Nękający rodzinę fizycznie i psychicznie ojciec

Witam.
Odkąd tylko pamiętam w mojej rodzinie ojciec nękał moją mamę, siostrę i mnie fizycznie i psychicznie. Dochodziło do rękoczynów wobec mamy, tzn bicie po twarzy, popychanie tak iż pod wpływem siły szyba z drzwi tłukła się i wiele innych incydentów. Wobec mnie jak i siostry zazwyczaj były to szarpaniny. Non stop pod swoim adresem słyszymy wyzwiska i mnóstwo wulgaryzmów. Nie raz również ucieka się do gróźb typu, że załatwi mamę czy mnie ze względu na to, że zaczęłam mu się stawiać. Przez długi czas bałam się cokolwiek robić i tak jak mama i siostra byłyśmy posłuszne, również na wzgląd, że jest on osobą mundurową - pracownik SOK (ale tzw "przyjaciele" w policji i wg to podstawa). Jako ojciec nie zajmował się i nie interesował się nami. Odkąd pamiętam ma kochanki i interesuje się tylko i wyłącznie nimi. Dla niego najważniejsza jest kwestia finansowa. Uważa, że wszystko co w mieszkaniu jest jego, a tak na prawdę o wszystko dba mama - wyjeżdżając za granicę i pracując ciężko na dom. To jest tylko wstępny opis tego co się mniej więcej dzieje. Trudno mi pisać na ten temat, bo tak na prawdę trzeba czegoś doświadczyć, żeby to zrozumieć.

Piszę, żeby się dowiedzieć czy jako osoba niepełnoletnia (17 lat) mogę coś z tym zrobić wstępując na drogę sądowną. Zależy mi na tym, żeby ojciec się wyprowadził z domu.

Starsza siostra już tu nie mieszka, jednakże zostaje mama - osoba niepełnosprawna z rentą w wysokości ok 416zł - i ja. Czy jest na to jakakolwiek szansa??? Ostatniego wieczoru znowu doszło do awantury pomiędzy ojcem a mamą. Wstawiłam się za nią przez co teraz w domu dzieje się piekło. Oprócz wyzwisk i gróźb dodatkowo zaczął mną szarpać - tak, że nie wiele brakowało by rzucił mną na łóżko. Dzisiaj gdy tylko wrócił z miasta zaczął drzeć się do mnie, że od dziś mam mu się meldować co robię, gdzie idę, bo jestem pod jego opieką. (niby dlaczego skoro mama w domu jest? ) Gdy tylko się sprzeciwiłam powiedział, że "weźmie mnie za szmaty i pojedziemy, żeby założyć mi kartotekę". Od mamy żąda, żeby go spłaciła - 40 tys. choć mieszkanie właśnie tyle jest warte!!!!! (40-42 m kwadrat. Mieszkamy na wsi ) Odkąd mama zaczęła pracować za granicą w mieszkanie (tylko w nie) władowała ok. 20 tys zł. (szambo, meble, tv, dosłownie wszystko, bo co co wcześniej mieliśmy to były same rupiecie).

Proszę o jakąkolwiek pomoc!! Mam dosyć już życia z tym człowiekiem, a póki nie zacznę pracować i się nie wyprowadzę nie będę miała spokoju. Proszę z całego serca o pomoc..