Umowa_najmu_wypowiedzenie - forum prawne
Teść jest bezterminowym najemcą lokalu mieszkalnego, jednak nie przebywa w nim od dwóch lat z powodów rodzinnych (opiekuje się chorą babcią). Ja, żona i synek mieszkamy w jego mieszkaniu (jesteśmy zameldowani na stałe od ponad 10 lat). Oczywiście teść często do nas (a właściwie siebie) przyjeżdża, jednak wynajmujący twierdzi, że tu nie mieszka, a nawet stwierdził w piśmie, że fakt ten jest "bezsporny". Mało tego - stwierdza, że teść "oddał lokal do używania innym osobom bez zgody wynajmującego"!!!!. Wygląda to na przygotowanie gruntu pod wypowiedzenie umowy najmu. I nie ma znaczenia, że płacimy, żona mieszka w tym lokalu od trzydziestu lat itp. Kim w takim razie jesteśmy w obliczu prawa - "innymi osobami" czy współnajemcami? Czy mamy jakieś prawa do lokalu jako najbliższa rodzina najemcy (a wykluczamy śmierć ojca w ciągu najbliższych 100lat;))? Jak się bronić przed tak bezczelną nadinterpretacją prawa? I coby rozjaśnić klimat: przedstawiciel wynajmującego ma apetyt na nasze mieszkanie;). Sprawa PILNA! Proszę o poradę. Jeśli coś nie dopowiedziałem, chętnie udzielą wyjaśnień. Mack
(Mack)
Odpowiedzi w temacie: Umowa_najmu_wypowiedzenie (6)
Zapewne płaci Pan śmiesznie niski czynsz regulowany ... i dziwi się Pan, że własciciel ma ochote się Pana pozbyć? Sam jestem właścicielem takiego lokalu "z dobrodziejstwem inwentarza" ... nie mogąc w nim mieszkać musiałem kupić na kredyt inny lokal (czy nie zakrawa to na paranoję)?
Podstawowym problelm w takim przypadku jest treść zawartej umowy najmu lokalu. Jeśli faktycznie w niej była klauzula, że właściciel nie wyraża zgody na oddanie lokalu w użytkowanie innej osobie a tak się stało (co potwierdził urząd meldunkowy), to jest to jedna z przesłanek do natychmiastowego rozwiązania umowy. W tym przypadku nie ma znaczenia czy czynsz jest płacony i czy teść odwiedza swoje mieszkanie czy nie. Wynajął je innym osobom i to jest rzeczywiście "bezsporne". Najgorsze jest jednak to że to nie jest nadinterpretacja prawa ale interpretacja "ex lege", czyli wprost z umowy. Jakkolwiek współczuję sytuacji nie bardzo sobie wyobrażam żeby można było tą sprawę wygrać. W Polsce prawa własności są dość dobrze chronione i właściciel musi mieć prawo do decydowania o swoim mieniu.
To tochę nie tak. Mało pradopodobne aby zamieszkiwanie lokatorów przez 10 lat wraz z zmeldowanie dokonało się bez zgody aktualnego lubpoprzedniego najemcy lub administratora. Wykluczając ewidentne oszustwo nie da się uzyskać zameldowaldowania na pobyt stały bez stosownej "pieczątki". Można zatem domniemywać że zgoda była. Z drugiej strony z kolei najmeca nie ma obowiązku zamieszkiwać w wynajętym przez siebie lokalu i to że w nim nie zamieszkuje nie jest wystarczającą podstawą do wypowiedzenia umowy. Myśle że jest o co powalczyć - wynajmująco nie będzie tak prosto wyrzucić was z domu.
Dziękuję za dotychczasowe wypowiedzi i czekam na następne. A przy okazji wyjaśniam: umowa została zawarta w latach 70. na tradycyjnym w tamtych latach druczku. Nie ma żadnych dodatkowych klauzul ani zakazów. Jeśli to coś wniesie do sprawy, to dodam, że właścicielem było Kuratorium Oświaty, a teraz Starostwo Powiatowe. Teść jest emerytem i po wejściu w życie ustawy o najmie lokali uzyskał z mocy prawa do niego tytuł prawny (przedtem było to mieszkanie zakładowe).
zakrawa ale nie to bylo tematem pytania
wiec niech sie pan nie dziwi ze to komentuje
...a osobom które pan zatrudnia zapewne płaci pan groszowe pensje jako właściciel .Ciekawe skąd mają brać pieniądze osoby wynajmujące takie mieszkania "Panie Właścicielu" macie tupet tylko jak zwykle w jedną stronę . Najlepiej dobrodziejstwo inwentarza wykwaterujcie na śmietnik albo od razu rozstrzelajcie to to samo, widzę setki zagłodzonych i sponiewieranych ludzi dzięki takim jak pan. Pozdrawiam. A paranoja u nas jest o tak rządzą nami złodzieje.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?