pszczoły sąsiada - forum prawne (strona 2)
mam domek letniskowy na nieruchomości ktora graniczy z zabudowaniami osoby zajmującej się pszczołami, podczas ostatniej wizyty na dzialce okazało się, że również na mojej działce zadomowiła się duża lilośc pszczół, co uniemożliwia korzystanie z własej nieruchomości, czy moje powodztwo o nakazanie zlikwidowania uli lub ich przeniesienie w inne miejsce ma sens?
Odpowiedzi w temacie: pszczoły sąsiada (strona 2) (73)
Szanowni Państwo przegladajac wcześniejsze wypowiedzi można odnieść wrazenie że brak pojednania chęci dojscia do kompromisu to nasza cecha którą zaraziło sie PO i PIS. Jestem pszczlarzem mom 40 rodzin i zawsze staram się ugodowo załatwic sprawy pszczół z mojej Pasieki. Nie wiżę że znadzie sie pszczelaz który umieści pasiekę wsród ludzi którzy są uczuleni bowiem zdaje on sobie sprawe z tego czym moze się skańczyć pożadlenie osoby uczulonej. Jednak chciejmy rozmawiac miedzy sobą bo bez dlalogu i kompromisu zostaje nienawiść. W ubiegłym roku przygotowywałem miejsce na zwiezienie pięcu uli na moje pole mieszczace się pod lasem podzczas wykaszania trawy użądliła mnie pszczóła prawdopodobnie sąsiada który posiada pasieke 10 uli dwie działki wczśniej sąsiadowi mającemu budynek posrodku naszych działek nie przeszkadzają te pszczoły dopiero ja gdy przywiozłem swoje pić uli zaczoł sie choror (chcę nadmienić iz matki wymieiam co drugi trzeci rok w przeciwieństwie do Pana który na 10 uli). Ja oczywiscie zabrałem pszczoły w inne miejśce dla swietego spokoju . Dlatego namawiam aby patrzec na problem troszeczke szeżej i dogadywac sie bo zadziorność do niuczego dobrego nie prowadzi.Pozdrawiam Gruby pszczelarz
"Jakoś nikt nie płacze i każdy jest zadowolony"- Moze nie lubi z domu wychodzic... Wy nawet nie wiecie o czym mówicie. Mieszkać we własnym domu i bać sie wyjść na podwórko. I najgorsze ze tez mam ten sam problem. Sasiadka wkólko gada że przestawi i tak już dwa lata. Jak tu żyć, nie da sie wyjsc na działke, dziecko sie boi. Te przepisy są poprostu powalone.A wy pszczelarze nie macie sumienia. Tylko ach te pscółki takie dobre- do ula i z nimi spać. Jak bym mogła to bym taką bombę podłożyła że wszystkie pscółki poleciałyby do nieba
[cytat]
"Jakoś nikt nie płacze i każdy jest zadowolony"- Moze nie lubi z domu wychodzic... Wy nawet nie wiecie o czym mówicie. Mieszkać we własnym domu i bać sie wyjść na podwórko. I najgorsze ze tez mam ten sam problem. Sasiadka wkólko gada że przestawi i tak już dwa lata. Jak tu żyć, nie da sie wyjsc na działke, dziecko sie boi. Te przepisy są poprostu powalone.A wy pszczelarze nie macie sumienia. Tylko ach te pscółki takie dobre- do ula i z nimi spać. Jak bym mogła to bym taką bombę podłożyła że wszystkie pscółki poleciałyby do nieba
[/cytat]
Bać się?? pytanie: CZEGO SIĘ BAĆ ?! jeśli sama im nic nie zrobisz to i one też Ci nic nie zrobią! proste?
A bombę to podłóż lepiej pod swój dom skoro jesteś taka mądra!! I wszyscy bynajmniej więcej na tym zyskają niż stracą jak sama polecisz do nieba a nawet w Twoim wypadku to wyłącznie do piekła!
Głupie gadanie, nie musze nic robić, wystarczy że stoje na działce i już atakują. A takie to proste. Bombeczka i tyle :)
Fakt nie musisz nic robić, jeśli śmierdzisz na kilometr albo wypsikasz się perfumami to co się dziwisz!! Aha jeszcze jeden bardzo ważny szczegół: PSZCZOŁY NIE ATAKUJĄ TYLKO SIĘ BRONIĄ!! jeśli wchodzisz w ich rewir to Ty jesteś problemem a nie one!
Myślę, że wiele osób które się wypowiadają wychodzą z błędnego przeświadczenia, że KAŻDA osoba która zajmuje się pszczołami to osoba doświadczona, jest zarejestrowanym pszczelarzem.
Tak się składa, że ja mam do czynienia tylko z pszczelarzami amatorami którzy jak sami twierdzą trzymają pszczoły jedynie na własny użytek więc nie widzą sensu jakichś rejestracji i takich innych. W miejscu gdzie mieszkam, mieszkam od urodzenia. To tereny wiejskie, od jednego domu do drugiego jakieś 300-400m. Problem zaczął się kilka lat temu gdy nasza okolica przeszła "bum" na pszczoły. Wszyscy dokoła pozakładali pasieki. Pszczoły nabywane z łapanek tzn. ktoś tam zobaczy jakiś bezpański i już dziki rój pszczół na jakimś drzewie, pszczoły do wora, do ula i jest pasieka. Pszczoły uciekały ale niestety niedaleko i robiły odpoczynek koło naszego domu. Był czas, że dziennie koło nas osiadało nawet po 4-5 roi pszczół. Pszczoły te były wściekłe. Atakowały wszystko co się ruszało. Kupowanie matek? Śmiechu warte. Od tego czasu mało co się zmieniło, zaczyna się sezon letni i jest nalot wściekłych pszczół.Nawet psa i kota potną.
I co w takiej sytuacji robić? To jest wieś, od wiosny zaczynają się prace polowe i nie da się tego czasu przesiedzieć w domu z zabitymi na głucho oknami i drzwiami. Nie mam nic przeciwko pszczołom ale hodowanych przez odpowiedzialnych ludzi a nie pseudo pszczelarzy którzy nie znają podstaw. Niejednokrotnie były prośby aby coś z tym fantem zrobić ale gadanie jak do ściany. Zanim wymyślili sobie to hobby takiego problemu nie mieliśmy. Nigdy przedtem żadna pszczoła nikogo z naszej rodziny nie użądliła chociaż jakoś pszczoły jakieś latały. Zaczęła się pseudo hodowla i są użądlenia. Ja w tamtym roku zarobiłam "tylko" 16 razy za niewinność od pszczół. Moja mama już tyle razy została użądlona, że jest już uczulona na jad i była już zabrana do szpitala w stanie krytycznym.
Owszem, uważam, że pszczoły to bardzo przydatne stworzenia ale w rękach osób bezmyślnych to stworzenia po prostu groźne. Tak samo jest z psami, w rękach osób głupich pies może być maszyną do zabijania. Do pszczół nie mam nic i sądzę, że żadna z osób które tu się wypowiadają, też nie są wrogami pszczół. Chodzi jedynie o uświadomienie hodowcom, że ich poczynania pewnego dnia doprowadzą d jakiejś wielkiej tragedii. Jeśli nie jest Wam żal osób dorosłych to powinno być wam żal chociaż dzieci dla których nawet jedne użądlenie może być dawką śmiertelną. Czy dla paru zł warto mieć czyjeś życie na sumieniu?
tu liczą sie pieniądze nie jakies tam czyjeś życie, ale teraz cukier drogi...
A zatem...
zacznijmy od tego iż posiadam tytuł mistrza pszczelarstwa, ale do rzeczy... Jestem również zarejestrowanym pszczelarzem w naszym regionalnym kole pszczelarzy oraz posiadam wieloletnia praktykę zawodową na własnej pasiece.
Damoniko, muszę przyznać Ci po części rację, a po części muszę Cię poprawić otóż:
Problem tkwi właśnie w pszczelarzach amatorach i wszelkie niedopilnowania z ich strony. A później nie ma co się dziwić skąd wzięły się choroby np zgnilec amerykański czy też warroza ma pole do popisu a nawet motylica też nie pogardzi takim obszarem. Powtarzam: Każdy szanujący się pszczelarz dba bardziej o swoje pszczoły niż o siebie czy też o swoją rodzinę. W końcu pszczoły to nie pies czy krowa, że się krzyknie i posłucha, a choroby również nie wszystkie widać gołym okiem. Na moim obszarze również są pszczelarze amatorzy ale cały czas daję im przykład i staram się podsuwać nowe rozwiązania.
Ponadto nie mogę się z Tobą zgodzić, że wymiana matek nie przynosi rezultatu otóż przynosi i to jeszcze JAKI WIELKI! W swojej pasiece mam kilka rodowych matek rasy :Krainka, Kaukaz, Backwast oraz naszą Europejską (niewyselekcjonowaną genetycznie). Wniosek jest prosty. Można to wszystko porównać do krowy np polskiej "Krasuli Kargulowej"-jako nasze dzikie pszczoły a krowy z rodowodem - np pszczoła Karnika. Krowa Krasula da Ci 3l mleka a z rodowodem nawet 10czy 15l. Tak samo jest z pszczołami. Tyle że do tego dochodzi DNA a w nim agresywność, pracowitość, rojliwość, szybkość rozwoju wiosennego, a nawet ilość wytwarzanego propolisu czy najważniejsze łatwość w zimowli. Z doświadczenia również wiem, że nasze Europejskie pszczoły są mniej pracowite i bardziej agresywne. Wyseleksjonowane pszczoły to zupełnie inna bajka. Można przy nich pracować na krótki rękaw czy nawet bez kapelusza. I tu wcale nie kłamię ale to jest prawda.
Ale wracając do kwestii DNA. Jak na każdym obszarze są tzw trutowiska (miejsca pierwszego zapłodnienia każdej młodej matki). Dzieje się to oczywiście wysoko nad ziemią i w locie. Także Jeśli ktoś na swój teren przywiezie nową rasę pszczoły i jego trutnie tam polecą to niebawem wszyscy dostaną po części zmienione DNA. Więcej w tym jest pożytku niż szkody.
Nie zgodzę się również z Tobą w kwestii użądleń. Nie można stać się uczulonym na jad w przypadku większej ilości użądleń. Wręcz przeciwnie. Organizm ludzki broni się przed jadem i uodparnia na niego. Jeśli Twoja mama trafiła w stanie krytycznym do szpitala(za co współczuję) to nie przez ilość ale przez to, że jest albo od początku uczulona na jad albo jedno z użądleń trafiło w nerw. Wtedy reakcja może być natychmiastowa lub też w zależności od miejsca użądleń, szybkości przepływu krwi, stanu zdrowotnego oraz wiele innych czynników.
Natomiast w sprawach niezarejestrowanych pasiek proszę powiadomić Urząd Gminy a dokładnie dział "służba wiejska" i niech powoła Powiatowego Lekarza Weterynarii aby sprawdził ten teren właśnie pod kątem agresywności. Są na to odpowiednie metody a nie od razu BOMBA :D
Pozdrawiam
Ja nie wątpię w to, że mądry hodowca nie słyszy skarg na swoje "stado" obojętnie czym się zajmuje jeśli robi to po prostu dobrze. I tez zgodzę się z tym, że odpowiednia opieka nad pszczołami sprawia, że ich hodowca nie musi zakładać ani kombinezonu ani kapelusza bo pszczoły go nie atakują. U nas sprawa jest inna i nawet zgłoszenie sprawy jest problemem. Gmina nieduża i niestety taki wójt czy sołtys nie będą walczyć z rolnikami, z własnymi wyborcami i im się narażać bo lud znajdzie sobie na następną kadencję takiego człowieka co się pszczół nie będzie czepiał. Wiele lat próbowaliśmy coś z tym robić, ale bezskutecznie. Agresywność pszczół na pewno by się potwierdziła ale jak potwierdzić od którego gospodarza pszczoły pochodzą? Być może w mieście , na terenach podmiejskich to by coś dało, ale na wsi? Tu większość problemów jest rozwiązywana na zasadzie: wytruć pszczoły i po problemie. Kiedyś był problem z bezdomnymi psami, które chodziły całymi bandami i atakowały ludzi, jak ten problem rozwiązano? Połowę psów wytruto a resztę odstrzelono bo wójt powiedział, że za koszty wezwania hycla, transportu i schroniska płacić nie będzie. A będzie tracił czas na owady?
Wójt wójtem, gmina gminą ale czy na tym tylko świat się kończy? Powiatowy Lekarz Weterynarii również ma coś do powiedzenia. Nawet może kazać w przypadku wykrycia zgnilca amerykańskiego całą pasiekę w ogień wrzucić a teren o promieniu do 5km poddać tzw zapowietrzeniu. Także dobrze radzę zainteresować się tą sprawą. A w przypadku jeśli przykładowo "hodowca" a nie pszczelarz nie zezwoli aby weterynarz to sprawdził to może wezwać policję i dopiero wtedy ma obowiązek sprawdzić pasiekę.
Wójt wytruł psy? coś takiego!!! to tylko oddać do programu UWAGA na TVN... przecież nie wolno takich metod stosować!!! moja Gmina również jest nieduża bo liczy ok 15tys mieszkańców do tego miasto Uzdrowiskowe i nie ma mowy o takich metodach!!! Moim zdaniem reporterzy mieli by zajęcie na długie godziny a i wójt również pożegnałby się ze stołkiem :)
Sprawa z psami była zgłaszana w wielu miejscach i brak zainteresowania. Nawet TOZ się nie zainteresowało. A co do pszczół przyjdzie wiosna, jeśli znów problem się pojawi, znów będziemy prosić o interwencję i pewnie znów nas spławią.
Jak przewiduje prawo coś takiego, budynek wielorodzinny wysoki 10 pięter, czy na balkonie można trzymać np. 2 lub 3 ule? Jak załatwić wejście na dach 10 piętrowca ze spółdzielnią by tam założyć pasiekę?
A ja mam takie pytanie pszczoły żądlą do pszczelarza a jak komary atakują wieczorami to do kogo mam się zwrócić?
Sam mysle o założeniu sobie pasieki dlatego poczytałem wasze wypowiedzi - widze ze pasieka w poblizu domostw to raczej porazka....ale dziwie sie wam - skoro sąsiedzi pszczelarze twardo smieja sie wam w twarz, że nie wiecje jakie są srodki na osy i szersze nie do psikania.....przecież jak pszczelarzowi wybijecie tym pszczoły - to wtedy tez mu powiecie ze w jakies psikaliscie ale nich udowodni ze to jego....
Czytam Wasze wyimaginowane problemy z pszczołami i nie wierzę. Skarżycie sie , że wyszła z córkę i obie napadły pszczoły. Ręce opadają jak kłamiecie lub same poszłyście do ula i chciałyscie ukraść miód !!! Pszczoły nigdy nie atakuja bez przyczyny !!! Osi i owszem chociaz również nie koniecznie.
Bajki o samoistnym ataku mozecie opowiadać swoim dzieciom bo nikt inny nie uwierzy. Pszczelarze już 30 lat temu pozbyli sie agresywnych pszczół. Przy obecnych pszczelarze pracują nawet w krótkich rękawkach i bez kapeluszy !!!
A niby skąd wiecie , że jesteście uczuleni ???
Bo spuchła wam ręka po użądleniu ? To jest normalna reakcja, a nie zadne uczulenie.
A po prawdzie to uczuleni POWINNI mieszkać blisko pszczelarzy bo oni mają w domu odtrutkę i nie będziecie musieli czekać na karetkę !!!
Spokojnie, do 2035 roku PSZCZOŁY WYGINĄ i już nie będą żądlić. Bo będziecie martwi jak one :) i wy i wasze dzieciaczki, zemrzecie z głodu.
90% owoców na świecie istnieje dzięki pszczołom, 1/3 jedzenia na świecie istnieje dzięki pszczołom. Chemizacja środowiska i wzrastająca urbanizacja sprawia że ciągu 17 lat pszczoły WYGINĄ. Nawet te hodowlane, one ją jak bioindykatory, rozumiecie? Jak porosty, zanieczyszczone środowisko= GINĄ. Teraz następuje kolejne Wielkie Wymieranie Gatunków w historii naszej planety. Przez rozwój człowieka.
Wiecie co się będzie działo na świecie gdy 1/3 jedzenia zniknie? Myślicie ze będziecie w tych 2/3 które przeżyją? Haha. Nie. Bo sami je wybiliście.
Czy wy rozumiecie że jeśli wymieranie pszczół się nie skończy,wy i wasze dzieci umrą z głodu? I nawet nie doczekacie wnuków?
Bezczelne teksty i bez kontekstu ule muszą być ubezpieczone 3 metrowy płot a po za tym pszczółki jeśli ma się więcej niż trzy je to hodowlą zarobkową i trzeba płacić podatek każda gmina udziela pomocy a przszczolami zajmuje dir sanepid wojewódzki jest sto prawo i kodeksy to nie komuna
Jakim trzeba być debilem by pisać ciagle o wizycie u psychiatry ? a więc chciałbym wytłumaczyć coś przemądrzałym i wszystko wiedzącym debilom i kretynom na tym portalu !!! Po pierwsze trzeba być zrąbanym bez mózgowym by nie rozumieć Że dla osoby uczulonej na ukąszenie pszczoły " takiej która nie może się odczulić " potężnie wzrasta ryzyko ukąszenia kiedy sąsiad za płotem stawia sobie Ule !!! I tylko o to debilu pierdolony chodzi a nie o twoją wiedzę na temat psychiatri słuchajcie ludzie rozmowa z takim debilem to jak rozmowa ze ślepym o kolorach dziękuję za uwage !!!
Nie mam nic przeciw pszczołom. Mieszkam na wsi. Mój sąsiad postanowił mieć pasiekę. Właśnie postawił 4 puste ule 7 metrów od mojego domu. Chcąc zachować przyjazne stosunki nawiązałem rozmowę, w trakcie której poprosiłem aby zanim zasiedli ule przeniósł je w inne miejsce. Wyśmiał mnie i zdecydowanie odmówił. Czy mogę się tylko bezradnie przyglądać?
no to sie nasmialem czytajac :)
Ja tez mam pszczoly I to troche wiele tych uli, natomiast nie mam sasiadow, moj najblizszy sasiad jest w odleglosci okolo dziesieciu kilometrow... lecz mam znajomych ktorzy przyjezdzaja do mnie I zreszta sam korzystam ze swojej dzialki i nie wyobrazam sobie zebym byl zmuszony chodzic po moim sadzie tylko pomiedzy godzina dziewietnasta a dwudziesta druge, najprostszy sposob to jednak naprawde szczelne ogrodzenie odzielajace ule or "reszty" uzytkowego ogrodu, ogrodzenie powoduje to ze pszczoly leca nie na lini twarzy doroslego czlowieka tylko kilka , lub kilkanascie metrow nad nim, i kurcze lubie te swoje pszczoly, lecz jezeli mialbym jakiegos sasiada ktory postawilby ule w odleglosci dwudziestu czy trzydziestu metrow od mojego domu, to chyba przymocowalbym go w samych majtach do jednego z tych uli, ot moje piec zloych na temat
I zapomnialem o jednym.... prosze nie pisac ze pszczoly to jablka, pomidorki I inne, bo wiekszosc przydomowych amatorow pszczelarzy nie widzi ani pszczol, ani tych jablek, tylko sloiki z miodem po iles tam zlotych za litr, wiec prosze nie robcie z siebie aniolow, ja moge powiedziec ze w dupsku mam sprzedaz miodu, bo w mojej pasiece nie chodzi ani o miod ani o sprzedawanie pszczol czy matek, I kolejna rzecz.. to prosze pszczelarze amatorzy nie piszcie ze nie ma agreswynych pszczol, sam raz na jakis czas mam taka rodzine w swojej pasiece ze gonia kazdego z odleglosci rzutu kamieniem I nie ma zmiluj sie, no I kolejna rzecz, to ze sam tez bardzo czesto pracuje bez zabezpieczen, I tez prawie w sandalach nie znaczy ze pysk mi nie puchnie rowno I gdyby nie Benadryl to dziewczyna by mnie nie poznala, moim zdaniem przy tego typu hodowlach trzeba byc po prostu czlowiekiem I myslec o innych, bo naprawde mozna komus zapaskudzic zycie
Najbardziej wk**a to głupie tłumaczenie ćwoków z pasiekami na działce, jak to ich pszczółki na zdrowie żądli, jak to bez ich pszczółek wyginiemy, jak ci pszczółka przeszkadza to się wynieś na pustynie... Słuchaj ty buraku jeden z drugim, jak się do was mówi, że wasze pszczoły przeszkadzają na mojej działce, że mi srają po szybach, żądlą, że ktoś może być uczulony, to nie śmiej się kur*a głupio i głupie gadki o twoich słodkich pszczółkach ratujących świat zachowaj dla siebie. Ja ci świń , kur i co tam mógłbym jeszcze hodować przez bramkę Ci nie przerzucam, żeby się wybawiło, pogryzło i posrało bo kocham zwierzęta, a jak Ci przeszkadzają to się wyprowadź. Te tępe buraki "ratujące świat" nie przejdą od sąsiada do sąsiada żeby mu umyć obsrane na żółto okna, przynieść miodu, usunąć szkody, zapytać czy nie przeszkadza czy nikt nie jest uczulony . Jeszcze bezczelny ćwok uruchomi 50k pszczół 15 m od twojej posesji i ma czelność zasłaniać swój egoistyczny biznes ratowaniem świata. Jak można być tak bezczelnym gnojem, żeby wpuszczać na czyjąś posesje swoje stado i nie chcieć odpowiadać za szkody które wyrządza i płacić odszkodowań czerpiąc zyski. Weź sobie gnojku kredyt, zabezpiecz wszystkich sąsiadów, zatrudnij pracowników do usuwania szkód i ratuj sobie ten świat tymi swoimi słoiczkami z miodem. Mam takiego jednego, zapieprza z miodkiem zadowolony, a pszczoły latają jak popieprzone, osrane auta klientów , szyby i ubrania w których chodzę, kto mi za to zwróci ? Bo gnojek świat ratuje! sprzedaj ćwoku miód i co zarobisz to wydaj na usuwanie skutków twojego egoistycznego biznesiku. Wszyscy dookoła będą skakać i się wynosić na pustynie bo taki burak na miodku chciał dorobić. Zasrany pasjonat i zbawca świata z ogrodzeniem na 1,2m. Zeby było jasne, nie mam nic do pasjonatów którzy szanują przyrodę, hodują pszczółki i inne pożyteczne stworzenia, złego słowa nigdy o nich nie powiem, piszę tylko o gnojkach którzy mają w czterech literach co kto sobie myśli o ich biznesie, bo im się wydaje, że świat ratują... Jak komuś krzywda się stanie, to ćwoczek jak to ćwoczek, będzie Ci kazał udowadniać, że to jego pszczółka była. Pozywać cywilnie i nie pierdzielić się, jak macie problem z pszczołami, to sądy bez problemu wydają nakaz przeniesienia uli, a jak ktoś jest uczulony, to nie ma możliwości żeby się nie przychylił, chodzi o ludzkie życie.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?