Forum prawne

JESTEM KATECHETKĄ - NIE CHCE ROZWODU - PROSZĘ O POMOC !!! - forum prawne

Pracuję w zawodzie katechety 16 lat, mam 40 lat i bardzo poważne problemy ze zdrowiem - w przyszłości grożą mi dializy. Mąż w tajemnicy przede mną kupił działkę budowlaną na nazwisko swoich rodziców a później wymusił na mnie podpisanie intercyzy grożąc rozwodem. Obecnie wyprowadził się z domu zostawiając mnie z 16 letnią córką i zamieszkał w swojej posiadłości spotykając się z 30 letnią kochanką. Z moich obserwacji romans ten trwa około 2 lat. Mąż ma lat 50. Poszukuję pomocy i oczekuje konkretnych rad, co zrobić, jak działać, by nie dopuścić do rozwodu. Pragnę nadmienić, że mąż jest człowiekiem na stanowisku i ma dość duże znajomości w różnych kręgach. W innym przypadku mogę stracić pracę i pozostać bez środków do życia i utrzymania dość dużego domu. Mąż ugodowo płaci alimenty na córkę, ale jest to zbyt niska suma na utrzymanie i zaspokojenie wszelkich potrzeb. Proszę pomoc i z góry dziękuję.

Odpowiedzi w temacie: JESTEM KATECHETKĄ - NIE CHCE ROZWODU - PROSZĘ O POMOC !!! (8)

Oczywiście może się Pani nie zgodzić na rozwód, a to utrudni postępowanie sądowe i odwlecze "ten moment". W ostateczności należy dążąć do uznania męża winnym rozkładu małżeństwa, jak już nie będzie wyjścia. Od razu należy wnieść o przyznaniu sobie alimentów - czyli na żonę i przy okazji podwyższenie na dziecko. Sąd nie może tego odmówić i obligatoryjnie musi ustalić stawki. Wynika to z faktu, że nie będąc żona znacznie pogorszyły się Pani sytuacja materialna. Zgodnie z art.60 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w takiej sytuacji alimenty od byłego małżonka może dochodzić jego była żona - małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia małżeńskiego jest zobowiązany przyczyniać się do usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego i swoich niepełnoletnich dzieci. Wprawdzie wraz z orzeczeniem rozwodu ustają więzi wcześniej łączące małżonków, to jednak przyjmuje się, iż świadczenia alimentacyjne między rozwiedzionymi małżonkami stanowią kontynuację powstałego przez zawarcie małżeństwa obowiązku wzajemnej pomocy w zakresie utrzymania. Ma to znaczenie o tyle, iż orzeczenie rozwodu z winy jednego tylko z małżonków jest jednoznaczne z uznaniem go za wyłącznie winnego rozkładu pożycia w rozumieniu art. 60 (potwierdza to orzeczenie SN z dnia 7 stycznia 1969 r., II CR 528/68, OSNCP 1969, nr 10 poz. 179). Tak więc małżonek niewinny rozkładu pożycia małżeńskiego może żądać od małżonka wyłącznie winnego tego rozkładu stosownych alimentów. www.aferyprawa.com

wirsan bardzo dziękuję za odpowiedź na mój problem. Obecnie mąż płaci alimanty polubownie na córkę, czy powinien również płacić na mnie? Powiem szczerze, że narazie nie chce chodzić do sądu i zaczynać z nim walki ponieważ mam pracę i starcza mi na życie i utrzymanie domu. Martwi mnie jedynie fakt mojej przyszłości, która niestety może być dla mnie niezbyt łaskawa.

Mam jeszcze jedno pytanie? Czy sąd uwzględni moją sytuację zdrowotną, czy przekonania religijne o sakramencie małżeństwa są brane pod uwagę? Czy jeśli na sprawę rozowdową poproszę jakiegoś księdza z Sądu Biskupiego może mi pomóc, by sąd tego rozwodu nie udzielił? Czy jest to poprostu kwestia czasu i jeśli mąż będzie uparty w swoim postanowieniu, to w końcu ten rozwód otrzyma?

Może miejscowy proboszcz pomoże finansowo? Całe życie płacenia mu składek nie może zostać zapomniane.

Vitam Każdy katecheta jest po Teologii. Jasnym jest, że tu nie trzeba radzić. Jedyne wyjscie to: modlitwa o polepszenie stanu obecnego pożycia małżeńskiego, (udowodniono, że wiara czyni cuda) Do tego nie zgodzić się na rozwód. Po prostu od tak. Wtedy Sąd będzie zmuszony do rozpatrzenia sprawy na rzecz osoby pokrzywdzonej.

Moja znajoma katechetka jest po rozwodzie, swój zawód nadal wykonuje, żyje sama chodzi do "komunii św". Jeśli maż się uprze to i tak dostanie rozwód, pewnie że najlepiej jest się dogadać. Powodzenia i głowa do góry, w końcu to nie Twoja wina

Witam, chciałabym opisać ciąg dalszy obecnych wydarzeń. Wczoraj dostałam z sądu pozew o separację bez orzekania o winie. Jednak w uzasadnieniu mąż oczernił mnie na dwie strony A4. Większość zdań dotyczy spraw finansowych, tzn. ile remontował mój dom (własność panieńska poparta aktem notarialnym) w trakcie trwania małżeństwa, ile wydał pieniędzy ( swoich pieniędzy) ile kupił i jak teraz dużo musi płacić na 17 letnią córkę ( płaci polubownie 600 zł miesięcznie). Co robić by nie dać mu pieniędzy, których i tak nie mam.

Czy ktoś mógłby mi pomóc w tej sprawie?

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika