Koszty zastępstwa procesowego do depozytu sądowego ? - forum prawne
Witam,
Mam mały dylemat i może ktoś z Was mi pomoże. Otóż wyrokiem Sądu zobligowany zostałem do zapłaty kosztów zastępstwa procesowego drugiej stronie - po Apelacji. (kwota ok. 300 zl)
Wysłałem te pieniądze przekazem pocztowym, ale wróciły z adnotacją "nie podjęto w terminie" - mam dowód z Poczty. Co teraz ? Narażać się na kolejne ponoszenie kosztów i wysyłać jeszcze raz ? Żadnej korespondencji poleconej była żona ode mnie nie odbiera, a boję się, że do egzekucji kwoty zatrudni Komornika (ot taka złośliwość). Zastanawiałem się nad złożeniem tej kwoty do depozytu sądowego, ale opłata stała wynosi 100 zł - nie wiem czy mam jakąkolwiek szansę na jej odzyskanie ? Poza tym - ona podejmując tę kwotę także będzie musiała zapłacić 100 zł - i obawiam się, że oskarży mnie o złośliwość... Są jakieś inne skuteczne sposoby aby się takiego długu pozbyć ? Co radzicie ?
Odpowiedzi w temacie: Koszty zastępstwa procesowego do depozytu sądowego ? (3)
Pisemnie wezwać drugą stronę do określenia jak wpłacić kwotę. Zachować dowód z poczty o braku podjęcia przekazu w terminie oraz dokładnie przeczytać poniższe wywody:
"O złośliwym wierzycielu i porządnym dłużniku
Dłużnik ma zwracać tylko koszty egzekucji celowych, komornik powinien więc spytać, czy nie spełnił najpierw świadczenia dobrowolnie. Dłużnik bezzasadnie obciążony kosztami egzekucyjnymi może się przed nimi bronić, choć nie zawsze o tym wie. Kiedy zapadnie już prawomocny i wykonalny wyrok sądu, dłużnik musi zapłacić wierzycielowi należności wynikające z tego wyroku. Rzadko robi to dobrowolnie. Z tego względu uruchamiana jest egzekucja komornicza. I tu powstaje problem zasadniczej wagi: co stanie się, gdy wierzyciel skierował tytuł wykonawczy (prawomocne orzeczenie sądu zaopatrzone w klauzulę wykonalności) do komornika, a tymczasem dłużnik zapłacił dochodzoną należność przed złożeniem wniosku egzekucyjnego? Chodzi o istotną okoliczność, czy ma zwrócić wierzycielowi wyłożone koszty egzekucyjne. Są one nierzadko bardzo wysokie. Na wiele, wiele lat zagadnienie ma kapitalne znaczenie w sprawach egzekucji alimentów. Wierzycielka, występująca w imieniu małoletniego dziecka, bez zastanowienia kieruje wyrok alimentacyjny do komornika, choć ojciec cały czas płacił dobrowolnie i w niekwestionowanej wysokości także po wyroku. Mało tego. Występuje ona na drogę egzekucji komorniczej najczęściej ze zwykłej złośliwości, by wstrętnego dłużnika pognębić dodatkowymi i stałymi kosztami egzekucyjnymi. Co najgorsze, koszty te będą wlekły się za nim wiele lat, nawet do czasu usamodzielnienia się dziecka. Czy istnieje prawna możliwość zablokowania takich złośliwych działań? Tak. W postępowaniu egzekucyjnym jest reguła, że dłużnik zwraca wierzycielowi tylko koszty egzekucji celowych, a więc niezbędne do celowego przeprowadzenia postępowania egzekucyjnego. Komornik, który otrzymuje wniosek o wszczęcie egzekucji, powinien ocenić, czy koszty, które oblicza, są niezbędne. W praktyce powinien spytać, czy dłużnik dobrowolnie nie spełnił świadczenia wynikającego z tytułu wykonawczego. Wierzyciel rządzi! Należy jednak pamiętać, że to wierzyciel jest gospodarzem postępowania egzekucyjnego. Komornik, który ustala koszty egzekucji, nie ocenia, czy istniały podstawy do jej wszczęcia, jeżeli wierzyciel łącznie z tytułem wykonawczym złożył wniosek uprawniający. Tym samym nie ocenia, czy były podstawy do obciążenia dłużnika kosztami egzekucyjnymi. Dłużniku, broń się! Jeżeli obciąży dłużnika kosztami, które nie są niezbędne do celowego przeprowadzenia egzekucji, dłużnik nie jest bezbronny. Wracając do spraw najczęściej spotykanych, czyli wdrażania egzekucji alimentów, choć są dobrowolnie i regularnie płacone w pełnej wysokości, dłużnik alimentacyjny może złożyć skargę na czynności komornika do sądu. Ważna w tym względzie jest uchwała Sądu Najwyższego sprzed prawie trzydziestu lat (z 27 listopada 1986 r. III CZP 40/86), w której stwierdza się, że dłużnik, przeciwko któremu wszczęta została egzekucja alimentów, mimo że dobrowolnie zaspokajał je w terminie i w wysokości określonej w tytule wykonawczym, może skutecznie - stosownie do okoliczności - w drodze skargi kwestionować czynność komornika w zakresie obciążenia go kosztami egzekucyjnymi. Rok później SN podkreślił (uchwała SN z 9 września 1987 r. III CRN 233/87), że wierzyciel, który bez potrzeby powoduje wszczęcie egzekucji, sam powinien ponieść wywołane tym postępowaniem koszty. Ta ochrona rzetelnych i sumiennych dłużników alimentacyjnych tym bardziej wymaga rozpowszechnienia, że nie znając odpowiednich przepisów kodeksu postępowania cywilnego oraz orzecznictwa SN, czują się bezradni i oszukani. Ostatnio kwestię tę przypomniał SN w uchwale z 28 kwietnia 2004 r. III CZP 16/04, stwierdzając, że rozstrzygnięcie o kosztach niezbędnych do celowego przeprowadzenia egzekucji należy do sądu rozpoznającego skargę na postanowienie o ustaleniu jej kosztów. Oznacza to, że porządny dłużnik alimentacyjny, który otrzymał od komornika postanowienie o ustaleniu kosztów egzekucyjnych i zauważył, iż został nimi obciążony bezzasadnie, powinien niezwłocznie złożyć do sądu skargę na czynności komornika. Jeśli sąd stwierdzi, że faktycznie tak się stało, powinien w tej części czynność komornika uchylić. Da mu w ten sposób sygnał, że to wierzyciel powinien ponieść koszty. Zanim pognębią, policzą! Przypomnienie przepisów postępowania i stanowiska SN w kwestii nieuzasadnionego obciążania porządnych dłużników kosztami egzekucyjnymi służy zdyscyplinowaniu nierzetelnych i złośliwych wierzycieli. Oszczędzi to także pracy komornikom (mniej zbędnych wniosków egzekucyjnych) i sądom, które nie będą musiały rozpatrywać nieuzasadnionych skarg na czynności komorników. Ostudzi to także działania wierzycieli, bo będą musieli liczyć się z kosztami, gdy zechcą nadmiernie gnębić dłużników. Najlepiej stosować zasadę: po prawomocnym wyroku wezwać dłużnika do dobrowolnej zapłaty należności i zakreślić mu stosowny termin, a dopiero po bezskutecznym jego upływie skierować sprawę do egzekucji komorniczej. Procedura ta ułatwi życie zarówno wierzycielom, jak i dłużnikom. Usunie też wiele nieporozumień."
Ja też miałem podobny problem-wyrokiem Sądu zostałem zobligatorowany do zapłaty kwoty 1100zł.Próbowałem najpierw przelać na konto,które wierzyciel napisał na wezwaniu do zapłaty.Niestety nie udało mi się,ponieważ w tym samym dniu,kiedy przelewałem kasę przez internet,gośc zamykał konto.Chociaż przelew został wykonany nie było go w histori wykonanych operacji.Ponawiałem przelew 3 razy i za każdym razem system przyjmował i było wyślij,ale nie księgował na koncie.Po kontakcie z infolinią okazało się,ze właśnie zamykane jest konto.Jak by było konto zamknięte wcześniej to przy wpisywaniu nr konta,pokazał by,że błędny rachunek.Więc zażadałem pisma z banku,ze taka operację chciałem wykonać i przysłano mi je.Następnie wysłałem kasę przekazem pocztowym,ale i tem wrócił,z adnotacją nie podjęto w terminie.Kolejnym ruchem moim było pójście do Sądu i dowiedzenie się o depozyt.I wpłata do depozytu kosztuje 100 zł,wyjęcie też 100 zł.Jednocześnie z wnioskiem o depozyt mozna wpłacić kasę i czekac na decyzję Sądu,czy przyjmie depozyt,a to trwa ze 2 miesiace.Niestety nie zdążyłem tego zrobić,ponieważ na koncie komoras zablokował mi tą kwotę.Natychmiast udałem się do niego z kwitami,że chciałem spełnić zobowiązanie ,ale nie mogłem tego uczynić.Nic to nie dało i komoras przesłał kasę do wierzyciela i doradzając napisanie skargi do Sądu na działania komornika.Skarga taka by nic nie dała,bo badana jest tylko merytorycznie i kosztuje 100 zł.Bank tez mi doliczył 60 zł za zajęcia komornicze.Była to dla mnie sprawa honorowa,więc napisałem pozew o zwrot niesłusznie pobranych kosztów komorniczych przez wierzyciela,dołanczajac wszystkie dowody tj.-pismo z banku,ze próbowałem przelać;przekaz pocztowy wysłany i zwrotny,wezwanie do zapłaty kosztów komorniczych i kwoty 60 zł-prowizja banku.Pozew opiewał na kwotę łacznie 260 zł,opłaciłem go kwotą 30 zł.Odbyła sie jedna rozprawa i od razu wyrok,nie korzystny dla mnie.Sedzia stwierdził,że z wyroku wynikało,iż jestem dłużnikiem i miałem spełnić świadczenie,a to że nie nie miałem jak go spełnić nikogo nie interesuje.Sędzia poinformował mnie,że mogłem wpłacić do depozytu!!!Ale co najlepsze,tylko przyjęcie przez Sąd depozytu(co trwa)wstrzymało by komornika.Sama wpłata wraz z prośbą o depozyt nic by nie pomogła,bo i tak komornik by ściągnął kasę!!Kwotę 100 zł,można ubiegac się o zwrot od strony przeciwnej,a w tym wypadku było by to niemożliwe,ponieważ druga strona jest goła i egzekucje komornicze są bez skuteczne.W sumie dobrze ,ze nie właciłem kasy do depozytu,bo oprócz kosztów komorniczych 200 zł i bankowych 60 doszedł by koszt 100 zł za depozyt,a i tak by to nic nie dało,bo egzekucje komornicza byłaby wczesniejsza niż decyzja Sądu odnosnie depozytu.Reasumując,jak wierzyciel nie chce odebrać kasy,zostaje tylko depozyt sądowy.Ale zwykle decyzja Sądu o przyjęciu lub odmowie przyjęcia depozytu trwa długo i wierzyciel robiąc na złość oddaje do egzekucji komorniczych,a my nie mozemy nic zrobić.Chyba,ze decyzją Sądu zepozyt został przyjęty(nie mylić z datą wpłaty na konto Sądu),wtedy mozna ubiegac się o zwrot kasy(jak ktoś jest ściągalny),lub jak komoras jeszcze sie nie rozliczył z wierzycielem,to zablokuje tą sumę.Dla mnie osobiście to paranoja,bo chciałem spełnić świadczenie,ale nie mogłem ,a i tak poniosłem koszty.
Takie podejście sądu wynika z faktu, że wielu sędziów to niekompetentne palanty, którzy mają wszystko w dupie i nawet nie znają orzeczeń SN w sprawach, które rozpatrują. Gdyby mi się chciało ruszać te tłuste dupy, to sprawy nie ciągnęłyby się latami w naszych sądach. Cały problem tkwi w tym, że palanci nie ponoszą żadnej odpowiedzialności nawet za najgłupsze orzeczenia, które wydają. Składając skargę na czynności komornika należy przytoczyć wyżej podane orzeczenia SN i jeśli w pierwszej instancji trafi się na palanta, który nie umie czytać ze zrozumieniem, trzeba się pofatygować do drugiej instancji.
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?