Nieprzyjęty mandat od SOK.

Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Dokładnie trzy dni temu, w piątek, jechałem w pociągu na trasie Przemyśl - Rzeszów. Nie jechałem sam, więc wiadomo, nie obyło się bez śmiechu. W pewnym momencie do wagonu weszli pracownicy kolei, którzy poprosili mnie o dokumenty i powiedzieli, że "będzie 50 zł za trzymanie nóg na siedzeniu" - dokumenty pokazałem, aczkolwiek powiedziałem, że na siedzeniu nóg nie trzymałem, jak z resztą było - w rzeczywistości jedynie uniosłem je do góry, ciężko to wytłumaczyć pisemnie. Drugi strażnik powiedział wtedy "a co się będziesz, napisz mu do sądu", pierwszy spytał, czy odmawiam przyjęcia mandatu (oczywiście odmówiłem, bo dlaczego miałbym płacić za coś, czego nie zrobiłem?), potwierdziłem, no i zostały spisane moje wszystkie dane z dowodu osobistego, na tym się skończyło.
Tu pojawia się pytanie - jak będzie to wyglądało? Będę miał okazję w ogóle przedstawić swoją wersję, czy cała sprawa zostanie załatwiona bez mojego udziału? Warto zaznaczyć, że nie posiadam żadnego źródła dochodu.