Proszę o Pomoc ! Sprawa Karna - forum prawne

Witam ! Proszę o przeczytanie całości.

Proszę o pomoc, moja sprawa wygląda następująco, mam 24 lata, posiadam wyrok w zawieszeniu 1 rok na 3 lata , wyrok kończy mi się 2 maja, do tego teraz 19 kwietnia tego roku dostałem wyrok 2 lata i 4 miesiące bez względnego więzienia, bez zawieszenia za czyny których nie dokonałem, chodzi o to że zostałem oskarżony przez policję za 3 kradzieże z włamaniami których nie dokonałem, pomówił mnie recydywista który przesiedział prawie 10 lat w więzieniach za właśnie kradzieże z włamaniami, sam zgłosił się na policję i powiedział że rzekomo ja z nim okradłem salony z automatami do gier, co jest kpiną bo nie muszę kraść pieniędzy i innych rzeczy bo mam pieniądze. A pomówił mnie z tego powodu, bo pożyczyłem mu pieniądze o które się upomniałem i po tygodniu przyjechała po mnie policja. W sądzie tłumaczyłem dla czego mnie pomówił, mówiłem że mnie z nim nie było, świadkowie potwierdzili moją wersję, przestawili zdjęcia, że byłem w innych miejscach bo to był okres wakacyjny 2015 roku, adwokaci wystąpili o dane ze stacji logowania mojego telefonu, ale to nic nie dało, bo sędzi który prowadził moją sprawę okazał się zawistny z tego powodu, bo kilka lat wstecz moja mama napisała na niego skargę, mojej mamy koleżanka miała jakąś sprawę rozwodową coś w tym stylu, moja mama napisała na niego skargę bo oskarżył mojej mamy koleżankę że jest alkoholiczną i rzekomo była pijana na sprawie co było nie prawdą bo po sprawie udały się na pogotowie na badanie krwi, wynik wyszedł że nie była pijana, tylko była chorą osobą która brała leki, no i ten sam sędzi przy ogłoszeniu wyroku, nawyzywał mnie od złodziei i bandytów i poczułem się urażony, bo jestem osobą spokojną, która ma własną rodzinę, mam 1,5 rocznego synka i konkubinę która ma 17 lat i nie jest w stanie utrzymać się sama bo nie może pracować, a moja mama ma 2 grupę inwalidzką, jestem jedynym żywicielem rodziny, wiem że sądy nie biorą takich faktów pod uwagę, czasem się znajdą sędziowie którzy współczują ludziom i rozumieją, ale to tylko czasem. W pierwszym wyroku który dostałem w zawieszeniu byłem osobą poszkodowaną, bo chłopak pijany wybił mi szybę, pobiegłem za nim, aby przekazać go policji, bo jak pobiegłem za nim moja mama zadzwoniła na policje, ale gdy go goniłem on wbiegł do swojego mieszkania, wpadłem na jego drzwi, do czego się przyznałem, ale nie uszkodziłem tych drzwi nawet w małej mierze, po prostu godziłem sprawcę przestępstwa, ale moje tłumaczenia zdały się na nic, sędzia stwierdził że jestem bandytą i trzeba mnie ukarać, a sprawca wybicia mi szyby, dosłownie nie dostał nic, tylko 750 zł do oddania za okno które mi wybił. Proszę Państwa o jakieś rady, jestem już na skraju wyczerpania nerwowego, chodzę cały czas jak na szpilkach, nie boję się więzienia, ale nie chce stracić rodziny i nie chce iść do więzienia za coś czego nie dokonałem, bo jestem taką osobą że jakbym coś zrobił to bym się przyznał do tego, a tym bardziej że w aktach nie ma żadnych dowodów przeciwko mnie, tylko zeznania tej jednej osoby.