DYSKRYMINACJA!!!!!!!!!!!!!!! - forum prawne
mój mąż jest rozwodnikiem i z pierwszego małżeństwa ma sześcioletniego syna. Dzisiaj odbyła się rozprawa sądowa o podwyższenie alimentów z dotychczasowych 250 zł o kolejne 150 zł. sędzina nie chciała żadnych paragonów, żadnych dowodów na to, że ojciec naprawdę interesuje się synem, że zabiera go w każdą niedzielę, czasem nawet zabiera na noc, kupuje słodycze, firmowe ubrania. podniosła alimenty o 80 zł. ponad to powiedziała, o mnie, drugiej żonie, że mogę iść do pracy zamiast siedziec na wychowawczym z moim 15 miesięcznym dzieckiem, alergikiem pokarmowym. poczułam się tak, jakby moje dziecko było gorsze, bo, żeby syn mojego męża dostawał słodycze i wszystkie inne zachcianki, ja musiałam odmawiać naszemu synkowi rzeczy, które naprawdę byłyby nam potrzebne. wyrok jest zatem jednoznaczny: wszystko należy się synowi mojego męża, a moje dziecko nie powinno potrzebować niczego. czy tak można?
Odpowiedzi w temacie: DYSKRYMINACJA!!!!!!!!!!!!!!! (7)
Niech Pani spróbuje wychować dziecko za śmieszne 250 zł do tego opłaty i masa nie przewidzianych wydatkow .Moj mąz tez placi alimenty i nie wyobrazam sobie zebym miala zalować jego synkowi z pierwszego malzeństwa a Pani zamiast snuc problemy w glowie może niech faktycznie idzie do pracy
Niech Pani nie uważa się za taka pokrzywdzona!Ja dostaję 300zł alimentów na niepełnosprawne dziecko!!!Jego ojciec jeździ najnowszą A8,utrzymuje swoją konkubinę która tez nie pracuje i jej dwoje dorastających dzieci a przed sądem mój były pokazuje tysiąc podrobionych swistków o jego ciękzim stanie zdrowia,o rehabilitacji,że auto nie jest jego własnością itp....to żenujące naprawdę jak wychodzimy ze sprawy sądowej a on mówi do mnie:"...i co su.. i tak nic nie dostaniesz..."Czy to sprawiedliwe???Niech spróbuje Pani wychowac dziecko niepełnosprawne i siebie za 1000zł gdzie koszty samej rehabilitacji to 800zł miesięcznie!Podejrzewam że mimo iż Pani nie pracuje pobiera Pani z Mops-u wszystkie swiadczenia łącznie z zasiłkami na dziecko niepełnosprawne takze Pani "dochody" to około 600-700miesięcznie także prosze nie tragizować tylko sama sie wziąśc do roboty!A jesli Pani nie ma tego załatwionego to radze jak najszybciej.Chłop Pania nie będzie utrzymywał całe życie!Niech Pani dzierga na drutach i sprzedaje na Allegro!Ja znalazłam sobie prace na czarno i dorabiam na własne dziecko i jestem z tego dumna bo sama potrafie dać swojemu synkowi to co potrzebuje a jego "tatusia" mam głęboko w du...A Pani partner będzie ojcem do końa życia tego biednego dzieciaka czy się Pani to podoba czy nie...Pozdrawiam
Bardzo łatwa wyrazac opinie jak się ma kaskę,to maz zarabia tyle czy pani? I niech pani pamięta - nic nigdy nie jest pewne w naszym zyciu!
Niech sie pani do tego przyzwyczaja! Zaraz zakrzycza mnie rozzalone mamusie,które pod płaszczykiem wielkiej miłoości,wyrazanej rzewnymi historyjkami,mszcza sie za to,ze były żonami do dupy, wiec zostały zostawione.Mszcza sie przy pomocy swoich pociech,gdyz innych argumentów nie posiadają!!!Prawo w Polsce jest chore,stoi po stronie matki i nie jest wazne czy ma rację czy nie.Chłop,który ja zostawił lub rozeszli sie zinnych przyczyn,powinien zdechnąc pod mostem.Ojciec nie ma prawa do życia, a nie daj Boże do przyjemności,bo jak to?Powinien jeśc such chleb i popijac wodą.Wtedy może i mamusia i Sąd będą usatysfakcjonowani.A kobieta,która zyje z takim "odpadem" nie ma prawa otworzyc ust,bo przecież "suki wzięły si e za cudzych mężów" - lincz,dozywotni lincz.Niech sie więc pani przyzwyczaja do takich sytuacji.Sad potrafi wejsc na pensje drygiej zony i ta płaci alimenty.To nic,ze ciężko pracowała na jakas pozycje zyciową,jest suką,bo wzięła sobie rozwodnika i nie rozumie,ze dziecko tyle potrzbuje.Ale nikt jakos sie nie pyta ile zarabia drugi mąż pokrzywdzonej pani.Przykłady mozna mnozyć!!!! Matka wystepujaca do Sadu jest swieta, zaciera raczki, "ja mu jeszcze pokażę!". I zanim do końca stane sie powodem wystapienia wścieklizny u czytajacych,- Mam drugiego męża i dziecko z poprzedniego małzenstwa.Ale byłam sama i nieraz było mi cięzko finansowo.Ale zakasywałam rekawy i robiłam wszystko co w mojej mocy.I mimo to potrafiłam wziaśc tylko część alimentów na syna albo wcale, bo widziałam,ze mojemy byłemu męzowi tez jest cięzko.To wszystko jest kwestia dogadania się,pod warunkiem,ze ma sie mózg!!!! a takowego brakuje byłej zonie mojego obecnego męża.baba jest wredna, złosliwa i zasłania sie miłoscia i troska o dzieci jak większośc jej podobnych!Tylko ta miłosc przejawia sie tym,że dziewczysko siedzi za granica z nowym facetem i ma sie dobrze.A dzieci kocha na odległośc,bo przebywaja u jej rodziców.Wydaje dyspozycje przez telefon swojej mamusi,a babcia skrzetnie to wykorzystuje.Zakazuje telefonów,wizyt.Obie robia tak człowiekowi pod górke,ze sie zyc nie chce!Za duzo by opisywać.Kobieta,która zakazuje ojcu na widywanie sie z dziecmi, nie powinna dostac zadnych alimentów.A ta kobieta powinna zając sie swoimi dziecmi, a potem zasłaniać sie ich dobrem.Zakazywac, zakazywac i wymagać - kasy! kasy! kasy! Sady w Polsce przychylaja sie do bezczelnego zachowania takich mamusiek.Sa bezkarne,zacieraja rece. Mamy sprawe w najblizszym czasie, nie licze na zbyt wiele,bo widziałam zbyt wiele.
Ponad dwa lata temu odeszłam od męża, teraz jestem w trakcie rozwodu. co do alimentów na dziecko to bez sądu wspólnie ustaliliśmy ze mąz zapłaci 1/4 swojej pensji. W związku z tym, że nasze dziecko jest chore a ja 4 godziny dziennie dojeżdzam do pracy kwota 600 zł nie starcza nawet na opłacenie opiekunki. Wiem ze w przypadkach losowych zawsze moge liczyć ze mąz da większą kwotę np. ostatnio gdy mielismy kolejną operację synka. Zostalm skrzywdzona przez męza ale nie zamierzam się na nim odgrywac poprzez dziecko a widze ze wiele kobiet tak robi. Pół roku temu poznałam mężczyznę ktory 6 lat temu odszedł od żony, nie mieszka z nią. Mają trójkę dzieci. Oględnie opowiedział mi dlaczego odszedł i nawet gdy to opowiadał to myślałam że przesadza, że niemożliwe żeby kobieta była tak podła i krzywdziła swoje dzieci mówiąc że ojciec odszedł bo ich nie kocha. Kaleczy psychicznie dzieci. Żona z dziećmi mieszka w domu jego rodziców a on siłą rzeczy przyjeżdzał do dzieci, rodziców. Półtorej roku temu żona wystąpiła o separację i za namową sędziny!!!! odebrała mu prawa rodzicielskie twierdząc że nie interesuje się nimi. W sądzie kłamała jak z nut. Zrobiła z siebie biedna i zaniedbaną a miesięcznie zarabia na czarno ponad 2 tys. Przez półtorej roku nie powiedziała mężowi że sa w separacji i ma odebrane prawa rodzicielskie twierdząc że nie musiała tego mówić. On natomiast nigdy nie otrzymał zadnego wezwania , albo przyszło a ona odebrała i zniszczyła jak to robiła już wcześniej. Żona teściom nie płaci ani grosza za świadło, wode itp. Jeszcze w czasie małżeństwa gdy istniał fundusz alimentacyjny wymyśliła ze wyciągnie stamtąd pieniądze i podała męża z którym mieszkała i który miesiąc w miesiąc oddawał jej pensję o alimenty kłamiąc że odszedł do innej kobiety że maltretuje ją itp. Facet pracowal wtedy sezonowo 5 m-cy za granicą i na podstawie pięciomiesięcznej umowy sąd wyznaczył alimenty w wysokości 1200zł. Pracodawca nie pozwolił pojechać do Polski na rozprawę a po powrocie do kraju żona powiedziała mu że wycofała pozew. W kraju mój partner pracował za ok 1000 zł i normalnie jak każdy mąz oddawał pieniądze żonie (no może jak większośc mężów:-) Po powrocie do Polski znowu zaczęły się kłótnie. Jego żona jest b. kłótliwą osobą. Skóciła się z całą jego rodziną. Nie chodziła na żadne uroczystości rodzinne bo z każdym była pokłócona. Wtedy mój partner, który jest b. uległym człowiekiem, nie ma ma w sobie ani grama asertywności mając dość agresji, kłótliwości żony,jej kłamstw i szantażu (wielokrotnie karała go za zapalenie papierosa miesiącami braku pożycia- zapalisz nie śpimy ze sobą) odszedł od żony. Przez kilka miesięcy nie przyjeżdzał do domu nie chcąc swą obecnością wywoływać kłótni wysyłał pieniądze na dzieci. później gdy zaczął przyjeżdzać do dieci żona wszczynała kłótnie, mówila dzieciom że tata ich nie kocha i odszedł od nich. Uwielbiała wszczynać kłótnie w nocy gdy on już spał, budziała go brała śpiące dziecko na ręce i jazda kłótnia. do dzieci nie mówiła tata, ojciec tylko buc, sku....Niejednokrotnie gdy zobaczyła go w bramie zabierała dzieci do samochodu i wyjeżdzała. Po trzech latach od odejścia pojawił się u niego komornik i dopiero wtedy dowiedział się ze ma zasądzone alimenty. Nie wierzyłam we wszystko co mi mówił. Niestety faceci lubią koloryzować zeby zmyć swoją winę. Niestety miesiąc temu usłyszałam pełną wersję tej historii od osoby zupełnie nie związanej z tą rodzina i włosy stanęły mi na głowie. To co opowiadał mój partner to wersja light. Bardzo oszczędzał żonę. W sądzie kobieta robi z siebie pokrzywdzoną, biedną maltretowaną a to ona przez lata poniżała go, szantażowała itp. Za moją namową moj partner pojechał żeby jakoś pokojowo przez psychologa itp. próbował odzyskać dzieci. Żylibyśmy razem a co tydzień lub dwa jeździłby do dzieci. Żona zgodziła się na kontakt z dziećmi, ale pod warunkiem że do niej wróci. Gdy powiedział że chce rozwodu zagroziła ze zrobi wszystko żeby dzieci się do niego nigdy nie odezwały. Mój partner wniósł pozew o rozwód. Żona cały czas mówi dzieciom że ojciec od nich odszedł bo ich nie kocha (dobrze że nie nazywa go już ss....) Pomimo to on stara się spotykać z dziećmi- stara się gdy ma przyjechać zona zabiera dzieci na cały dzień. Trochę chaotycznie ale i taka historia. To przestroga dla wszystkich osób które mówią ze tylko ojcowie sa winni. Nie zawsze jest to prawda. Rozumiem kobiety, które zostały skrzywdzone, których mężowie lub byli mają gdzieś płacenie na dzieci ale nie uogólniajcie. Nie mierzcie innych jedną miarką. Każdy jest inny i każdego należy inaczej oceniac zawsze patrząc na jego historię.
Kazy po troche ma racje. Ale sprawe mozna przemyslec prosto ojciec zamiast kupowac dziecku te slodycze i markowe ubrania niech placi alimenty - przeciez nawet po podwyzce to sa grosze! latwiej dziecku robic okazyjne prezenty niz utrzymywac go na codzien a to co sedzina powiedziala Pani - ciezko mi w to uwierzyc - to bylo nie na miejscu. Ogolnie rada dla rozwiedzionych i tym podobnych : zamiast do sadu - idzcie najpierw do poradni zdrowia psychicznego - za kazda sprawa sadowa o alimenty albo nieodpowiedzialni radzice albo rozchwiane emocje.
wiedziałas kogo bierzesz za meża wiedziałas ze ma dziecko i tak samo ponosi na niego odpowiedzialnosc zarówno fizyczna jak i materialna a za 250 zł nie wyżyłabys napewno postaw sie kobieto na miejscu tej pierwszej żony ???ja tez mam córeczke która wychowuje sama za 500 zł ale to i tak jest kropla w morzu potrzeb
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?