Forum prawne

Kradzież lodówki z depozytu z Domu Studenckiego - forum prawne

Mam prośbę, czy ktoś mi może doradzić co mam zrobić w tej sytuacji? Oczywiście podjąłem na własną rękę poszukiwania, ale nie przyniosły one większego rezultatu. Poniżej zamieszczam dokument, który przedstawiłem Pani kierownicze Domu Studenckiego odpowiedzielnej za depozyt (choć uważa, że nie jest odpowiedzialna za depozyt):

"Skarga
29 czerwca 2012 roku została wstawiona do depozytu w obecności Pani kierownik Domu Studenckiego nr 1 przy ulicy Mickiewicza 2/4 w (nazwa miejscowości) lodówka marki ?Polar? na nazwisko XXX, która też tą lodówkę miała mieć do dyspozycji w roku akademickim 2012/2013 na czas mojego urlopu dziekańskiego 2012/2013. Moje prywatne plany jednak uległy zmiany i nie zdecydowałem się na urlop dziekański. Przy próbie odebrania lodówki z depozytu Domu Studenckiego nr 1 przy ulicy Mickiewicza 2/4 w (miejscowość) (w obecności Pani kierownik) stwierdziłem, iż lodówka ?Polar? nie znajduje się w depozycie. Podobnie jak nie było jej w innym pomieszczeniu w DS1, również wykorzystywanym jako depozyt. Wielogodzinne poszukiwania prowadzone przeze mnie na terenie Osiedla Centrum w (miejscowość) również nie przyniosły rezultatu.
W związku z powyższym oczekuję od Pani kierownik, jako osoby odpowiedzialnej za depozyt, zwrotu wartości skradzionej lodówki w wysokości 150zł. Powyżej opisaną sytuację regulację przepisy prawne kodeksu cywilnego, art 841: "Jeżeli przechowawca, bez zgody składającego i bez koniecznej potrzeby, używa rzeczy albo zmienia miejsce lub sposób jej przechowywania albo jeżeli oddaje rzecz na przechowanie innej osobie, jest on odpowiedzialny także za przypadkową utratę lub uszkodzenie rzeczy, które by w przeciwnym razie nie nastąpiło" oraz art. 415 k.c.: "Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia".
Uważam, że to rozwiązanie jest najkorzystniejszym wyjściem zarówno dla Pani jak i dla mnie. W przeciwnym wypadku będę zmuszony zgłosić kradzież na policję jak i do Pani przełożonych. Nie omieszkam również nagłośnić w okolicznych mediach.
Proszę o ustosunkowanie się do niniejszej skargi w sposób pisemny w przeciągu najbliższym 2 tygodni od otrzymania pisma."

W odpowiedzi na pismo otrzymałem informację, iż:

"W odp. na pismo złożone w dniu 22.10.2012 informuję, iż z powodu zmiany przez jakiegoś studenta opisanych kartek na pozostawionych w depozycie lodówkach, doszło do nieporozumienia. Lodówk, którą Pan miał odebrać, zgodnie z Pana opinią nie jest tą którą Pan zostawił w depozycie, mimo to iż stała ona z takim samym opisem, jaki posiadała Pana lodówka w czerwcu 2012. W ramach rekompensaty Administracja Domu Studenckiego nr 1 proponuje, aby pobrał Pan inną lodówkę, o podobnych parametrach i wymiarach. Starsze roczniki studentów pozostawiły kilka lodówek do użytkowania przez młodsze roczniki i właśnie z takiego sprzętu mógłby Pan sokorzystać. Uprzejmie proszę o rozważenie takiej propozycji."

Byłem zobaczyć te lodówki. Te "lepsze" (aż 2 do wyboru), które Pani kierownik mi proponuje to pozostawiane przez studentów lodówki, których im nie warto było zabierać. Tych gorszych już nawet nie pokazywała. Nie chcę grymasić, ale jedna to lodówka bez żadnego zamrażarnika z drzwiami bez pułek, bez blatu. Tyle że chłodzi. A druga to mińsk, z pseudo zamrażarnikiem, bez klapy, czyli nie mrozi tak jak powinno być, a właściwie cała lodówka to jeden wielki zamrażarnik, który się rozmraża co jakiś czas (już taką miałem w swoim życiu i poszła na złom). Jednym słowem: L I P A!!! Dlatego, nie wiem co mam zrobić, jeśli odmówię, że nie chcę przyjąć w zastępstwo żadnej z dwóch zaprezentowanych lodówek, to mogę liczyć, że odzyskam kasę i będę mógł sobie kupić coś na poziomie skradzionego "Polaru"? Uważasz, że takie zachowanie nie ma kompletnie sensu? Co radzisz? Ten mój skradziony "Polar" należał do nowszych i lepszych, i nie uważam to za dobry pomysł, brania pierwszego lepszego ochłapu co mi dają. Jeśli odmówię przyjęcia lodówki, bo te z zaprezentowanych nie spłniają "standardów" tej skradzionej, to też radzisz to zrobić pisemnie czy "pójść i pogadać"?

2012.10.25 12:51:27

Odpowiedzi w temacie: Kradzież lodówki z depozytu z Domu Studenckiego (3)

Takie sprawy załatwia się wyłącznie drogą pisemną. Porozmawiać można, ale pismo zawsze pozostaje jak dokument i ewentualny dowód w sprawie. Jeśli nie da się sprawy załatwić polubownie, zostaje rozstrzygnięcie sądowe.

2012.10.25 17:31:21

Proszę sobie wyobrazić, zostawiam pismo, już chce wyjść, a Pani kierownik z DS1 mówi mi, że jeszcze jest jedna osoba, która brała lodówkę z depozytu i czy może ta lodówka by mnie zainteresowała jako zastępcza. Wchodzę z kierowniczką do pokoju a tam skradziona lodówka. Właścicielki nie było. Ale już była podpisana markerem czyjmś nazwiskiem, że to do kogoś należy. Ok, lodówka znaleziona. Sprawa niby zamknięta. Jest jednak jedno ale, chciałbym żeby złodziej wyniósł jednak jakąś lekcję. Niech zapłacić w jakiś sposób za stracony mój czas. Co można takiej osobie zrobić? Postraszyć przepisami prawnymi i policją. Kto ponosi odpowiedzialność za skradziony przedmiot, złodziej bo ukradł, czy kierowniczka bo niedopatrzyła (podeszła nieodpowiedzialnie do sprawy)? Co radzisz? Jakie kroki poczynić wobec potencjalnego złodzieja?

2012.10.26 20:22:42

Temat jest zamknięty. Należy cieszyć się ze znalezionej lodówki i tyle. Nikomu nie da się już nic udowodnić. Kto miał lekcję wyciągnąć z tego zajścia, już wyciągnął.

2012.10.26 20:28:33

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika