jazda samochodem z sadzonkami marihuany

witam serdecznie,
załóżmy taką hipotetyczną sytuację. jadę z kolegą jego autem i wieziemy świeżo ukopane sadzonki marihuany. powiedzmy niewielkie, maksymalnie 30cm,z 3-4 sztuki. przewozimy je w bagażniku i nagle policja nas zatrzymuje z podejrzeniem o posiadanie nielegalnych substancji i sprawdzają bagażnik.
1) czy da się to tak rozegrać, coś powiedzieć żeby ja jako pasażer, który "nic o tym nie wiedział" nie miał z tego tytułu żadnych konsekwencji?
2) co nam grozi jeśli obaj się przyznamy, a co jeśli nie?
3) czy możemy mówić, że nie wiedzieliśmy co to tak naprawdę jest?

U nas w domach oczywiście czysto, nawet pustych samarek nie ma.

Z góry wielkie dzięki