podwyżeszenie alimetów a byly mąż policjant który Mnie straszy - forum prawne
Witam , mam syna 7 lat , 1a klasa, jestem 1,5 roku po rozwodzie. ja zarabiam na rękę 2370 a mąż ma około 3tyś, ale juz ma poprzednie alimenty 400zł i teraz drugie na naszego syna 500zł. odkąd syn poszedł do szkoły nie wyrabiam finasowo, musiałam zaciągnąć kredyt na życie bo ne wyrabiam. czynsz mam 475zł, media około 250zł, dziecko chodzi tylko na piłkę nozną od 3 lat to jest 140zł mc, obiady w szkole 100zł. policzyłam solidnie (biorąc najtansze rzeczy ) i wyszło mi że wychodzi nam po 800zł. Byly mąż mieszka z nową dziewczyną ( już żóną)w jej domu, jedzi autem za 70tyś (zarejestrowane na nią ) ubiera się i wygląda jak milion dolarów, jak ośmieliłam się poprosić zeby dał na ciuchy na zimę połowę wydatków, zwyzywał mnie od pijawek, nieudaczników i zebym sobie znalazła pracę która pozwoli mi zapewnic dziecku przyszłość., jego to nie interesuje. wiec postanowiałam ze zawalczę w sądzie o podwyzszenie alimentów, jak się dowiedział to dostałam około 10 smsów z wyzwiskami ( do teraz ryczę jak tak mozna) i ze jeśli złoże pozew to przestanie przyjeżdzać do dziecko oraz ze mnie zniszczy i że jego wtyki są takie ze jeszcze mi je zmniejszy. Proszę o pomoc, czy mam w wogóle szanse na wyższe alimenty, straznie się go boję, ale nad to stawaim dobro syna któremu brakuje a ja nawet nie mogę podjąć dodatkowej pracy bo nie mam z kim go zostawić. przepraszam za chaos w pisowni ale zdenerwowana jestem. proszę o pomoc.
Odpowiedzi w temacie: podwyżeszenie alimetów a byly mąż policjant który Mnie straszy (3)
Proponuję dołączyć te SMSy do wniosku o podwyższenie alimentów i nie bać się gróźb. Pani nie ma wpływu na reakcje innych osób. Robią, co uważają za stosowne. Pani musi robić swoje i nie dać się zastraszać. Dodatkowo powinna Pani formalnie złożyć skargę u komendanta policji na byłego męża, pod którego mąż podlega wraz kopią do przełożonego komendanta i lokalnych mediów. Treść SMS-ów musi zostać dołączona do skargi i nie wolno Pani ich kasować. Natomiast zastanowiłbym się na sugestią byłego męża dotyczącą poszukania lepiej płatnej pracy. Szukanie nic nie kosztuje, a lepiej płatna praca nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Jak palant nie chce dziecka odwiedzać, to nich tego nie robi.
2014.1.17 10:19:29
dziękuje za odpowiedz, w myśl zasady nie ruszaj gówna bo śmierdzi nie wybieram się do komendanta bo ( już byłam raz i ręka rękę myje) to mi nic nie da , a ni eo to mi chodziło. Pracy szukam juz od ponad pół roku, na Śląsku cudów nie ma. w tej chwili mam godziny pracy od 7-15 ( sama wychowuje syna, rodzice daleko, teście daleko) jak jest praca o okolo 300zł więcej to do godz 17, 18 a ja nie mam co zrobić z synem, uważam ze jest za mały zeby siedzieć po szkole (po zamknieciu świetlicy ) do wieczora sam. mnie bulwersuje bardziej fakt że dlaczego jest tak ze tylko mama MUSI DAWAĆ NA DZIECKO, a tatuś po rozwodzie spierd...gdzie pieprz rośnie da marne 500zł i uważa że to wystarcza. to mnie boli, ze ci tatusiowie jak są z dzieckiem, za czasów małżeństwa to by dali złote góry, mówią ze ich dziecko musi mieć wszytsko, a jak odejdą to zapominają ze to ich dziecko i na przysłowiowe kino (ktore uważam dobrem nadrzędnym) matka nie ma i musi się gimnastykować., a przecież to wspólne dziecko . i tylko o to mi chodzi. jeśli się mylę to niech ktoś mnie wyprowadzi z błędu.
2014.1.17 10:45:44
Pracy proszę szukać dalej aż znajdzie Pani coś sensownego i nie zniechęcać się porażkami. Czasem trzeba poszukać nawet przez kilka lat. Jeśli bezpośredni przełożony nic nie zrobił, trzeba uderzać wyżej, aż do ministra spraw wewnętrznych i koniecznie zaangażować w to media. Tajemnica sukces tkwi w wytrwałości. Zazwyczaj nic nam się nie udaje za pierwszym podejściem. Trzeba sobie wyznaczyć cel i dążyć do niego do skutku. Jeśli jakieś czynności okażą się nieskuteczne, trzeba szukać innych rozwiązań. Nie wolno wychodzić z założenia, że to nic nie da. I jeszcze jedno. Osobista wizyta u przełożonego nic nie da. Z urzędami sprawy załatwia się pisemnie (list polecony za potwierdzeniem odbioru). Pismo jest rejestrowane w dzienniku i musi zostać oficjalnie załatwione. Osobista skarga nie jest rejestrowana nigdzie. Jak komendant będzie musiał odpowiedzieć na piśmie, to zacznie inaczej do tego podchodzić, bo jego odpowiedź może pójść dalej w świat. Użalanie się na tatusiów niczego nie zmieni.
2014.1.17 10:59:38
DODAJ POST W TEMACIE
Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!
Masz inne pytanie do prawnika?