co robi aby małżeństwo było udane... - forum prawne
mam 2 małych dzieci... sytuacja finansowa nie jest najlepsza, ale jakoś dajemy sobie radę... problem tkwi w zachowaniu męża... nie potrafi pochamowac swojej złości i nerwów, czego później żałuje, ale kiedy wpadnie w szał (wydaje mi się), że nie patrzy na nic... wiele razy zaciskałam zęby, żeby tylko nie powiedziec czegoś, czego mogłabym później żałowac, jednak czasem już poprostu nie mogę... muszę się jakoś bronic, lecz nie wiem co robic...??? byle co potrafi wyprowadzic męża z równowagi, czasem nie podoba mu się np.że dziecko krzyczy więc bez zastanowienia daje klapsa, a gdy zwrócę mu uwagę, że nie powinien za byle co bic dziecka, gdyż najpierw należałoby porozmawiac z dzieckiem i wytłumaczyc mu w czym problem i dlaczego nie powinno się tak zachowywac (przeraża mnie tez to z jaką siłą mały dostał tego klapsa!) sama obrywam - zaczyna się od ubliżania... staram się nie odzywac bo już wiem że zaczyna się kłótnia ale mąż nie odpuszcza obsypując niemiłymi słówkami (przeróżnymi, gdzie wywleka dosłownie wszystko) zdażyło się również że rzucał we mnie przedmiotami do skutku, czyli abym tylko się zaczęła z nim kłócic! nie raz nie wytrzymałam;( kiedyś nawet groził mi nożem... najgorzej jest jak mąż się podpije... chociaż oboje staramy się unikac tego typu sytuacji to jednak się one zdarzają... przerażają mnie nałogi męża... kłamstwa... jestem na nie uczulona ponieważ mój ojciec jest alkoholikiem... nie chcę tego przerabiac w swoim małżeństwie... rozmawiałam z mężem o tym... prosiłam... nie raz na trzeźwo obiecywał, że to się więcej nie powtórzy... ja naprawdę nie chcę takich sytuacji w naszym domu staram się ich unikac... nie chcę go obrażac (nawet w złości) bo wiem jakie to przykre słyszec tyle przykrych rzeczy od kogoś kogo się kocha... gdyby nie dzieci nie wahałabym się odejśc... nie jestem idealna i wcale tak nie uważam, mam wiele wad i nie raz szukam winy w sobie i próbuję różnych sposobów... chyba nie mam do niego podejścia... jak jest dobrze to jest dobrze, ale jak się zezłości to, nie wiem czego mogę się po nim spodziewac... bardzo go kocham, ale czasem jestem już tym wszystkim zmęczona... kiedy już bardzo mnie denerwuje nie chce mi się życ, czasem po takiej kłótni zamykam licznik z chęcią wyrombania w drzewo ale brakuje mi odwagi... bo przecież mam dzieci... mąż wie, że to właśnie te przykre słowa tak bardzo mnie ranią... do takiego stopnia... ja nie chcę się wzajemnie krzywdzic! jestem szczęśliwa ze wszystkiego, co mnie w życiu spotkało, tylko w tych skrajnych sytuacjach wydaje mi się, że życie mi się nie ułożyło... sama czasem mówiąc/robiąc coś zaczynam kłótnię, chociaż nie to było moim zamiarem... chcę rozmawiac z mężem o wszystkim... nie powinno byc drażniących tematów... wkońcu jesteśmy małżeństwem i wobectego powinniśmy byc najlepszymi przyjaciółmi... a nawet najlepszym przyjaciołom zdarzają się kłótnie... trzeba tylko nad soba panowac aby umiec się pohamowac i nie pozwolic emocjom niszczyc tego co kochamy... chciałabym aby mój mąż zawsze o tym pamiętał... tylko czy człowiek, który byc może ponownie znajdzie się pod wpływem środka odurzającego, będzie w stanie nad sobą zapanowac...???
Odpowiedzi w temacie: co robi aby małżeństwo było udane... (2)
co robic? nie chcę rozwodu i dzieci krzywdzic nie chce... mąż o małżeńskiej poradni psychologicznej nawet nie zechce słyszec... czy mimo trudu i przeciwności walczyc o tę miłośc??? czy może lepiej dac mężowi czas aby to wszystko zrozumiał i poukładał... mam na myśli separację... nie chcę się rozstawac... nie wiem już co robic aby nikt nie cierpiał...
mam podobna sytuacja ...mąż często wpada w złość krzywdzac tym mnie!każde nie porozumienie zwala na mnie...tez nie wiem co robic...jst mi ciezko tak samo jak pani,jestesmy młzenstwem tylko 2 lata i mamy synka.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?