Ochrona sklepowa - forum prawne
Pare dni mialam przykry incydent z ochroniarzami sklepowymi. Jakie uprawnienie maja ochroniarze zatrudnieni w sklepie? Czy moga uzyc sily ?
(Cala)
Odpowiedzi w temacie: Ochrona sklepowa (24)
Ochroniarze mają chronić dany obiekt i majątek tam zgromadzony.
W stosunku do osoby, która popełniła jakieś wykroczenie - ochroniarz może ją zatrzymać (bez użycia siły) w celu wyjaśnienia sytuacji.
Zdecydowanie nie mają żadnego prawa do przeszukiwania, itp. Przeszukać może tylko i wyłącznie policja. Ochroniarz może co najwyżej grzecznie poprosić o wyjaśnienie ... lub wezwać policję.
Za przykry incydent ponosi pełną odpowiedzialność właściciel sklepu - polecałabym żądanie odszkodowania za straty moralne.
Jeżeli w drodze ugody Sklep nie zaspokoi roszczenia - stanowczo polecam drogę sądową.
Choćby dla zasady !!!!!!
Powodzenia.
JRS
Dziekuje za wypowiedz.
Mnie skontrolowanow sekunde po odejsciu od kasy i zplaceniu rachunku. Podszedl ochroniarz jeden po cywilnemu, drugi w mundurze i poprosili na zaplecze. Potem sprawdzali torebke, rachunek i kieszenie i niegrzecznie sie odzywali. Po czym powiedzieli ze to wszystko, bo to "rutynowa kontrola". Czy rytynowa kontrola obejmuje rewizje i niegrzeczne zachowanie ?
Z checia podejme dalej ten temat jest on bardzo dla mnie interesujacy info@hoga.pl mam znajomego wlasciciela agencji ochrony moze cos wprowadze nowego do dyskusji
Dla mnie temat rowiniez jest interesuacy szczegolnie, ze w prawie kazdym sklepie napotyka sie ochrone i nie zawsze jest ona mila i dobrze przeszkolona.
cala2@go2.pl
Sytuacja : mam w kieszeni kurtki portfel który tę kieszeń nieznacznie wypycha, wchodzę do sklepu nie robię nic przy kurtce, nie zachowuję się podejrzanie, nie ma żadnej podstawy do przyjęcia iż coś zabieram. Wychodzę przez bramkę , ona NIE piszczy, mimo to ochroniarz żąda abympokazał co mam w kieszeni. Zakładam że nie ma prawa mnie przeszukiwać (jak słusznie stwierdzono, to zadanie policji), ale czy może mie np. zatrzymać do czasu przyjazdu policji ? Bo w sumie to na jakiej podstawie ? Że nie chcę okazać zawartości mojej kieszeni ? To przecież moja prywatna sprawa,a nie zrobiłem nic co by kierowało na mnie jakiekolwiek podejrzenia. CO o tym sadzicie?
Cala ! Ile Ty masz lat ?!
I pozwoliłaś żeby jakieś typy wyprowadziły Cię na zaplecze ?
Jaki mundur ? Sklepowego ochroniarza ???
Pozwoliłaś im grzebać w Twojej prywatnej torebce ? I jeszcze znosiłaś ich niegrzeczne (!) odzywki ?
"Rutynową kontrolę" może przeprowadzić TYLKO Policja i to nie zawsze ! Pamiętaj o tym.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Berry musze cie zmartwic , jesli chodzi o policje to rewizjii zarowno osobistej jak i mieszkania moze dokonac zawsze a ty nie mozesz sie temu przeciwstawic. Jedyne co mozna zrobic to potem wystapic do sadu o zatwierdzenie tych czynnosci a jesli tego zatwierdzenia nie bedzie dochodzic odszkodowania.
Odpowiedź nie jest prosta. Uprawnienia ochrony sklepu zależą od tego, czy jest to ochrona profesjonalna (agencja ochrony, wewnętrzna służba ochrony itd), czy tez po prostu pracownik sklepu mający z zadanie pilnować, by nie kradziono. Pracownik sklepu w zasadzie nie ma żadnych uprawnień poza wynikającym z kodeksu postępowania karnego obywatelskim prawem do zatrzymania na gorącym uczynku przestepstwa i przekazaniu Policji.
Agent ochrony (powinien okazać na wezwanie licencję imienną) ma uprawnienia wynikające z Ustawy o ochronie osób i mienia, a to:
1) ustalania uprawnień do przebywania na obszarach lub w obiektach chronionych oraz legitymowania osób, w celu ustalenia ich tożsamości,
2) wezwania osób do opuszczenia obszaru lub obiektu w przypadku stwierdzenia braku uprawnień do przebywania na terenie chronionego obszaru lub obiektu albo stwierdzenia zakłócania porządku,
3) ujęcia osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla chronionego mienia, w celu niezwłocznego oddania tych osób Policji,
4) stosowania środków przymusu bezpośredniego(...), w przypadku zagrożenia dóbr powierzonych ochronie lub odparcia ataku na pracownika ochrony,
5) użycia broni palnej w następujących przypadkach: (...)
Pracownik ochrony, który przekracza swoje uprawnienia podlega odpowiedzialności karnej (art. 50 cytowanej ustawy).
Moim zdaniem niedopuszczalen jest przeszukiwanie przez ochronę sklepu klientów, chyba, że wyrażą na to dobrowolną zgodę (np. by uniknąć oczekiwania na Policję, gdy zadziała urządzenie alarmowe, a nic nie ukradli). Dopuszczalne jest legitymowanie, ale w wypadku sklepu nie bardzo ma sens, albowiem każdy jest uprawniony do pobytu w nim, więc trudno mówić o ustalaniu uprawnień do pobytu. Tak więc każde zatrzymanie powinno się skończyć wezwaniem Policji.
Nie całkiem jest tak. Przeszukanie mieszkania czy osoby zawsze wymaga zatwierdzenia przeszukania. Na terenie dworców dopuszczalne jest tzw. sprawdzenie bagażu, i tam ewentualnie nie jest wymagane zatwierdzenie przez prokuraturę, bo jest to czynność administracyjna, a nie pożądkowa.
Natomiast nikt nie ma prawa kogokolwiek zatrzymywać i przeszukiwać w celu rutynowej kontroli. Nawet policja tego typu czynności dokonuje na podstawie konkretnych przypuszczeń.
Z tego co ja sie orintuje, to zwrot "ochranianych obiektach i obszarach" dotyczy obiektów podlegającej obowiązkowej ochronie, a sklep takim miejscem nie jest co oznacza, że przysługuje mu jedynie prawo do ujęcia, a nie środki fizycznej ochrony osób i mienia!!!!!!!!!!!!!!!!!
(CALA) NO SIEMKA , PRZECZYTAŁEM TWOJA WIADOMOSC I ODPOWIEM CI W TEN SPOSÓB . JESTEM LICENCJONOWANYM AGENTEM OCHRONY I OODPOWIEDZ NA TWOJE PYTANIE DLA MNIE JEST PROSTA . PRACOWNIK OCHRONY W SKLEOIE O ILE POSIADA LICENCJE A NAJCZESCIEJ JEST TAK ZE NIE,NIE MA PRAWA DO UZYCIA SILY W STOSUNKU DO OSOBY CO DO KTOREJ ZAISTNIAŁO PODEJRZENIE KRADZIEZY . PRACOWNIK MÓSI SIE WYLEGITYMOWAC NA TWOJE WEZWANIE LICENCJA PRACOWNIKA OCHRONY , JEDYNIE MOZE CIE POPROSIC O UDOSTEPNIENIE TORBY , LUB TOREBKI I TYLKO ZA TWOJA ZGODA , MASZ PRAWO GRZECZNIE SOBIE POCZEKAC NA PRZYJAZD POLICJI , JEZELI BEDA ZWLEKALI TO COS JEST NIE TAK . JEZELI BEDA TO PRACOWNICY LICENCJONOWANI TO MAJA PRAWO DO UJECIA OSOBY STWARZAJACEJ ZAGROZENIE NA TERENIE SKLEPU , I PRZECIWDZIALAC KRADZIEZA. TYCH PRAW JEST TAM KILKA KTORE WYNIKAJA Z USTAWY O OCHRONIE OSOB I MIENIA Z DNIA 22 SIERPNIA 1997. TE PRAWA BARDZIEJ MAJA ZASTOSOWANIE W OBIEKTACH OBJETYCH OBOWIAZKOWA OCHRONA JAK TEZ ZAKLADACH PRACY ITP , NATOMIAST W SKLEPIE DUZO TYCH RZECZY SIE NIE PRAKTYKUJE ZE WZGLEDU ZE TEREN SKLEPU JEST DOSTEPNY DLA WSZYSTKICH ,A TE PRZEPISY REGOLUJA DOSTEPNOSC OSOB NA TERENACH I OBSZARACH OBJETYCH OCHRONA I PRZECIWDZIAŁANIU ROZNYM ZJAWISKA MAJACYM MIEJSCE NA DANYM OBSZARZE LUB OBIEKCIE ,. PRACOWNIKOM OCHRONY NIE WOLNO DOKONYWAC PRZESZUKANIA -JEST TO NARUSZENIE TWICH DOBR OSOBISTYCH . ZAWSZE CZEKAJ NA PRZYJAZD POLICJI (JAK NIE MASZ NIC DO UKRYCIA )JESZCZE JEDNO JEZELI BEDA WULGARNI , LACZNIE Z PERSONELEM SKLEPU TO MASZ PRAWO POZWAC ICH ZA ODNIESIONE STRATY MORALNE (PRZY ZAŁOZENIU ZE OCZYWISCIE NIC NIEZROBILAS NIEZGODNEGO Z PRAWEM) POZDRO -UMBERTO
pracownik ochrony wykonywojacy zadania słizbowe na sklepie ma za zadanie i obowiazek strzec mienia sklepowego oraz pracownikow .w wyjatkowych sytuaciach moze uzyc siły jezeli sytułacie tego wymaga
na drodze sadowej to ty se mozesz popierdolic i tyle i tak kurwa przegrasz ty głupi chuju
W okresie przedświątecznym, w centrum handlowym, w dużej perfumerii, w trakcie opuszczania sklepu jak przechodziłam przez bramki włączył się alarm. Okazało się, że czujnik alarmu reaguje na moją torebę. Na oczach około 150 osób zostałam poproszona o "udanie się na zaplecze i pokazanie zawartości torebki". Nie wyraziłam na to zgody, gdyż nie miałam ochoty bez żadnych świadków poddawać się kontroli osobie, która nawet nie raczyła mi się wylegitymować i ponad to zarzucała mi coś czego nie zrobiłam! Zarządałam wezwania policji, ewentualnie kontrolę na środku sklepu przy świadkach (oczywiście zaproponowałam panu w czarnym stroju "anonimowego ochroniarza" przeszukanie torby). W końcu skoro mi ubliżono na oczach tłumu to pomyślałam sobie, że po przeszukaniu powinni mnie co najmniej przeprosić, nie gdzieś na osobności, ale również na oczach tych samych ludzi. Po niedoczekaniu się Policji (około 20 min.) przyjechał mój chłopak i postanowiłam oszczędzić sobie obciachu, stania na oczach tłumu z otwartą torbą i bojącymi się zajżeć do niej głębiej ochraniarzami oraz kierowniczką sklepu i postanowiłam z chłopakiem - świadkiem udać się na zaplecze i dokonać tej upokarzającej czynności wypróżnienia torby. Po tym wszystkim na zapleczu od kierowniczki perfumerii, która dopiero po wszystkim raczyła się w końcu przedstawić - usłyszałam niesatysfakcjonujące mnie przepraszam. Jak wychodziłam z tego kantorka to plecy aż mnie piekły od ludzkich spojrzeń, w trakcie przechodzenia przez bramkę nadal było słychać dzwięk alarmu. Pan z ochrony przy wyjściu, natomiast zrobił groźną minę i wymamrotał pod nosem kilka słów - coś w stylu, że mam się wynosić i nie robić sensacji. Pierwszy raz mnie coś takiego spotkało, jestem w szoku. Cały dialog od momętu przybycia mojego chłopaka jest nagrany na dyktafon. Czuję się strasznie upokorzona, proszę mi poradzić co ja mogę z tym zrobić?
Grzecznie poprosic?:D wolne zarty. Ludzie kradna jak najeci a my bedziemy ich grzecznie prosic o wyjasnienie. Niestety, w tym kraju kazdy jest potencjalnym podejrzanym. A sily mozemy uzyc gdy dana osoba probuje oddalic sie zmiejsca zdarzenia. Wtedy sie ja obezwladnia. Kazdy czlowiek nie tylko ochrona ma do tego prawo. Jest cos takiego jak czyn obywatelski. Takze Pani informacje sa naciagane.
Pokoje do zatrzyman sa monitorowane a materialy z nich stanowia dowody sadowe takze to Pani sprawa ze wolala Pani stac na srodku sklepu z otwarta torba. To ze najadla sie Pani wstydu to Pani wina. Nastepnym razem prosze udac sie na zaplecze i dobrowolnie pokazac zawartosc torby albo prosico wezwanie policji. Te dwie opcje sa do wyboru. A Policja w 20 minut nie przyjedzie, nie ma szans. Do wezwan tego typu nie spiesza sie bo wiedza ze dana osoba jest pilnowana. Prosze pamietac ze pracownik ochrony to tez czlowiek a jego praca i zadaniem jest ochraniac mienie sklepu. Jesli Pani nic nie ukradla a tylko cos wczesniej kupila to nalezy w pierwszej kolejnosci pokazac i sprawdzic te rzeczy, moze jest na nich zabezpieczenie i nie zostalo zdjete. Jesli bramka sie aktywuje to w 90% nie przypadkiem.
Wsadz se to wiesz gdzie.. Za nagrywanie mozesz beknac. Kobieto, sama sie wkopalas, chcialas stac na srodku sklepu to sie na Ciebie wszyscy gapili proste! Nastepnym razem udaj sie na zaplecze i nie rob cyrkow.
Panie Ochrono Mienia.
W efekcie pańskiego uczestnictwa w tego rodzaju incydencie z epilogiem w sądzie, kerowniczuniu po całej przeprawie w dyrekcji (tłumaczenie się i jakieś nie wygodne pytania..) wyleje pana przy byle okazji na zbity pysk z pracy bo mu pan swją hasmską nadgorliwością awans blokuje. Takie jest życie... :-) Nadal czuje się pan macho?
Wszystko by się zgadzało...zgodnie z ustawą o ochronie osób i mienia z dnia 22 sierpnia 1997r, a późniejszymi zmianami...ale jedno jest niedopuszczalne - "zatrzymanie"...ha ha, to nie przejdzie bo jest to czynność procesowa, mogą ją wykonać tylko funkcjonariusze publiczni, jak Policja...i z tego musi być sporządzony protokół zatrzymania. Jeżeli zmaluje Tobie takie coś jak "zatrzymanie" jakikolwiek pracownik ochrony zażądaj natychmiast odpisu protokołu zatrzymania, a facio zostanie pozbawiony w trymiga licencji, jeśli w ogóle będzie ją posiadał. Policja już będzie wiedziała co z takim delikwentem zrobić...W ochronie można JEDYNE UJĄĆ osobę w celu niezwłocznego jej oddania w ręce Policji,a żadne przeszukanie nie jest dopuszczalne NIGDY!!
W przypadku podejrzenia o kradzież w sklepie pracownik ochrony ma prawo ująć osobę podejrzaną, wylegitymować ją, i niezwłocznie oddać w ręce Policji.
Ha ha ha gościu... nie mogę... trzeba mieć niezłe szczęście żeby z takim podejściem do rzeczy jeszcze się móc pochwalić licencją...
Nie zna się przepisów, nie myśli się, robi coś i potem mówi że prawo złe ,
dla bandytów itd. zawaniało takim przekroczeniem uprawnień (art. 50), że aż miło...
Chyba się posikam ze śmiechu...a ustawę o ochronie osób i mienia czytałeś? A jesteś pracownikiem ochrony z licencją? Jeśli tak to módl się żebyś człowieku nie trafił na mnie...Zgodnie z ustawą pracownik ochrony ma uprawnienia do UJĘCIA, wylegitymowania, wezwania do opuszczenia chronionego obiektu...zresztą co będę tu pisała, art.36 ustawy o ochronie osób i mienia z dnia 22 sierpnia 1997r, wraz z rozporządzeniami wykonawczymi wszystko powiedzą Tobie na ten temat.
Faktem jest, że praca w sklepach dla ochroniarza nie jest łatwa, wręcz niewdzięczna...ale to wszystko jest jakoś regulowane! Pracownik ochrony może jedynie PROSIĆ, nie wolno mu przeszukiwać, wkładać łap do kieszeni osoby ujętej, do torby...żadnych macanek!!!Żadnego "zatrzymania", bo wtedy musi sporządzić protokół z zatrzymania, a to może zrobić jedynie Policja, lub inny funkcjonariusz państwowy, a pracownik ochrony nim nie jest.
Nawet nie wolno im bez wyraźnego powodu złapać osobę za rękaw...
A jeśli chodzi o użycie siły fizycznej, to też jest uprawnienie pracownika ochrony z LICENCJĄ!!! Bo jest to środek przymusu bezpośredniego....chyba że skorzysta z uprawnień ogólno-obywatelskich, czyli złapaniu na gorącym uczynku i tylko wtedy, gdy zachodzi obawa ukrycia się podejrzanego...Odsyłam do ustawy.
Niedawno zatrzymano mnie i moją koleżankę (15 lat) przy wychodzeniu przez bramkę, w której oczywiście włączył się alarm. Było to spowodowane tym, iż kasjerka nie rozkodowała mojej marynarki, którą kupiłam. Podszedł pan ochroniarz i powiedział "Proszę za mną". Uprzejmie zapytałam, czy możemy przejść jeszcze raz? W moim mniemaniu ochroniarz powinien pozwolić przejść nam pojedynczo, przeprowadzić moją torbę z zakupami przez bramkę, jednak w odpowiedzi usłyszałam "Powiedziałem proszę za mną!". W drodze na górę, gdzie znajdowało się pomieszczenie, w którym pewnie miałybyśmy zostać przeszukane, ochroniarz pytał nas "Czy macie panie coś należącego do sklepu, za co panie nie zapłaciły?", na co spokojnie odpowiadałyśmy, że nie. Powiedziałam tylko, że mam marynarkę, na którą mam paragon i kupiłam ją przed chwilą. Po chwili pytał podobnie: "A teraz mówimy prawdę, mają panie coś należącego do sklepu?"; "Ale proszę nie kłamać...". Na każde pytanie z jego strony odpowiadałyśmy, iż nie posiadamy żadnej rzeczy, za którą nie zapłaciłyśmy. Dwukrotnie pytano nas o wiek - 15 lat. Gdy weszłyśmy do pokoju zastałyśmy tam drugiego mężczyznę, który pytał również o to samo. Spotkałyśmy się ze zdaniami "Ale my wezwiemy policję!"; "Niech panie nie kłamią", "To my cofniemy monitoring, i sobie zobaczymy, co panie robiły"... Poproszono nas o otwarcie torebek, wyjęcie wszystkiego z kieszeni, miałam nawet wyjąć aparat z pokrowca, by upewniono się, że nic tam nie ma. Byłyśmy wcześniej w tym sklepie a koleżanka kupiła sobie jakieś akcesoria. Oczywiście sprawdzano, czy paragon, który podała ochroniarzom zgadza się z kodami na etykietach. U koleżanki w torebce znaleziono szczotkę do włosów zakupioną dawno temu w sklepie tej samej marki; dostrzeżono też na jej nadgarstku komplet bransoletek (również zakupionych dużo wcześniej). Koleżanka spotkała się z pytaniem "Czy ma pani paragony na te rzeczy?". Moim skromnym zdaniem uznam to za nonsens. Dopiero po dłuższym czasie tych "przeszukiwań" jeden z ochroniarzy przyjrzał się mojej nowo zakupionej marynarce i zorientował się, że nie została ona rozkodowana. Mężczyzna zostawił kolegę w pomieszczeniu i poszedł z nami na dół, gdzie przeszłyśmy spokojnie przez bramkę. Dopiero tu usłyszałyśmy słowo "przepraszam". Całe zajście trwało jakieś 15 minut.
Przypomnę, iż jesteśmy nieletnie - 15 lat a do pomieszczenia na osobności poprosił nas mężczyzna, gdzie znajdował się jeszcze jeden mężczyzna. Wydaje mi się, iż sytuacja nie powinna tak wyglądać, gdyż bałyśmy się przebywać na osobności z dwoma starszymi od nas mężczyznami, którzy nie raczyli się nawet się przedstawić ani podać nam żadnej licencji, iż mają oni prawo zabrać nas w ustronne miejsce. Czy mamy więc podstawę, by wnieść sprawę o odszkodowanie? Nie jestem znawcą prawa, ale w strachu spędziłyśmy piętnaście minut, co było zupełnie niepotrzebne i nie na miejscu. Nie dotrzymano procedur... Cało zajście nie powinno się nigdy zdarzyć i zwyczajna uprzejmość ze strony ochroniarza, który zatrzymał nas przy bramkach byłaby bardzo mile widziana.
Myślę, że jako przy nieletnich, nie powinno w ogóle dojść do takiego zachowania, najpierw ochrona obowiązana jest wylegitymować w takiej sytuacji osoby podejrzane i ewentualnie powiadomić policję...wszelkie czynności wobec osób nieletnich można realizować w obecności rodziców lub psychologa...O czym się, w sklepach szczególnie, całkowicie zapomina.
Jestem pracownicą sklepu i czy ochrona która przyjeżdża raz na jakiś czas (sprawdzać monitoring czy robic sprzedaż kontrolowaną) może mnie bezpodstawnie i bez żadnych podejrzeń skontrolować, sprawdzić moja torebkę i rzeczy osobiste??
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?