Uciec z dzieckiem?

Od dwóch lat jestem w związku z pewną Kobietą. Ona jest mężatką. Ma 6letie dziecko. Mieszkamy daleko od siebie. Kiedy się poznaliśmy, Ona mieszkała sama (z dzieckiem). Ich związek był w stanie całkowitego rozpadu. Niestety jej mąż nie chce zgodzić się na rozwód. W pierwszej sprawie rozwodowej robił wszystko, żeby do rozwodu nie dopuścić. W sądzie mówił nieprawdę, poza sądem robił awantury. Wpadał w histerię przy dziecku - świadom, że dziecko stanie po stronie "skrzywdzonego Taty". Sąd rozwodu nie udzielił. Od tamtej pory temat rozwodu w kółko wraca i zawsze kończy się awanturami i psychicznym terrorem. Kilka razy doszło do rękoczynów. W międzyczasie jej mąż stwierdził, że skoro jest współwłaścicielem mieszkania ma prawo tam mieszkać i wprowadził się. Ja rozumiem, że On ją kocha (na swój chory sposób) ale w ewidentny sposób krzywdzi i ją i dziecko. Szukamy sposobu by doprowadzić do rozwodu - spokojna rozmowa nie daje rezultatów. Moje pytania: Jakie będą prawne konsekwencje ucieczki z dzieckiem? Co się stanie jeśli Ona spakuje siebie i dziecko i zamieszka gdzieś daleko, gdzie nie będzie narażona na ataki z jego strony. Co musi zrobić, żeby nie była traktowana jak porywaczka? (jej mąż jest gotowy na wszystko, żeby tylko ją zatrzymać) A może istnieje lepsze rozwiązanie?