Tragiczny wypadek

Witam

tuż przed świętami Bożego Narodzenia, jadąc autem wraz z mężem . mieliśmy tragiczny w skutkach wypadek. Otóż na leżącego na drodze mężczynę ( nie ma jeszcze wyników sekcji, wg. świadków mocno nietrzeźwy) najechaliśmy autem. Leżał on na naszym pasie, kilka metrów dalej leżał rower.Prawdopodobnie w wyniku najechania, mężczyzna zginął na miejscu.Istnieje teza iż mógł stracić życie w związku z upadkiem z roweru bąź zostać potrącony przez kogoś innego niż my. Droga była ślizga i biała - niczym nie posypana- a ów mężczyzna leżał w nieoświetlonym miejscu, latarnia jest zasłonięta przez duże drzewo i jest tam po prostu ciemno. Wstępne oględziny auta potwierdzają iż najechaliśmy na niego. Uszkodzony został zderzak oraz chłodnica.Zostaliśmy przepadani na obecność alkoholu, mąż jako kierowca również na obecność narkotyków. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Jesteśmy mocno załamani całą tą sytuacją, dochodzi również fakt iż jechało z nami dziecko, które również ciężko przeżywa całą sytuację. moje pytania to:
- jaik długo takie sprawy się ciągną
- czy zostaną nam opostawione jakieś zarzuty

Auto nie miało wykupionego AC, jedynie OC. Jest w pełni sprawne, "młode" auto (4lata). Czy mogę się starać o odszkodowanie od np. zarządcy drogi lub z mojego OC.

Z góry dziękuję z aodpowiedź.