Chcę się rozwieść - forum prawne (strona 2)
Jestem z mężem 5 lat po ślubie,mamy dwoje dzieci.Chce się z nim rozwieść. Mieszkamy razem, jednak od 2 lat nic nas nie łączy poza wspólną opieką nad dziećmi i rachunkami. Ponieważ to małżeństwo nie funkcjonuje prawidłowo,poprosiłam męża o rozwód bez orzekania o winie. Mąż jednak złośliwie nie przystaje na tego rodzaju rozwiązanie.Właściwie stwierdził,że wogóle nie zgadza się na żaden rozwód.jak rozwiązac problem?Co powinnam zrobić dalej?Od czego mam zacząć?Proszę o radę.
(patrycja)
Odpowiedzi w temacie: Chcę się rozwieść (strona 2) (111)
dziewczyny gdzie my zawiniłysmy ze nie mozemy być tak poprostu szczęśliwe.Jak czytam wasze historie to widze moją.Jestem niecale 2lata po slubie i tez już nie potrafie sie smiać,cieszyć zyje tylko dla mojej córki.Marze o rozwodzie ale boje sie cholernie,mój mąż jest strasznie wybuchowym człowiekiem,i co najgorsze strasznie kłamie i nigdy nie wiem na co traci pieniadze,każda rozmowa na ten temat kończy się kłutnią.Tak jak mojej poprzedniczce tez już wysiada psychika,i mieszkamyz moimi rodzicami i jest mi wstyd przed nimi bo u nas żadko bywały lutnie a teraz patrza na Nas i nasze kłutnie, a najgorsze ze moge mieć pretensje duze do siebie że byłam takgłupia, slepa i naiwna bo mój mąz wykazywal takie tedencje wczesniej ale zawsze miał wytłumaczenie i JA niestety wiezylam.Ciagle mysle o rozwodzie ale jak sie do tego zabrać.Nie chce stracić życia bo mam dopiero 26lat.poradzcie coś proszę.Nikt nie wie co przeżywam jestem sama ze soba i jak długo wytrzymam nie wiem
2009.8.14 21:38:19
dziekuję Panie Krzysztofie.
2009.9.20 20:43:17
tez mam podobny problem z żoną. nasze zycie wyglada w ten sposob ze jest dobrze a za chwile kłótnie. od jakiegos czasu zycie mojej zony wyglada tak ze wszedzie musi byc. jak nie wycieczka firmowa, to wieczne wyjazdy na szkolenia lub tez wyjazdy z klientami. wraca do domu 1-2 po skonczeniu pracy. siada przed telewizorem i seriale do wieczora lub tez siada do komputera i gada z kims na gadu gadu do poznego wieczora albo co chwile sms.
w domu syf. wiecznie nie chce jej sie sprzatac. wszedzie porozwalane jej ciuchy. w zlewie wiecznie nie pomyte naczynia. kiedys to jeszcze sprzatalem sam. naczynia tez pomylem i czasami jej ciuchy schowalem ale teraz powiedzialem koniec.
nie wytrzymuje juz z nia. nie chce rozwodu ale juz kilka razy zaproponowalem takie wyjscie z sytuacji bo nie mozemy sie dogadac. jak jej zwroce uwage na cos co mnie drazni to zaraz halas i kłótnia ze ja wiecznie krytykuje. juz nawet nie potrafie sie z nia kłócić bo puszczaja mi nerwy.
po ostatniej kłótni spakowala pare ciuchow i sobie poszla do kolezanki spac.
najbardziej mnie denerwuje jednak jej wieczne rozmowy przez telefon, gadu gadu i sms. mam wrazenie ze kogos ma i to tez mi spokoju nie daje.
nie wiem juz co z tym zrobic. moze psycholog jakis nam pomoze.
2009.12.2 14:33:25
od pozwu rozwodowego wzór jest na internecie co z małzenstwa którewidnieje tylko na papierze powie pani w sadzzie ze nic was nie łączy oprócz dziei trzech swiadkówpodacze tak jest i po kłopocie nie wspózyjecie podejzewam nie ma juz wiezimiedzy wami nie kochacie sie wiec sad powinien te argumenty uznać i dac rozwód
2010.2.6 1:51:46
witam zgadzam się, że w internecie znajduje się wiele wzorów różnego rodzaju pozwów w tym i pozew o rozwód. Nie mniej jednak sam pozew czy nawet jego wzór nie wystarczy jeżeli nie ma się chociaż znikomej wiedzy na temat postępowania rozwodowego czy w ogóle postępowania cywilnego do nadania sprawie właściwego kierunku. Ja jestem zwolennikiem tego aby każdy kto nosi się z zamiarem napisania jakiegokolwiek pozwu przed tym skorzystał z porady prawnej czy to u adwokata czy w tańszych biurach doradztwa prawnego. Nie piszę o tym bo sam prowadzę takie biuro (www.prawoparagraf.pl), lecz z tego powodu, że wielu ludzi przychodzi do nas z podobnymi problemami z już złożonym pozwem co do którego np. Sąd ma zarzuty formalne. Wtedy gorzej się naprawia błędy popełnione na wstępie. Nadto po takiej rozmowie z prawnikiem będziecie mieli jasny obraz swojej sytuacji co pozwoli precyzyjnie sformułować wnioski do pozwu i właściwie dobrać ich uzasadnienie. Nie musicie zlecać napisania pisma jeżeli chcecie zaoszczędzić na prawniku. Wystarczy, że dobrze was ukierunkuje i pismo takie sporządzicie sami. Chociaż i ceny napisania pozwu rozwodowego przez takie biuro jak moje nie są wysokie, tym bardziej, że my jeżeli osoba decyduje się na napisanie przez nas pozwu nie pobieramy opłaty za poradę w tej sprawie. Trzeba pamiętać, że każda sprawa mimo, że dotyczy takiego samego problemu jest inna i trzeba ja rozpatrywać w kategoriach właśnie własnego życia i potrzeb a nie ślepo wykorzystywać gotowe wzorce. Nie bójcie się korzystać z usług biur prawnych. Sama porada to niewielkie pieniądze w porównaniu z nerwami jakie towarzyszą podczas wezwania przez Sąd do uzupełnienia braków formalnych czy też do sprecyzowania roszczenia. Jeżeli macie problemy tego typu, i chcecie dowiedzieć się więcej co i jak możecie wykorzystać w waszej sprawie a nadto mieszkacie w Bydgoszczy lub okolicy to zapraszam ? pomożemy lub dajcie znać na maila pomocpraw@wp.pl.
2010.3.10 14:7:53
Panie Marcinie jest Pan w sytuacji trudnej bo praktycznie nie ostrej w kwestii motywów postepowania żony, nie mniej jednak nie bez wyjścia. Jeżeli jest tak jak Pan napisał to proponuję namówić żonę na terapię małżeńską u dobrego psychologa lub skorzystać z ośrodków pomocy rodzinie w Pana miejscowości. Kwestia rozwodu to proponuję najpierw wykorzystać wszelkie metody utrzymania i naprawienia Waszych relacji a dopiero jak skutek będzie żaden zdecydować się na rozwód. Nie do końca jest tak jak piszą niektórzy na tym forum, że trzeba czekać z pozwem kilkanaście miesięcy bo Sąd nie uzna tego za trwały rozpad . Przeważnie jest tak, że osoby decydujące się na rozwód nie wytrzymują trwających od dłuższego czasu zmian negatywnych w ich związku. Zatem swój czas na naprawę małżeństwa wykorzystali a, że nie przyniósł on żadnych pozytywnych zmian rozwód staje się koniecznością. Śmieszne byłoby to, że o rozwód wystąpił by małżonek po jednej awanturze czy też jednej nocy bez seksu. Taka osoba na pewno nie dostała by rozwodu bowiem z mocy prawa stan negatywny w małżeństwie musi trwać jakiś czas i nie rokować na zmiany pozytywne. Mitem jest fakt, że nie dostanie rozwodu osoba mieszkająca razem z małżonkiem, nie ma to większego znaczenia ? występuje tu jedynie trudność dowodowa ? bo jeżeli między partnerami mieszkającymi razem nie ma pożycia fizycznego, duchowego ? uczucia i ekonomicznego w sensie wzajemnej pomocy i trwa to jakiś czas wystarczający do podjęcia przez nich próby naprawy małżeństwa to nie ma przeciwwskazań na złożenie pozwu i otrzymania rozwodu. Nie ma też większego znaczenia fakt że małżonek nie zgadza się na rozwód to Sąd orzeknie na podstawie dowodów przedstawionych w sprawie czy rozwiązanie małżeństwa poprzez rozwód jest uzasadnione a utrzymanie związku wbrew woli jednej strony ma sens społeczny i prawny. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
2010.3.10 14:43:23
jesteśmy dwa miesiące po ślubie i jedyne o czym myślę, to to że to był błąd. Znamy się cztery lata i myślałam, że będzie inaczej. W domu robię wszystko piorę, sprzątam, gotuje prasuje itd a on uważa, że przecież to mój obowiązek więc nie mam prawa narzekać. Śpimy niby w jednym łóżku ale nic poza tym. Czasem są lepsze dni, ale nie na tyle dobre żeby mieć nadzieję że będzie lepiej. On twierdzi, że mnie kocha. Wiem, że nie ma nikogo innego. Jesteśmy chwilę przed podpisaniem umowy kredytowej- a to będzie nas bardziej scalać niż ślub. Nie wiem co robić. Nie mogę powiedzieć, że go nie kocham, ale takie małżeństwo nie ma przyszłości. Oczywiście starałam się z nim rozmawiać ale bez efektów. Przyjaciółka mówi, że jestem młoda, że sobie życie ułożę ale ja się boje wszystkiego, czy dobrze zrobię się rozwodząc i czy bez niego będzie lepiej. CO robić?
2010.4.6 16:30:11
Hej, widze, ze masz podobny problem , jak ja:(( chcialbym Ci doradzic, ale nie wiem jak ja jestem po slubie poltorej roku, tez znim nie spie, tenaty sie wyczerpaly, laczy nas kredyt. Mam tez male dziecko i pracuje, nie wiem jak bym sobie dala rade z tym wszystkim i tkwie w tym, ale chyba juz niedlugo
2010.4.7 20:5:1
Patrycja czy znasz powód dla którego Twój ,,mąż" tak bardzo chce być przy Tobie jeżeli tak , odbierz mu właśnie to
2010.7.17 19:6:23
Ja też chce się rozwieść, tytle tylko że moja ,nie wiem jak ją nazwać żona, wciąż robi schody. Chce być wolna to niech się tego trzyma bo moim zdaniem oskarżanie mnie o różne rzeczy których nie może potwierdzić jest błędem , chciałem żebyśmy się rozstali tak aby dzieci jak najmniej to odczuły lecz dla niej to za proste, musi kopać chcąc mnie zniszczyć tylko za to że, nie dałem z siebie zrobić maszynki do robienia kasy.Z naszego 18 letniego pożycia pamiętam naprawde mało takich chwil wktórych człowiek jest zadowolony z tego co osiągnął z pracy własnych rąk ,ale mam satysfakcje z tego że nie może powiedzieć ,zawdzięczasz mi to czy tamto , bo przez całe nasze życie to ja zarabiałem i martwiłem się sam co zrobić żeby było lepiej ,nie mi ale jej i dzieciom, moje potrzeby zawsze były gdzieś na trzecim planie.
2010.7.18 12:13:54
Pomóżcie mi. Nie wiem co robić? Mam 24 lata jestem mężatką od dwóch lat mam 1,5 roczne dziecko. Mąż albo się do mnie wogóle nie odzywa albo chamsko. Pare razy mnie już popchnął. Narazie to wszystko znosze. Nie wiem czy go jeszcze kocham. Nigdy o mnie nie dbał nigdy się do jedzenia nie dokładał. Twierdzi ze nie musi. Poprostu ma mnie chyba gdzieś. Co robić. Proszę o rade.
2010.7.31 21:19:1
WITA,,SPRAWA MOJA WYGLADA TAK.MĄZ NADUZYWA ALKOHOLU,KIEDY ZACZYNA PICIE-JEDNO PIWO KONCZY SIE NA WYPICIU 0,5 LITRA I POPIJA PIWEM,ZAJMUJE MU TO 10 MINUT.STAJE SIE AGRESYWNY,WYZYWA MNIE,NASZEGO SYNA,WYKRECA MI RECE ISTRASZY ZE SPALI.DGY CHCE WYJSC MUSZE NAJPIERW NA TO ZASŁUZYC CZYLI ISC Z NIM DO ŁOZKA.OSTATNIO WRACALISMY Z GOSCI OCZYWISCIE MAZ POD WPŁYWEM ALKOHOLU ,BYLO MU MAŁO I CHCIAŁ NASPEPNYCH GOSCI GDY SIE NIE ZGODZIŁAM KAZAŁ MI WYIASC Z AUTA I DZIECKU DODAM ZE JA KIEROWAŁAM,WYSZLISMY A O ON RUSZYŁ Z PISKIEM I ODJECHAŁ PO CHWILI WROCIŁ,WYSIADŁ Z AUTA I POZWOLIŁ MI JECHAC.CAŁA DROGE MNIE WYZYWAŁ ,ZNAM JUZ CHYBA WSZYSTKIE WYZWISKA,NAJROZNIEJSZE.WMAWIA MI ZE JESTEM PIJANA W MOMENCIE KIEDY JA NAWET NIE POWĄCHAM PIWA.WCZESNIEJ PO PIJAKU ZMUSZAŁ MNIE DO SEKSU.LUDZIE POWIEDZCIE MI ZE JESTEM GŁUPIA ZE TO ZNOSZE,BO NIKOMU NIE MOWIE O SWOICH PROBLEMACH I NIKT O TYM NIE WIE,TROCHE WIEDZA MOI RODZIECE ALE TO TYCI,CZUBEK GORY LODOWEJ.JA GO NIE KOCHAM,
2010.8.2 21:15:45
DODAM ZE JESTEM PO SLUBIE 12 LAT,A MAZ PIJE JUZ 5 LAT,CHYBA SIE ROZKRECIŁ NA DOBRE1
2010.8.2 21:32:40
HANIA CZY WYJASNIŁA SIE TWOJA SYTUACJA ZYCIOWA?JESTEM CIEKAWA JAK SOBIE PORADZIŁAS?
2010.8.2 21:49:35
...ja jestem 4 lata po slubie i mam serdecznie dosc chce sie rozwiezc. mamy 3-letnie dziecko tylko ze on powiedzial mi ze da mi jedynie rozwod z orzeczeniem o mojej winie.Teraz wrocil po 8-miu m-cach jakdyby nigdy nic i gra wspanialego tatusia przy ludziach a mnie wieczorami lub po nocach (przychodzi do mnie do pokoju-bo jakies dwa lata nie sypiamy razem)wyzywa od najgorszych, straszy ze mi dziecko zabierze, upokarza i wymysla niestworzone rzeczy.Tak ze ja jestem juz psychicznie wykonczona, a wszyscy wokolo maja go za wspanialego czlowieka bo swietnie sie kamufluje. Nie wiem jak dlugo to wytrzymam wybieram sie w tym tygodniu do sadu zlozyc pozew trzymajcie za mnie kciuki by mi sie powiodlo i szybko zakonczyla ten toksyczny zwiazek...
2010.8.15 11:52:57
Witam. Nigdy nie lubiłam wypowiadac sie na takich forach zawsze uwazając ze prywatne sprawy powinno się rozwiązywac w swoim gronie ale jak czytam wasze historie to jakbym widziała sama siebie. W kazdej jest po trochu z mojego życia. Jestem z mezem od ponad 10 lat, 3 lata po slubie. Poznaliśmy sie gdy byłam nastolatka, on starszy imponował mi zaradnością, wtedy myślałam idealny kandydat na męża i ojca. Dziś wiem jak bardzo sie myliłam. W tej chwili przeszkadza mu wszystko. Moje wykształcenie, moja praca, moja rodzina, której ja w żaden sposób nie faworyzuje. Według niego jestem złą zona, brzydka, gruba, głupia i tu bym mogla dac wiele wyzwisk ktore wobec mnie uzywa. Do tego dochodzi alkohol. Codzinnie po pracy kilka sztuk piwa, bo lubi smak, jak twierdzi, a nie dlatego ze uzaleznił go alkohol. Jak nie ma piwa to moze byc cos mocniejszego, jak impreza to juz na umór. Najgorsze ze staje sie wtedy agresywny, wobec mnie i wobec innych...wyzwiska, popychanki, bójki. Wstydze sie go, wstydze sie gdzies z nim wychodzić , a jednoczesnie moje samotne wyjscie do kolezanki jest kolejnym argumentem potwerdzajacym moje "zlo" jako zona i kobieta. Nie mamy dzieci,jeszcze, choc on by bardzo chcial. Moze i bym sie zdecydowala gdyby nie jego stwierdzenie ze on mnie potrzebuje tylko do urodzenia dziecka. Jak juz sie urodzi to ja jestem zbedna. Teraz bronię sie przed tym jak moge, nie wspolzyjac z nim, co oczywiscie poglebia ten kryzys. Nie wiem co mam robić. Czuje ze powinnam sie rozwiesc, bo juz kazda nadzieja na poprawe zanika. Wiem ze jak sie teraz nie rozwiode to jesli urodzi sie dziecko bede zalowala do konca zycia ze jestem z nim, jesli sie rozwiode bede myslec ze powinnam byla dać nam jeszcze szanse. Wiem ze to co napisałam to są czysto subiektywne argumenty, łatwe do podważenia...Rozwieść się, jak to zrobić???
2010.9.2 13:37:15
Powiem szczerze czytając Pani post że chyba się Pani oszukuje,znam wiele kobiet,które sądziły że kolejne dziecko załagodzi kryzys,niestety już po paru dniach w domu z noworodkiem okazywało się ,że są zdane tylko na siebie i pomoc najbliższych a mąż tyran pozwalał sobie jeszcze bardziej ,zdając sobie doskonale sprawę z faktu że żona nie odejdzie do nikogo z małym dzieckiem,zaczynały się bijatyki na oczach dzieci,większe imprezki z kolegami w domu,a kobiety co mogły? tylko płakać.Ten człowiek to skrajny egoista,nie liczy się z dzieckiem,on powinien Panią na rękach nosić ,ja bym się nie zastanawiała.Alkoholikom potrzebne jest krótkie cięcie,oni oszukują samych siebie i swoje otoczenie,a cierpią na tym dzieci .Po co to Pani??? po co wikłać się w większe problemy? Może jeszcze Pani pozna kogoś lepszego a jeśli nie to czasem warto samej spokojnie wychować dzieci i wiedzieć że się wszystko zrobiło by je uchronić przed wstydem ,strachem i upokorzeniami .
2010.9.2 17:58:36
Dziękuję za odpowiedź. Dobrze wiedzieć że ktoś to przeczytał i że mój los nie jest tak całkiem obojętny. Za pewne ma Pani rację. Wiem że ma Pani rację. I twardo się trzymam stwierdzenia że dziecko nie uratuje związku. Rozwód już w tej chwili byłby kłopotliwy ze względu na zobowiązania finansowe, a co mówić gdyby było dziecko....Z drugiej strony przesądzone, że jak go nie będzie to to będzie przyczyną rozwodu, według niego oczywiście. Dziękuję za postronne opinie. Szczerze mówiąc w tej chwili dają mi więcej siły, odwagi i rozumu niż "zostaw go !" usłyszane od przyjaciół.
2010.9.3 8:19:5
witaj evvo!
Całkowicie podpisuję się pod tym co napisała Ci Iza,nie możesz tak żyć....
Wiem że jest Ci ciężko i naprawdę każde wyjście wydaje się złe,bo takie też będzie ale to nie koniec świata.
Znam to z autopsji.Właśnie jestem w trakcie rozwodu (streszczenie mojej sytuacji jest oddzielnym tematem na tym forum,możesz zerknąć-temat"rozwód z winy męża czy za porozumieniem stron").
Mój mąż też popijał ale przynajmniej kiedy był agresywny,nie dochodziło do rękoczynów.Natomiast teksty jakie słyszałam były okropne.Znęcanie się psychiczne jest nie do zniesienia.
To jak Cię traktuje Twój mąż to jakaś masakra.Zastanawiam się ile my kobiety jesteśmy w stanie znieść...jak widać dużo...
W tej chwili,gdybyś urodziła dziecko...dopiero załamałabyś się psychicznie.Mąż byłby jeszcze gorszy,dopiero miałby pewność że teraz to może szaleć...skoro już teraz nie ma skrupułów...
Wstydzisz się swojego męża...to straszne,i co chcesz tak dalej? Takie życie uważasz za w porządku?
Dopóki nie ma dzieci,jest łatwiej.Ja też nie mam i cieszę się że nie udało mi sie zajść w ciąże z nieodpowiednią osobą.
Bo przecież trzeba mieć zdrowie psychiczne przede wszystkim aby założyć rodzinę.
Wracając do samego rozwodu.Mimo że nie było najlepiej w moim małżeństwie został ból że się nie udało.Mam też teraz ciężko gdyż mój mąż chce abym wróciła i obiecuje poprawę...
Ja jednak już postanowiłam.Nie mam zamiaru przechodzić przez to wszystko jeszcze raz.Bałam sie co to będzie...ale wiesz,nie ma co..uwierz...potem będziesz się cieszyć że w końcu się odważyłaś...Ja zorganizowałam sobie czas,gdzie dni mam wypełnione do późnych godzin.poszłam na wymarzone studia(gdzie mąż mówił po co Ci to..),zaczęłam wychodzić do ludzi i już poznałam wiele ciekawych osób,które jak najbardziej pasują do mojej bajki.
Zdałam sobie sprawę że to ja żyłam w świecie iluzji,kłamstwa,bezsensu...
Nie żałuję swojej decyzji ale wiem jak dużo mnie to kosztowało/kosztuje bo to jeszcze nie koniec,ale cieszę się że byłam odważna(po wielu nieudanych próbach odejścia)
Życzę Ci przede wszystkim odwagi.Zastanów się,przecież dni tak szybko uciekają...a każda z nas zasługuje aby być szczęśliwą...i wiesz,ja nie zniosłabym tyle ile znosisz Ty...jesteś silna,więc bądź też taką, aby walczyć o siebie.
Jak będziesz chciała pogadać,odpiszę.Zaglądam tu dosyć często.Pozdrawiam!
2010.9.3 11:36:56
Witaj.
Dziękuję za odpowiedź. On mnie nie uderzył, w takich sytuacjach wyżywa się na innych, póki co....bo po każdym kolejnym "spożyciu" kiedy patrzy na mnie, mam wrażenie że dokładnie o tym myśli, z reszta nie raz mi tym groził. Ale powiedziałam mu że to będzie ostatnia rzecz w jego życiu jaką uczyni wobec mnie. Teraz przyszła mi myśl do głowy czy ja przypadkiem na to nie czekam, żeby móc odejść..nie to chore...Tylko weź pójdź z takim człowiekiem na imprezę i potem odciągaj, przekonuj że ten co sobie upatrzył nic mu nie zawinił...O to mi chodzi z tym wstydzeniem się go. Przecież ludzie to widzą i wtedy dopiero myślą o nim jak o idiocie i wtedy tracą do niego szacunek, który tak chce uzyskać. On potrzebuje jakiejś terapii psychiatrycznej, jest strasznie zakompleksiony i agresją chce udowadniać sobie i innym jak to go trzeba szanować.
Dziękuję. Mam nadzieje że wy i przyjaciele dacie mi siłę.
2010.9.3 15:27:48
mam pytanie dotyczace rozwodu tylko moja (jeszcze obecna zona ) chce bym sie przyznal do WINY czy po przyznaniu sie ma wieksze prawa przyslugujace ... prosze o blyskawiczna odpowiedz iz sprawa jest jutro
2010.9.7 20:37:20
jak się przyznasz do winy to wystąpi o alimenty od ciebie na siebie ,rób jak uważasz ,lecz jeśli uważasz iż nie jesteś winien nie podpisuj tego .
2010.9.13 10:11:43
Nie przyznawaj się,bo będziesz miał później problemy...!
2010.9.13 19:44:29
Stoisz na rozdrożu... masz trudną sytuację?
oczekujesz zmian w swoim życiu??
pragniesz dowiedzieć się więcej?..
szukasz odpowiedzi
Moje Karty Tarota odpowiedzą na Twoje pytania
Wróżba "na odległość" ma taką samą wartość merytoryczną, jak i spotkanie osobiste przy kartach.
Pamiętaj
W energii nie ma pojęcia czasu ani odległości.
Wystarczy, że o Tobie pomyślę, a łączę się w sposób mentalny z Twoją nadświadomością.
ZADAJ PYTANIE KARTOM TAROTA.
Karty TAROTA dadzą odpowiedź na nurtujące Ciebie pytania.
Dla dokładniejszej wróżby możesz opisać nurtujący Cię problem - im dokładniej opiszesz problem, tym dokładniejsza będzie wróżba.
Pytania jakie zadasz mogą dotyczyć każdej dziedziny życia
? związku ? wyboru partnera ? finansów ? zdrowia ? pracy ? miłości
Jak zadawać Pytania?
Tarot nie odczytuje intencji pytania, a samo pytanie.
Na pytania stawiane ogólnie odpowiedź TAROTA jest zazwyczaj ogólna, często lakoniczna a czasem TAROT nie daje żadnej odpowiedzi.
Natomiast na Pytania zadane precyzyjnie, odpowiedź TAROTA jest zwykle konkretna, szczegółowa i wyczerpująca.
Wróżba jest zawsze sporządzana bardzo wnikliwie i szczegółowo: otrzymacie Państwo profesjonalną i rzetelną analizę sprawy oraz wyczerpujące, a przede wszystkim jasne odpowiedzi na pytania, których obszerność zależała będzie od przekazu TAROTA.
Wróżba jest indywidualna dla każdej Osoby. Zawsze przekazuję dokładnie to, co pokażą Karty ? zarówno rzeczy pomyślne, jak i ostrzeżenia. w przypadku, gdy układ kart wychodzi niekorzystny ? pytam Tarota co zrobić, by pokonać przeszkody i uzdrowić przyczyny potencjalnych negatywnych wydarzeń czy układów międzyludzkich oraz jak wykreować inną, lepszą wersję przyszłości, poprawić jakość swojego życia czy uzdrowić relacje.
Zazwyczaj nie wprowadzam ograniczeń na ilości pytań
Jeśli masz ich więcej kup więcej.
Do rozłożenia kart jest potrzebna Twoja data urodzenia, imię, a jeśli pytanie dotyczy innych osób podaj również ich datę urodzenia i imiona.
Oczywiście pytania do tarota przesłane na adres wrozka-beata@wp.pl
Szacunkowo czas oczekiwania to 1 do 3 dni.
Po otrzymaniu pytań, prześlę Państwu informację zwrotną z przewidywaną datą odpowiedzi - Wróżby. Jeśli jednak nie otrzymają Państwo tego typu potwierdzenia znaczy, że wiadomość do mnie nie dotarła.
W odpowiedzi na Państwa wiadomość e-mail prześlę dalsze instrukcje dotyczące płatności oraz terminu sporządzenia wróżby.
2010.9.23 16:21:44
Witaj chciałam się spytać jakie dokumenty złożyłaś i czy pisałaś pozew na komputerze czy może odręcznie? Mam bardzo podobną sytuacje, prawie 4 lata po ślubie i synka 2 lata i 10 miesięcy, kiedy mówie mężowi że chce się rozwieść to mówi , że on nie chce i będzie mi robił problemy. Nie mogę go zrozumieć zanim podjełam decyzje o rozwodzie był nieznośny traktował mnie jak służącą, że wszystko mu się należy, nie dbał o mnie, na każdym kroku chciał mnie kontrolować. Latem wieczorami jeździł z kolegami do baru..nawet synkiem nie umiał się zająć ważniejszy był telewizor albo komputer. Kiedy zwracałam mu uwagę to mówił ":jak Ci nie pasuje to się rozwiedź". Zero ambicji- kiedy już na mówiłam go na kurs prawa jazdy to nawet nie chciało mu się nauczyć teorii, do tej pory go nie skończyła , a już rok mija. Pracę u wuja załatwiłam mu ja....zresztą wiele rzeczy jest na mojej głowie. A już o sexie to nie wspomnę ...od ponad roku jest okropnie.To wszystko i moje poczucie osamotnienia doprowadziło do tego że zaczęłam pisać smsy z pewnym mężczyzną na początku to nie było nic poważnego, po prostu poprawiał mi humor rozjaśniał szarość zwykłego dnia...po pół roku takiej praktycznie smsowej znajomość poznaliśmy się bliżej...napisał mi kiedyś kiedy chciałam zerwać tą znajomość, że się we mnie zakochał...mija 1,5 roku jak się znamy i teraz i ja go Kocham jest cudowny zawsze mogę na niego liczyć, wspiera mnie...mąż o nim nie wie podejrzewał kiedyś coś , ale przestał...chce się rozwieść ,chciałam już od dawna, ale mój mąż jest nieobliczalny, już raz się wyprowadził to koczował po nocach pod oknem...dodam , że moi rodzice i brat pracują za granicą i po prostu bałam się bo mieszkam tylko z małym..teraz mam szanse bo wyjechał za granicę...i chcę wreszcie sie uwolnić od tego człowieka...Może mi ktoś pomóc?
2010.10.20 16:23:21
ja złozyłam w piatek papiery rozwodowe-mam nadzieje,ze niedługo napisze ze jestem woooollllnnnna.
nie kocham meza,wiem,ze on mnie równiez nie,czesto mi mówił,jak na przykład wychodzilam na miasto,ze moze ktos mnie potraci,albo pytał sie,kiedy zdechne.Jesli w taki sposób pokazuje mi ,,miłosć" to ja tu czegos nie rozumiem.W lipcu miałam zabieg,dzien przed powiedział mi,niby zartem,ze ma nadzieje ze nie wróce,ze sie nie obudze,
Mam dla sadu jeszcze jeden wazny argument do rozwodu-to jak maz traktuje syna,wyzywa go,poniza,ubliza mu,wyzywa od downów,ostatnio synek powiedział mu ze jest głodny a maz do niego z takim tekstem-zaraz gówno Ci dam do zjedzenia,
syn juz nawet ojca o nic nie prosi,bo wie,ze ten i tak go wygoni,nie pomoze,
ja dojrzałam do tej decyzji,dojrzewalam przez kilkanascie lat,i wiecie co?o te kilkanascie lat za długo,
byłabym juz dawno wolna,owszem potrzebna jest do tego odwaga,nie powiem ze nie
mam nadzieje ze w sadzie nie wyrwie sie z miłoscia do mnie przed sedzia,znajac go wiem,ze jest do wszystkiego zdolny
2010.11.3 16:49:43
Witam
A ja jestem na początku drogi rozwodowej...
18 lat małzeństwa, dwoje dzieci mąż wysoko postawiony lekarz wojskowy wyjeżdzajacy na misje pokojowe. Z misji z Iraku wrócił z płytami jak współżyje z kochanką...doznałam szoku, byłam bliska załamania, wtedy poznałam męzczyznę i dzieki niemu stanęłam na nogi ale mąz uznał że go zdradziłam zatem kolejne 5 lat byliśmy ze sobą dla dzieci. Mieszkamy razem, zachowujemy się jak normalne małżenstwo sypiamy ze sobą, teraz wrócił po pół roku z Afganistanu i co? własnie obejrzałam filmik jak podczas kiedy ja jestem w pracy on kocha się z kobietą w naszym domu w naszej sypialni nagrał sobie to wszystko nie wytrzymałam...chcę się wyprowadzić z dziećmi. Nie mam dostepu do jego konta, mieszkanie mamy słuzbowe a to do którego chce się wyprowadzić jest obciażone hipoteką. A mnie nie bedzie stać na spłacanie kredytu i życie mimo że pracuję. Myślalam że moze przepisać to wszystko na dzieci? tak by one coś miały? myslałam o rozwodzie z orzeczeniem o winie ale kilku pawników mówi mi że jestem przegrana.
I przegrana i bliska załamania nerwowego, wiedziałam ze będe miała mocnego przeciwnika....ale nie sądziłam ze bedzie mnie latami psychicznie niszczył.
2010.11.5 18:45:3
jak przegrana?....to przeciez mąz cie zdradza?....skoro pokazuje ci płyty jak kocha sie z inną to jakie to jest prawo?.....zdobądz takich kilka nagran i do sądu z pozwem rozwodowym...mało tego to jeszcze mozesz za swiadków wzias no nie wiem...kolezanki z pracy,mame ze widziały te nagrania itd a papier przyjmie wszystko tylko musicie sie trzymac jednej wersji...powodzenia
2010.11.6 0:50:11
mało tego to załóz mu alimenty na dzieci i na siebie pisząc ze zyjecie w niedostatku a rozpad nastepuje z jego winy..jesli załozysz rozwód z orzekaniem o winie to bierz na siebie to co ci sie nalezy:)
2010.11.6 0:54:23
[cytat]
Cześć... ja też chcę się rozwieść... jestem dwa lata po ślubie... mamy dziecko... a ja już nie chcę być z nim... mam dosyć upokarzania mnie... wyzywania, że zamnkie mnie w zakładzie psychiatrycznym... a przegiął dopiero jak wracaliśmy z wakacji... 800 m od domu moich rodziców powiedział, że nie pojedziemy tam... nie moge jemu tego wybaczyć... bo to nie pierwszy raz jak nie pozwala moim rodzicom widzieć małego... a na dodatek mnie tez szntażuje... że w tygodniu nie będę jego widywała... to jest jakaś paranoja.
[/cytat]
2011.5.3 17:59:3
Witam. Rozwód rzeczywiście kosztuje 600 zł, ale możesz złożyć pismo o zwolnienie z kosztów sądowych i udokumentować to brakiem dochodów.
2013.7.18 14:55:38
tylko mi powiec jak ja nie ze chce ale musze sie rozwiesc bo mój moz to terrorysta szatan nienormalny człowiek razem jestesmy prawie 5 lat ponad 2 po slubie mamy 2 małych dzieci dlatego nie pracuje on pracuje za granica zzadko jest w domu a jak jest to ma tylko w glowie sex i wyjscia do kolegów nie liczy sie zemna i moimi uczuciami nie układa sie nam od dawna bo pije jak mu powiedziałam o rozwodzie to mało mnie nie zabił i groził ze nie pozwoli mi odejsc ani z dziecmi ani samej bo nas wszystkich pozabija pomuszcie
2013.9.1 17:35:37
Moja stytuacja jest chyba podobna do niektórych na tym forum. Jestem po ślubie (wymuszonym) pół roku, mam 3 miesięczną córkę i nienawidze swojego meża. Tyle w skrócie... A za co go nienawidze, za to jaki jest, za to co robi, a właściwie nic nie robi. Nie pracuje tylko ciągnie pieniądze ode mnie i moich rodziców, pali trawkę i mówi, że to nic takiego, godzinami gra na komputerze i po sobie kubka nawet nie odniesie nie mówiąc o zmyciu. Wymagania ma ogromne mam dla niego wszystko zrobić, sprzątać, prać gotować i zajmować się dzieckiem, bo on przecież nie ma czasu. Od czasu do czasu musi się zrelaksować i wychodzi na parę dodzi czasem na dzień, wraca nachlany i naćpany i dalej gra na komputerze i wymaga.
Na wieść o rozwodzie mówi, że będzie walczył o dziecko bo jest jego. A w tkiej chwili żałuje że właśnie jego.
Boję się, że sąd może mi ją zabrać, mąż wspomina często film Tata kiedy próbuje mówić o rozwodzie i ogarnia mnie paniczny strach. On potrafi być przekonujący, a ja nie (wiem to).Nie chce ograniczać go w kontaktach z dzieckiem, mógłby ją odwiedzać kiedy zechce ale ja go nienawidze i nie chce z nim być. Mamy jedno łóżko i kiedy się kładę padnięta myślę tylko żeby zniknoł, albo wstał i poszedł grać w swoje gierki internetowe. Proponowałam mu żeby sobie kogoś znalazł ale on twierdzi, że mnie kocha i chce mieszkać ze swoją córką. Nienawidzę go do tego stopnia że chyba mogłabym go zabić. Proszę o pomoc...
2013.10.2 12:36:17
Witam.
Ja mam podobny problem co wy...
Tyle, ze moje małzeństwo trwa 5 rok, a od 4 lat nie ma pozycia małzeńskiego. Czasem człowiek popełnia błędy i podejmuje pochopne i zbyt szybko decyzje przez któe potem ponosi konsekwencje niestety:/
U mnie jest to bardziej skomplikowane albo i nie, wiem, że wina jest po mojej stronie:/
A Piszac szeżej, to moje małzeństwo zaczeło się sypać znacznie wczesniej... Były problemy gdy zaczełam studja po ślubie... potem zero wsparcia gdy zaczełąm powracać do jeżdżenia konno nie wspomionając gdy konia kupowałam, to tak samo było gadane, że nie mam czasu że tylkio konie itp itd... Jak wspominałąm wczesniej, w moim małzenstwie brak kontaktu cielesnego ( O ILE DOBRZE TO SFORMUŁOWAŁAM) Mieszkamy razem u moich rodziców, pare razy była rozmowa o rozwodzie... i wiem, że ja tego chce... nie uwqażazam tego związku za normalny... gdy jedno siedzi na kompie i drugie tez i prawie zero rozmów... po drugie to uczucie któe nas połącyło i byłam pewna, że to ten facet z którym chce4 spędzić zycie, było błędne... Nie mam nic do niego ale sprawe skomplikował fakt, że gdy naprawde potrzebowałąm wsparcia i pomocy nie dostawałąm tego, ani czułosci... i niestety wyszło jak wyszło, że jeszcze we trwającym związku małzeńskim poznałam kogoś ale z tą osobą nie współzyję. Niestety boje się tego, że to cvo dorobiłąm się sama w małzenstwie moze pójść do podziału a mianowicie moje zwierzaki w które tylko ja i rodzice łądowaloiśmy kase...
Czy ktoś wie czy po 5 letnim związku małżeńskim i braku dzieci w nim, oraz faktem tego, że w obecnej chwili nie pracuje bedąc na utrzymaniu jego i mieszkając u rodziców, jest mozliwość szybkiego rozwodu?? Niestety to co u mnie jest jest winą z obu sdtron... a zaczeło sie to po roku małzęństwa gdy maż wiecej czasu posiwęcał na gry...
Nie usprawiedliwiam się i wiem, że też wina jest po obu stronach.
Co mogę zrobić ??
2013.10.4 9:34:9
Utrudnieniem jest fakt, ze mam wierzących rodziców i dla nich rozwód jest nie dopuszczalny:/, jak nie bije to jest dobrze, patrząc z drugiej strony to on mieszkając u moich rodziców nic nie płacimy praktycznie.., a niechce do końca zycia tkwić w związku który jest na papierku.... to nie jest życie tylko wegetacja:/ Mój mąż pracuje ale w wolnych chwilach nie pomaga mi w tym co ja robie, niby wspiera ale cytując go on nie bedzie zapier.... po swojej pracy... wiec moje działąnia i praca która wykonuje, nie mam z tego jeszcze dochodu ale robie sama z rodzicami... Dużo rzeczy się na to wszystko nałozyło i pokomplikowało się...
2013.10.4 9:38:42
Proszę przemyśleć sprawę w razie potrzeby mogę pomóc kontakt@pogorzelscy.pl
Porada zawsze jest gratis !!!
Agnieszka Urban-Pogorzelska
2014.1.2 21:12:15
Ja mam podobnie, mąż wogóle nie liczy się z moim zdaniem,robi i mówi wszystko tak abym czuła się gorsza:( Mamy dwoje dzieci i trzecie w drodzę, nie wiem co robić. Chciała bym odejść ale boje się być samotną matką z trójką dzieci. Mąż pije i znęca się psychicznie że jestem nie wykształcona i nigdzie mnie do pracy nie przyjmą z takimi szkołami. Niszczy mnie od środka jak tylko może ;( Pomóżcie ;(
2014.2.16 23:47:50
Witam serdecznie.
Jeżeli od dwóch lat nie łączy Panią z mężem nic poza opieką nad dziećmi i opłacaniem rachunków, a mąż nie zgadza się na rozwód, proponuję najpierw założyć sprawę o separację.
Aby mogło dojść do orzeczenia rozwodu musi nastąpić trwały i zupełny rozkład pożycia miedzy małżonkami. W tym celu sąd bada, czy istnieje miedzy nimi więź uczuciowa, fizyczna i majątkowa, a jeżeli nie istnieje, to od jak dawna. Uzyskanie orzeczenia separacji jest o wiele łatwiejsze, ponieważ musi dojść do zupełnego rozkładu pożycia, przy czym nie musi on być trwały.
Gdyby uzyskała Pani orzeczenie separacji, uzyskanie rozwodu po pewnym czasie byłoby w zasadzie jedynie formalnością, bez względu na to, czy mąż się na ten rozwód zgadza czy też nie.
Pozdrawiam serdecznie.
2014.2.17 17:13:46
To samo jest u mnie. jestem po ślubie 8 lat, mamy 2 dzieci i to tylko dla nich tkwię w małżeństwie. mój mąż również jest wybuchowy, bywał też agresywny. wiem, że już go nie kocham ale nie mam siły i odwagi aby wnieść pozew o rozwód-boję się też tego, jak mąż na to zareaguje. boję się że może to skończyć się wybuchem złości z jego strony i wielką awanturą.
2014.9.18 9:52:54
Witajcie. Moja historia jest następująca. Znamy się z mężem 10 lat,od 4 lat jesteśmy małżeństwem . Żyjemy jak lokatorzy, a nie kochający się ludzie. Mó mąż całe dnie spedza przed komputerem na jakimś blogu rozmawiając niewiadomo z kim..Jak przychdzi z pracy pierwsze co robi, to włacza komputer. Robi to za czym najbardziej teskni. Całe dnie się do mnie nie odzywa, nie mowi mi o swoich problemach, choc wielokrotnie mowiłam mu ze zalezy mi szczerych relacjach, ze chetnie mu pomoge, wysłucahm go.
Juz 2 lata temu chciałam się rozwiesc, ale zal mi byo Go zostawic (kochałam Go), zal mi bylo tylu wspolnych lat.Ja byłam dobra zona, bardzo duzo pracowałam, podwyzszalam swoje kwalifikacje zawodowe, zebysmy cos mieli, zebysmy sie czegos dorobili, Ja szlam na caly dzien do pracy a On jechal do Mamy na obiad. Choc mial mozliwosc dorobic, To mi na wszytkim zalezalo bardziej. Nie milam w nim oparcia.Chcialam miec rodzine, dzieci. Mielismy dwa samochody jeden dobry wizytowy, drugi grat. Oczywiscie ja zawsze jezdzilam gratem. Tego dobrego nie dawal mi, musialam sie wykłocic.
Dałam mu druga szase, czego teraz bardzo zaluje. Mamy dziecko i znowu myslalam,ze jak bedzie malutki czlowiek, to moj maz zmadrzeje, wydorosleje, niestety pomylilam sie bardzo.Dziecko sie urodzilo przychodzil do szpitala 2 razy na 40 min i nawet nie mial o czym ze mna rozmawiac. Mialam pojedyncza sale, wiec mogl siedziec ile chcial, Tylko tyle potrzebowal. Ostanio odkrylam ze pije o piwach poutykanych niewiadomo gdzie wiedzialam zawsze,ale o wodkach kupowanych w sklepie dowiedzial sie przypadkiem. Nie pil jakos bardzo duzo, drinki w domu, ale dalo sie zauwazyc ze jest na rauszu. To mnie dobilo, zwlaszcza ze obiecywala ze sie zmieni, poprawi, jest dziecko!!!!!! Seks- głownie z mojej inicjatywy bo według mojego mężą jestem nudna, beznadziejna,nic nie inicuje i wdodatku porownuje mnie do swoich bylych, ktore byly super, albo do dziewczyn z pornoli. Masakra. Jestem ładną zadbaną kobietą, podobam sie facetom i naprawde sie staralam. Dbałam by było dobrze, On nie. Nie mam już siły. Jestem wychowana,że rozodow się nie bierze, bo to swytd, nieopowiedzialne , tyle lat sie znali i nie widziala ze się nadawał na męża. Ale czuje ze on nie zmieni się nigdy, jesli maz nie chce byc z zona, rozmawiac,dzielic zycie, kochac sie z nia to się to nie uda. Za pare lat znow problem wroci ze zwojona sila, ja bede starsza bez szanas na ulozenie sobie zycia. Mam na szczescie, ogromna wsparcie rodzicow (ktorym On sie nie podobal nigdy)prace i mieszkanie.Ja w tym związku chcialam bardziej, dbalam o niego jak tylko moglam , buty mu nawet mylam. On w towarzystwie mnie pouczal i nawet kolo mnie nie siedzial to sa tylko takie glupie przyklady, ale z nich sklada sie zycie. I jeszce opowiedzial naszej wspolnej kolezance o naszych problemach tych seksualnych rowniez, maja wspolne tajemnice, woli rozmawiac z nia, nie ze mna. Bral leki na serce, ktore moga obnizac libido, setki razy mowilam mu zmien leki, idz do lekarza, dopiero jak jego mama dowiedziala sie ze planujemy rozwod , jakim cudem domyslila sie ze nie sypiamy ze soba, dopiero po sugestii swojej matki zmienil leki !!!!!! a nie po moich prosbach, masakra. nie mam juz sily i sie rozwiode. W domu tylko ja sprzatam, czyli mam zajmowac sie dzieckiem, domem, pracowac, duzo zarabiac, super wygladac i jeszce sobie penisa dorobic ( pszepraszam za zbytnia szczerosc).
2014.11.18 9:37:25
Jakie doświadczenie posiada kancelaria winnicki? Szykuje się ciężka sprawa rozwodowa i chciałbym kogoś doświadczonego do reprezentowania moich spraw.
2015.1.8 8:44:14
Witam pisze w imieniu siostry ma bardzo trudna sytuacje...jest 8 lat po slubie,ma dwoje dzieci syna lat 8 i corke lat 4 od kilku lat nieuklada im sie w malzenstwie ciagle klutnie maz ja wyzywa zneca sie psyhicznie poniza wmawia ze jest nikim.jest wrakiem czlowieka jednak postanowila odejsc od niego,teraz pytanie jak sie zato zabrac?od czego zaczac?co z dziecmi i jak unikanac przesladowania i nekania meza?bardzo prosze o pomoc!pozdrawiam agata
2015.1.9 20:57:42
Jestem z mężem 5 lat po ślubie,mamy dwoje dzieci.Chce się z nim rozwieść\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\. Mieszkamy razem, jednak od 2 lat nic nas nie łączy poza wspólną opieką nad dziećmi i rachunkami. Ponieważ to małżeństwo nie funkcjonuje prawidłowo,poprosiłam męża o rozwód bez orzekania o winie. Mąż jednak złośliwie nie przystaje na tego rodzaju rozwiązanie.Właściwie stwierdził,że wogóle nie zgadza się na żaden rozwód.jak rozwiązac problem?Co powinnam zrobić dalej?Od czego mam zacząć?Proszę o radę.
(patrycja)
[/cytat]
Co ja mam robić?mój mąż pije w wolnych dniach, jak mu powiem,że pije to oczywiście ja jestem najgorsza i to on jest ofiarą że taką żonę ma.Już dawno poszłam by w długą ale mamy dziecko niepełnosprawne które wymaga opieki.Już nie wiem co mam robić wiecznie się obwiniam że to ja jestem najgorsza.Pomóżcie mi podjąć słuszną decyzją.
2016.6.26 1:11:10
To dość trudna sytuacja, ale najłatwiej byłoby odejsć. Przy roku rozłąki można starać sie udowodnić trwały rozpad więzi.
2016.10.11 11:25:25
ja mam podobny problem co wy jestem po słubie 14 lat i mam 5 dzieci 3 miesiące temu poznałam mężczyzne ktory ma 2 dzieci i chcemy być ze sobą ale ja nie wiem jak to zrobic zeby rozwiesc sie z mężem bez komplikacji ale mysle ze to bedzie bardzo trudne bo on jest zazdrosny i boje sie ze on mi tego rozwodu nie da moje dzieci pokochały obecnego faceta maja z nim bardzo dobry kontakt a z mężem nie mogą sie dogadać bo albo on krzyczy wyklina wszystkich albo sie nie odzywa co mam zrobić .
2016.11.20 9:18:46
Moj koszmar trwa od 1,5roku po slubie Rok i 2 miesiace . Maz pil i pije z tym ze przed slubem podjal AA poniewaz zabrano mu dziecko do rodziny zastepczej ...po slubie przerwal leczenie wrocily libacje kolezenstwo malolaty nie moglismy wdpolnie zamieszkac bo co przychodzilam do niego z moimi dziecmi od rana czyli od 7 bylo juz otwietane piwko po 1,5 h kolejne w piwnicy ukryte butelko gorzoly i tak to wygladalo dziennie pakowalam dzieci ,wracalismy do swojego mieszkania . On potem pisal smsy ze sie poprawi ze nie bedzie ..prosil zebym odblokowala tel ze jyz bedzie dobrze ze nie bedzie pil ...ale nie stety ja go prosilam zeby podjol leczenie nawet pojechalam z nim.na umowione leczenie w Lublincu wozilam mu jedzenie nosilam zgrzewki wody wytrzymal detoks ale juz w trakcie w szpitalu popijal uciekl po przeniesieniu gp na oodzial alkoholowy i wszystko wclistopadzie wrocilo od nowa picie kurestwo libabacje u znajomyvh po barach i u niego w domu ..nie dalam rady zlozylam pozew o rozwod ..on sie nawet juz nie zapyta czy mam co jesc czy nic go juz nie interesuje co sie ze mna.dzieje woli byc na rauszu i zyc sobie w ciagu alkojolowym czekam na termin i sie doluje ze znow jestem porzucona wykorzystana i olana i jego slowa kocham cie pewnie nigdy nie byly szczere ..a
2017.1.8 14:34:14
[cytat]
Moja stytuacja jest chyba podobna do niektórych na tym forum. Jestem po ślubie (wymuszonym) pół roku, mam 3 miesięczną córkę i nienawidze swojego meża. Tyle w skrócie... A za co go nienawidze, za to jaki jest, za to co robi, a właściwie nic nie robi. Nie pracuje tylko ciągnie pieniądze ode mnie i moich rodziców, pali trawkę i mówi, że to nic takiego, godzinami gra na komputerze i po sobie kubka nawet nie odniesie nie mówiąc o zmyciu. Wymagania ma ogromne mam dla niego wszystko zrobić, sprzątać, prać gotować i zajmować się dzieckiem, bo on przecież nie ma czasu. Od czasu do czasu musi się zrelaksować i wychodzi na parę dodzi czasem na dzień, wraca nachlany i naćpany i dalej gra na komputerze i wymaga.
Na wieść o rozwodzie mówi, że będzie walczył o dziecko bo jest jego. A w tkiej chwili żałuje że właśnie jego.
Boję się, że sąd może mi ją zabrać, mąż wspomina często film Tata kiedy próbuje mówić o rozwodzie i ogarnia mnie paniczny strach. On potrafi być przekonujący, a ja nie (wiem to).Nie chce ograniczać go w kontaktach z dzieckiem, mógłby ją odwiedzać kiedy zechce ale ja go nienawidze i nie chce z nim być. Mamy jedno łóżko i kiedy się kładę padnięta myślę tylko żeby zniknoł, albo wstał i poszedł grać w swoje gierki internetowe. Proponowałam mu żeby sobie kogoś znalazł ale on twierdzi, że mnie kocha i chce mieszkać ze swoją córką. Nienawidzę go do tego stopnia że chyba mogłabym go zabić. Proszę o pomoc...
[/cytat]
2017.1.31 7:13:21
[cytat]
Moja stytuacja jest chyba podobna do niektórych na tym forum. Jestem po ślubie (wymuszonym) pół roku, mam 3 miesięczną córkę i nienawidze swojego meża. Tyle w skrócie... A za co go nienawidze, za to jaki jest, za to co robi, a właściwie nic nie robi. Nie pracuje tylko ciągnie pieniądze ode mnie i moich rodziców, pali trawkę i mówi, że to nic takiego, godzinami gra na komputerze i po sobie kubka nawet nie odniesie nie mówiąc o zmyciu. Wymagania ma ogromne mam dla niego wszystko zrobić, sprzątać, prać gotować i zajmować się dzieckiem, bo on przecież nie ma czasu. Od czasu do czasu musi się zrelaksować i wychodzi na parę dodzi czasem na dzień, wraca nachlany i naćpany i dalej gra na komputerze i wymaga.
Na wieść o rozwodzie mówi, że będzie walczył o dziecko bo jest jego. A w tkiej chwili żałuje że właśnie jego.
Boję się, że sąd może mi ją zabrać, mąż wspomina często film Tata kiedy próbuje mówić o rozwodzie i ogarnia mnie paniczny strach. On potrafi być przekonujący, a ja nie (wiem to).Nie chce ograniczać go w kontaktach z dzieckiem, mógłby ją odwiedzać kiedy zechce ale ja go nienawidze i nie chce z nim być. Mamy jedno łóżko i kiedy się kładę padnięta myślę tylko żeby zniknoł, albo wstał i poszedł grać w swoje gierki internetowe. Proponowałam mu żeby sobie kogoś znalazł ale on twierdzi, że mnie kocha i chce mieszkać ze swoją córką. Nienawidzę go do tego stopnia że chyba mogłabym go zabić. Proszę o pomoc...
[/cytat]
2017.1.31 7:18:23
Świadectwo o tym, jak wróciłem z mężem. Mój świat i moje życie wróci !!! Po roku złamań, mój mąż opuścił mnie z powodu powodzenia. Czułem, że moje życie miało się skończyć, prawie popełniłem samobójstwo, przez bardzo długi czas emocjonowałem emocjonalnie. (Dzięki uprzejmości zwanej Dr IREDIA), której spotkałem się on-line w jednym wiernym dniu, podczas przeglądania przez Internet, natrafiłem na wszystkie zeznania dotyczące tego szczególnego czarownika. Niektórzy ludzie zeznali, że przywiózł ich ex kochankę z powrotem, niektórzy zeznali, że przywraca łono, leczyć raka, Hiv i inną chorobę, niektórzy zeznali, że może rzucić zaklęcie, aby zatrzymać rozwodu i tak dalej. Ja też natknąłem się na jedno konkretne zeznania, chodziło o kobietę o nazwisku CINDY, która zeznawała, jak przyniósł jej ex kochankę w mniej niż dwa dni, a pod koniec zeznań opuściła dr IREDIA adres e-mail. Po przeczytaniu wszystkich postanowiłem spróbować. Skontaktowałem się z nim przez email drirediaherbalhome@gmail.com i wyjaśniłem mu problem, powiedział mi, żebym się nie martwił, że w ciągu 48 godzin mój mąż wróci do mnie. Ku mojemu zdziwieniu, mój mąż przyjechał do mojego domu prosząc o wybaczenie mu. Rozwiązaliśmy nasze problemy, a my jesteśmy jeszcze szczęśliwi niż przedtem ...
Dr IREDIA jest naprawdę utalentowanym człowiekiem i nie przestanę publikować go, bo jest wspaniałym człowiekiem ... Jeśli masz jakiś problem i szukasz prawdziwego i autentycznego mistrza zaklęć, aby rozwiązać wszystkie Twoje problemy. Jest legitymowany. Skontaktuj się z nim na jego e-mailu, DRIREDIAHERBALHOME@GMAIL.COM
2017.7.4 13:58:43
Hej, to forum już pewnie nie działa, ale gdzieś muszę się tym podzielić ... chwile po 30 2 dzieci od 18 roku matka. W związku z jednym partnerem, ale mam już po prostu dość potrzebuje się rozwieszać. On pracuje za granica ja w PL . Myśle o rozwodzie od dobrych paru lat ! Potrzebuje się rozwieść bo to co bylo między nami już dawno umarło, ale on tak jakby tego nie dostrzega. On niby już wie ale nie jest do końca pewien... Od kad zaczął zarabiać jest całkowicie innym człowiekiem gdyby było mnie stać na wynajem mieszkania już dawno bym się zabrała z tego związku ... jestem przesadzona i nie wiem co mam ze sobą zrobić , widzę jak on mną manipuluje . Boje się tez ze zabierze mi dzieci ..
2017.7.22 23:37:12
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?