Pozyczył - nie chce oddać

Witam . Czy jest jakas szansa zeby odzyskac na drodze pozwu cywilnego pieniadze ktore ojciec pozyczył w lipcu 2003 sasiadowi na rozkrecenie interesu kebabowego? (2000zł) , problem w tym ze nie ma to zadnego papieru (pozyczka na "dobre słowo") ani świadkow (poprostu ojciec mu zaniosł do domu ta kase) . Jedyna ewnetualna nasza przewaga jest w tym ze sasiad ma duze problemy z innymi wierzycielami i nawet z komornikim wiec przed sadem jego zeznania mogły by nie wygladac na zbyt wiarygodne. Bardzo mnie interesuje odzyskanie tych pieniedzy bo jak mi sie uda to sa moje (ojciec niestety za łatwo odpuścił). Postanowiłem sie zabrac za ta sprawe z kolegą ale nie wiemy czy mamy duze szanse (jakas tam wiedze prawną np jak napisac pozew itp posiadamy bo studiujemy prawo , tylko ze narazie "jedziemy" non stop karne a cywila dopiero pozniej i chcemy sie dowiedziec czy to ma wogole sens ) dzieki za wszystkie przydatne i nieprzydatne informacje !! pozdrawiam Piotrek

Jako przyszły prawnik powinieneś wiedzieć, że ten kto wywodzi roszczenia musi przed sądem udowodnić ich zasadność. W przypadku sąsiada wystarczy, że zaprzeczy on wszystkiemu a Ty musisz udowodnić, że otrzymał pożyczkę. Wiarygodność sąsiada nie ma tu żadnego znaczenia. Przedstawisz niezbite dowody masz szanse wygrać. Nie masz dowodów, to szkoda marnować czas.

Najlepsza metoda - weź dwóch osiłków i niech oni mu wytłumaczą, że długi należy oddawać w terminie. Możesz najpierw jeszcze spróbować podłożyć mu jakąś umowę do podpisania, bez daty - później sobie dopiszesz. Jak Ci podpisze to 1/3 sukcesu. Później po roku lub więcej rozpraw sąd każe mu spłacać te 2000 zł, lecz gościu nie będzie miał z czego i w najlepszym razie będzie spłacał po np.: 10 zł miesięcznie. Ja kiedyś wybrałem metodę pierwszą. Obecnie uznałem, że od kredytów są banki i inne instytucje - NIE JA !!! Powodzenia.