decyzji , ja na niego że wyjechał i mnie z tym wszystkim zostawił itd..aż w końcu wkroczył po raz kolejny mój mąż i postarszył go policją , prokuratorem i td..itp... ja już miałam tego dość. i Zal mi było go bo młody i nie zna jeszcze zycia ale , ze mąż się tak zachowa to był dla mnie szok.i kolejnie kłótnie aż doszło do tego że mnie uderzył bo za dużo powiedziałm, bo przyznałam się że niewiem ale kocham chyb tamtego, i dostałam za to w pysk....zmilkłam....zostałam sama .dopiero wtedy poczułam że tak naprawde to z mężem mnie łączy już tylko dziecko nie sypiamy od 4mce, ekonomicznie jesteśmy sosbno,on swoje ja swoje, mieszkamy u mojej mamy, ja mam tylko prace za 800 i dziecko.zaczełam tym żyć .i zastanawiac się o separacji ale on mnie postarszył że nie odda mi dziecka bo rospadem związku jest moje zakochanie się w facecie....haha tylko że tamtego mężczyzny juz nie ma i łączyło nas tylko i wyłącznie uczucie psychiczne, nigdy z nim nie sypiałam , byłam uczciwa, wiedział że do póki jestem mężatką nie bedziemy nas nic fizycznie łączyło.oprócz przytulenia rozpaczy i bezsilności i trzymanie mnie za rekę niczego innego nie było.ale teraz wiem że mam juz dośc tego życia i chce sie rozstać, tylko jakie mam szanse jeśli on posądzi mnie o rozpa związku to zabiorą mi dziecko . jak mam udowodnić że to tylko zbieg okoliczności ,że tak naprwde miałam już dwano dość tego.tych wszystkim jego przektentów, kłamst, oszustw.o kocha dziecko i dziecko kocha jego.ale ja zwarjuje jak zostanie przy nim, nie moge uż nawet patrzeć na niego.Jakie ja mam sznase , może ktoss mi pomoże.zostałam sama teraz.Odczego mam zacząć?on mi się w twarz smieje ja udaje że jeste mocna ale w nocy w poduszkę wypłakuje to wszystko.POMÓŻCIE
Odpowiedzi w temacie: historia zycia ..POMÓŻCIE...! (1)
Miałam podobną sytuację ale i tak postanowilam się rozwieść.Teraz jestem z dziećmi choć przeszłam prawdziwe piekło.Jak chcesz pogadac to pisz do mnie na kornelia1634@interia.pl
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?