rozwod a spotykanie sie....

Witam jestem z dziewczyną 3 miesiące, która jest w trakcie rozwodu.Mąż złożył pozew(bez orzekania o winie).Wyrzuciła męża 4 miesiące temu z domu, bo ją zdradzał (przyznał się przy 6 świadkach ,że zdradzał ją rok czasu).Moje pytanie jest następujące:1)czy nie zaszkodzę jej tym,że z nią sie spotykam( w miejscach w publicznych zachowujemy sie jak koledzy a nie jak para tzn.nie calujemy sie,nie sciskamy itp.)spotykamy się już od momentu jak z nim nie mieszka i nie utrzymuje kontaktów.Kolejne pytanie to to,czy robi coś złego w majestacie prawa? Bo wydaje mi sie logicznie patrząc to nic złego nie robi, nie zdradza męża bo z nim nie mieszka,nie utrzymuje kontaktów.Proszę napiszcie co myslicie.Pozdrawiam

Witaj Ralfie.Nie ma na pewno w tym nic złego i nie martw się.Może faktycznie lepiej teraz jeśli będziecie zachowywać się jak para dobrych znajomych niż zakochanych.Nigdy nie wiadomo co odbije mężowi Twojej dziewczyny.A do rozwodu im mniej osób będzie o was wiedziało tym dla niej lepiej.Narazie jest pozew bez orzekania o winie,a zawsze można go zmienić z orzekaniem o winie.Dobrze,jeśli ona nie ma z nim dzieci,bo jeżeli są ,to lepiej uważać.To tak na marginesie.
Wydaje mi się,że wszystko będzie dobrze,mam takie przeczucie.Jestem od lat w drugim związku,z pierwszym mężem się rozeszłam,więc wiem jak to wygląda.Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.

Powiem tak, ona mieszka w mniejszej miejscowości, a wiadomo jak jest w mniejszych miastach każdy o każdym wszystko wie,tzn.ludzie mówia ,że kogos ona ma, a jedynie wiadomo jeśli ktoś nas widział to to ,że sie tylko spotykamy nic wiecej.Jej teściowa wie ,że z kimś się spotyka bo widzi często moj samochod(niestety mieszka od niej 100 metrow) Dziecko z nim ma.Mam nadzieję ,że to ,że ze mna się spotyka jej nie zaszkodzi,przecież nie zdradzała męża żyjąc z nim razem.p.s.dzieki za wpis.Najważniejsze dla mnie jest to,żeby jej w żaden sposób nie zaszkodzić.

halo