Podział opieki nad dzieckiem - forum prawne

Chciałam zapytać o to, jak dzielone są prawa do opieki nad dzieckiem, tzn. moja sytuacja wygląda tak: nie jestem w stanie dalej żyć z facetem, z którym mam 2-letnią córeczkę. Ślubu nie mamy, on uznał dziecko w urzędzie. Ja studiuję na studiach dziennych, on od 3 lat praktycznie nie pracuje. On nie zgadza się na rozstanie, ale sytuacja między nami jest nie do naprawienia i nie do wytrzymania, zresztą on nie chce naprawiać, uważa że wszystko co złe to moja wina i mam się po prostu zmienić. Kiedy nie chcę czegoś zrobić, grozi, że wywiezie córkę do dziadków. Jakie mam prawne podstawy, żeby do tego nie dopuścić i co mam zrobić? Nie wiem kompetnie, jakie prawa mi przysługują i jak doprowadzić do prawnego rozdziału opieki nad dzieckiem (jakiś pozew? bo droga ugodowa nie wchodzi w rachubę)???

(nimi)

mysle ze powinnas zlozyc wniosek do sadu rodzinnego o ustalenie miejsca pobytu dziecka przy tobie oraz ograniczenie wladzy ojcu w istotnych prawach dziecka. jego straszenie ze wywiezie dziecko zglosic policji. bo to jest bardzo dziwbne ze ojciec grozi matce zabraniem dziecka.

Dziewczyno,czym predzej skladaj pozew o alimenty i ograniczenie praw rodzicielskich w Sądzie Rodzinnym.Majac wyrok w reku poczujesz się bezpieczniej.Bylam w identycznej sytuacji-szantażowana,straszona i majaca na utrzymaniu siebie,synka i niepracującego obiboka a także wyzwiska i ciągle awantury.Nie można czegos takiego fundowac dziecku,dlatego nieczekaj...

Dziecko zwykle zostaje przy matce więc nie masz sie o co martwić, ale radzę spotkać się z prawnikiem chociażby w kwestii alimentów. Ja walczyłam o alimenty i wywalczyłam 1200 zł miesięcznie. Moją sprawą zajął się Pan Przemysław Sokołowski i jestem bardzo zadowolona, że trafiłam na własnie tego adwokata. Powodzenia i życzę :)