Rozwód, dziecko, kłamstwa w sądzie

Moja sprawa rozwodowa trwa już ponad rok, w tym czasie mieszkaliżmy z żoną razem, a ja kreowałem między nami poprwawne stosunki licząc na możliwość współopieki nad naszym czteroletnim synkiem. Kilkanaście dni temu żona wyjechała z dzieckiem niby na urlop do swoich rodziców, skąd nie ma już zamiaru wrócić. Do sądu zaś wpłyną jej wniosek o uregulowanie moich kontaktów z synem - dwie godziny w miesiącu pod jej "obserwacją". Uzasadnia to obawą o zdrowie i zycie swoje i dziecka przywołując "fakty" i "zdarzenia", które nigdy nie miały miejsca. Mam dwa pytania. Czy to możliwe, żebym przy dobrych kontaktach z synem i bardzo głębokiej więzi między nami otrzymał aż tak niewiele? I drugie - na sali sądowej nie zdarzyło się do tej pory przeinterpretowanie wydarzeń z nieudanego związku, ale jak skutecznie obronić się przed jawnym kłamstwem?

(andriej)