Pracownik oskarża mnie o niepłacenie wynagrodzenia

Witam,

Mam dosyć przykrą sytuację. Prowadzę firmę transportową. Miesiąc temu rozstałem się z pracownikiem - nie byłem zadowolony z jego pracy, często się spóźniał i nie wykonywał swoich obowiązków. Raz nawet porzucił swoją pracę, ale nie wyciągnąłem z tego powodu żadnych konsekwencji. Ustaliłem z nim, że pracuje do końca miesiąca, wypłaciłem mu pieniądze i się pożegnaliśmy.

Kilka dni temu dowiedziałem się, że mam kontrolę z PIP. Okazało się, że były pracownik oskarża mnie o nie wypłacanie wynagrodzenia przez ostatnie miesiące... Problem w tym, że wypłaty były płacone "do ręki" i nie była podpisywana lista płac - wiem, że powinienem to robić, ale należę do pokolenia, które jeszcze ufały ludziom. Pracownik postanowił to perfidnie wykorzystać i chce ode mnie wyciągnąć jeszcze kilka tysięcy... jestem rozżalony i załamany, bo nigdy w życiu nie zwlekałem z wypłatą wynagrodzenia a tym bardziej nigdy nie było sytuacji żebym go nie wypłacił. Nawet, gdy były cięższe czasy to wysyłałem pracownika do pracy a ja sam rezygnowałem z pracy żeby mógł zarobić. Teraz moja dobroć odwróciła się przeciwko mnie.

Czy mam jakiekolwiek szanse wygrać tą sprawę w sądzie? Poprzedni pracownik, który u mnie pracował już nie żyje - potwierdzić może regularne wypłaty jego żona. Obecny pracownik dostał już jedną wypłatę w terminie i tez może potwierdzić to w sądzie. Pracuje u mnie również mój syn, który również może potwierdzić regularne wypłaty.

Jestem pracodawcą starej daty, zawsze wierzyłem w dane mi słowo - teraz już wiem, że nie należy ufać ludziom.

Co mam teraz zrobić? Jakie mam szanse na wygraną? Czy lepiej wypłacić dodatkowo mu te pieniądze, żeby nie ponosić kosztów sądowych, jeśli z góry będzie wiadomo, że sprawa jest przegrana?

PROSZĘ O POMOC!