Forum prawne

Wrogie i podstępne przejęcie firmy przez wspólnika

Kilka miesięcy temu założyłem spółkę ze swoim przyjacielem, żeby uruchomić restaurację. Przyjaciel zdecydował, że zamiast niego do spółki wejdzie jego żona, a on pozostanie w ?cieniu?, ale oczywiście angażuje się w decyzje i działanie spółki. Ja włożyłem wcześniej na adaptację wynajmowanego lokalu prawie 400 tys. złotych i kiedy dołączył wspólnik, miał włożyć w dalszy remont takie same środki. Żeby unormować rozliczenia finansowe między nami podpisaliśmy dwie umowy ze spółką gwarantujące spłatę wniesionych środków dla obu stron. Niestety inwestycja potrzebowała dodatkowego finansowania, a ja nie miałem już pieniędzy. Przyjaciel najpierw zaproponował, że za te dodatkowe środki chce przejąć część moich udziałów, żeby mieć większą decyzyjność, bo jego żona już wtedy czuła dyskomfort, że nie może decydować o wszystkim sama. Nie zgodziłem się, ponieważ pracowałem nad tym projektem wiele lat i cały pomysł, know how, plany marketingowe były opracowane przez mnie, a poza tym jest to restauracja etniczna i ja jestem akurat łącznikiem kultur ze względu na korzenie rodzinne. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia, że przyjaciel udzieli spółce dodatkowej pożyczki 240 tys. zł, a ja wyrażę zgodę na ustanowienie zabezpieczenia tej pożyczki na swoich 15 udziałach aż do czasu spłaty. Zgodziłem się, choć już wtedy przeczuwałem, że coś zaczyna się zmieniać w naszych układach. Żona przyjaciela, czyli moja wspólniczka robiła dziwne intrygi, aby coraz bardziej psuć mój wizerunek w oczach przyjaciela. Każdy prezentowany przez mnie pomysł dotyczący reklamy restauracji oraz jej wewnętrznego funkcjonowania spotykał się z jej negacją, a przyjaciel dostawał informację, że wspólniczka nie może się ze mną dogadać. Zacząłem więc unikać takich sytuacji, bo restauracja i jej rozwój była dla mnie najważniejsza. To także nie pomogło, bo moja wspólniczka zaczęła znowu narzekać, że jej unikam. Coraz częściej słyszałem od niej i jej męża, że najlepiej gdyby był jeden rządzący i to oczywiście ona. Problemem było jednak to, że mamy po 50 udziałów i taką samą decyzyjność. W końcu usłyszałem od przyjaciela, że jak zechce to i tak mnie stąd usunie, bo wystarczy, że nie będzie płacił za czynsz najmu w ramach udzielonej spółce pożyczki i właściciele lokalu wypowiedzą spółce umowę, a wtedy on dogada się z nimi i podpisze umowę na siebie. Szybko okazało się, że ten niecny plan wprowadził w życie. Wspólniczka wyliczyła, że do spółki weszło 240 tys. zł pożyczki, ale kiedy sprawdziłem wszystkie płatności okazało się, że pomyłka jest na co najmniej 45 tys. zł, tzn. do spółki weszło mniej pieniędzy. Niestety popełniłem błąd, bo kiedy podsunięto mi wyliczenia nieprawdziwe, podpisałem, że weszło wszystko. Potem przyjaciel po wykryciu pomyłki dołożył jeszcze 20 tys, ale reszty nie, bo powiedział, że nie ma. Ta kwota brakujących 25 tys. stała się przyczyną naszych problemów z wynajmującymi lokal. Spółka nie mogła zapłacić czynszu i po dwóch miesiącach dostaliśmy wypowiedzenie umowy ze skutkiem natychmiastowym, tak jak przewidywała umowa najmu. Moja wspólniczka nie zmartwiła się tym faktem wcale, bo jak się okazało zrealizowali plan wrogiego przejęcia firmy, tak jak straszyli kilka miesięcy wcześniej, żeby mnie wykluczyć. Następnego dnia za moimi plecami poszli do właścicieli budynku i przyjaciel podpisał umowę najmu na siebie. Jego żona ? wiceprezes spółki według mnie działała na szkodę spółki w porozumieniu z pożyczkodawcą (swoim mężem). Tak się właśnie kończą przyjaźnie w interesach. Po podpisaniu nowej umowy najmu, przyjaciel razem z żoną (czyli moją wspólniczką i wiceprezes spółki) poinformował, że skoro spółka nie ma już siedziby i restauracji, to on ?proponuje?, żebym się usunął, a w zamian on nie będzie żądał ode mnie 270 tys zł, które stanowią połowę zadłużenia, za które odpowiadam przed nim jako prezes (150 tys z pierwszej pożyczki i 120 tys z drugiej pożyczki). Tak straciłem tuż przed Świętami Wielkiej Nocy wszystko o co walczyłem wiele lat ? restaurację, która stworzona przez mnie od zarodka, aż do dnia wykluczenia mnie z gry.
Proszę o podpowiedź jakie środki prawne mogę podjąć, by wiceprezes odpowiadała za działania na szkodę spółki? Czy w tej sytuacji można jeszcze cofnąć umowę, którą podpisał ?przyjaciel? na najem lokalu? Manipulując wprowadził właścicieli w błąd, że się porozumieliśmy i że zwróci mi wszystkie poniesione nakłady finansowe, dlatego uwierzyli mu i zgodzili się tak szybko podpisać umowę na niego. Kiedy powiedziałem im prawdę, byli załamani i współczuli mi, ale nie wiedzą, czy mogą anulować swoją decyzję. Ponadto trochę się boją, bo to osoba znana i majętna.
Mam utrudnione działanie, bo ?przyjaciel?, który tak mnie oszukał to osoba znana i wiem jak reagują na jego przewinienia urzędy i wymiar sprawiedliwości. Dlatego obawiam się, że jestem na straconej pozycji.

2014.4.25 6:10:55

Nie ma jeszcze odpowiedzi w temacie: Wrogie i podstępne przejęcie firmy przez wspólnika

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika