Forum prawne

Czy kwota alimentów to kwota za którą ma przeżyć dziecko? Czy jest coś jeszcze? - forum prawne

Często widuje na formu stwierdzenia "sam przezyj za ... zł". Świadczenie alimentacyjne to kwota która powinna spełniać oko 70 % potrzeb dziecka, drugą cześć powinna zapewnić osoba pod, której opieką znajduje się dziecko(dzieci). Jaka powinna być wysokość alimentów ? Uważam, że niepłacenie alimentów to WIELKI WSTYD dla faceta (lub kobiety czasem). Nie można tu tłumaczyć się utratą pracy, a teksty typu "mam przysądzone 250 zł i jestem bezrobotny" wprowadzają mnie w osłupienie. Co za bezduszny człowiek takie głupoty pisze. Taką kwotę można na roznoszeniu ulotek zarobić, albo innych prostych pracach. Trzeba chcieć. Ludzie przecież alimenty powinny być czymś co W PEWNYM STOPNIU pokazuje jak o dziecko się dba. Płacę od 10 lat alimenty. Nie mam ich przysądzonych, bo zwasze sąd uznawał ustalenie kwoty za bezzasadne bo płaciłem regularnie i bardzo dużo pieniążków (ok 2 tys. a zarabiam 3 tys). Zawsze w mojej świadomości będzie to że pomoc dzieciom się zawsze będzie należeć, nawet jak swoje rodziny mieć będą. Mieć przysądzone alimenty to JAWNE POKAZANIE ŻE TEN KTOŚ KTO MA PŁACIĆ JEST POPROSTU LENIEM I ..... Zachęcam do dyskusji.

Odpowiedzi w temacie: Czy kwota alimentów to kwota za którą ma przeżyć dziecko? Czy jest coś jeszcze? (28)

w pewnym stopniu masz rację-sama wychowuję 2 dzieci na które ich kochany tatuś nie płaci od ośmiu lat ani złotówki.Zawsze się tłumaczy brakiem pracy, a jeżeli takową ma to małymi zarobkami. W tym roku została orzeczona separacja i zasądzone alimenty-na wniosek sądu (alimenty oczywiście). Ale niestety-nic to nie zmieniło, bo alimenty dalej są niepłacone. Nie mam już siły się prosić o pieniądze na dzieci, i nie pozostaje mi nic innego jak złożyć sprawę do komornika chociaż nic to nie da bo nie ma z czego ściągać pieniędzy. Wydawało mi się zawsze że takie sprawy można spokojnie ustalić między sobą, a dzieci utrzymywać przez obojga rodziców. Ale nikt nie wymyślił jeszcze sposobu na bezmyślnych i leniwych tatusiów.(czasami mamusie). Chylę czoła przed takim podejściem do sprawy jak Twoje. Pozdrawiam

witam:) ...musze pokusic sie o pewne spostrzezenia-SKAD sie wziales???takich jak TY zwyczajnie -nie ma!?ciagla ,,walka,, z ojcem dziecka o MILOSC a alimenty?coz zapomnialam ze takowe istnieja.zal tylko ze nie jestem wladna cofnac czasu lub tez wymazac z pamieci corki slowa,,ojciec,,:(pozdrawiam..

Pani Anno, to co Pani pisze, hymm musze skomentować. Nie może Pani mówić, "takich nie ma". Ilość złych ludzi nie oznacza braku normalnych. Walka o miłość ?? Nie rozumiem tego, nie ma o co walczyć, albo ona jest albo nie ma. Współczuje sytacji, ale rozumiem.


 

bardzo to ładnie wygląda, czyżby jednak Twoja była połówka jednak chciała więćej, tylko sprawiedliwy, niezawisły i ten wielki stek bzdur określający Sąd łaskawie pozwalał Ci płacić ile chcesz, załadnie, za kolorowo i taka kiełbasa wyborcz. NIE WIERZE CI - nie oddaałbyś 2/3 zarobków, a jak byłbys taki dobry, to juz miałbyś pomnik. zgadzam się alimenty trzeba płacić, dobrze pamietam , gdy ojciec mego syna zmienił sie nieoczekiwanie w plemnikodawcę i nie dostawałam nic , bo on nie miał, ale trudno, na szczęście był uprzejmy i umarł, więc dziecko ma rentę , i to jest jakiś wyjście z sytuacji. apeluje więc o więcej takich uprzejmych,pozdrawiam

Współczuje, wiary w moje słowa nie wymagam.

Takich jak pan jest naprawdę niewielu. Sama jestem tuż przed rozwodem, sąd zasądził 500 zł alimentów na dwójkę moich dzieci, choć wiem, że go stać na dużo więcej, ale prawie popłakał się przed sądem, że ma tyle długów, tylko zapomniał dodać, że narobił je świadomie ze swoją kochanką i wcale nie zamierza ich spłacać, a na rodzinę zawsze skąpił pieniędzy, bo uważał, że to żona ma obowiązek zarabiać na rodzinę, a nie on. Ale było - minęło, jestem w trakcie rozwodu i mam nadzieję, że ten koszmar się skończy. Najbardziej boli mnie to, że wszystkim rozpowiada, że go okradam i chcę mu zniszczyć finansowo firmę, bo nasyłam na niego komornika, ale co mam zrobić, jeśli płaci bardzo nieregularnie alimenty, to jest jedyne wyjście, ale on nie rozumie, że dzieciom z tego powodu odmawiam wielu rzeczy.

Takie zachowanie to typowe dziecioróbstwo i zazdrość. Gratuluje decyzji o odejściu i życze powodzenia i wytrwałości. Napewno przyniesie dobre rezultaty, a takimi jak Pani były poprostu trzeba nauczyć się nie przejmować. To trudne, ale opłaca się.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Łatwo być takim "szlachetnym" i krytykować innych, jak się ma za co.

witam:)..walka o miloscmoze bardziej ,,pseudo,,ojca do corki-taka milalam na mysli..ale tu musze przyznac panu racje-jej zwyczajnie nia ma.boli jednak to ze ojciec wie co czuje corka a mimo to nie potrafi chocby udawac-moglby przeciez to tak nie wiele...ma druga rodzine,juz 2 dzieci...dlaczego zapomnial o pierwszej corce??jak mozna byc tak bezdusznym??nie chce juz alimentow-pracuje i jakos sobie radzimy..jest we mnie tyle zlosci i goryczytrawi mnie to doslownie:( czasem mam ochote zemscic sie na nim za bol mojego dziecka...jego szczescie ze mieszka daleko!...pozdrawiam i sorry

Trzeba starać sie o to , żeby być szlachetnym. To nie jest takie trudne. Najprościej jest użalac sie nad sobą , krytykować kobietę ( czasmi mężczyznę) , za jej walkę o godne zycie dzieci. Tak łatwo być obibokiem, prawda? A moze by tak wreszcie wziać się do pracy. Nie jedna kobieta , która tylko po to żeby zapewnić normalne zycie swemu dziecku, potrafi pracowac na kilku eteatch i nie narzekać. Więc jak ktos siedzi w fotelu i nic nie robi żeby byc szlachetnym , a wręcz przeciwnie, to i taki punkt widzenia ma ........

Kwestia mienia za co to kwestia tego co się w żciu osiągnąć chciało, dzieci się nie robi jak się nie ma na to

Pani Anno to nie kwestia bezduszności tylko dorosłości. Niestety. Co do alimentów to powinna Pani walczyć, dlatego chociażby że to tak naprawde dziecka pieniądze. Niech Panie zerknie na post ALIMENTY DA SIĘ WINDYKOWAĆ W KAŻDEJ SYTACJI, wielu osobom walczącym o alimenty pomagam, bo tak za słuszne uważam. Pozdrawiam i życze wielu sukcesów w życiu

Dziecko to nie zabawka , ani rzecz która mozna sobie wyrzucic i zapomnieć. Dziecko to odpowiedzialność i obowiązek. Żeby było dziecko to potrzebne są dwie osoby, ale jak sie często okazuje to odpowiedzialność i obowiązek ponosi bardzo często jedna strona. Druga strona czasmi łaskawie "rzuci parę groszy", wysądzonych cięzko i przy tym jeszcze marudzi. Alimenty czyli miłość taty na raty. I jaka ta miłość jest ? Żałosna.......:(

czytalam ten post..witam po raz kolejny,probowalam nawet wyslac do pana maila-adres byl podany przy 1 odp-niestety,nie doszedl,nad czym ubolewam.ale zapytam tu..interesuje mnie kwestia wsztepnych i zstepnych...-najblizsza rodzina w linii prostej jak sie domyslambabcia i dziadek dziecka..a rodzenstwo bylego meza??i kiedy ,w jaki sposob mozna ubiegac sie od nich o alimenty?byly maz skutecznie sie zabezpieczyl..niska renta chorobowajak twierdzi komornik brakmajatku z ktorego moznaby cos ,,uszczknac,, i praca od lat na czarno za granicaczego nie jestem w stanie dowiescpodalam spr do prokuratury ale nie sadze zeby to cokolwiek zmienilo,,kiedy wiec moge i do kogo zlozyc wnisek o alimentacje przez rodzina meza??..czy jest szansa na odzyskanie dluguok 4000 tys zalegl.alim panieJacku,mialabym jeszcze wazna sprawe ale nie na forum ,pozdrawiam serdecznie i dzieki za wszystko.. aneczka33@tlen.pl

ja też do dasheq'a napisalam krótki maill wiedziona impulsem po przeczytaniu postow, ale okazało się, że adresnie nie istnieje. Szkoda. Też jestem "walcząca" i... nie jest latwo. Jutro sprawa o podwyższenie alimentów. Nie powiem, żebym się nie stresowała, ale jutro będzie po wszystkim. Wszystkich serdecznie pozdrawiam!

ADRES ISTNIEJE dusheq@o2.pl ---- poprostu czasem mam zapchaną skrzynkę i odrzuca maile. 200 maili na dzień to dużo, a odpowiadanie na Państwa pytania to nie jedyne zajęcie. Przepraszam za utrudnienia

Hej! mam na imie Ulka i właśnie porwałam się na alimenty. Niestety od stycznia 2005 r zostaje bez grosza moje dochody będą równe 0 zł a mój wspaniały mąż który od roku siedzi w Londynie i tam nieżle zarabia miga się od płacenia na wszelkie sposoby, jeszcze tylko wali mi od czasu do czasu hasła ze jak dostane 100 zł to mam się cieszyć. I co mam powiedzieć Nawet cwaniak przyjechał przed pierwszą rozprawą zarejestrować się jako bezrobotny w biurze pracy a 2 dni po rozprawie która została przełożona na 13.października wyjechał do Londynu grzać dobre miejsce pracy A ja zostaje sama z dzieckiem nawet do pracy nie pójde bo nie mam z kim małego zostawić a na przedszkole jest za mały na opiekunke mnie nie stać...tylko siedzieć i płakać się chce.

takich ludzi jak ty czlowieku mozna szukac ze swieczka . u mnie jest calkiem inaczej . mam dwojke dzieci 17 lat chlopak i 12 lat dziewczynka. od 05-05 nie zobaczylam ani zlotowki od bylego. Gdy zlozylam o zasadzenie alimentow to wykrecil sie zlozeniem pozwu o rozwod bez orzekania o winie z zasadzeniem po 250,00 zł na dziecko- a daje ci slowo ze wina w 100 % lezy po jego stronie, jawna zdrada z inna kobieta. Ja jako osoba bezrobotna nie mam duzych dochodow. Zaspakajam potrzeby dzieci w miare mozliwosci.Jeszcze byl tak bezczelny ze pod moja nieobecnosc zadluzyl mieszkanie /czynsz, media/ A on ma firme w Anglii, narazie przebywa w Polsce i przed sadem oswiadcza ze nie posiada zadnych dochodow, a sad - sad rejonowy oczywiscie - jak dziecko wierzy mu. Ludzie gdzie prawa rodzicow wychowujacych dzieci, bo jestem za obojga płcią. czy to taki lekki chleb. To ja dam po 250,00 zł na dziecko i nie bedzie mnie obchodzil ani lekarz, ani szkoła, oderwe sie od codziennych spraw . Sady powinny pomagac a nie dokladac klopotow. Mam sprawe o ten rozwod, ciekawe jak sie skonczy. CZYTELNICZKA

witam,zaciekawił mnie twoj odpis,mam nadzieje ze sprawa dobrze sie potoczy lub potoczyla tez mam problemy z alimentami gdyz sedzia przyznajacy uwielbia meżczyzn którzy nie mają z czego płacic,bo sprawa jest krotka a on ma mało pracy wtedy.bede miała rozprawe nastepna,mam wyliczone co do rachunku ile kosztuje utrzymanie 10 miesiecznego dziecka i wierz mi to tylko koszta,nikt w sadzie nie wezmie pod uwage faktu iz wychowuje dziecko sama i haruje od switu do nocy a nawet w nocy a odpoczywam wtedy jak spi i to rzadko bo zawsze cos jest do zrobienia.mimo ze jest taki paragraf w KRO ze wychowanie dziecka jest formą alimentacyjna,sąd żaden nie bierze tego pod uwage oni mysla ze chcemy oskubac facetów,przed urodzeniem mialam prace i było mnie stac na wszystko a teraz jestem na wychowawczym i marny mój los,bo nawet alimentów nie chcą przyznac.pozdrawiam.

Opisz dokładnie sytacje, może będe mógł pomóc. Pozdrawiam

Hey... ja mam nie za ciekawe doświadczenia jesli chodzi o alimenty rodzine etc. Wygląda to tak że moja matka zarabia ok 900 zł miesięcznie + 350 zł alimentów na mnie i 350 na mojego brata. Może dla niektórych wydaje się to dużo ale w rzeczywistości nie jest na samo mieszkanie z wszystkimi opłatami ok 1000 zł.A mój ojciec nie chce dać wiecej alimentów chociaż prowadzi ośrodek szkolenia kierowców więc nie wątpie że ma dużo kasy. Z mamą także mi sie nie układa. Pamiętam jak jeszcze pare lat temu szłyśmy na rozprawe o alimenty i mówiła że nie ma mnie w co ubrać i nie stać ją na moje ksiązki...a teraz... alimenty przeznacza na swoje potrzeby :kosmetyki, piwo wypady z koleżankami, wakacje. Ja nawet nigdzie nie wyjeżdzam ale ona zawsze musi.W tym roku mam pisać mature, wątpie zebym zdała bo nie mam nawet z czego sie uczyć, nie mam kupionych zadnych ksiązek. A nie chce nawet myśleć o studiach bo moim marzeniem jest kosmetologia a w poznaniu te studia kosztują 550 zł miesięcznie ;(

HEJ, JESTEM MAMą CZWóRKI DZIECI. MAM 800 Zł ZALICZKI I RODZINNEGO. ZDANIEM ICH OJCA 400 Zł ALIMENTóW TO I TAK WYGóROWANA KWOTA..., WOLAł PODPALIć KILKA STODół I Iż BY UZNALI GO ZA NIEPOCZYTALNEGO, NIż PłACIć ALIMENY. TAKICH JAK TY POWINNO BYć WICEJ, SZKODA żE NASZ SYSTEM JEST BEZSILNY...POZDRAWIAM I WYRAZY SZACUNKU

MAM PYTANIE DO WSZYSTKICH KTóRZY SIę W JAKI KOLWIEK SPOSóB ORIęTUJą.., CZY MOżNA OBCIążYć OBOWIąZKIEM ALIMENTACYJNYM ZASOBNE RODZEńSTWO PARTNERA?? Z GORY DZIęKUJE ZA ODP.

Podziwiam mężczyzn, którzy zapewniania właściwych warunków życia swoim dzieciom nie uważają za skandal i niesprawiedliwość. NIestety nie mogę powiedzieć tego o ojcu mojego dziecka, który zarabiając 12 000 zł miesięcznie i przy śmiesznych kosztach (prowadzi usługi doradcze i koszty ma dokładnie takie jak ja: mieszkanie, media, dojazdy i utrzymanie, z tą tylko różnicą, że może je odliczyć) i uważa za skandal płacenie alimentów w wysokości 800 zł. Ja pracuję jako asystentka i mam problem z utrzymaniem tej pracy, bo szefowi nie podoba się fakt brania L4 na wizyty u lekarza czy opiekę nad dzieckiem. Nie mogę też zostać po godzinach, bo żłobek zapewnia synowi opiekę w bardzo ograniczonym zakresie, nie mogę też dorobić po godzinach, a moje zarobki nie wystarczają na utrzymanie mnie i dziecka.Dobrze, że piszesz, nie sądziłam, że istnieją ludzie, którzy płacą alimenty dobrowolnie i to takie, które pozwalają godnie żyć.

witam rzadko spotyka sie tak odpowiedzialnego faceta.moj maz placi 600zl na troje dzieci to taka jalomuzna teraz zlozylam o podwyzke poniewaz om zarabia 3.500.00 brutto.dzieci to nie rzeczy ze nie maja zadnych potrzeb

może nie warto wymazywać tego słowa z dziecięcego umysłu - Ojciec to ojciec, a takich mężczyzn jest znacznie więcej, tylko my nie zauważamy, że to często Matki zniechęcają do udziału w życiu dziecka. np. przez ciągłę wypominanie i zmyślanie głupot w obecności dziecka, bna spotkaniach z nich. Czasami miłość objawia się brakiem kontaktu, bo ojciec nie chce by jego syn czy córka wysłuchiwało maminych tyrad jaka to ona jest pokrzywdzona. Oczywiście nie można generalizować , ale mam wrażenie że wszystkie biedne Mamuśki same sobie zgotowały ten los i same chcą czuć się pokrzywdzone... Czasami zamiast kłótni wystarczy rozmowa i wspólne wytyczenie drogi ukierunkowanej na dziecko. Nawet największy pijak i degenerat w spokojnej rozmowie jest w stanie dogadać się jeżeli będzie chodziło o dobro dziecka. Ale na spokojnie, bez wyzwisk i kłamstw...

To moje gg 12396017 . Oczywiscie ze trzeba placic ja tez place lecz gdy pieniaszki nie sa przeznaczane na dziecko tylko na siebie to bardzo prosze mi wybaczyc ale ja nie bede utrzymywał bylej zony i chce wystapic o zmniejszenie bo 800 zł to ex nie mam pojecia na co wydaje bynajmniej u syna nie widze rezultaty ale u matki nowe ubrania przy czym nie kwapi sie isc do pracy . Zapraszam na rozmowe . Pozdrawiam

Z żoną się kłucimy od paru miesięcy i już nie tylko wisi w powietrzu temat mojej wyprowadzki. Mamy syna i dla mnie sprawa jest oczywista co do kwoty przekazywanej na syna, sprawa ustalenia wartości. Smutek mnie tylko bierze, że synka widywać w weekendy pozostanie mi :/

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika