Nowe ciuchy matki za alimenty na dziecko - forum prawne
Mój facet jest po rozwodzie ,dobrowolnie zgodził sie płacic 400 zł na dziecko.Wszystko było ok do czasu kiedy zaczelismy zauważać że mała chodzi wciąż w tych samych ciuchach,a jej mamuska obkupuje sie w ubrania.Pieniadze z alimentów przeznaczała na siebie.Wpłacalismy jej wiec tylko pieniadze na przedszkole a za resztę kupowalismy dla dziecka ubrania,zabawki itp.Oczywiscie matka dziecka sie wściekła bo...nie dostawała co miesiac kasy!Wiec stawiała warunek ze jesli nie wpłaci jej całosci na konto to nie bedzie widywał córki i taka sytuacja utrzymuje sie od prawie 3 miesiecy.Ona złozyła wniosek do komornika i dostalismy wezwanie do zapłaty,bez żadnych pytań ze strony komornika czy płacimy alimenty czy nie i w jaki sposób.Matka dziecka pracuje na "czarno" pobiera wszystkie mozliwe zasiłki jako "teoretycznie bezrobotna matka".Co robić?Chcemy płacić alimenty ,ale na dziecko a nie na jego matke!!
Odpowiedzi w temacie: Nowe ciuchy matki za alimenty na dziecko (30)
niestety jeśli był wyrok sądowy z zasądzona kwotą alimentów 400 zł a wy wypłaciliście tylko część to matka miała wszelkie podastawy aby udać się do komrnika. Ubranka zapewne były potraktowane jako prezent. nie jest się w stanie rozliczyć takiej osoby gdyż musilibyście mieć świadków na to ze pracuje zrobić jej zdjęcia w pracy, nagrać rozmowę na dyktafon i podejść ją żeby chlapnęła ze pracuje. Wtedy udać się z tym gdzie trzeba. Dziecko jest za małe aby zeznawać że mama mu nic nie kupuje. To zawsze trudno udowodnić.
Ile ciuchów można kupić sobie za 400zł? Skoro matka karmi dziecko, wychowuje, płaci za pszedszkole, to ile może kupić za to co jej zostanie? Ciesz się kochana, że ona pracuje, choćby i na czarno! Zawsze mogłaby siedzieć w domu i pozwać byłego do sądu o alimenty dla siebie. Nie wiem czy Ty pracujesz? Jeżeli tak, to wiesz ile kosztuje utrzymanie. Jeżeli nie, to walczysz z dzieckiem o pieniądze dla SIEBIE. A to brzydko. Martwisz się tak bardzo o dziecko, to weźcie je do siebie. Skoro matka dba o siebie nie o dziecko, macie do tego prawo.
to nie jest twoje dziedcko wiec nie mozesz tu decydowac w jaki sposob ojciec ma lozyc na dziecko.matka dziecka moze wniesc pozew do sadu o alimenty na dziecko:procentowe lub kwotowe.ojciec nie moze placic na dziecko wg. swojego uznania.to matka ktora wychowuje dziecko ponosi glowny ciezar utrzymani i wych.utrzymanie dziecka 6-letniego wg Sadu wynosiok.700zł ,Aswoja droga to jak bedziesz miala swoje dziecko to bedzisz mogla decydowac o nim,
Błagam odpisz mi , który Sąd tak uważa, bo ja mam problem z podwyższeniem alimentów na syna, chociaż jego ojciec zarabia 3600,00zł. Na ostatniej rozprawie sędzina zaproponowała mi oddalenie mojego powództwa mimo tego, że mam rachunki z 6 miesięcy. Ojciec już dawno przestał płacić 380zł alimentów. Otrzymuję je dzięki komornikowi. Sędzina twierdzi, że na 13 letnie dziecko wystarczy 200-250 zł.
A czemu na ten temat nie wypowiada się ojciec dziecka tylko Ty ? Co Cię boli ? Ja płacę za przedszkole 265 zł.miesięcznie,dodaj do tego basen- 65zł.który nie wchodzi w cenę przedszkola , plus grotę solną-32zł. plus teatr lub kino-18zł.To daje kwotę 380 zł miesięcznie za SAMO przedszkole babo , a gdzie reszta ???!!!!!! Oczywiście ,że mogłabym zrezygnować z tych dodatkowych " luksusów " tylko dlaczego moje dziecko ma być gorsze od innych i płakać po kątach ? Pracuję na czarno ,bo nikt nie chce zatrudnić samotnej z dzieckiem , dzięki temu że pracuję na czarno STAĆ mnie na to żeby raz w miesiącu kupić sobie '' nowy '' ciuch w ciucholandzie za 6 zł.Mojemu dziecku też kupuję w ciucholandzie. Rzeczy troszkę większe żeby mógł trochę dłużej pochodzić w tym samym . Bardzo cenię Twojego faceta za to , że kupił dziecku trochę NOWYCH ciuchów i zabawek , będzie mu się to liczyło w niebie , a Ty się w to nie w.... i nie dawaj swoich pieniędzy na ten cel , będzie mniej bolało .
Skieruj sprawe do sądu. Po pierwsze o obniżenie alimentów, po drugie: niech ex-małżonka "spowiada się" z wydanych pieniędzy na dziecko (rachunki itp.) Była żona mojego znajomego cochwile żądała podwyższenia alimentów. Na którejś sprawie jej mąż zażądał właśnie takiego rozliczania się z wydawaych pieniędzy.... Poza tym koszty dziecka to 70% alimentów które ojciec daje i 30% który POWINNA matka dać. Oczywiście z doświadczenia wiemy, że daję 0%! Ba, nawet kożysta z pieniędzy na dziecko. Sądźcie się tak długo aż w pięty ku...e pójdzie! Pozdrawiam!
Nie rozumiem czemu pytasz o sad, chyba i tak nie masz wyboru jesli chodzi o sady. Ale zawsze masz wybor aby sie nie poddawać. Ja po kilkunastu latach takiego uzalania sie przestalam wnikac, sad nie moze "twierdzić" ile kosztuje utrzymanie XX letniego dziecka - pomyśl, nawet jak cos takiego slyszysz to popros o kopie zaprotokołowanej wypowiedzi o ww. treści. Walczysz o pieniadze nie dla siebie ale dla dziecka - nie wierze ze jakikolwiek sad ustala z gory potrzeby maloletnich ze wzgledu na wiek lub region w ktorym mieszka. Polecam super kontr oferte dla sedziego/sedziny - utrzymanie psa w schronisku kazdej polskiej gminy to koszt 300 pln miesiecznie. Trzeba glowe miec do gory i przedstawiac argumenty - wierze ze je masz - jest 1000 pomysłow nawet jak beda wydawaly ci sie durne to w tym wypadku wazne jest to aby byly skuteczne. bardzo bardzo pozdrawiam i podziwiam
Sorry ale Twoja opinia tez zasluguje na ..... Zgadzam sie ze w przypadku gdy "alimenciarz" jest nie zadowolony z wyglądu dziecka i podejżewa to co postuje Dominika to nelezy to głośno powiedziec, gło śno tzn. tak aby odbiorca uslyszal i byl swiadom a nie dyskutowac z obecna kobieta na kanapie. Uwazam ze Dominika musiala byc mocno wytracona z rownowagi ta sytuacja gdyz nie dot. ona jej dziecka a pofatygowala sie az tutaj. Dominiko z mama syna Twojego faceta nalezy porozmawiac, nie zaluj jej ciuchow przeciez tez mozesz wydawac na ciuchy. Nie kumam ludzi, ktorzy zżereaja sie sami zamias robic cos ze sobą. A czy pomysleliscie ze ta sytuacja moze wygladac np. tak jak umnie. Moj syn mial etap kiedy nie zakladal nic innego tylko 2 kpl. ubran i jedne adidasy - jak nosisz cos nonstop to sama wiesz jak to wyglada. Szczerze to w d mialam to co sobie mysla inni o tej sytuacji włączając w to ojca - czyz miałam sie solidaryzowac z synem i zakladac 2 kpl. ubran przez miesiace? Komentarz tez uslyszalam - pierwszy odruch byl taki zaprosze go i pokaze szafe syna - ale uznalam ze sam moze o tym porozmawiac z synem - jak tata juz zrozumial to dyskusje rozpoczęła taty obecna - coz to za dziwny zbieg okolicznosci prawda. Pohandryczylismy sie troche w trojeczke a syn ma teraz etap na zakupy za 200 PLN miesiecznie i co?- niestety tez nie dobrze. Na szczescie ubiegloroczne male potrzeby mojego dziecka pozwolily na rezerwe, ktora teraz wydaje jak chce. KOBIETY wychowujcie i ubierajcie i oceniajcie swoje dzieci i siebie.
oj wspolczuje ...znam to od 8 lat ja napuscilem kuratora na moja byla!!!!i kurator sprawdza jak mamuska wydaje kase!!!!!!!!!!!!powodzenia.
Rzeczywiście, masz dużo racji. U mnie byłego trafiał straszny szlag, gdy widział u mnie coś nowego. Też mu się zdawało, że stroję się z jego pieniędzy na dziecko. Pieniądze od niego były w całości przeznaczane na dziecko (samam dokładałam drugie tyle). Miałam jednak fajną koleżankę, która dawała mi za darmo całkiem nowe rzeczy, bo jej się szybko nudziły. Kiedy on widział u mnie nową torebkę ze skóry (wiedział, że przy kwocie, jaką dysponowałam na miesiąc to był szalony wydatek), od razu wydawało mu się, że "okradłam" dziecko, w związku z czym natychmaistowo dostawałam "sankcje" w postaci niepełnych alimentów, z komentarzem typu "jak ci nie wystarcza, to po co to sobie kupiłaś". Czy mam mu się do końca życia tłumaczyć ze wszystkich prezentów? Czasem to wygląda zupełnie inaczej, a "tatuś" i jego nowa kobieta może być przekonanym o czymś, czego nie ma. Kiedyś aby mieć za co wyjechać na wakacje, wzięłam z pracy pożyczkę remontową, którą potem cały rok spłacałam. Ponieważ eks wiedział, że nie miałabym z czego odłożyć, a dowiedział się od dziecka, że zawiózł nas na miejsce znajomy, od razu uznał, że ten znajomy to... mój sponsor, który sfinansował nam wakacje! Dlatego zgadzam się z Tobą, że Dominice może się tylko coś wydawać.
O co chodzi z tymi ciuchami wiecznie nowymi..to znaczy ze jak matka pobiera alimenty na dziecko to juz ma wogole przepraszc ze zyje ,chodzic w szatach zebraczych i dawac na msze za to ze dziecko ma tak dobrego tatusia ze wysupla z kieszeni 300zl na nie?a tatus to co ?niby w lumpeksach sie ubiera?wszystkim tym madralom radze isc do takiego sklepu i zobaczyc jaka klientela tam przewaza..kobiety i dzieci..pol zycia ubieram sie w lumpach a tatus mojego dziecka po firmowych sklepach sie szlaja..sprawe o alimenty mam za 2 tygodnie a tatuncio od dwoch miesiecy glupiego soczku jej nie dal..ja mam 400zl zasilku i to co dorobie na czarno czyli jakies 400 zl..a i to sie skonczy bo kapus dal donos do mopsu ze na czarno robie..a sam teraz jezdzi sobie inter city do wawy na koncerciki.co dwa tygodnie do swej nowej dupy na drugi koniec polski i po knajpach na starowce..poknijcie sie w leb..
JA PRZYZNAJE RACJE KOBIECIE KTORA PORUSZYLA TEN WATEK
DLACZEGO MA PLACIC NA DZIECKO SKORO MAMUSIA PIENIAZKI PRZYTULA DO SIEBIE A WYCHOWANIE DZIECKA ZAJMUJA SIE DZIADKOWIE TAK JAK JEST TO W PRZYPADKU MOJEGO FACETA . BABSZTYL WYJEZDZA ZA GRANICE ROZBIJA SIE W DOMBRYCH KLUBACH JEJ PODSTAWOWA PENSJA TO 1500 ZL A PRZED SADEM PLACZE I MOWI ZE ZADA ALIMENTOW W KWOCIE 600 ZL BO 400 JEJ NA NIC NIE WYSTARCZA SMIESZNE JA PRZEZ 15 LAT WYCHOWYWALAM SIE Z RENTY RODZINNEJ PO OJCU W WYSOKOSCI 500 ZL I DALM RADE WYROSNAC NA WYKRZTALCONA OSOBE ALE DENERWUJE MNIE FAKT ZE TAKIE JEDZE ROBIA TYLKO NA ZLOSC BO NIE MOGA SIE POGODZIC Z TYM ZE SAMAE MAJA ZRABANE ZYCIE A BURZY JE WIDOK TEGO ZE ICH BYLY PARTNER NARESZCIE JEST SZCZELSIWY TYLKO SZKODA ZE NIE Z NIA
Nie jestem wykształconą kobietą i dziwią mnie bardzo takie słowa. Mądry człowiek wie, że tak naprawdę to tylu ilu jest ludzi tyle jest ludzkich historii. Nie w każdym przypadku jest tak, że potworem jest matka wychowująca dziecko, a jej były partner i nowa jego partnerka to para aniołów, którym ta pierwsza partnerka szczęścia zazdrości. Wiem, że bardzo często trafia się sytuacja odwrotna.
Daleka jestem od osądzania innych, zwłaszcza gdy sprawa jest mi znana jedynie z relacji jednej tylko strony.
Źle świadczą o kobiecie obelgi skierowane pod adresem drugiej kobiety, a zwłaszcza tej, która jest matką dziecka jej partnera. Często to właśnie zazdrość o to, że między tymi ludźmi powstała kiedyś silna wieź (bo nie da się ukryć faktu, że on najpierw ją kochał, pieścił, tuli, całował, przynosił jej kwiaty, szeptał słodkie słówka i uczynił matką własnego potomka) jest przyczyną wielu konfliktów.
Dobro dziecka powinno być celem najważniejszym. Najczęściej wcale nim nie jest. Niestety albo jedna albo druga strona w swoim zacietrzewieniu, zasłaniając się troską o dziecko, wychodzi wręcz sama z siebie próbując drugiej dokuczyć. Fakt, że w walkę z "byłą" "obecna" jest bardziej zaangażowana niż sam ojciec dziecka ośmiesza ją tylko jedynie. Widać, że czegoś przeżyć nie może i chociaż tak naprawdę powinno to stanowić jedynie jej problem ona stanie na głowie żeby było to też problemem tej pierwszej.
I znowu zaznaczam, że bywa odwrotnie. Tym, którym trudno wiele rzeczy pojąć powinno się życzyć aby sami znaleźli się w takich samych okolicznościach.
Bywa, że sukces jest porażką.
[quote=fiona September 27, 2008 12:37PM ]
[...]Nie w każdym przypadku jest tak, że potworem jest matka wychowująca dziecko, a jej były partner i nowa jego partnerka to para aniołów, którym ta pierwsza partnerka szczęścia zazdrości. Wiem, że bardzo często trafia się sytuacja odwrotna.[...][/quote]
zeklbym ze nieco mijasz sie z prawda..
[quote][...]Źle świadczą o kobiecie obelgi skierowane pod adresem drugiej kobiety, a zwłaszcza tej, która jest matką dziecka jej partnera.[..][/quote]
ja nie mam nic przeciwko. za 10 lat powiedzialem do mojej bylej 2 zdania (bo musialem) natomiast ona nie raz mnie wyzywala i nie mialo znaczenia czy to przy dziecku czy w korytarzu sadowym wiec nie zdziwilo by mnie ani tym bardziej nie zszokowalo wyrazenie przez kobiete z ktora jestem obecnie swojej delikatnie nienajlepszej opinii o niej.
[quote][...]Często to właśnie zazdrość o to, że między tymi ludźmi powstała kiedyś silna wieź (bo nie da się ukryć faktu, że on najpierw ją kochał, pieścił, tuli, całował, przynosił jej kwiaty, szeptał słodkie słówka i uczynił matką własnego potomka) jest przyczyną wielu konfliktów.[..][/quote]
a moze ona jego kochala (albo i nie), piescila,tulila,calowala, wskoczyla do lozka i uczynila ojcem wlasnego potomka...
[quote][...]Dobro dziecka powinno być celem najważniejszym. Najczęściej wcale nim nie jest. Niestety albo jedna albo druga strona w swoim zacietrzewieniu, zasłaniając się troską o dziecko, wychodzi wręcz sama z siebie próbując drugiej dokuczyć..[..][/quote]
i tu przyznam ci zupelna racje z tym ze strona ktora zostala bez dziecka tez. w tym przypadku mam na mysli generalnie kobiety bo jakos faceci maja swiadomosc (z regoly) co robia. ja mojej bylej zycze: niech jej ziemia lekka bedzie.
[quote][...]Fakt, że w walkę z "byłą" "obecna" jest bardziej zaangażowana niż sam ojciec dziecka ośmiesza ją tylko jedynie. Widać, że czegoś przeżyć nie może i chociaż tak naprawdę powinno to stanowić jedynie jej problem ona stanie na głowie żeby było to też problemem tej pierwszej.
I znowu zaznaczam, że bywa odwrotnie.[..][/quote]
i tu sie mylisz bo z regoly dzialanie "obecnej" jest skutkiem dzialania "bylej" i jej zawisci oraz checi dowalenia bylemu bo "czemu jemu ma byc dobrze"
i oczywiscie podkreslam ze "z regoly" to znaczy ze sa wyjatki potwierdzajace regole
po co sie tak podniecacie. kurator sprawdzajacy wydatki i po sprawie
Masz rację "ojciec", nie zaprzeczam. Nie napisałam swojego tekstu żeby ktoś pokusił się o jego analizę, bo nie o to chodzi, ale skoro czułeś taką potrzebę to Twoja sprawa. Nie chcę z nikim polemizować, bo przykłady można mnożyć bez końca. Zawsze podkreślam, że bywa różnie. No cóż... Nie każdy z nas rozumie, że u innych jest zupełnie inaczej.
Pozdrawiam serdecznie.
NIESTETY ALE WIEKSZOSCI WINNY PONOSZĄ KOBIETY TO KOBIETY SĄ TYM WREDNYM NARODEM KTORE CHCĄ MIEĆ WSZYSTKO DLA SIEBIE. A TA KOBITKA MA PRAWO GŁOSU JESLI JEJ FACET NA TO WYRAŻA ZGODE. A BYŁA ŻONKA WIDAĆ NA ŁATWIZNE, NIEKTÓRE NIE DOSTAJĄ ANI GROSZA NA DZIECI I ŻYJĄ I SĄ SPOKOJNIEJSZE A TE CO DOSTAJĄ TO CHCĄ WIECEJ I WIECEJ CIEKAWE KTO KOGO WYGONIŁ Z DOMU CHCIAŁ ROZWODU I SAMOTNOŚCI OD MĘŻA. sAMA TEGO CHCIALA I WIEKOSZOSC Z WAS PISZACYCH TUTAJ UTRUDNIACIE ZYCIE TYLKO KTOS SPOTKAŁ SWOJA POLOWĘ PO PRZEJSCIACH Z TAKIMI JAK WY I CHCE ULOŻYĆ SOBIE ZYCIE A WY NIE Z KOPYTAMI WŁAZICIE I JAK NAJBARDZIEJ UTRUNIC. A NAJGORSZE JEST TO ZE NIEMUMIECIE ZALATWIAC POLUBOWNIE. POROZMAWIAC ZE CHCIALYBYSCIE DZIECKO ZAPISAC NA ZAJECIA CZY KUPIC MU COS CZY TATUS BY SIE NIE DOLOZYŁ TROCHE TO BY ZUPELNIE INACZEJ WYGLADALO A STOSUNKI ZAWZIETOSCI ODBIJAJA SIE NA DZIECKU.
[b]Wszystkie byłe opanujcie się i postawcie się na miejscu drugiej osoby zawsze lepiej jest rozmawiać niż sądzić się.[/b]
Twoj chlopak czy maz ma dziecko i widzisz juz zaczyna ci przeszkadzac bo musi placic to ty jestes materialistka i to przez was sa problemy bo buntujecie swoich partnerow zeby jak najmiej placili.
[quote=ach aga October 07, 2008 10:12AM]
Twoj chlopak czy maz ma dziecko i widzisz juz zaczyna ci przeszkadzac bo musi placic to ty jestes materialistka i to przez was sa problemy bo buntujecie swoich partnerow zeby jak najmiej placili.
[/quote]
ty jak sadze jestes jedna z tych pseudo "mamus"... czyzby twoj byly ktory mial cie powyzej uszu byl w koncu szczesliwy gdy udalo mu sie pozbyc sie ciebie z przed oczu a mozenawet znalezc kogos z kim jest szczesliwy? z toba dalej zaden facet nie jest w stanie wytrzymac? w takim razie wszystko jasne...
Skrzywdzona nie jestem, tylko znam rzeczywistość , a pseudo tatuś mojego dziecka nawet nie chce go znać tylko czeka by wykorzystywać okazję by nie łożyć na synka wraz z jego nawą żoną przez którą są wieczne problemy.
On mi krzywdy nie robi ,że się z nim nie spotyka tylko dziecku,lecz na szczęście dziecko zrozumiało i nie pyta się juz o tatę czemu go nie odwiedza.
Co do mojego obecnego męża wytrzymuje ze mną zarozumiały tatusiu!Twoje posty są nudne i kupy się nie trzymają.
Od męża:
Człowieku nie wypisuj takich postów bo każda sytuacja jest inna w każdej rodzinie i co ty możesz wiedzieć kto kogo miał dosyc???
Ten człowiek bedzie miał sprawe o naruszenie dóbr osobistych wraz ze swoja żoną sprawę sądową na której za pare dni zapadnie wyrok, napiszę ci jeszce za co za :włamanie się na naszą posesje po pijanemu wybiciu szyb w autach i usiłowanie podpalenia domku letniskowego nocą .I powiedz kto kogo nachodzi??? on tylko placi 150zł miesięcznie i nic więcej od niego nie wymagamy, a ten człowiek ma jeszcze problemy, a dodam ze ma firmę dobrze opłacalna.my tylko chcemy spokoju!!!
Powiedzcie cos prosze wiecej na temat kuratora sprawdzajacego wydatki matki, da sie to kontrolowac co miesiac?
Na rozprawie o alimenty, np podwyższenie, mozna kazać matce przedstawic wykazmiesięcznych wydatków na dziecko.Niestety najczesciej matki się motaja i podaja niebotyczne sumy a sąd na tej podstawie też bazuje.Także wszystko też zalezy od widzi mi się sedzi.
ale dwa razy wspominano powyzej ze np. kurator kontroluje wydatki, brzmialo to jako kontrola stala...
Pierwszy raz słyszę, żeby kurator kontrolował wydatki matki. Uważam, że to bzdura. (Chciałabym wiedzieć, który to paragraf i poznać jego pełne brzmienie)
Jeżeli jednak jest takie prawo, to dobrze, bo nie ma też ludzi stojących ponad nim. Jeżeli matka ma być kontrolowana, to ma też prawo domagać się tego samego w stosunku do ojca dziecka, bo to najczęściej on udowadnia przed sądem, że na swoje własne dziecko płacić nie może wcale.
Koszt utrzymania dziecka może osiągnąć niebotyczną kwotę z bardzo prostego powodu. Wystarczy zbierać rachunki i paragony kasowe.
Nie jest to nic skomplikowanego i warto zadać sobie ten trud. Jeżeli dziecko zjada dziennie dwie bułki, to łatwo policzyć ile jest tego w miesiącu. Pije soczki, je serki. Do tego dochodzi koszt przedszkola, ubranka, szczoteczka, pasta do zębów, szampon, zabawki, bilet do zoo i do kina, czekolada, lizak, balonik, książeczki. Tatuś zapewne powie, że dziecko dwóch bułek nie zjada, nawet mimo faktu, że na załączonej fotografii na głodzone nie wygląda. Do zoo pewnie też chodzić nie musi, bo tatuś mu cyrk gwarantuje za darmo i to do czasu dopóki dziecko się nie usamodzielni.
W tym przypadku obecności kuratora sama bym się domagała. Niech sprawdza w szafie i lodówce czy w domu jest wszystko to co zgodnie z paragonami dziecku zakupiłam i czy rzeczywiście dziecko swoje bułki zjadło, i czy swój soczek wypiło.
Temat rozmów matki z ojcem dziecka, to często temat nie do przeskoczenia. Bywa, że rozmowa jest możliwa jedynie przy stole sędziowskim. W innym miejscu grozi tylko pobicie i obelgi.
Żal mi ludzi widzących sprawy tylko jednostronnie. Są to najczęściej zgorzkniali złośliwcy plujący jadem swojej prywatnej nienawiści. Są wśród nas ludzie mądrzy i dobrzy, którym nie dane było odnaleźć w swoim życiu ludzi podobnych do siebie. Ich próby zapewnienia dziecka odrobiny stabilizacji i normalności określane są jako złośliwość, zemsta i Bóg wie co tam jeszcze.
Są cudowni ojcowie i doskonałe matki. Krzywdząca jest opinia, że wszyscy są tacy sami. Sprowadzając wszystkich i wszystko do jednego wspólnego mianownika daje się jedynie dowód swojego płaskiego myślenia. Pieszcząc słowami swój własny tyłek niektórzy stają się lepsi, ale tylko w swoim własnym mniemaniu.
A w życiu bywa różnie...
O tym z jakimi problemami spotykają się niektórzy ojcowie pragnący zachować pozytywne relacje z matką swoich dzieci i być dobrym rodzicem wiem z obserwacji.
O tym jak niektórzy potrafią zatruć im życie wiem z doświadczenia.
Nienawiść byłego do mnie obróciła się nawet przeciwko dziecku. Można odnieść wrażenie, że tylko ona trzyma go przy życiu i tylko ona jest motorem i siłą sprawczą wszystkich jego działań. Modlę się o wielką miłość dla niego, i tak wielką, żeby przesłoniła mu nasze istnienie. Jesteśmy szczęśliwe bez niego i nie zazdrościmy mu niczego.
Jestem w trakcie sprawy rozwodowej. Ojciec naszego dziecka chce żebyt to ja jemu płacila alimenty na dziecko ponieważ uważa , że pieniadze bede wydawac na siebie. Zastanawiam sie czy mu nie ustapić , bo jak mialabym byc z tego powodu szykanowana, kontrolowana i ktos miał by mi zycie zatruc, to nie wiem czy to jest warte. Po rozwodzie bedziemy najprowdopodobnie dalej mieszkac razem. Nie wiem tylko jak to wszystko bedzie pozniej wygladac. Ja przeciez nadal bede sie zajmowac corka. Nie wyobrazam , ze cos mogło by sie w tej kwestii zmienic. On by decydował na co by mazna wydawac pieniadze z moich alimentow. Czy ktos ma podobny problem. Nadmieniam jeszcze , że jestem bardzo zwiazana z corka i jestem dobrą matka.
mam 7 letnia curke place 100? miesiecznie choc mam zasadzone 250zl a ona chce jeszcze wiecej i poszla do sadu o podwyszke na 500zl tlumaczac sie tym ze ma 2,5 miesieczne dziecko i niemoze isc do pracy ale to niemoja wina ze ma male dziecko oto niech dba jej nowy partnie ja nawet pelna wyprawke zapewnilem curce do szkoly i daje co tylko potrzebuje jak tylko mi da znac ale jesli sad przyzna jej pod´wyszke to skoncze wysylac dodatkowe pieniadze i i pomoce szkolen itp:
Jesteś analfabetą,aż wstyd mi czytać teój post.Zrobiles dziecko to poczuj sie odpowiedzialny i plac te 250zł .na takich jak ty to pbrak bi słów.......!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Agnieszka brawo , bylem przerażony czytając wypowiedzi niektórych Pan...
Mam podobna sytuacje jak dominika. Ja do nie dawna zarabialem dosc fajnie wiec nie bylo zadnych sprzeczek miedzy mna a moja ex. Wydawalem poza alimentami na dziecko no co najmniej drugie tyle co mam zasadzone 500. Lekko 1000zl w sumie zarabiajac 3tysie. Jednak juz nie mam tak kolorowo bo pracuje za najnizsza krajowa.
I tu zaczely sie problemy teraz dopiero widze ze mojej ex zawsze bedzie malo i nie obchodzi jej to ze i mi jest teraz ciezko bo po zaplaceniu alimentow juz mi wiele nie zostaje.... i nie jestem wstanie tyle wydawac na syna. Najgorsze jest to ze wlasnie zauwazylem ze syn chodzi w starych za malych ciuchach... Najchetniej bym go poprostu obkupil ale przy tych alimentah bedzie mi ciezko... Dzis czeka nas wizyta na ciuchach...
Agnieszka jeszcze raz brawo za postawe, nie zawsze ojciec ktory ma zasadzone alimenty jest taki zly.... Coraz czesciej wlasnie sa takie sytuacje jak moja. Kobieta potrzebuje wolnosci swobody bo sie dusi to nie dla niej. Jednak do pieniedzy sie przyzwyczailo i co dalej dawac pieniadze kobiecie ktora chciala samodzielnosci? Rece opadaja
Zeby nie bylo nie jestem przeciwnikiem alimentow tylko dojenia z faceta ile sie da. Takim Tatusiami jak rafael gardze ...
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?