Wypadek przy pracy fizycznej

Witam,

Proszę o pomoc w mojej sprawię, a mianowicie historia zaczęła się tak.
Po przyjściu do pracy i przepracowaniu kilku godzin doznałam urazu na skutek szarpnięcia, próby podniesienia ciężkiego przedmiotu po czym poczułam ból w części lędźwiowej. Ból był na tyle silny, że nie dałam rady i musiałam opuścić stanowisko pracy. Kierownictwo pytało się czy wzywać karetkę ale ja wolałam jak mój chłopak po mnie przyjedzie i mnie zawiezie na pogotowie. Na pogotowiu zostałam poddana tomografii. Z badań wynika, że mam przesunięte kręgi i ucisk na korzenie nerwowe to tak w skrócie. Lekarze kierują mnie na operacje, a w zakładzie mówią, że to nie jest wypadek w pracy bo nie doszło do uszkodzenia tkanek lub narządów. W tej pracy pracuję dłuższy czas i też nie wiadomo czy to nie wynikło na skutek pracy. Istotną sprawą jest fakt, że jak dzwoniłam do zakładu pracy i w rozmowie czy nie będę musiała przyjechać i podpisywać protokołu zdarzenia to nagle wynikło zdziwienie bo nikt tego incydentu nie zgłosił nie odnotował. Wiem mogłam prosić o karetkę. Proszę o opinię i poradę czy mam jakieś szansę na odszkodowanie w tej sprawie i co powinnam zrobić z góry dziękuję wszystkim za pomoc.